Ni d'Ève ni d'Adam

Okładka książki Ni d'Ève ni d'Adam Amélie Nothomb
Okładka książki Ni d'Ève ni d'Adam
Amélie Nothomb Wydawnictwo: Albin Michel literatura piękna
252 str. 4 godz. 12 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Albin Michel
Data wydania:
2007-08-22
Data 1. wydania:
2007-08-22
Liczba stron:
252
Czas czytania
4 godz. 12 min.
Język:
francuski
ISBN:
9782226179647
Tagi:
literatura belgijska Japonia
Średnia ocen

7,5 7,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,5 / 10
2 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
889
846

Na półkach:

Kolejna pozycja w której autorka wykorzystuje swoją japońską przygodę ( po z "Z pokorą i uniżeniem" ),która do mnie nie przemówiła. Nothomb bardzo stara się przekazać egzotykę i odmienność kulturową tego kraju, ale dla mnie jest to karykaturalnie wyolbrzymione. Romans z młodym Japończykiem wydał mi się nieprawdopodobny a zachowanie Amelie (autorki?) jak i Rinri zupełnie niezrozumiałe.

Kolejna pozycja w której autorka wykorzystuje swoją japońską przygodę ( po z "Z pokorą i uniżeniem" ),która do mnie nie przemówiła. Nothomb bardzo stara się przekazać egzotykę i odmienność kulturową tego kraju, ale dla mnie jest to karykaturalnie wyolbrzymione. Romans z młodym Japończykiem wydał mi się nieprawdopodobny a zachowanie Amelie (autorki?) jak i Rinri zupełnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
879
879

Na półkach:

- Amelie - wkurzająca, 20-letnia, przekonana o swojej wyższości Europejka,
- sympatyczny, skromny, interesujący japoński młodzieniec o imieniu Rinri, któremu Amelie udziela lekcji francuskiego oraz
- Kraj Kwitnącej Wiśni w pełnej krasie.
Rodzi się miłość. Młodzi ludzie są zafascynowanie nie tylko sobą, ale i swoimi odmiennymi kulturami. Niestety, rownież miłość pojmują różnie. Dla jednego z nich to głębokie uczucie, dla drugiego - związek.
Książkę czyta się troszkę jak romans, ale głównie jak nietypowy przewodnik po Japonii i jej kulturze. Pełno tu potraw, zabytków, widoków, zjawisk, ludzi i zadziwiającej japońskiej odmienności. Czytelne jest zauroczenie Amelie Japonią, jakiej nie znała, co udziela się czytelnikowi.
Książka podobno jest biograficzna. Jeśli tak, to autorka nie wystawia sobie najlepszej opinii. Co za babol! Nie mogę jej darować zakończenia tej historii.

- Amelie - wkurzająca, 20-letnia, przekonana o swojej wyższości Europejka,
- sympatyczny, skromny, interesujący japoński młodzieniec o imieniu Rinri, któremu Amelie udziela lekcji francuskiego oraz
- Kraj Kwitnącej Wiśni w pełnej krasie.
Rodzi się miłość. Młodzi ludzie są zafascynowanie nie tylko sobą, ale i swoimi odmiennymi kulturami. Niestety, rownież miłość pojmują...

więcej Pokaż mimo to

avatar
618
604

Na półkach:

Amelie Nothomb, jedna z najgłośniejszych i najpoczytniejszych pisarek francuskiego obszaru językowego, chętnie pisze o krajach Orientu, które zna z autopsji ponieważ, jako córka dyplomaty, zamieszkiwała je i zna je dość dobrze.

"Ani z widzenia, ani ze słyszenia" jest w zasadzie powieścią o romansie między Europejką, mieszkającą w Japonii, a Japończykiem o imieniu Rinri. Opowieść o spotkaniu dwojha módych ludzi jest dla autorki pretekstem do próby opowiedzenia o głębokich zróżnicowanich kulturowych między tak odmiennymi cywilizacjami jak japońska i zachodnioeuropejska.

Z typową dla siebie spostrzegawczością (to wychwalaja krytycy u Nothomb) pisarka wynotowuje szczegóły zachowań, słowa, gesty, które w percepcji dwojga ludzi niosa zupełnie inne znaczenie. Oryginalny tytuł powieści "Ni to Ewa, ni to Adam" lepiej, w takim kontekście rozumienia książki, oddaje jej sens i przesłanie.

Ładna powieść. Niezbyt głęboka, przyznajmy, lecz w czymś urocza, lekka, ujmująca.

Amelie Nothomb, jedna z najgłośniejszych i najpoczytniejszych pisarek francuskiego obszaru językowego, chętnie pisze o krajach Orientu, które zna z autopsji ponieważ, jako córka dyplomaty, zamieszkiwała je i zna je dość dobrze.

"Ani z widzenia, ani ze słyszenia" jest w zasadzie powieścią o romansie między Europejką, mieszkającą w Japonii, a Japończykiem o imieniu Rinri....

więcej Pokaż mimo to

avatar
358
259

Na półkach: ,

W "Ani z widzenia, ani ze słyszenia" Nothomb opisuje swój powrót do Japonii - kraju, w którym spędziła część dzieciństwa, który kocha i za którym nigdy nie przestała tęsknić. Po przylocie do Tokio Amelie chce odświeżyć swoją znajomość języka i tak poznaje Rinriego, Japończyka szukającego nauczycielki francuskiego. Relacja uczeń - nauczyciel szybko przeradza się w coś więcej. W miarę rozkwitania znajomości tych dwojga poznajemy kolejne zadziwiające zwyczaje mieszkańców Kraju Kwitnącej Wiśni (np. obmywanie się w umywalce przed kąpielą w wannie; istnienie profesji wodzireja konwersacji),smakowite japońskie menu (może oprócz młodej niezupełnie uśmierconej ośmiorniczki przyczepionej do języka) oraz zachwycające krajobrazy.
Ale sam styl pisarki i jej mniemanie o sobie kompletnie do mnie nie przemówił. Odniosłam wrażenie, że autorka jest tak zadufana w sobie, że żaden człowiek nie dorasta jej do pięt. Drażniło mnie jej podejście do związku z Rinrim, a zakończenie to już apogeum głupoty i niedojrzałości.

W "Ani z widzenia, ani ze słyszenia" Nothomb opisuje swój powrót do Japonii - kraju, w którym spędziła część dzieciństwa, który kocha i za którym nigdy nie przestała tęsknić. Po przylocie do Tokio Amelie chce odświeżyć swoją znajomość języka i tak poznaje Rinriego, Japończyka szukającego nauczycielki francuskiego. Relacja uczeń - nauczyciel szybko przeradza się w coś...

więcej Pokaż mimo to

avatar
35
22

Na półkach:

Ot nowelka

Ot nowelka

Pokaż mimo to

avatar
1243
742

Na półkach: ,

Spotkanie dwóch odmiennych kultur. spotkanie bardzo przyjemne. pomimo różnic można się polubić a nawet zakochać. autorka zaprasza nas w podroż po Japonii lat 90-tych. poznajemy japońską przyrodę, kulturę, japońskich studentów i parę zakochanych, którą tworzą nauczycielka francuskiego i jej japoński uczeń. książka ciekawa, ze smutnym zakończeniem. powieść została zekranizowana pt."Narzeczony z Tokio" i choć obraz jest przyjemny dla oka to zmieniono zakończenie i według mnie nie oddało ono tych emocji, które były opisane w książce.

Spotkanie dwóch odmiennych kultur. spotkanie bardzo przyjemne. pomimo różnic można się polubić a nawet zakochać. autorka zaprasza nas w podroż po Japonii lat 90-tych. poznajemy japońską przyrodę, kulturę, japońskich studentów i parę zakochanych, którą tworzą nauczycielka francuskiego i jej japoński uczeń. książka ciekawa, ze smutnym zakończeniem. powieść została...

więcej Pokaż mimo to

avatar
278
73

Na półkach:

Jest to powieść (zawsze czuję się dziwnie mówiąc tak o książce o rozmiarach grubszej noweli) autobiograficzna, jak zresztą wiele tej autorki. Amelie mieszkała jako dziecko w Japonii, do której postanowiła wrócić mając 21 lat. Chcąc poprawić swój japoński decyduje się na udzielanie korepetycji z francuskiego. Tak poznaje studenta o imieniu Rinri.

Przez kolejne sto stron (całość ma 150) Amelie i Rinri poznają się. Najpierw zwracają się do siebie per „pan”, „pani”. Przez to miałam od początku obraz bohaterki jako kobiety przynajmniej 10 lat starszej. Oczywiście przeszli na bezpośrednią formę, ale ten obraz już w mojej głowie pozostał, tym bardziej, że narracja jest bardzo dojrzała. Rzadko miałam poczucie, że czytam o osobach, które mają nieco ponad 20 lat. Wracając do treści tych stu stron, to bohaterowie spędzają ze sobą czas głównie jedząc i rozmawiając o jedzeniu („Mimo stosunkowo chłodnego wieczoru kucharz obficie pocił się nad plackiem kapustą, który smażył na naszych oczach. Krople potu były jednym ze składników arcydzieła. Tak wybornego okonomiyaki nie jedliśmy jeszcze nigdy”. Hmm…).
Jeżdżą też na wycieczki, poznają swoją rodzinę. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że brakowało mi w tym uczuć, emocji. Nie, nie oczekiwałam romansu, w ogóle ich nie czytam. Nie brakowało mi wzniosłych opisów, kwiatków i serduszek. Brakowało mi czegoś, co powinno się pojawić z ust zakochanej kobiety („Rinri odpowiedział mi porozumiewawczym uśmiechem. Każde w swojej miseczce zobaczyło obraz własnej siostry. Nasz związek miał sens”. Hmm, jak dla mnie, jest to dość nietypowy probierz wartościowania związku). I tu wspomnę o języku. Książka jest napisana w sposób bardzo sprawozdawczy, suchy. Zupełnie inny niż ten, w jakim gustuję.

Nothomb towarzyszy taki sposób widzenia świata i tego rodzaju emocje, które wręcz mnie drażnią. Zakończenie też mnie rozdrażniło, tym bardziej, że mam, niestety, dość czarno-białe widzenie świata. Kultury Japonii nie rozumiem, nie przepadam za nią. Dlaczego więc na początku napisałam o, mimo wszystko, przyjemności? Jest w tej książce coś takiego, że chce się ją czytać. W tym momentami wręcz reportażowym stylu jest przemycona filozofia i poezja. Natomiast przyznam szczerze, że nie przeczytałabym jej do końca, gdyby miała standardowe 300-400 stron.

Przepraszam za chaos i pobieżność. Nie spisałam czytając, o czym jeszcze chciałabym wspomnieć, a za chwilę jadę oddać ją do biblioteki i wypożyczyć coś, co mam nadzieję, przeczytam z dziką przyjemnością.

Na koniec uśmiech:
"- A co właściwie Japończycy myślą o papieżu?
Zwykle, kiedy zadawałam pytanie, zastanawiał się zanim na nie odpowiedział. Tym razem nie zastanawiając się ani sekundy, odparł:
-Nic."

Jest to powieść (zawsze czuję się dziwnie mówiąc tak o książce o rozmiarach grubszej noweli) autobiograficzna, jak zresztą wiele tej autorki. Amelie mieszkała jako dziecko w Japonii, do której postanowiła wrócić mając 21 lat. Chcąc poprawić swój japoński decyduje się na udzielanie korepetycji z francuskiego. Tak poznaje studenta o imieniu Rinri.

Przez kolejne sto stron...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
3145
925

Na półkach:

http://basiapelc.blogspot.com/2016/01/nothomb-amelie-ani-z-widzenia-ani-ze.html

Nothomb swoim oszczędnym, acz celnym piórem, skradła moje serce już dawno temu.

Czytałam już jej trzy utwory i wszystkie były ciekawe i... osobliwe. Tak, osobliwość - to dobre słowo do określenia nim pani Amélie. Ta belgijka, pisząca po francusku i mieszkająca w przeróżnych częściach świata, ma jedyny w swoim rodzaju styl, jest inna i to mnie w niej właśnie zachwyca.

Autorka w "Ani z widzenia, ani ze słyszenia" opowiada o swoich losach w Japonii. Mieszkała tam jako małe dziecko. W roku 1989, jako dorosła osoba, zamieszkuje tam ponownie i studiuje. Postanawia udzielać korepetycji z francuskiego pewnemu Japończykowi. Początkowy dystans i chłód między nimi zamienia się w przyjaźń. Rinri w rozmowie był bezceremonialny, mówił szybkimi, krótkimi zdaniami, w sposób szczery, otwarty, bez owijania w bawełnę. Z czasem para zostaje kochankami. Rinri ją kocha, ale czy Amélie czuje to samo? Podkreślam, iż absolutnie NIE jest to tylko opowieść o miłości, raczej o różnicach kulturowych, niezrozumieniu, odepchnięciu, uczuciu straty, nie do końca pogodzeniu się z nieszczęściem.

Ta książka to bardzo ciekawa pozycja. Można dowiedzieć się z niej dość sporo o japońskich obyczajach. Pięciolatek zostaje poddany egzaminowi, który zadecyduje o jego dalszym życiu. Było to dla mnie szokujące i niezrozumiałe. Wiele momentów w tej książce może zadziwić odbiorcę, ale od zawsze było wiadomym, że kultura Japonii różni się od naszej pod wieloma względami.

"Posłuszny tradycji, Rinri przed wejściem do kąpieli szorował się od stów do głów w umywalce: nie wolno skalać czcigodnej wanny. Nie mogłam nagiąć się do tego zwyczaju, który uważałam za niedorzeczny. To tak, jakby wkładać czyste naczynia do zmywarki."
"Słowo "sam" w naszym języku zawiera w sobie pojęcie rozpaczy." (w języku japońskim).

Pisarka wspomina wiele chwil z tych dwóch lat swojego życia w Japonii, jednak najczęściej pisze o Rinrim. Mężczyzna oświadcza się Amélie - czy ta go przyjmie? Czy będą żyć długo i szczęśliwie? Powiem wam, że zakończenie jest wstrząsające, z pewnością w JAKIŚ sposób poczujecie się wzburzeni. Czy w sposób pozytywny? Czy może negatywny? Sprawdźcie to sami.

Jak zwykle autorka zostawia po sobie niedosyt. W przepiękny sposób zwykłymi słowami potrafi opisać codzienność. Udaje jej się po raz kolejny mnie oczarować. Tylko ona jest w stanie tworzyć tak sugestywnie, namacalnie, jej obrazy w bardzo bezpośredni sposób trafiają w czytelnika, odbiorca czuje się częścią jej powieści, wierzy we wszystkie jej słowa. Tak, jak pisałam już wcześniej, przy okazji jej innej książki: Nothomb się ubóstwia albo nienawidzi. Ja ją kocham niezmiernie.

Amélie wspomina o autorce Marquerite Dumas i jej dziele "Hirosima, moja miłość" - "kończąc jej książkę, człowiek czuje frustrację. Jak z ankietą, z której niewiele się zrozumiało. Dostrzega się różne rzeczy przez szybę z mlecznego szkła. Odchodzi się od stołu, będąc nadal głodnym". Czytając to i znając kilka dzieł Nothomb, czuję, że ona mówi to także i o swoich dziełach. Odczuwać różne dziwne zachowania, to rzecz jak najbardziej wskazana - przy jej lekturach często dociera do mnie uczucie niedosytu, irytacji, czasem wręcz frustracji. Jej książki nie są mi obojętne - zawsze w jakiś sposób się do nich odnoszę. I bardzo mnie to cieszy. Przecież na tym ma polegać piękno literatury, prawda? Ma skruszyć nasz kamień w sercu i uwrażliwić nasze wnętrze na bogactwo magicznego, książkowego świata.

http://basiapelc.blogspot.com/2016/01/nothomb-amelie-ani-z-widzenia-ani-ze.html

Nothomb swoim oszczędnym, acz celnym piórem, skradła moje serce już dawno temu.

Czytałam już jej trzy utwory i wszystkie były ciekawe i... osobliwe. Tak, osobliwość - to dobre słowo do określenia nim pani Amélie. Ta belgijka, pisząca po francusku i mieszkająca w przeróżnych częściach świata,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
164
42

Na półkach:

Trochę o Japonii i sporo o tym, jak to jest korzystać z cudzego zauroczenia.

Trochę o Japonii i sporo o tym, jak to jest korzystać z cudzego zauroczenia.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    522
  • Chcę przeczytać
    365
  • Posiadam
    81
  • Ulubione
    19
  • Japonia
    17
  • 2013
    13
  • 2014
    10
  • 2012
    7
  • Chcę w prezencie
    6
  • Literatura belgijska
    6

Cytaty

Więcej
Amélie Nothomb Ani z widzenia, ani ze słyszenia Zobacz więcej
Amélie Nothomb Ani z widzenia, ani ze słyszenia Zobacz więcej
Amélie Nothomb Ani z widzenia, ani ze słyszenia Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także