rozwińzwiń

Dzwon Islandii

Okładka książki Dzwon Islandii Halldór Kiljan Laxness
Okładka książki Dzwon Islandii
Halldór Kiljan Laxness Wydawnictwo: Państwowy Instytut Wydawniczy Seria: Powieści XX wieku klasyka
487 str. 8 godz. 7 min.
Kategoria:
klasyka
Seria:
Powieści XX wieku
Tytuł oryginału:
Íslandsklukkan
Wydawnictwo:
Państwowy Instytut Wydawniczy
Data wydania:
1957-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1957-01-01
Liczba stron:
487
Czas czytania
8 godz. 7 min.
Język:
polski
Tłumacz:
Edmund Misiołek, Maria Szypowska
Średnia ocen

6,0 6,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,0 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1170
724

Na półkach:

Zawsze to ważne, i zawsze to święto, kiedy komitet noblowski przyznaje tę nagrodę przedstawicielowi małego narodu, a więc i małej (ilościowo, licząc autorów w sztukach, i tytuły tak samo) literaturze. Takie święto dla Islandii zdarzyło się dawno, ale trwa nadal, bo Nobel małym narodom dostaje się rzadko. Tym większe to przeżycie, to spotkanie z literaturą inną, bo sprzed lat, i inną, bo z daleka, i inną, bo egzotyczną (choć dziś na fali mody na Skandynawię całkiem sporo się z islandzkiego tłumaczy).
Powieść Laxnessa skonstruowana jest inaczej, niż przywykliśmy, nawet ci, którzy do klasycznej prozy sięgają często. Wydaje mi się, że narrację wzorował autor - do pewnego stopnia - na sagach islandzkich, bo owe sagi, najdawniejsza literatura Skandynawii, są jednym z bohaterów książki. Drugim jest Islandia jako kraj i jak naród w chwili, kiedy próbuje znaleźć i, znalazłszy, umocnić, swoją pozycję wśród społeczeństw Europy, kiedy z pogardzanego pariasa wybija się (albo wybić się stara) na poziom narodu i kultury dawnej, bogatej i unikatowej, z której jej posiadacze mogą i powinni być dumni.
Są też bohaterowie konkretni, z krwi i kości, są przygody, są realia ówczesnej Islandii i północy Europy, jest zatem wszystko, czego trzeba powieści, by była warta czytania. Jest tego warta.

Zawsze to ważne, i zawsze to święto, kiedy komitet noblowski przyznaje tę nagrodę przedstawicielowi małego narodu, a więc i małej (ilościowo, licząc autorów w sztukach, i tytuły tak samo) literaturze. Takie święto dla Islandii zdarzyło się dawno, ale trwa nadal, bo Nobel małym narodom dostaje się rzadko. Tym większe to przeżycie, to spotkanie z literaturą inną, bo sprzed...

więcej Pokaż mimo to

avatar
234
3

Na półkach:

Świetne osadzenie w realiach historycznych, ale ze skupieniem na portretach psychologicznych. Opisy przyrody Islandii bardzo plastyczne, od opisów podróży po XVII-wiecznej Holandii nie mogłam się oderwać! Zestawienie biedy i głodu Islandii z przepychem duńskiego dworu robi ogromne wrażenie. Postać kobieca Snaefridur bardzo skomplikowana i wielowarstwowa, po prostu ciekawa skonstruowana. Książka robi to, co moim zdaniem powinna zrobić dobra literatura z czytelnikiem - zostawia nas z pytaniami o ważne kwestie. Ta akurat zmusza do refleksji nad wolnością i godnością. Porusza tak uniwersalne kwestie, że jest aktualna do dzisiaj. I tak po prostu dobrze się ją czyta. Chętnie sięgnę po inne książki Laxnessa <3 Ogromne brawa dla tłumacza, którzy podszedł do sprawy bardzo rzetelnie!

Świetne osadzenie w realiach historycznych, ale ze skupieniem na portretach psychologicznych. Opisy przyrody Islandii bardzo plastyczne, od opisów podróży po XVII-wiecznej Holandii nie mogłam się oderwać! Zestawienie biedy i głodu Islandii z przepychem duńskiego dworu robi ogromne wrażenie. Postać kobieca Snaefridur bardzo skomplikowana i wielowarstwowa, po prostu ciekawa...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1043
995

Na półkach: , , , , , ,

Najsłynniejsza książka jedynego – póki co – islandzkiego laureata literackiej Nagrody Nobla (i Nagrody Leninowskiej trzy lata wcześniej). Składa się z trzech części, stanowiących łącznie całość, rozgrywających się na początku XVIII wieku w ojczyźnie autora oraz w Danii a także – tylko pierwszym tomie – w Holandii i w Niemczech.
Powieści nie czyta się łatwo i szybko – przynajmniej na początku. Fabuła, a co za tym idzie i zainteresowanie czytelnika – rozwija się powoli i znajduje kulminację dopiero w ostatnim tomie, zamykającym wszystkie wątki. Jeśli nie liczyć opisu snów Jona Hreggvidssona, napisana jest w konwencji realistycznej, a w części dotyczącej życia ludności wyspy ognia i lodu – wręcz naturalistycznej. A więc mnóstwo ciemności, brudu, smrodu i realiów ówczesnego życia, nieobecnych w historycznych powieściach przygodowych (bieda, choroby, bezzębność, deformacje ciał, brak higieny, opisy okrucieństwa wobec ludzi i zwierząt).
Oprócz wspomnianego wyżej chłopa, wiecznego skazańca i uciekiniera, bohaterami są islandzki uczony Arnas Arnaeus (wzorowany na postaci historycznej - Árnim Magnússonie) oraz dumna i niezależna Snaefrídur, w pierwszym tomie dziewczyna, a później dojrzała kobieta, pochodząca ze znaczącego islandzkiego rodu wzbogaconego pełnieniem funkcji sędziego przez jej ojca. Wszystkie wydarzenia pokazane są przez pryzmat tych trzech postaci, których losy nieustannie się splatają. Spośród nich niewątpliwie najciekawszą osobowością jest Snaefrídur, o której czytelnik może kilkukrotnie zmienić zdanie w czasie lektury. Natomiast wszyscy oni (oraz w ogóle wszyscy Islandczycy) pokazani są w sposób niewątpliwie wyidealizowany, jako ludzie honorowi, niezależnie od pochodzenia i zamożności a do tego kochający swoją spuściznę literacką i dumni z niej (nawet niepiśmienni). Dla odmiany trudno w powieści wskazać chociażby jednego Duńczyka, nie będącego postacią negatywną.
Powieść ma zatem silny wydźwięk społeczny i narodowy. Ten ostatni przy tym skierowany jest wstecz, ku dawnym, dobrym czasom, „wspaniałej” historii i kulturze Islandczyków. Niestety, tezy te przewijają się w powieści w sposób zbyt częsty i wręcz nachalny.
Przeczytane w ramach październikowego wyzwania LC – książka autorstwa laureata literackiej Nagrody Nobla.

Najsłynniejsza książka jedynego – póki co – islandzkiego laureata literackiej Nagrody Nobla (i Nagrody Leninowskiej trzy lata wcześniej). Składa się z trzech części, stanowiących łącznie całość, rozgrywających się na początku XVIII wieku w ojczyźnie autora oraz w Danii a także – tylko pierwszym tomie – w Holandii i w Niemczech.
Powieści nie czyta się łatwo i szybko –...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1560
697

Na półkach: , ,

Przyszedł czas, żebym w ramach wyzwania czytelniczego Book Trotter, zapoznał się z literaturą islandzką. Trafiło na klasyk, książkę zatytułowaną „Dzwon Islandii” Laxnessa. Jest to niewątpliwie trudna książka, raczej dla znawców literatury islandzkiej i historii tej wyspy, żeby lepiej wyczuwać konteksty i interpretacje. Jak zwykle w recenzjach piszę o tym co wyczytałem, a czasem też o tym co podpowiada mi moja czytelnicza intuicja. W jednym nie mam wątpliwości jest to epopeja narodowa na miarę naszego „Pana Tadeusza” z jednej strony trudną historię małego narodu uciskanego przez Duńczyków, aż do XIX wieku, konkretnie rok uzyskania niepodległości to 1814 r. Padają pytania co z tą Islandią? Mamy dwa kluczowe motywy zrabowanie przez okupantów duńskich pradawnego dzwonu, oznajmiającego decyzję altingu, czyli czegoś w rodzaju zgromadzenia przedstawicieli plemion islandzkich, zwanego dzwonem Islandii, na potrzeby wojenne, a drugi na koniec książki, spalenie się bezcennych starodruków islandzkich w pożarze jednej z katedr w Kopenhadze. Czyli nie trzeba nikogo przekonywać, że są to bezcenne artefakty, które wyspiarze z Islandii utracili, i mogło pogrążyć to pogrążyć ich morale. Akcja toczy się na przełomie XVII/XVIII w. Ale też dowiadujemy się, że nigdy nie stracili marzeń o wolnym kraju, co za parę pokoleń się ziściło i Islandia stopniowo z bardzo biednego i zacofanego kraju zaczęła zyskiwać na znaczeniu ekonomicznym, politycznym, kulturowym, przejawem tej walki jest też ta książka, a jej autora uhonorowano nagrodą Nobla. A w ostatnich latach piłkarze tego kraju pokazują, że potrafią dobrze w piłkę grać i sprawiają kłopoty nawet dobrym drużynom. W dzisiejszych czasach to jest wciąż mały, ale bogaty kraj, w którym mieszkają dzielni ludzie. Kraj ten znany jest z afery bankowej sprzed kilku lat, oraz o wulkanach islandzkich, których długie nazwy były wypowiadane we wszystkich serwisach informacyjnych świata, bo zahamowały na kilka dni ruch lotniczy między Europą i Ameryką. Niewątpliwie to jest bardzo ciekawy kraj cego dowiadujemy się z książki chociażby, ma spore tradycje jeszcze z czasów wikingów. W literaturze tego kraju są obecne liczne sagi nordyckie, które opowiadają o wydarzeniach na Islandii.

Pisarz w książce opowiada o wszystkich warstwach społecznych, pokazując bardzo duże rozwarstwienie majątkowe społeczności wyspy islandzkiej. Dużą uwagę jednak zwraca na te biedniejsze warstwy społeczne. Dlatego też jest uważany za pisarza lewicowego, popularny był w Związku Radzickim, na zachodzie był publikowany po wielu latach. Książka była napisana w latach 40 XX wieku, amerykanie opublikowali ją po raz pierwszy w roku 1982. Oczywiście książka nie sprowadza się do opisów przyrody, czy sytuacji geopolitycznej, choć to, że Islandczycy nie cierpieli Duńczyków czytelnik dowiaduje się już od pierwszych stron. Dowiadujemy się również, że była pełna wzajemność w tej zawiści i pogardzie, w Kopenhadze mają Islandczyków za brudasów, prowincjuszy, alkoholików i przestępców, żebraków i kombinatorów, coś w ten deseń w każdym bądź razie. Głównym bohaterem jest Jon Hreggrevidson, poeta i renegat, nadawał się idealnie na ofiarę losu. Zabity został kat, który zdejmował dzwon Islandii, który działał z rozkazu króla Danii, oczywiście miał niższej rangi przełożonych, zapewne władze reprezentujące duńską administracje w Reykjawiku. No i potem to już są losy przestępcy, przesiaduje najpierw w Islandii, potem trafia do Danii. W końcu zostaje uwolniony w związku z brakami w materiałach dowodowych uniemożliwiających rzetelne przeprowadzenie procesu sądowego i został deportowany do Islandii.

Teoretycznie motyw bardzo banalny, ale nie jest to kryminał, tylko książka zawiera w sobie wiele metaforycznych głębi, które w pełni rozumieją Islandczycy i ewentualnie znawcy motywów islandzkich (literatura, kultura, historia itp.) Co nie znaczy, że nie da się nic wydedukować, bo książka jest interesująca. Warto przeczytać.

Przyszedł czas, żebym w ramach wyzwania czytelniczego Book Trotter, zapoznał się z literaturą islandzką. Trafiło na klasyk, książkę zatytułowaną „Dzwon Islandii” Laxnessa. Jest to niewątpliwie trudna książka, raczej dla znawców literatury islandzkiej i historii tej wyspy, żeby lepiej wyczuwać konteksty i interpretacje. Jak zwykle w recenzjach piszę o tym co wyczytałem, a ...

więcej Pokaż mimo to

avatar
677
625

Na półkach:

Hańba jaką przysporzyła swojej familii dziewczyna z dobrego domu wiążąc się z łajdakiem stanowi o konstrukcji treściowej. Trzon powieści tworzy właśnie opis przygód wspomnianego huncwota, który stara się uchylić przed ścigającym go wymiarem sprawiedliwości. Ważnym tego moralnym podsumowaniem stanowią słowa wypowiedziane pod koniec powieści, iż nie osiągnie szczęścia, kogo nie dosięgnie zasłużona kara.

Książka jest napisana w duch powieści łotrzykowskiej, zawiera sporo satyry na islandzki naród np. poprzez wyborne ukazane ciemnoty chłopskiej, gdy jeden z przedstawicieli tej grupy społecznej dochodzi do wniosku, iż chłosta to pośmiewisko, a zostać ściętym stanowi zaszczyt...

Powieść zawiera sporo odniesień religijnych, jak to u Laxnessa nie brakuje błyskotliwych bon motów nad którymi warto się filozoficznie pochylić („Bóg stworzył ubogich, aby bogaci uczyli się od nich jak żyć w pokorze”).

„Dzwon Islandii” jest chyba najsłynniejszą powieścią noblisty, bez wątpienia warto ją przeczytać, choć jeśli o mnie chodzi, z tych kilku książek Laxnessa, jakie w ostatnim czasie przeczytałem największe wrażenie na mnie zrobili „Niezależni” – zaliczeni kilkanaście lat temu przez ekspertów do listy najlepszych książek wszech czasów.

Hańba jaką przysporzyła swojej familii dziewczyna z dobrego domu wiążąc się z łajdakiem stanowi o konstrukcji treściowej. Trzon powieści tworzy właśnie opis przygód wspomnianego huncwota, który stara się uchylić przed ścigającym go wymiarem sprawiedliwości. Ważnym tego moralnym podsumowaniem stanowią słowa wypowiedziane pod koniec powieści, iż nie osiągnie szczęścia, kogo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
890
226

Na półkach:

Najwyraźniej nie tylko Nike, ale i Nobel nie stanowi dla mnie gwarancji czytelniczej satysfakcji; być może należałoby ustanowić nagrodę jeszcze wyższego szczebla, na którym wartości literackie byłyby rozpatrywane z perspektywy kosmicznej. A może wystarczyłoby tylko doprowadzić do tego, by wartości literackie były jedynymi wartościami branymi pod uwagę przy przyznawaniu nagród. Ale to oczywiście zupełna mrzonka.
Powieść Laxnessa to podobno saga, choć mnie zawsze wydawało się, iż jedną z koniecznych właściwości sagi jest wielopokoleniowość, której tu – może i na szczęście – nie stwierdzam. Spodziewałem się w każdym razie konfrontacji człowieka z surową przyrodą, tymczasem kłopotów Islandczykowi przysparza inny człowiek – okupant. Choć w ostatecznym rozrachunku okazuje się, iż Laxness przywołuje historię uciśnionego narodu przede wszystkim po to, by ukazać, że największy wróg pozostaje wewnątrz tego narodu, co osiąga autor poprzez naświetlenie stosunków między samymi Islandczykami; co przywodzi z kolei na myśl pewną oczywistą analogię; ale jeśli Polak Polakowi wilkiem, to Islandczyk Islandczykowi rekinem. Nie da się jednej mentalności do drugiej przyłożyć, bo nie zgadza się ani kształt, ani rozmiar, ani materiał.
Mimo opiewania Islandii, niesie ta powieść uniwersalne prawdy o potrzebie zachowania tożsamości, pielęgnowania tradycji itp., ale unaocznia je na zupełnie obcych mi przykładach. Ludzie nie chcą pamiętać, że rozum rzadko przywodzi do nieszczęścia i nad tenże rozum przedkładają namiętności albo taki właśnie pokręcony etos, jakim wypełniony jest „Dzwon Islandii”. Jak czerpać stąd pociechę – jest ponad moje pojmowanie, tak jak jest ponad nie dopuszczanie się z gębami pełnymi frazesów o honorze czynów, które doprawdy trudno z honorem pogodzić, a którymi powieść ta wypełniona jest po ubogacone fiordami brzegi.
Dzieło – faktycznie trylogia – Laxnessa kreuje sugestywny i bardzo ponury obraz, ale jest nie najlepiej napisane. Warstwa metaforyczna wydaje się wprawdzie bogata i wcale udana, zawodzi za to rzemiosło. Niektóre ustępy robią wybitnie toporne wrażenie, w innych autor ewidentnie robi z logiki zwykłą ladacznicę. Zarówno przed Laxnessem, jak i po nim pisano literaturę bardziej zborną i artystycznie, i fabularnie.
Całe szczęście, że Jon Hreggvidsson, główny bohater „Dzwonu Islandii”, jest, mimo kłód rzucanych mu ciągle pod nogi, postacią pogodną i wprowadzającą do tego przygnębiającego świata nieco humoru. Cóż, każdy naród ma takiego Kmicica, na jakiego zasłużył. Ten islandzki, małego kalibru łotrzyk, traci nieco na wspomnianej wcześniej silnej metaforyce dzieła. Kiedy bowiem pisarz każe jednemu człowiekowi (choćby, w pokrętny i nieodległy od kolejnej analogii sposób, w trzech wcieleniach) uosabiać ducha całego narodu, to człowiek ten traci wiarygodność jako człowiek.
Nie jest to wcale dzieło złe ani głupie, mieści też całkiem sporo pouczeń, choćby o fatalnych skutkach fanatyzmu czy źle pojmowanego honoru albo o potrzebie autorytetów prawdziwych, a nie, jak dzisiejsze – dmuchanych. Momentami robi jednak wrażenie raczej szkicu, który miał być jeszcze przejrzany i poprawiony, a w wielu miejscach uzupełniony o elementy spajające fabułę w logiczną całość i czyniące motywację bohaterów choć częściowo wiarygodną. Bo płynne połączenie warstw fabularnej i symbolicznej to sztuka trudna i rzadka, na której łamią zęby nie tylko rekiny.

Najwyraźniej nie tylko Nike, ale i Nobel nie stanowi dla mnie gwarancji czytelniczej satysfakcji; być może należałoby ustanowić nagrodę jeszcze wyższego szczebla, na którym wartości literackie byłyby rozpatrywane z perspektywy kosmicznej. A może wystarczyłoby tylko doprowadzić do tego, by wartości literackie były jedynymi wartościami branymi pod uwagę przy przyznawaniu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
886
123

Na półkach:

Świetna powieść. Spodziewałam się, że będzie znacznie nudniejsza i mniej śmieszna - i trudniejsza w odbiorze. Ale akcja jest wartka, bohaterowie ciekawi, a historyczne tło tylko dodaje całości uroku. No i - niestety - jest życiowo, niezbyt cukierkowo, a czasem by się chciało, żeby... "Dzwon Islandii" na pewno przeczytam ją jeszcze nie raz.

Świetna powieść. Spodziewałam się, że będzie znacznie nudniejsza i mniej śmieszna - i trudniejsza w odbiorze. Ale akcja jest wartka, bohaterowie ciekawi, a historyczne tło tylko dodaje całości uroku. No i - niestety - jest życiowo, niezbyt cukierkowo, a czasem by się chciało, żeby... "Dzwon Islandii" na pewno przeczytam ją jeszcze nie raz.

Pokaż mimo to

avatar
212
58

Na półkach: ,

Bardzo ciekawy obraz Islandii i Islandczyków oraz sposób ich postrzegania i traktowania przez obywateli innych państw. Nie myślcie, że to jakaś nuda, niech nie zniechęcają Was pierwsze strony powieści, brnijcie dalej w treść, a będzie Wam oddane :) Dla sympatyków zaczarowanego kraju, jakim jest Islandia!

Bardzo ciekawy obraz Islandii i Islandczyków oraz sposób ich postrzegania i traktowania przez obywateli innych państw. Nie myślcie, że to jakaś nuda, niech nie zniechęcają Was pierwsze strony powieści, brnijcie dalej w treść, a będzie Wam oddane :) Dla sympatyków zaczarowanego kraju, jakim jest Islandia!

Pokaż mimo to

avatar
221
11

Na półkach:

Doskonała powieść! Zabawna, momentami poważna, czy nawet smutna. W lekki sposób opisuje niewielki wycinek historii Islandii. Być może dla wielu czytelników zupełnie nie znanej. Ciężko się oderwać.
Polecam!

Doskonała powieść! Zabawna, momentami poważna, czy nawet smutna. W lekki sposób opisuje niewielki wycinek historii Islandii. Być może dla wielu czytelników zupełnie nie znanej. Ciężko się oderwać.
Polecam!

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    210
  • Przeczytane
    117
  • Posiadam
    26
  • Islandia
    5
  • Literatura islandzka
    4
  • Nobliści
    4
  • Skandynawia
    3
  • Literatura piękna
    3
  • Teraz czytam
    3
  • Klasyka
    3

Cytaty

Więcej
Halldór Kiljan Laxness Dzwon Islandii Zobacz więcej
Halldór Kiljan Laxness Dzwon Islandii Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także