Matrioszka

Okładka książki Matrioszka Marta Dzido
Okładka książki Matrioszka
Marta Dzido Wydawnictwo: Wydawnictwo Ha!art literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Wydawnictwo Ha!art
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788364057373
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
5 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
37
36

Na półkach:

Sam pomysł na napisanie książki o traumie pokoleniowej, alkoholizmie, seksoholizmie i innych zaburzeniach w stylistyce baśni jak najbardziej na tak. Tytuł przeboski, no ale.
Książka pełna jest gier słownych, nawiązań do powiedzonek, piosenek, bajek. Na początku to wciąga, ale Marta Dzido za mocno się w to wkręciła. I jak orientujesz się, że to się pojawia na każdej stronie to tak po 20 zaczyna już męczyć. Zwłaszcza, że znaczna większość tych zabiegów stylistycznych nie wydaje się czegokolwiek wnosić. Są, żeby były, w większości też nie wydają się zbyt kreatywne. Czasem odnosi się wrażenie, że nawet przysłaniają treść książki i narracja jest im podporządkowana.
Treść porusza wiele ważnych tematów - powielanie błędów rodziców, poświęcanie się dla innych, miejsce kobiety we współczesnym świecie, tkwienie w toksycznych relacjach. Tylko że to nie wybrzmiewa tak jak by mogło, bo książka jest przegadana. Autorka nie wie kiedy skończyć, po 5 razy powtarza właściwie to samo i nie wierzy chyba za bardzo w inteligencję czytelnika, więc nie brakuje tu łopatologicznych wstawek. Niby ironicznych, ale bardzo oczywistych i zwyczajnie męczących.
Jest też problem z tonem, autorka nie może się zdecydować czy chce pisać erotyczny retelling Czerwonego Kapturka czy poważny poradnik dla DDA ze wstawkami ze spotkań z psychoterapeutą. Dołóżmy do tego ciągłe skoki w narracji i wychodzi jeden wielki bałagan.
Nie przekonało mnie to, jak dla mnie za dużo pomysłów upchniętych w jedną książkę
Ale uczciwie powiem, że to kolejna pozycja z gatunku książkowej autoterapii i doszłam do wniosku, że to po prostu nie jest literatura dla mnie. Zawsze mam wrażenie, że doświadczenia i przemyślenia autorów takich książek są materiałem na wpis na blogu czy krótki tekst do czasopisma, a rozciąganie ich na książkę zawsze wychodzi na niekorzyść.

Sam pomysł na napisanie książki o traumie pokoleniowej, alkoholizmie, seksoholizmie i innych zaburzeniach w stylistyce baśni jak najbardziej na tak. Tytuł przeboski, no ale.
Książka pełna jest gier słownych, nawiązań do powiedzonek, piosenek, bajek. Na początku to wciąga, ale Marta Dzido za mocno się w to wkręciła. I jak orientujesz się, że to się pojawia na każdej stronie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
332
20

Na półkach: ,

Było to moje pierwsze spotkanie z książką gdzie nie ma dialogów.
Miałam lekkie obawy jak to wpłynie na swobodę czytania, lecz były one zupełnie bezpodstawne.
Przez książkę się płynie, nie da się od tekstu oderwać.

Opowiada one losy kolejnych pokoleń kobiet, które pomimo usilnych prób i tak popełniają te same błędy co matka czy babka.
Trauma pokoleniowa trwa w najlepsze.

Wszystkie kobiety łączy wspólnota wydarzeń i cierpienie związane z uzależnieniem ich najbliższych.
Sytuacja niestety się powtarza. Każda z nich "siłaczka " próbuje sprostać trudnym doświadczeniom, jednocześnie tracąc siebie.
Kolejne kobiety spłacają dług zaciągnięty przez ich poprzedniczki.

"Matrioszka" jest powieścią do bólu szczerą ,dosadną i autentyczną.🔥

Autorka cudownie bawi się słowem.
Znajdujemy nawiązania do bajek (momentami czasem te nawiązania są nietrafione).
Poza tym w tekście znajdziemy wyliczanki, kwestionariusze, toasty ,anegdotki, teksty piosenek, które wszyscy znamy.
Wszystko w oparach alkoholu na jedną i drugą nóżkę.🙊

Niektórym może przeszkadzać lekka chaotyczność i szybkie zmienianie wątków.
Dla mnie to pozycja niebywale krótka, ale wybijająca się na rynku wydawniczym.
Z chęcią sięgnę po kolejne książki autorki.😍

Było to moje pierwsze spotkanie z książką gdzie nie ma dialogów.
Miałam lekkie obawy jak to wpłynie na swobodę czytania, lecz były one zupełnie bezpodstawne.
Przez książkę się płynie, nie da się od tekstu oderwać.

Opowiada one losy kolejnych pokoleń kobiet, które pomimo usilnych prób i tak popełniają te same błędy co matka czy babka.
Trauma pokoleniowa trwa w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
150
57

Na półkach: , , , , , ,

To moja pierwsza książka Marty Dzido i jednocześnie pierwsza hipertekstowa powieść. Muszę przyznać, że jestem zachwycona. Gorzka i autentyczna opowieść podlewana alkoholem będącym ukrytym głównym bohaterem. Determinuje on życie, schematy postępowań, myślenia kolejnych pokoleń kobiet. Tak jak tytułowa matrioszka składająca się z takich samych powielonych postaci ukrytych jedna w drugiej. Bohaterkom niezwykle trudno jest diametralnie zmienić swoje losy. Idą teoretycznie innymi ścieżkami, w przeciwnym kierunku, ale ich drogi kończą się w tym samym miejscu. Pijący mężczyźni z kolejnych pokoleń są uwięzieni w nałogu niczym w kole - figurze która nie ma wyjścia, bez początku i bez końca. Toną w nałogu, który okazuje się silniejszy. Niszczy zarówno ich życie jak i życia całych rodzin.

To moja pierwsza książka Marty Dzido i jednocześnie pierwsza hipertekstowa powieść. Muszę przyznać, że jestem zachwycona. Gorzka i autentyczna opowieść podlewana alkoholem będącym ukrytym głównym bohaterem. Determinuje on życie, schematy postępowań, myślenia kolejnych pokoleń kobiet. Tak jak tytułowa matrioszka składająca się z takich samych powielonych postaci ukrytych...

więcej Pokaż mimo to

avatar
246
174

Na półkach:

Jedyne co zaskakuje w tej książce to ilość wierszyków i powiedzonek.

Jedyne co zaskakuje w tej książce to ilość wierszyków i powiedzonek.

Pokaż mimo to

avatar
157
125

Na półkach:

Trafiła do mnie taka forma narracji, choć spotkałam się z nią po raz pierwszy. Trafiła do mnie także tematyka - o umęczonych i służalczych kobietach matrioszkach, które powielają losy swoich babek i finalnie dogadzając wszystkim cierpią same.

Trafiła do mnie taka forma narracji, choć spotkałam się z nią po raz pierwszy. Trafiła do mnie także tematyka - o umęczonych i służalczych kobietach matrioszkach, które powielają losy swoich babek i finalnie dogadzając wszystkim cierpią same.

Pokaż mimo to

avatar
137
29

Na półkach: ,

Autorka porusza ważny temat, jednak jedyne, co towarzyszy mi podczas czytania tej pozycji to chaos i irytacja. Chaos - skakanie zdaniami z historii na historie, niezrozumiałe alegorie do świata bajek i irytacja po przeczytaniu tysięcznej gry słownej i powiedzonka. Bez tych ozdobników czytałoby mi się znacznie lepiej.

Autorka porusza ważny temat, jednak jedyne, co towarzyszy mi podczas czytania tej pozycji to chaos i irytacja. Chaos - skakanie zdaniami z historii na historie, niezrozumiałe alegorie do świata bajek i irytacja po przeczytaniu tysięcznej gry słownej i powiedzonka. Bez tych ozdobników czytałoby mi się znacznie lepiej.

Pokaż mimo to

avatar
2264
562

Na półkach: , , ,

Przerost formy nad treścią - doceniam odwagę autorki, bo DDA i traumy pokoleniowe nie są łatwymi tematami, ale niestety książka jest infantylna i wtórna w odbiorze. Styl jest mocno niedojrzały, głównie poprzez nachalne zastosowanie metafor. Może gdyby nawiązania do bajek rzucane byłyby lżejszą ręką, efekt końcowy nie wydawałby się tak komiczny momentami? Tak czy inaczej, jeżeli kogoś dotyczy temat to nie odradzam, ale literacko książka absolutnie nie zachwyca.

Przerost formy nad treścią - doceniam odwagę autorki, bo DDA i traumy pokoleniowe nie są łatwymi tematami, ale niestety książka jest infantylna i wtórna w odbiorze. Styl jest mocno niedojrzały, głównie poprzez nachalne zastosowanie metafor. Może gdyby nawiązania do bajek rzucane byłyby lżejszą ręką, efekt końcowy nie wydawałby się tak komiczny momentami? Tak czy inaczej,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
616
191

Na półkach:

Nowela dotycząca traumy kobiet, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, wszystko w oparach alkoholu i narkotyków. Charakterystyczny styl autorki, lekko bajkowy.
Warta przeczytania.

Nowela dotycząca traumy kobiet, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie, wszystko w oparach alkoholu i narkotyków. Charakterystyczny styl autorki, lekko bajkowy.
Warta przeczytania.

Pokaż mimo to

avatar
203
104

Na półkach:

"Matrioszka" Marty Dzido to druga w mojej czytelniczej "karierze" tego rodzaju książka, którą zdecydowałam się przeczytać. Pierwszą z nich była "Bezmatek" Miry Marcinów, która niekoniecznie przypadła mi do gustu. To co je charakteryzuje, to forma przypominająca mapę myśli. Zdania wydobywające się jakby niekontrolowanie z głowy narratorki.
Proza początkowo wydana była w formie hipertekstowej.

Podeszłam do tytułu z pewną dozą ostrożności, jednak dystans szybko przerodził się w zachwyt. Dotyczył on jednak warstwy językowej. Bo gra słów, jaką prowadzi autorka jest wręcz onieśmielająca. Przeczytałam jednym tchem, niemal na chwilę nie zwalniając tempa. Mogłabym dosłownie każe zdanie zamknąć w cudzysłowie i przytoczyć Wam jako cytat.

Jednak temat, którzy autorka porusza, przygnębił mnie do żywego. Błędne koło, powielanie błędów, niedotrzymywanie obietnic. To wszystko za sprawą uzależnienia, które zżera od środka nie tylko uzależnionego, ale i wszystkich w jego otoczeniu. Bo o tym właśnie "Matrioszka" opowiada. O współuzależnieniu. O trwaniu, mimo braku nadziei. O bezsilności. Strachu. O Usprawiedliwianiu i o kłótniach.

To co w prozie rozbrzmiewa najgłośniej, to poczucie, że ten krąg beznadziei jest niemożliwy do przetrwania. Bo skoro przeszedł z babki na matkę i z matki na córkę, to jaki los czeka dziecko, które ta córka nosi pod sercem?

Matrioszka może rozdrapać stare rany. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, jak dla wielu ta historia trzech pokoleń kobiet, trwających przy osobach uzależnionych od alkoholu, mogą być boleśnie znajome.

"Matrioszka" Marty Dzido to druga w mojej czytelniczej "karierze" tego rodzaju książka, którą zdecydowałam się przeczytać. Pierwszą z nich była "Bezmatek" Miry Marcinów, która niekoniecznie przypadła mi do gustu. To co je charakteryzuje, to forma przypominająca mapę myśli. Zdania wydobywające się jakby niekontrolowanie z głowy narratorki.
Proza początkowo wydana była w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
973
502

Na półkach:

Dosadnie zwięzła, zaskakująca smaczkami językowymi.

Dosadnie zwięzła, zaskakująca smaczkami językowymi.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    262
  • Przeczytane
    190
  • 2022
    23
  • Posiadam
    20
  • 2023
    10
  • Ulubione
    6
  • Audiobooki
    4
  • Literatura polska
    3
  • Chcę w prezencie
    3
  • 2024
    3

Cytaty

Więcej
Marta Dzido Matrioszka Zobacz więcej
Marta Dzido Matrioszka Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także