Już dawno książka nie wzbudziła we mnie takich emocji.
Jestem zdezorientowana i zła.
Cathy jest dla mnie głupią, samolubną zdzirą, może pod koniec trochę jej współczułam. Jestem w stanie zrozumieć pustkę i strach o ciąże, żal i smutek po poronieniu bo częściowo sama tego doświadczyłam.Uważam, że nie zasłużyła by dostać Bena, zasłużyła na Arsena i jego zdradę. Jak można tak kochać faceta i jednocześnie z nim nie rozmawiać osobiście zdzieliłabym ją w tą blond głupią łepetynę.

Ben wydaje się być aż niemożliwy w tym ogromnym uczuciu do swojej żony, a z drugiej strony dowiadujemy się co on czuje dopiero po tym jak Cathy oświadcza że go zdradziła.

Arsen to zupełnie inna bajka najpierw go lubiłam, potem nawet mi się podobał, pod koniec sama bym go kopnęła a w epilogu stwierdziłam, że sam sobie na to zapracował, na samotność i nieszczęście przez rozbicie wspaniałego związku.

W sumie zgadzam się z tym co powiedziała Cathy pod koniec, że dzięki Arsenowi się odrodziła, ale wiem że w prawdziwym życiu takie sytuacje - czyli powroty się nie zdarzają.

Polecam

Już dawno książka nie wzbudziła we mnie takich emocji.
Jestem zdezorientowana i zła.
Cathy jest dla mnie głupią, samolubną zdzirą, może pod koniec trochę jej współczułam. Jestem w stanie zrozumieć pustkę i strach o ciąże, żal i smutek po poronieniu bo częściowo sama tego doświadczyłam.Uważam, że nie zasłużyła by dostać Bena, zasłużyła na Arsena i jego zdradę. Jak można tak...