Początkowo w ogóle nie miałam w planach przeczytania tej książki. Swojego czasu przeczytałam „Byłem asystentem dr Mengele” i od tamtego czasu zdążyłam już zapomnieć. Aż do niedawna, gdzie na grupach książkowo/sprzedażowych co rusz pojawiają się pytania o „Kobiety z bloku 10”, bo to książka trudno dostępna, a sprzedający wystawiają ją za grube pieniądze. Zaintrygowana tym faktem postanowiłam ją „zdobyć”. No i mam. Przeczytałam. Tematyka podjęta w książce jest niewątpliwie trudna i przerażająca, a na samą myśl o tamtych wydarzeniach dreszcz przebiega nam po skórze, jednak w moim mniemaniu nie jest ona wybitna. Czytało się ją dość ciężko, a fakt umiejscowienia przypisów na końcu znacznie to utrudniał. Mówiąc szczerze, pomijałam ich czytanie w którymś momencie. Ilość nazwisk, które się pojawiały powodował, że nie umiałam ich zapamiętać. Wartości merytoryczne są bez wątpienia ogromne i mając na uwadze tragedie ludzkich istnień i cały szacunek do tych osób- ja do książki nie potrafię się odnieść dobrze. Temat tytułowych eksperymentów medycznych jest przedstawiony w ogólnym zarysie. Spodziewałam się, że będzie on stanowił trzon tej książki, ale tak się nie stało.

Początkowo w ogóle nie miałam w planach przeczytania tej książki. Swojego czasu przeczytałam „Byłem asystentem dr Mengele” i od tamtego czasu zdążyłam już zapomnieć. Aż do niedawna, gdzie na grupach książkowo/sprzedażowych co rusz pojawiają się pytania o „Kobiety z bloku 10”, bo to książka trudno dostępna, a sprzedający wystawiają ją za grube pieniądze. Zaintrygowana tym...