rozwińzwiń

Występ gościnny w Bolzano

Okładka książki Występ gościnny w Bolzano Sándor Márai
Okładka książki Występ gościnny w Bolzano
Sándor Márai Wydawnictwo: Czytelnik Seria: Mała Proza powieść historyczna
234 str. 3 godz. 54 min.
Kategoria:
powieść historyczna
Seria:
Mała Proza
Tytuł oryginału:
Vendégjáték Bolzanóban
Wydawnictwo:
Czytelnik
Data wydania:
2005-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2005-01-01
Liczba stron:
234
Czas czytania
3 godz. 54 min.
Język:
polski
ISBN:
8307030285
Tłumacz:
Feliks Netz
Tagi:
powieść węgierska literatura węgierska
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
67 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1173
1149

Na półkach:

Marai na absolutnie najwyższym swym poziomie – zarówno pod względem treści, jak i formy. Niewątpliwie jedna z jego najlepszych książek.

Choć diabeł kusi, by spytać samego siebie, czy były jakiekolwiek słabe? Może zbiór felietonów do gazet „Kronika niedzielna” – odpowiem, przymuszony wizją mąk piekielnych....

To wycyzelowana stylistycznie demaskacja mitu Casanovy, a raczej kłamstwa o nim. Ktoś boleśnie uświadamia mu w Bolzano, że on – rzekomy „król życia” - tak naprawdę boi się życia.

Że założył maskę nie tylko na twarz, jak to w Wenecji, wobec czego ten ktoś mówi mu: „Nie spiesz się ze zdjęciem maski, ponieważ znajdziesz pod nią drugą, która jest z ciała, krwi i kości, a też jest taką samą maską, jak wykrojona z jedwabiu”.

„I dlatego boisz się właśnie tego: życia i pełni, bo człowiek nie boi się tak ni ławy tortur, ni szubienicy, niczego tak bardzo, jak samego siebie, tajemnicy, której nie śmie spojrzeć w oczy” – padają bezlitosne słowa oceny, do której on sam nie jest zdolny.

A z czasem jest jeszcze gorzej dla tego mistrza miłości. Jak czytamy: „Nigdy nikomu nie mógł powiedzieć, że to nie on wybierał, lecz zawsze wybierano jego, nie mógł pisać ani mówić o tym, że kobiety innego były mniemania o cnocie i sekretach miłosnych wyborów, niż to głoszono w urzędach i z kościelnych ambon, nie mógł opowiedzieć nikomu, ba, nawet samemu sobie wyznawał to jedynie w rzadkich chwilach samotności, że to on był wykorzystywany w miłosnych zapasach, on był porzucany, on był ofiarą”.

I dlatego słyszy taką diagnozę: „Ty nie jesteś zdolny pokochać kobiety prawdziwym uczuciem, ponieważ jesteś z gatunku tych, którzy wiecznie przynoszą na świat jedno tylko nienasycenie i zaspokajają je, pijąc czy to z koryta, czy z kryształowego kielicha”.

I jeszcze słowa na pożegnanie: „A ty idź sobie w świat, żyj, kłam, kradnij złoto i ciała, zdzieraj każdą suknię, jaka trafi ci się po drodze, tarzaj się w każdym łóżku obok którego zdarzy ci się przejść’. Oraz: „Będziesz wiedział, że moje ciało, które jest częścią twojego ciała, nigdy nie będzie należało do ciebie, a może należeć do każdego, kto o nie poprosi”.

Wspaniała to książka, niezwykłym językiem oszlifowana misternie niczym najprzedniejszy brylant. Koniecznie do niespiesznej lektury – a olbrzymia satysfakcja czytelnicza gwarantowana.

Kilka najsmakowitszych cytatów

… Rozeszła się wieść po weneckich pałacach i po przedmiejskich szynkach; kardynałowie i wielmożni senatorowie, kaci i szpicle, agenci i karciarze, kochankowie i mężowie, dziewczyny na mszy i kobiety w ciepłych łóżkach, wszyscy wybuchali śmiechem i wykrzykiwali: Ho, ho!”. Albo też krzyczeli na całe gardło, z ukontentowaniem: „Ha, ha!”. Albo chichotali w poduszkę i chusteczkę: „Hi, hi!”. Wszyscy się cieszyli, że uciekł…

…Rozeszła się wieść i w komisariatach policji nerwowo ciskano dokumentami, kapitanowie wrzeszczeli, sędziowie z czerwonymi uszami przesłuchiwali oskarżonych i gniewnie rozdzielali jednym więzienie, drugim wygnanie, innym galery i stryczek…

…Bo nic nie jest tak niebezpieczne, jak człowiek, który nie chce się pogodzić z tyranią…

…Jeszcze nie dość naoglądałem się świtów, jeszcze nie poznałem wszystkich ludzkich uczuć i namiętności, jeszcze nie dość uśmiałem się z nadętych urzędników, zwierzchników i autorytetów, jeszcze nie dość często zmuszałem do milczenia brzuchatych księży, którzy odmierzają zbawienie za pieniądze, jeszcze nie dość uśmiałem się nad ludzką głupotą, jeszcze nie dość często wpadałem do rowu, zataczając się ze śmiechu na widok ludzkiej próżności, ambicji, lubieżności i chciwości, jeszcze nie budziłem się wystarczająco często w ramionach kobiet, aby wiedzieć o nich coś prawdziwego, aby poznać tę inną prawdę, która jest czymś więcej niż tylko smutną i obojętną tajemnicą, jaką skrywają pod spódnicą i która jedynie rozpala wyobraźnię wyrostków i poetów...

…I naraz dni wypełniły się nabożnym sensem: czekał na coś. Bo czekać, to tyle co żyć.

…Zrozumiały, że prawdziwy mężczyzna jest równie rzadkim zjawiskiem jak prawdziwa kobieta. Mężczyzna, który o niczym nie zapewnia wypowiadanymi na głos słowami i pobrzękiwaniem szabelką, nie pieje jak kogut i nie prosi o inny rodzaj czułości prócz takiej, jaką sam dać potrafi i nie szuka w kobietach matki ni przyjaciółki, i nie chce ukryć się w ramionach miłości ani schować za spódnicą; mężczyzna, który chce tylko dawać i brać, bez pospiechu i chciwości, ponieważ całe swoje jestestwo, każdy nerw, każdą iskrę rozumu i każdy mięsień swojego ciała oddal magnetyzmowi życia; ten rodzaj mężczyzny jest zaiste rzadkim zjawiskiem…

…Za każdą miłosną chorobą skamlał egoizm, usprawiedliwiał, co tylko mógł, żądał wszystkiego, czego jeden człowiek może żądać od drugiego i jeśli to możliwe, nie ofiarowując w zmian nic prawdziwego i istotnego….

…Trzeba się pogodzić z tym, że kochamy kogoś nie za jego przymioty, nie tylko dlatego, że jest piękny i wyjątkowy, ale i nie dlatego, że jest brzydki, garbaty lub biedny….

…W rzeczywistości nie istnieje „wszystko i nic”, zawsze jest tylko średnie „coś” pomiędzy „wszystkim” a niczym”, coś, co czasami potrafi być bardzo duże….

…Spraw, aby w ciągu jednej nocy dojrzało wszystko to, co może się zdarzyć między dwojgiem ludzi i dokończ wszystko to, co musi być dokończone między dwojgiem ludzi w ciągu jednego dnia…

….Minęła młodość…? Jeszcze niezupełnie. Z przodu brakuje dwóch zębów, owszem. Gorzej znosisz chłód, lubisz, otuliwszy się futrem z kuny, mruczeć w pobliżu pieca zimą, jesteś już ostrożniejszy z jedzeniem i zanim zabierzesz się do całowania, szybko i starannie płuczesz usta, bo masz dziurawe zęby i z trawieniem nie jest najlepiej….

….Jak należy oczarować, a następnie rozczarować kogoś, kto przyszedł z własnej woli, ponieważ jest zakochany?

..O wiele trudniej jest uciec przed czasem z niewoli uczuć, którymi nie zarządzamy, niż z celi pod ołowianym dachem, nocą, po sznurowej drabinie…

…Zmęczenie wielkich panów jest innej natury niż zmęczenie biedaków....

Marai na absolutnie najwyższym swym poziomie – zarówno pod względem treści, jak i formy. Niewątpliwie jedna z jego najlepszych książek.

Choć diabeł kusi, by spytać samego siebie, czy były jakiekolwiek słabe? Może zbiór felietonów do gazet „Kronika niedzielna” – odpowiem, przymuszony wizją mąk piekielnych....

To wycyzelowana stylistycznie demaskacja mitu Casanovy, a...

więcej Pokaż mimo to

avatar
90
24

Na półkach:

Watek historyczny ciekawy ale jest to przesentymenalizowane, byc moze zbytnio tkwiace w przybranej konwencji, nadmiernie przegadane i przewidywalne, daje sie dostrzec w tym pewien urok ale nadmierna koronkowosc i zbytnia opisowosc niszczy pewna intryge czy tajemniczosc. Wiecej spodziewakem sie po Maroiu.

Watek historyczny ciekawy ale jest to przesentymenalizowane, byc moze zbytnio tkwiace w przybranej konwencji, nadmiernie przegadane i przewidywalne, daje sie dostrzec w tym pewien urok ale nadmierna koronkowosc i zbytnia opisowosc niszczy pewna intryge czy tajemniczosc. Wiecej spodziewakem sie po Maroiu.

Pokaż mimo to

avatar
655
154

Na półkach:

Piękna książka o miłości. Giacomo Casanova kojarzy nam się z uwodzicielem, ale prawdziwe jego oblicze jest całkiem inne. Giacomo nie umie kochać, nie wie co to miłość, a kiedy ją spotyka ... Malutki minus za ciut długie monologi wewnętrzne bohaterów, co nie umniejsza jednakże wielkości dzieła. Chapeau bas!

Piękna książka o miłości. Giacomo Casanova kojarzy nam się z uwodzicielem, ale prawdziwe jego oblicze jest całkiem inne. Giacomo nie umie kochać, nie wie co to miłość, a kiedy ją spotyka ... Malutki minus za ciut długie monologi wewnętrzne bohaterów, co nie umniejsza jednakże wielkości dzieła. Chapeau bas!

Pokaż mimo to

avatar
28
22

Na półkach:

Po skończonej lekturze nie mogłam się zdecydować na jednoznaczną opinię. Wybieram pośrednią ocenę 6/10. Minus za przydługie monologi, które trudno kupić w całości, a plus za ogólne wrażenie, w którym pozostawiła mnie ta książka, świadomość jaką autor obdarzył Franciszkę i twórcze zaopiekowanie się osobą historyczną - Giacomo Casanovą.

Po skończonej lekturze nie mogłam się zdecydować na jednoznaczną opinię. Wybieram pośrednią ocenę 6/10. Minus za przydługie monologi, które trudno kupić w całości, a plus za ogólne wrażenie, w którym pozostawiła mnie ta książka, świadomość jaką autor obdarzył Franciszkę i twórcze zaopiekowanie się osobą historyczną - Giacomo Casanovą.

Pokaż mimo to

avatar
524
364

Na półkach: , , ,

Polak, Węgier, dwa bratanki…
Mało kto teraz tak pisze jak Sandor Marai. Ten występ to był prawdziwy spektakl, co ważne nie tylko głównej postaci, a ta powieść to dzieło sztuki.
To moja druga książka autora, „Żar” przeczytałam nawet dwukrotnie raz za razem i czyniłam zachwyty.
Dziękuję maradiego, dzięki którego opinii o „Występie…” miałam zaszczyt poznać Maraia.
Giacomo Casanova (niezupełnie takie miałam jego wyobrażenie, a teraz się cieszę, gdyż się ono ciut zmieniło),hrabia w podeszłym już wieku i Franciszka. Tu widać podobieństwo do "Żaru".
Czytałam podczas wielogodzinnej podróży pociągiem, gdzie podczas niezwykłej, cudownej, bardzo długiej i wyczerpującej analizy LISTU Franciszki uśmiech nie schodził mi z twarzy, co mogło trochę dziwnie wyglądać.
Sandor Marai to mistrz monologów, które wbrew pozorom ani przez chwilę nie są nudne.
Zdecydowanie zachęcam do poznania jego dzieł.

Polak, Węgier, dwa bratanki…
Mało kto teraz tak pisze jak Sandor Marai. Ten występ to był prawdziwy spektakl, co ważne nie tylko głównej postaci, a ta powieść to dzieło sztuki.
To moja druga książka autora, „Żar” przeczytałam nawet dwukrotnie raz za razem i czyniłam zachwyty.
Dziękuję maradiego, dzięki którego opinii o „Występie…” miałam zaszczyt poznać Maraia.
Giacomo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
957
622

Na półkach:

Sandor Marai:Guru; Jednorożec; Świety Graal; czytając polskich pisarzy, tych których cenię najbardziej, taka mię nachodziła refleksja, a ja biedny żuczek literacki, jakos takoś, "wedle" tak moich stronach "starki" powiadają, znaczy, że obok, niezapoznany z dziełem....
Cóz było robic? Musiałem, a wiadomo, że jak jest mus to nie ma to tamto, przyjąć p. Marai'a pod swój dach. Niemal na klęczkach, która to pozycja specjalnie wygodna nie jest, osoblwie zaś w czytaniu przydatną nie bywa. Wybrałem "Występ gościnny w Bolzano", tak na chybił trafił i bez premedytacji; że niby najcieńsza z całego pakietu na półce; raczej dla tematu, bohatera, historii, wychodząc z założenia, że jeżeli pisarz sie nie sprawdzi, to ta reszta na tyle mnie zajmie, iż wystarczy, żeby ksiazeczke niegrubą przeczytać szybko i bolało nie bedzię. Zacząłem. Słowa. Słowa układają się w zdania. Zdania w opowieści. Z opowiesci robi się literatura. Piękna. Własciwie LITERATURA PIĘKNA. Zauważyliscie, że w dzisiejszych czasach prawie nie używa sie tego terminu? A Sandor Marai pisze własnie taką literaturę, piękną w sensie dosłownym i niezaprzeczalnym. Dwieście kilkadziesiat stron zapisanych zdaniami, a każde perełką jest, i basta.
A ja? Zacząłem pytać sam siebie, cytujac pewnego klasyka: " ćo ty wiedziałes o literaturze?" A po przeczytaniu, dalej owym klasykiem sie podpierajac, stwierdzic muszę: " ..bo to LITERATURA PIĘKNA była".
No. Raczej.
P.S. Piękna w najbardziej pięknym sensie tego słowa. Pa.

Sandor Marai:Guru; Jednorożec; Świety Graal; czytając polskich pisarzy, tych których cenię najbardziej, taka mię nachodziła refleksja, a ja biedny żuczek literacki, jakos takoś, "wedle" tak moich stronach "starki" powiadają, znaczy, że obok, niezapoznany z dziełem....
Cóz było robic? Musiałem, a wiadomo, że jak jest mus to nie ma to tamto, przyjąć p. Marai'a pod swój...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
10

Na półkach: ,

Lektura powaliła mnie na kolana. Wyjaśnienie listu "Muszę Cię zobaczyć" mistrzowskie. Kończący książkę dialog, a właściwie monolog bohaterki kwitowany trzy razy krótkimi frazami Casanovy "za mało", "dosyć", "za dużo" zapiera dech w piersiach. Nie wiem, czy ktoś tak niebanalnie, a równocześnie dość prosto, napisał kiedykolwiek o miłości. Fakt, że całość może być lekko nużąca, nie przeczy temu, że jest wybitna. Po "Sindbadzie" i "Żarze" to dla mnie zdecydowanie najlepsza pozycja Maraia. "Dziennik" mi się nie podobał. Niezła była pierwsza część "Wyznań patrycjusza". Ogólnie Marai wielkim pisarzem był.

Lektura powaliła mnie na kolana. Wyjaśnienie listu "Muszę Cię zobaczyć" mistrzowskie. Kończący książkę dialog, a właściwie monolog bohaterki kwitowany trzy razy krótkimi frazami Casanovy "za mało", "dosyć", "za dużo" zapiera dech w piersiach. Nie wiem, czy ktoś tak niebanalnie, a równocześnie dość prosto, napisał kiedykolwiek o miłości. Fakt, że całość może być lekko...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1851
1503

Na półkach: , , ,

Książka o epizodzie z życia Casanovy, kiedy to po ucieczce z weneckiego więzienia schronił się w Bolzano. Niestety razi rozwlekłością, monotonią, nudą. Słuchałem jej jako audiobooka w niezłym wykonaniu Jacka Kissa, ale nie dosłuchałem do końca: nie zdzierżyłem.

Przykro to mówić, ale wspaniały autor 'Dziennika' w tej książce przynudza niemiłosiernie. Słuchałem audiobooka w jak zwykle dobrej interpretacji Jacka Kissa, ale niekończące się opisy wewnętrznych stanów Casanovy, jego mechanicznych zalotów do przypadkowej dziewczyny z zajazdu, tanie psychologizowanie, rozwlekłe monologi bohatera, wszystko to było ponad moje siły. Poza tym tak naprawdę nic się tam nie dzieje. Książka wydana została w 1940r. a wygląda raczej na psychologizującą powieść klasy B z XIX wieku. Nie dosłuchawszy do końca odłożyłem po kilku godzinach, ostatnio bowiem nie chcę tracić czasu na książki które wyraźnie mi nie leżą.

Marai to wspaniały autor 'Dziennika', ale jak widać popełniał też dużo gorsze rzeczy.

Książka o epizodzie z życia Casanovy, kiedy to po ucieczce z weneckiego więzienia schronił się w Bolzano. Niestety razi rozwlekłością, monotonią, nudą. Słuchałem jej jako audiobooka w niezłym wykonaniu Jacka Kissa, ale nie dosłuchałem do końca: nie zdzierżyłem.

Przykro to mówić, ale wspaniały autor 'Dziennika' w tej książce przynudza niemiłosiernie. Słuchałem audiobooka w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
74
31

Na półkach:

Zupełnie nie zainteresowała mnie ta podróż Maraia w daleką przeszłość, zostawiłem w połowie i nie mam ochoty wracać (mimo, że napisana bardzo poprawnie). Zdecydowanie wolę jego autobiograficzne książki o współczesnej Europie (Wyznania patrycjusza, Ziemia ziemia). Być może stawiałem poprzeczkę zbyt wysoko i stąd zawód.

Zupełnie nie zainteresowała mnie ta podróż Maraia w daleką przeszłość, zostawiłem w połowie i nie mam ochoty wracać (mimo, że napisana bardzo poprawnie). Zdecydowanie wolę jego autobiograficzne książki o współczesnej Europie (Wyznania patrycjusza, Ziemia ziemia). Być może stawiałem poprzeczkę zbyt wysoko i stąd zawód.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    92
  • Przeczytane
    81
  • Posiadam
    15
  • Teraz czytam
    2
  • Literatura węgierska
    2
  • Anin
    1
  • 2012
    1
  • 05. Aud+
    1
  • Wstrząs elektryczny neuronów
    1
  • 2021
    1

Cytaty

Więcej
Sándor Márai Występ gościnny w Bolzano Zobacz więcej
Sándor Márai Występ gościnny w Bolzano Zobacz więcej
Sándor Márai Występ gościnny w Bolzano Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także