Studnia

Okładka książki Studnia Grzegorz Filip
Okładka książki Studnia
Grzegorz Filip Wydawnictwo: JanKa literatura piękna
216 str. 3 godz. 36 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
JanKa
Data wydania:
2013-10-21
Data 1. wyd. pol.:
2013-10-21
Liczba stron:
216
Czas czytania
3 godz. 36 min.
Język:
polski
ISBN:
9788362247288
Tagi:
Filip powieść
Średnia ocen

6,6 6,6 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,6 / 10
9 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1281
1281

Na półkach: ,

'' Studnia '' Grzegorza Filipa to niewielka objętościowo książka która posiada w sobie wielką ilość treści . Treści która wywraca emocje czytelnika na drugą stronę . Mnie lektura tej książki bardzo poruszyła i mam nadzieję że poruszy wszystkich czytelników którym nieobce są relacje na płaszczyźnie rodzic - dziecko . Na początku poznajemy Janusza . Człowieka już nie pierwszej młodości , byłego wykładowcę uniwersyteckiego . Janusz po śmierci żony i wyjeździe córki do Londynu mieszka sam , chociaż ma , powiedzmy trywialnie dochodzącą przyjaciółkę Irenę . Kiedy go poznajemy , właśnie niecierpliwie kręci się po sali przylotów na lotnisku w oczekiwaniu na córkę która ma przylecieć ze swoimi synami z Londynu . Pierwszy raz po dziesięciu latach . Dużo wydarzyło się między córką a ojcem przed jej wyjazdem , dużo wydarzy się jak w końcu wysiądzie z samolotu i ' obejrzy ' swój rodzinny kraj i swoje miasto po dziesięciu latach nieobecności . Spotka się też ze swoimi przyjaciółmi ze studiów . Te spotkania też będą brzemienne w skutkach . Książka generalnie jest o potrzebie bliskości , ale też i o różnym jej rozumieniu . Na stronie 26 czytamy '' W domu , wypełnionym równymi oddechami , znów był sam '' . Właściwie powinien się już do samotności przyzwyczaić , jednak tak wiele obiecywał sobie po przyjeździe Grażynki swojej córki , którą przecież tak bardzo kocha . Tak bardzo że próbował nawet w pewien sposób '' ucórczyć '' gosposię , młodą emigrantkę ze wschodniego kraju , która przychodzi by mu sprzątać mieszkanie . A której zdjęcie Grażyna znajdzie w szufladzie i wszystko zupełnie opacznie zrozumie . Ojciec chce i potrzebuje bliskości , ale nie potrafi się o nią postarać , jest bezwolny i podporządkowany . Nie potrafi powiedzieć jasno , dobitnie i stanowczo że chce porozmawiać , wyjaśnić , wytłumaczyć . A Grażyna ? , straszną poczułam do niej antypatię , a to znaczy że postacie są naprawdę bardzo dobrze pokazane , psychologicznie pogłębione , skoro wywołują u mnie tak duże emocje . Miejscami miałam ochotę krzyczeć za Janusza , by córeczka zabierała swoich synów , których nota bene podrzucała ojcu jak kukułcze jaja wybywając z dom , i wracała skąd przyjechała . Taka była jej ucieczka , taki sposób na unikanie ojca i rozmów z nim . Taki sposób na siebie , nie pozwolić sobie na emocje . Bo to twarda kobieta była :) . Ale taka jak żółw który po to ma twardą skorupę , by nie zobaczyć jak miękki jest w środku . Grażyna nie może i nawet nie stara się zrozumieć ojca , ma o nim wyrobione zdanie , jeszcze to z dzieciństwa . Po śmierci matki , ojciec się pogubił. Odszedł z uniwersytetu , żeby zmienić środowisko . Tak twierdził . Codziennie wysiadywał na cmentarzu . W niej córce szukał oparcia , a ona nie widziała się w takiej roli . Jednak w końcu zdarzy się coś co sprawi że Grażyna zmieni zdanie o ojcu , matce , swoim obecnym i ówczesnym życiu . Relacje międzyludzkie są czasami trudne , każdy ma swoje ' za uszami ' , pisanie o nich w sposób wywołujący emocje o dużym natężeniu , jeszcze trudniejsze . Autorowi jednak się udało doskonale . To jedna z tych książek o których się długo myśli,a i potem , dobrze pamięta i często '' podstawia '' siebie i swoje relacje z tymi którzy powinni z definicji być najbliżsi .....

'' Studnia '' Grzegorza Filipa to niewielka objętościowo książka która posiada w sobie wielką ilość treści . Treści która wywraca emocje czytelnika na drugą stronę . Mnie lektura tej książki bardzo poruszyła i mam nadzieję że poruszy wszystkich czytelników którym nieobce są relacje na płaszczyźnie rodzic - dziecko . Na początku poznajemy Janusza . Człowieka już nie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1095
591

Na półkach: , ,

Grzegorz Filip jest prozaikiem, publicystą, redaktorem miesięcznika „Forum Akademickie”, współtwórcą serwisu o muzyce współczesnej Nowa Muzyka, autorem tekstów zamieszczanych m.in. w „Glissandzie” i „Ruchu Muzycznym”. Prozę publikuje w „Akcencie”, „Arcanach”, „Frazie”, „Kresach”, „Odrze”, „Pograniczach”. Prowadzi blog literacki. Studnia jest jego drugą książką. Debiutował tomem opowiadań Teoria strun, który ukazał się jako e-book.

Mówi się „córeczka tatusia a synek mamusi” – coś w tym jest, jednak nie zawsze taki układ się sprawdza. To matka jest tą, której powierza się wszelkie tajemnice, to do niej przyjeżdża się w odwiedziny, a ojciec staje się jakby „dodatkiem”. Gdy matka umiera, Grażyna wyjeżdża na stałe do Anglii, aby tam spełniać się zawodowo. Wszystko idzie po jej myśli, firma się rozwija, pojawia się dwójka dzieci.. odchodzi mąż. Po wielu latach postanawia odwiedzić rodzinne miasto i ojca. Nie utrzymywali ze sobą dotąd większego kontaktu, nie odwiedzali się.

Ojciec czeka na lotnisku na swoich gości, jeszcze dwie godziny wcześniej niż planowany przylot samolotu. Szuka odpowiednich słów, jakimi przywita swoją córkę i wnuki, planuje, co im powie, jak zagospodaruje chłopakom wolny czas. Cóż, spotkanie na lotnisku rządzi się własnymi prawami, powitanie jest oziębłe. Nawet pobyt w rodzinnym domu nie nastraja optymistycznie, gdyż ojciec z córką mijają się. Każde inaczej postrzega ich wspólne kontakty. Janusz potrzebował córki jak nigdy przedtem, szukał jej towarzystwa, wieczornych powrotów oczekiwał z niecierpliwością, a ona wyjeżdżała! Z tego samego pewnie powodu, dla którego chciałby ją zatrzymać. Przywiązana była do matki, nie do niego, on w domu zadowalał się rolą z tła. Rządziły kobiety, to one codziennym dreptaniem nakręcały życie rodzinne. Został sam, obie opuściły go prawie równocześnie. Śmierć Anny i wyjazd córki zlewały się w pamięci w jedną dotkliwą ranę. Grażyna natomiast, Dlaczego wyjechała? Jak ma to dzieciom wytłumaczyć? Trudno patrzeć na ojca nieudacznika. Powie im to? Dopóki żyła mama, dom tętnił życiem. Nie znał ciszy, tej nieznośnej martwoty, która ogarnęła mieszkanie po jej śmierci. Wtedy ojciec się pogubił. Odszedł z uniwersytetu, żeby zmienić środowisko. Tak twierdził. Codziennie wysiadywał na cmentarzu. W niej szukał oparcia, a ona nie widziała się w takiej roli. Miała dość.

Studnia to powieść ponadczasowa, bardzo dobrze odnajduje się w obecnych realiach, gdy to wielu młodych ludzi wyjeżdża za granicę w poszukiwaniu pracy. Grażyna po wielu latach powraca do rodzinnego miasta, aby spotkać się z dawnymi przyjaciółmi. Swoim przyjazdem robi sensację wśród znajomych. Poznajemy jej przyjaciół, którym powiodło się lepiej lub gorzej. Jednak Studnia to nie jest historia o relacjach pomiędzy przyjaciółmi, a o relacjach rodzinnych, które przynajmniej jedna strona próbuje odbudować. W książce pretensje, żale, obwinianie się przeplata się wręcz na każdej stronie. Autor skupia się w równej mierze zarówno na Grażynie jak i Januszu. Rozkłada ich życie na czynniki pierwsze, wiele razy wyciąga najskrytsze tajemnice w poszukiwaniu problemu. Nie próbuje się postawić po którejkolwiek stronie, bo to nie należy do jego zadania. Stara się zrozumieć oba postępowania. Autor przeciwstawia sobie głównych bohaterów, a czytelnik ma wrażenie, że ich nic nie łączy, jednak jest to wydawałoby się zamierzony zabieg. Co z niego wyniknie?

Studnia pisana jest prostym językiem jednak z wielką ilością emocji, porusza mnóstwo problemów dnia codziennego, na które nie zawsze zwracamy uwagę. Grzegorz Filip stworzył historię o codziennym życiu jednak z emocjonalnym przekazem.

Grzegorz Filip jest prozaikiem, publicystą, redaktorem miesięcznika „Forum Akademickie”, współtwórcą serwisu o muzyce współczesnej Nowa Muzyka, autorem tekstów zamieszczanych m.in. w „Glissandzie” i „Ruchu Muzycznym”. Prozę publikuje w „Akcencie”, „Arcanach”, „Frazie”, „Kresach”, „Odrze”, „Pograniczach”. Prowadzi blog literacki. Studnia jest jego drugą książką. Debiutował...

więcej Pokaż mimo to

avatar
698
110

Na półkach: ,

W GŁĄB SIEBIE
„Ojciec i córka to układ równań z dwiema niewiadomymi. Najpierw trzeba wyliczyć jedną, potem podstawić, żeby znaleźć drugą. Chyba, że taki układ nie ma rozwiązania (…) wtedy to dwie proste równoległe bez punktów wspólnych”.

Grzegorz Filip


Po dziesięciu latach rozłąki młoda kobieta postanawia odwiedzić kraj. Na lotnisku czeka zdenerwowany ojciec. Obmyśla scenariusz powitania, dobiera słowa-klucze, które mają ułatwić otwarcie drzwi, za którymi nigdy nie było porozumienia. Ma nadzieję, że przylot córki oznacza próbę przerzucenia pomostu między przeszłością a teraźniejszością.
Tłumy ludzi w hali odpraw, wreszcie pojawia się wyczekiwany gość. Zwykle podobnym spotkaniom towarzyszą śmiech i łzy, wzruszenie, radość i potok słów, gesty znane wszystkim dworcom i lotniskom. Jednak nie tym razem. Janusz przez tyle lat tęsknił, odgrywał tę scenę w myślach, ale z samolotu wysiada nie taka dziewczyna, jaką sobie wyobrażał. To dojrzała kobieta, owiana nimbem sukcesu; Królowa Śniegu, która przyjmuje ojca z chłodną rezerwą i od razu mrozi jego nieśmiałe próby nawiązania relacji. Ojciec jest zdezorientowany, nieśmiała radość, którą odczuwał, ulatnia się już po chwili. Jaki wykonać gest, gdy wypowiadane słowa i zapadająca cisza stają się jednakowo niezręczne?… Powracają przygnębiające myśli. Przecież córka przed nim uciekła, przez lata broniła się przed powrotem. Po co więc przyjechała?
Grzegorz Filip w książce „Studnia”, wykorzystując współczesne realia, nawiązuje do motywu biblijnego i przedstawia nową wersję przypowieści o powrocie syna marnotrawnego. Odwiedziny Polaków, którzy wybrali życie za granicą, stały się dziś zjawiskiem dosyć powszechnym. Jednakże w mieście, w którym każdemu w jakimś stopniu doskwiera codzienność, pojawienie się dziewczyny z Londynu (przed chwilą zwykłej sąsiadki i koleżanki, teraz uosobienia sukcesu) staje się lokalną sensacją. Poznajemy galerię postaci, bowiem przyjazd Grażyny – jak kamień rzucony w wodę wywołuje rozchodzące się kręgi – wpływa bezpośrednio na wiele osób. Mimo to „Studnia” pozostaje kameralną historią rodziny, pełną poplątanych relacji, uprzedzeń, wzajemnych żalów i pretensji. W tej historii relacje córki i ojca pozostają pierwszoplanowe. Autor analizuje przyczyny przepaści, która otworzyła się między nimi; przenosi czytelnika w przeszłość, naświetla problem z różnych perspektyw. Bohaterowie zostają dokładnie zanalizowani, przy czym autor traktuje ich z dużym wyczuciem, lecz bez taryfy ulgowej – nie demonizuje i nie oczyszcza z zarzutów, nie opowiada się po żadnej ze stron. Odkrywa motywy ich postępowania wzbudzając sympatię, ale częściej irytację. Poznajemy relacje Janusza z jego zmarłą żoną oraz z obecną partnerką, a także kolejne związki Grażyny. Zaczynamy pojmować ich światopogląd, stosunek do życia, rodziny i kariery.
Wydawać by się mogło, że bohaterowie nie mają z sobą nic wspólnego, że córka jest zaprzeczeniem ojca… Janusz to intelektualista, nieustannie toczący wewnętrzny monolog, Grażyna jest powierzchowna, nie analizuje wydarzeń, biegnie na oślep, rzuca się w wir zdarzeń, nie myśląc o konsekwencjach. W nim buzuje potrzeba zrozumienia zarówno obecnych przeżyć, jak i przeszłości, ujawnia się to w dzienniku, esejach, w pojawieniu się tajemniczego Garbarka; jej zaś postawa to krzyk: „Nie chcę rozmawiać, chcę żyć!”.
Czy naprawdę jednak tak bardzo się różnią? Co ich od siebie oddaliło? Czy milcząca akceptacja może być podstawą zdrowego związku? Czy Janusz był tak doskonałym mężem i ojcem, jak mu się wydaje? Czy potrafił przekonać o swojej miłości żonę, Grażynę, teraz Irenę? Czy zamiast rozmowy z Garbarkiem nie powinien odważyć się już dawno na szczerą rozmowę z własną córką? Może jej postępowanie to tylko demonstracja zagubionej dziewczynki, która nie zdążyła dorosnąć do swojej roli…
Podczas lektury autor wielokrotnie zmusza czytelnika do zastanowienia się nad problemami różnej natury, do spojrzenia na nie z własnej perspektywy. Czy miłość jest nam dana i nie wymaga wysiłku, poświęcania i bezustannego „dawania” siebie? Jakie są obowiązki dorosłych dzieci wobec rodziców? Czym jest zdrada? Czy można pomylić miłość z fascynacją? Czy dorosłe życie sprowadza się do unikania traumatycznych przeżyć zapamiętanych w dzieciństwie bądź do osiągania czegoś, czego bardzo się kiedyś innym zazdrościło? Dlaczego życie na prowincji utożsamiane jest niesłusznie z prowincjonalizmem?
W powieści zwraca uwagę pojawiający się w różnych kontekstach motyw tytułowej studni, tak imponująco wieloznaczny, że każdemu daje szansę znalezienia własnej interpretacji. Pojawia się w legendzie o chciwym chłopie, który dostał nauczkę w przygodzie z diabłem; może być alegorią doświadczenia, sumienia, symbolem miejsca w duszy, w którym skrywa się mroczne sekrety; może stać się miejscem pielgrzymki, do którego nieświadomie dążymy; być może jest tajemnicą lub pułapką, oczyszczeniem lub niebezpieczeństwem, przepaścią dzielącą ojca i córkę bądź wprost przeciwnie – życiodajną siłą, oazą, do której nasi wędrowcy powrócą, mimo iż błądzą na pustyni niezrozumienia.
Motyw studni wyznacza nie tylko moment zwrotny w powieści, ale także w alegoryczny sposób przedstawia dwie postawy życiowe, a raczej sposób nabywania doświadczenia. W najtajniejszych zakamarkach duszy chowane są sprawy, do których nie chce się wracać. Bo to bolesne, niebezpieczne, bo nie chcemy rozdrapywać ran. Ale czy można tego uniknąć? Paradoksalnie to miejsce może stać się źródłem oczyszczenia, ale zaglądanie w „studnię” wymaga odwagi i absolutnej szczerości wobec siebie. Janusz ją posiada; może to jest po prostu mądrość, która przychodzi z wiekiem? Grażyna to uosobienie niedojrzałej młodości, która musi w przysłowiową studnię uderzyć, rozbić sobie o nią głowę, tylko w ten sposób potrafi coś zrozumieć…

Powieść, która porusza tak wiele problemów, prezentuje się dość niepozornie. Jednakże temat, który sam w sobie nie jest specjalnie nowatorski, został opracowany w sposób niestereotypowy, a pisarzowi nie brakuje zdolności obserwacji i precyzji w przekazywaniu wrażeń. Książka jest w jakimś sensie wyzwaniem. Udowadnia, że nie zawsze trzeba znaleźć się w oku cyklonu sensacji bądź w środku afery politycznej, by zaciekawić czytelnika. Nie trzeba również w tym celu epatować kwiecistymi metaforami, stosować udziwnień i eksperymentów językowych. Grzegorz Filip przyrządził opowieść według tradycyjnej receptury. Zwykła codzienność stała się doskonałym pretekstem do solidnie opowiedzianej historii z ciekawymi postaciami, mocnym przesłaniem i refleksjami natury ogólnej. Siła książki tkwi w jej prostocie, zaś wrażliwość pisarza powoduje, że zarówno ona, jak jej bohaterowie kipią od tłumionych emocji. Zalecam ostrożny wybór lektury na wieczór. W przeciwnym wypadku czytelnika może spotkać to samo, co Janusza, który stracił ochotę na sen, gdy „dzień, którego nie chciał jeszcze zamykać, nakręcił go jak zabawkę na kluczyk.”

http://ksiazkioli.blogspot.com/2014/02/studnia-grzegorz-filip.html

W GŁĄB SIEBIE
„Ojciec i córka to układ równań z dwiema niewiadomymi. Najpierw trzeba wyliczyć jedną, potem podstawić, żeby znaleźć drugą. Chyba, że taki układ nie ma rozwiązania (…) wtedy to dwie proste równoległe bez punktów wspólnych”.

Grzegorz Filip


Po dziesięciu latach rozłąki młoda kobieta postanawia odwiedzić kraj. Na lotnisku czeka zdenerwowany ojciec. Obmyśla...

więcej Pokaż mimo to

avatar
135
4

Na półkach:

Jedyny minus "Studni" to długość, bo tak napisaną książkę można czytać i czytać :)

Jedyny minus "Studni" to długość, bo tak napisaną książkę można czytać i czytać :)

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    14
  • Przeczytane
    12
  • Teraz czytam
    1
  • Posiadam
    1
  • Od Wydawnictw
    1
  • Zmieniły właściciela
    1
  • Literatura "dorosła"
    1
  • Kocha, lubi, szanuje...
    1
  • Mam
    1
  • Zrecenzowane
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Studnia


Podobne książki

Przeczytaj także