rozwiń zwiń

Ziemiomorze

Okładka książki Ziemiomorze
Ursula K. Le Guin Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Cykl: Ziemiomorze (tom 1-6) Seria: Po raz pierwszy w jednym tomie fantasy, science fiction
944 str. 15 godz. 44 min.
Kategoria:
fantasy, science fiction
Cykl:
Ziemiomorze (tom 1-6)
Seria:
Po raz pierwszy w jednym tomie
Tytuł oryginału:
The Earthsea
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2013-11-07
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
944
Czas czytania
15 godz. 44 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378396659
Tłumacz:
Piotr W. Cholewa, Paulina Braiter-Ziemkiewicz, Stanisław Barańczak
Tagi:
ziemiomorze guin smoki przygody czary czarnoksiężnik wyspa morze

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Onomastyka magiczna



932 55 94

Oceny

Średnia ocen
7,8 / 10
2186 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
299
38

Na półkach: ,

Jakiś czas temu przeczytałem pierwszą powieść tomu, „Czarnoksiężnika z Archipelagu”, popełniając po zakończeniu lektury na tym portalu w zasadzie pozytywną, a jednak trochę marudną pod różnymi względami recenzję. Przyznałem książce niezłą ocenę, bo historia była interesująca, a styl autorki jest zarówno spójny, jak i całkiem przyjemny w odbiorze. Musiałem jednak ponarzekać na to i owo, zwłaszcza na wszechobecne stwierdzenia, że utwory Le Guin to ta sama klasa wagowa co twórczość Tolkiena i w zasadzie trudno o coś lepszego w literaturze fantasy. Cóż, jeśli faktycznie tak jest, to tym gorzej dla całego fantasy.

Upłynęło trochę czasu i szukałem czegoś nowego do przeczytania. Natrafiłem w końcu na „Ziemiomorze”, cykl który jest w całości wychwalany pod niebiosa podobnie jak sam „Czarnoksiężnik z Archipelagu”. Ponieważ doświadczenia z „Czarnoksiężnikiem z Archipelagu” były mimo wszystko pozytywne, bez sprzeciwu zabrałem się za lekturę. Przeczytałem i cóż… nie żałuję. Ale muszę też trochę ponarzekać.

O „Czarnoksiężniku z Archipelagu” nie będę się rozpisywał, tutaj odsyłam do mojej poprzedniej recenzji. Muszę jednak przyznać, że czytając go ponownie (bo i dlaczego nie) na tle większej całości spodobał mi się nawet bardziej niż wtedy, gdy czytałem go jako odrębne dzieło. Wynikało to chyba z całokształtu cyklu, w którego kontekście postać Geda nabiera więcej barwy, staje się ciekawsza i bardziej żywa. Nie ukrywam, że lektura „Ziemiomorza” dała mi sporo satysfakcji, lubiłem wracać do miejsca, w którym przestałem czytać, sięgałem do czytnika (bo o ebooku mowa) w każdej wolnej i spokojnej, sprzyjającej uważnej lekturze chwili.

Nie widzę specjalnie sensu w szczegółowym analizowaniu poszczególnych tomów, dokonało jej już mniej więcej milion osób zapewne – wystarczy powiedzieć, że każdy z tomów ma swoje zalety i wady, przy czym moim faworytem był „Najdalszy brzeg”, a najsłabsze są chyba jednak krótkie „Opowieści z Ziemiomorza”.

Zamiast takiej analizy poszczególnych tomów wolałbym jednak spisać tutaj kilka uwag, które w zasadzie niemal w równej mierze dotyczą każdego z nich.
Jak napisałem wcześniej, cykl czyta się bardzo przyjemnie i w żadnym momencie nie byłem znużony lekturą. Trzeba przyznać, że Le Guin miała swego czasu naprawdę niezłą wyobraźnię i stworzyła uniwersum, które jest naprawdę spójne i nieźle przemyślane. Wszystko zdaje się pasować do siebie, żaden element nie odstaje od całościowego obrazu, za to należy się pochwała. Podobnie jest ze stroną językową – Le Guin zachowuje w każdym z tomów spójny styl, który jest bardzo charakterystyczny, a który można mimo to oceniać dwojako: z jednej strony potrafi malować językiem całkiem zręcznie, z drugiej jest to styl niezbyt wymagający dla czytelnika i z czasem bardzo wtórny. Ale to już każdy ocenia wedle swej miary.

Największym problemem, jaki miałem z „Ziemiomorzem”, było coś, co raziło mnie już w pewien sposób podczas odrębnej lektury „Czarnoksiężnika z Archipelagu”, a co potwierdziło się dobitnie w trakcie lektury całego tomu i stawało się coraz trudniejsze do przełknięcia. Tak, bezsprzecznie Le Guin ma wyobraźnię i przyjemny w odbiorze styl, tak, historie są ciekawe, tak tak. Jednakże w każdym z tomów fabuła jest budowana praktycznie identycznie, co uznaję za sporą wadę – nie ma bowiem mowy o jakiejkolwiek wielowątkowości, ba, historie są skonstruowane bardzo prymitywnie: na samym początku pojawia się wyznaczony do zrealizowania cel, którym książka następnie konsekwentnie się zajmuje, nie zbaczając na boki do samego końca. Byłoby to pewnie do zaakceptowania, gdyby Le Guin potrafiła zręcznie prowadzić fabułę do punktu kulminacyjnego i potem w jakoś sposób tę kulminację pokonać. A jest niestety przeciwnie, gdyż każda kolejna książka kończy się podobnie: bohaterowie dążą do realizacji wyznaczonego, czy to samodzielnie czy przez los czy inne Stare Moce, celu, osiągają go, po czym w kilku marnych zdaniach książka się kończy. Za każdym razem, naprawdę za każdym. O ile raz bym się mógł z tym pogodzić, o tyle ten szablon, który najwyraźniej Le Guin sobie raz utkała i stale go używała bez żadnych modyfikacji, za którymś razem razi już coraz mocniej.

Taka konstrukcja fabularna zupełnie mi nie odpowiada, mam bowiem wrażenie, że autorka budowała historię, prowadząc bohaterów coraz bliżej celu, po czym po jego osiągnięciu siadała i nie wiedziała, co tu jeszcze napisać, dlatego kreśliła kilka zdań metodą „byle skończyć”. Oczywiście nie zmierzam do tego, że książka powinna być równie długa po kulminacji, jak przed nią, to nie miałoby sensu. Ale odczuwałem to jako brutalne cięcie, gdy każda z powieści miała identyczną strukturę z urywającym się nagle zakończeniem, ta dysproporcja stanowiła dla mnie nieprzyjemny zgrzyt. Ale cóż, w zasadzie książki były w pierwszej kolejności tworzone dla dzieci, może oczekuję za wiele.

Pomijając tę fabularną powtarzalność i to brutalne ukatrupianie każdej historii na koniec w ten sam gwałtowny sposób, muszę jednak przyznać, że cykl jest warty lektury, jak najbardziej. W dalszym ciągu obstaję przy tym, że do literatury wysokich lotów cyklowi czy całej twórczości Le Guin (obecnie czytam „Sześć światów Hain”, ale wygląda to póki co dość mizernie) naprawdę daleko. Tak, ciekawe historie, przyjemny styl, ale stale ten sam banalny szablon. Porównywanie tej twórczości do książek Tolkiena to naprawdę gruba przesada.

Jakiś czas temu przeczytałem pierwszą powieść tomu, „Czarnoksiężnika z Archipelagu”, popełniając po zakończeniu lektury na tym portalu w zasadzie pozytywną, a jednak trochę marudną pod różnymi względami recenzję. Przyznałem książce niezłą ocenę, bo historia była interesująca, a styl autorki jest zarówno spójny, jak i całkiem przyjemny w odbiorze. Musiałem jednak ponarzekać...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    4 153
  • Przeczytane
    2 984
  • Posiadam
    1 671
  • Teraz czytam
    453
  • Ulubione
    180
  • Fantastyka
    144
  • Fantasy
    105
  • Chcę w prezencie
    79
  • 2014
    32
  • Do kupienia
    26

Cytaty

Więcej
Ursula K. Le Guin Ziemiomorze Zobacz więcej
Ursula K. Le Guin Ziemiomorze Zobacz więcej
Ursula K. Le Guin Ziemiomorze Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także