Krótkie nowelki mają to do siebie, że trudno im wywrzeć na mnie duże wrażenie. Zazwyczaj wygląda to tak, że wszystko jest ok, fajnie a tu nagle... koniec. W większości przypadków odbieram je jak opowieści wyrwane z kontekstu, które nie mają dobrego wprowadzenia, aby wczuć się w klimat, a zakończenie też jakoś błyskawicznie się pojawia i już. Gotowe.
Tak było własnie tutaj. Pozytywnym aspektem jest tutaj na pewno możliwość poznania Sama, ale to też puki co za mało. Celaena okazała się tą samą dziewczyną jaką poznaliśmy w tomach głównych, więc zaskoczenia tutaj nie ma, ale cieszy jej poczucie moralności, gdyż na samym początku sądziłam iż będzie bezwzględną zabójczynią. Zabrakło mi w zakończeniu czy Celaena uniknęła konsekwencji, czy też jej mistrz potrafi ją rozszyfrować lepiej niż ona sama jest tego świadoma. Ciekawe opowiadanie - chociaż też jakoś średnio kupuję to jak król piratów ugiął się przed wolą 16-letniej dziewczyny... ale ja to ja.

Krótkie nowelki mają to do siebie, że trudno im wywrzeć na mnie duże wrażenie. Zazwyczaj wygląda to tak, że wszystko jest ok, fajnie a tu nagle... koniec. W większości przypadków odbieram je jak opowieści wyrwane z kontekstu, które nie mają dobrego wprowadzenia, aby wczuć się w klimat, a zakończenie też jakoś błyskawicznie się pojawia i już. Gotowe.
Tak było własnie tutaj....