Niestety, każda(y) z nas w procesie dorastania zapomina o mądrości, którą ma w sobie. W pogoni za perfekcją wyglądu, karierą, itp… nasz wewnętrzny głos, tę wewnętrzna moc spychamy gdzieś na samo dno. A przecież każda kobieta-czarownica (w końcu wszystkie jesteśmy wiedźmami, wiedzącymi, mądrymi) powinna mieć świadomość, że to w prostocie codziennych przedmiotów tkwi największa magiczna siła. I nie odrzucać tego.
Doroty Morrison ze swoją Magiczną Panią Domu pomaga nam to sobie uwiadomić.
Książka jest sporym zbiorem zaklęć oraz rytuałów – prostych, ale skutecznych.
Znajdziemy tu też gotowe przepisy na herbatki, mnie przypadła do gustu choćby taka – na złagodzenie apatii (zwłaszcza o tej porze roku przydatna jak nic).

Dodaj dwie łyżki wysuszonych liści mięty pieprzowej do szklanki zagotowanej wody. Podczas naciągania herbaty wypowiadaj te słowa:

Dodaj podekscytowanie, zioło pikanterii,
Przywróć moje zainteresowanie w tym życiu.
Obojętności proszę teraz odejdź.
Usuń tego złoczyńcę teraz mówię

Pij herbatę gorącą posłodź miodem jak lubisz.

Krótkie wprowadzenie „na temat” autorki, jest jak najbardziej na miejscu, a leksykon pojęć na pewno się przyda zwłaszcza początkującym (choć tym ostatnim może być ciut za mało informacji).

Co do samych magicznych przedmiotów, to nie tylko zioła, korzenie, świece, liście itp. ale i ekspres do kawy czy odtwarzacz CD, nowocześnie co nie?

Książka doskonała zwłaszcza na jesień, gdy wieczory coraz dłuższe a magia wypełnia każdy mroczny kąt (y).

Niestety, każda(y) z nas w procesie dorastania zapomina o mądrości, którą ma w sobie. W pogoni za perfekcją wyglądu, karierą, itp… nasz wewnętrzny głos, tę wewnętrzna moc spychamy gdzieś na samo dno. A przecież każda kobieta-czarownica (w końcu wszystkie jesteśmy wiedźmami, wiedzącymi, mądrymi) powinna mieć świadomość, że to w prostocie codziennych przedmiotów tkwi...