Rzeki Londynu
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Peter Grant (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Rivers of London
- Wydawnictwo:
- Mag
- Data wydania:
- 2014-03-18
- Data 1. wyd. pol.:
- 2014-03-18
- Liczba stron:
- 384
- Czas czytania
- 6 godz. 24 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 0575097582
- Tłumacz:
- Małgorzata Strzelec
- Tagi:
- fantastyka literatura brytyjska literatura XXI wieku fantasy Londyn
Nazywam się Peter Grant. Jestem detektywem i uczę się na czarodzieja – jako pierwszy uczeń od pięćdziesięciu lat. Zajmuję się gniazdem wampirów w Purley, negocjuję rozejm między walczącymi ze sobą bogiem i boginią Tamizy, wykopuję groby w Covent Garden – a to tylko rutynowe działania. Duch rozruchów i rebelii obudził się w mieście i na mnie spada obowiązek przywrócenia porządku chaosie, który wywołał. Albo tego dokonam, albo umrę próbując…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Tragiczna komedia tudzież komiczna tragedia z Londynem w tle
Londyn – miasto nierealne T. S. Eliota, ogromny tygiel kultur i epok, miejsce, w którym mitologia, historia i współczesność przenikają się w stopniu niespotykanym chyba nigdzie indziej. Miasto-palimpsest, które zachwyciło Petera Ackroyda, do tego stopnia, że postanowił napisać jego biografię. Londyn przekracza wszelkie granice i konwencje (...) Londyn jest nieskończony. Oznajmił. Jest również widownią cudów i siedliskiem pogaństwa. Kto potrafi zgłębić otchłanie Londynu?*
Wszystko wskazuje na to, że posterunkowy Peter Grant będzie musiał przynajmniej spróbować. Zakończył on właśnie okres próbny w Metropolitan Police, a majaczące przed nim perspektywy nie są zbyt optymistyczne – wszystko wskazuje na to, że ambitny młodzieniec zasili armię funkcjonariuszy zajmujących się robotą papierkową. Zaskakujący splot wydarzeń sprawia jednak, że znajduje się on w polu zainteresowania wydziału, o którego istnieniu nie miał najmniejszego pojęcia i o ile wcześniej obawiał się nudy, od tego momentu może o niej co najwyżej pomarzyć. A szkolenia pod okiem ostatniego angielskiego czarodzieja to dopiero początek. W ramach nowych obowiązków Peter okazjonalnie rozkopuje zabytkowe cmentarze, przesłuchuje obywateli, którzy już jakiś czas temu znaleźli się w (podobno) lepszym ze światów, próbuje rozwikłać zagadkę wybuchów niespotykanej agresji wśród spokojnych dotąd mieszkańców stolicy... I jakby tego było mało, ląduje w samym środku nasilającego się konfliktu pomiędzy stronnikami żeńskiego i męskiego bóstwa Tamizy.
Londyn Aaronovitcha porywa już od pierwszych stron. Klimatyczne opisy Covent Garden, stanowiącego centrum zagadkowych wydarzeń, wprowadzają czytelnika w atmosferę dawnego miasta, które już po chwili, zupełnie niepostrzeżenie, przeobraża się we współczesną, tętniącą różnorodnością etniczną metropolię. Jego wielokulturowość znajduje odbicie przede wszystkim w swoistej miejskiej mitologii, a zwłaszcza w postaciach genii locorum, których spektrum sięga od emigrantów z krajów afrykańskich po postacie przywodzące na myśl silnie zakorzenionych w kulturze Wysp, prowadzących koczownicze życie Irish Travellers. Sporo tu także odniesień do specyficznie londyńskiej popkultury z Doktorem Who i książkami J.K. Rowling na czele. Trudno też oprzeć się wrażeniu, że nadinspektor Thomas Nightingale jest kontynuatorem działań nie tylko sir Isaaca Newtona, ale i samego Jonathana Strange'a. A wszystko to okraszone zostało sporą dawką makabry i nie mniejszą ilością czarnego humoru.
Powieść ma jednak pewien, dość istotny mankament. Peter Grant jest jednym z najbardziej drażniących głównych bohaterów jakich zdarzyło mi się spotkać. Jego życie wewnętrzne ogranicza się niemal wyłącznie do sfery seksualnej, a łatwość z jaką ten dorosły (mimo wszystko) mundurowy przyjmuje do wiadomości wszelkie rewelacje dotyczące magii czy też informacje o tym, że stolicę zamieszkują całe hordy nadprzyrodzonych stworzeń, jest co najmniej mocno niepokojąca. Żadnej refleksji – wszystko przyjmuje na słowo, bez najmniejszych protestów. Posiada co prawda pewną dozę ironicznego poczucia humoru, ale nawet ono nie ratuje go przed paskudnym podejrzeniem, że jest on jedną z najbardziej płytkich i niedopracowanych postaci w historii literatury. Na szczęście przez karty książki przewija się tylu interesujących bohaterów, że koniec końców jesteśmy w stanie przymknąć na niego oko.
„Rzeki Londynu” nie są z pewnością książką wybitną, ale jako połączenie horroru, urban fantasy i gatunku police procedural sprawdzają się świetnie – czyta się je szybko i z niekłamaną przyjemnością. Z pewnością znajdą wiernych fanów zwłaszcza wśród osób zakochanych w specyficznej atmosferze brytyjskiej stolicy. A skoro już o tym mowa... Topografia miasta odgrywa w powieści znaczącą rolę, tym bardziej więc nurtuje mnie pytanie co, na litość Starego Tamizy, stało się z rewelacyjną, oryginalną szatą graficzną serii? Po ostatnich wznowieniach powieści Scotta Lyncha czy Cassandry Clare, można było mieć nadzieję, że etap okładkowego kiczu Wydawnictwo MAG ma już za sobą. Niestety nadzieje te okazały się płonne. Polscy czytelnicy, zamiast obłędnej, nieco przerysowanej mapki Londynu, doskonale oddającej chaotyczno-groteskowy klimat powieści, otrzymali smętny wizerunek pana, którego trudno byłoby zidentyfikować z którymkolwiek z bohaterów. Najprawdopodobniej wypada nam tylko poczekać na wznowienie...
Kamila Duda
* Cytat za „Londyn: Biografia” Peter Ackroyd, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2011.
Oceny
Książka na półkach
- 1 005
- 926
- 359
- 53
- 28
- 24
- 19
- 16
- 16
- 13
Opinia
Tak, tak, tak, tak i jeszcze raz tak.
Pierwsze tak, za pomysł.
Drugie tak, za wykonanie.
Trzecie tak, za głównego bohatera i postacie drugoplanowe.
Czwarte tak, za lokalizację.
I piąte, zdecydowane tak, za całokształt.
* Pomysł oryginalny, świeży i nie przekombinowany.
Połączenie prawdziwego świata ze światem magii, to co prawda dość spotykane zjawisko w literackiej fikcji, ale uwierzcie, że autor zrobił to na swój niepowtarzalny sposób.
Wyjątkowo brutalne morderstwo wstrząsa Londynem. Jednak szybko okazuje się, że do jego rozwiązania, policja będzie potrzebowała dodatkowego, niekonwencjonalnego wsparcia.
Dla naszego bohatera, Petera Granta, który dopiero zaczyna swoją przygodę w służbach mundurowych, wspomniane morderstwo okaże się być początkiem nowej, jakże zaskakującej drogi. Kiedy ze sporym zdziwieniem odkrywa u siebie pewne nadzwyczajne umiejętności, dostaje przydział do specjalnego departamentu policji, o którym mało kto wie, a już na pewno nikt o nim głośno nie mówi.
Jedynym pracownikiem departamentu, a teraz zarazem nauczycielem (czytać: Mistrzem) Petera, jest inspektor Nightingale - postać o tyleż tajemnicza, co budząca respekt (nawet jeśli niechętny) otoczenia.
Peter ma przed sobą mnóstwo nauki i przyswajania nowych umiejętności, które będzie musiał wykorzystać szybciej niż myśli. Okazuje się bowiem, że za morderstwami (bo były i kolejne) wcale nie stoi istota ludzka (w dosłownym tego słowa znaczeniu).
* Wykonanie, jak dla mnie, perfekcyjne.
Jeżeli otwieram książkę, czytam pierwszą stronę i już nie mogę się oderwać, to znaczy, że jestem sprzedana :)
Lekko płynąca narracja, z wyczuwalnymi nutami ironii, sprawiła, że wskoczyłam w ten świat błyskawicznie.
* Główny bohater i cała reszta postaci zbudowani starannie, z rozmysłem, ale i ze swoistą lekkością.
Peter to postać, której nie da się chyba nie polubić. Raczej prostolinijny, choć skrywający też w sobie kilka urazów z przeszłości (głównie związanych z ojcem alkoholikiem). Szybko zdaje się akceptować to, co zostało mu przeznaczone, mimo że nie są to rzeczy łatwe do uwierzenia tudzież akceptacji.
Inne występujące postaci, tzw. drugoplanowe (choć zdecydowanie nie o drugorzędnym znaczeniu) są również dopracowane i zaznaczają się swoją obecnością w sposób wyrazisty.
Poczynając od Nightingale`a, szefa Petera (który okazuje się być o wiele starszy niż wskazywałby jego wygląd), poprzez Molly, tajemniczą, nieprzeniknioną (a może i niebezpieczną) pracownicę/opiekunkę w Szaleństwie - siedzibie Nightingale`a, czy Lesley, błyskotliwą koleżankę Petera do której odczuwa wyraźną słabość.
Osobny temat to bogini i bóg Tamizy, których otoczenie jest niezwykle barwne i oryginalne, a smaczku dodaje fakt, że trwa między nimi zaciekły konflikt o wpływy (z czym Peter również, chcąc nie chcąc, będzie musiał sobie poradzić). Szczególnie zaznacza się Beverley, piękna i ponętna córka Mamy Tamizy, która wciąż dziwnym trafem towarzyszy Peterowi.
* Lokalizacja sama w sobie bardzo klimatyczna, tak jak tylko Londyn klimatyczny być potrafi :)
PLUS ZA CAŁOKSZTAŁT.
To nic innego jak plus za całokształt :) czyli mniej więcej za to wszystko o czym wspominam powyżej.
Oraz jeszcze za to, że to tylko pierwsza część cyklu, więc już się cieszę kolejne ekscytujące spotkanie z Peterem i spółką :)
Tak, tak, tak, tak i jeszcze raz tak.
więcej Pokaż mimo toPierwsze tak, za pomysł.
Drugie tak, za wykonanie.
Trzecie tak, za głównego bohatera i postacie drugoplanowe.
Czwarte tak, za lokalizację.
I piąte, zdecydowane tak, za całokształt.
* Pomysł oryginalny, świeży i nie przekombinowany.
Połączenie prawdziwego świata ze światem magii, to co prawda dość spotykane zjawisko w literackiej...