Grecja to kraj zadeptany przez turystów, a literacko zupełnie nieznany. No, ręka do góry, kto potrafi wymienić jakiegoś współczesnego pisarza greckiego? Osobiście kojarzę tylko autora "Greka Zorby", choć jego nazwisko pewnie i tak przekręcę. A tu trafiła mi się książka napisana przez Greczynkę, na dodatek z intrygującym tytułem. Ciekawe jak i o czym może pisać jakaś Maira Papa.... coś tam?

Fabularnie w powieści raczej nie ma zaskoczeń. Autorka wzięła na warsztat temat stary jak świat, ograny i opisany już na milion sposobów począwszy od starożytnych Greków. Główna bohaterka ma na imię Eleni, 36 lat (z czego siedemnaście przeżytych w związku małżeńskim) i szesnastoletniego syna. Już proste działanie arytmetyczne rzuca światło na powód zawarcia tego małżeństwa, kwitowany przez szczęśliwego tatusia często powtarzanym uroczym stwierdzeniem "Żeby mi wtedy usechł i odpadł". Niemniej przez siedemnaście lat Eleni jest kochającą, ofiarną żoną i matką, doskonałą gospodynią i uważa siebie za kobietę spełnioną, a nawet szczęśliwą. Do czasu aż okazuje się, że mężuś nie stroni bynajmniej od wdzięków innych pań, pakuje walizy i wyprowadza się z domu. Po okresie czarnej rozpaczy (zadziwiająco krótkim zresztą), życie Eleni znów nabiera barw, a nawet rumieńców, bo pojawia się Pan Idealny. Ale wtedy właśnie skruszony mężuś staje w progu... , a Eleni musi podjąć najtrudniejszą decyzję w swoim życiu.

Ta historia wydaje się może typowa, ale wcale taka nie jest, a opowiedziana jest w sposób zdecydowanie nietypowy. Pierwsza część powieści skrzy się humorem, ironią i dowcipem, także tym niewybrednym i złośliwym wobec gatunku męskiego. Część druga jest już bardziej refleksyjna, zdrada męża skłania bowiem Eleni do głębokich przemyśleń. Paradoksalnie, zwątpienie we własną kobiecość i atrakcyjność, pozwala jej odkryć w sobie te cechy na nowo, plus kilka innych dotychczas tłumionych przez męża.

"Judasz" to przykład, że nie każde lekkie babskie czytadło musi być ckliwe, banalne i melodramatyczne. Że nie każda zdradzona kobieta musi miesiącami odchodzić od zmysłów z rozpaczy. Że nawet zdradę można potraktować jako naukę i początek nowego życia, niekoniecznie odsądzając przy tym od czci i wiary cały męski ród.

Polecam paniom:) pannom, mężatkom i rozwódkom:)))

Grecja to kraj zadeptany przez turystów, a literacko zupełnie nieznany. No, ręka do góry, kto potrafi wymienić jakiegoś współczesnego pisarza greckiego? Osobiście kojarzę tylko autora "Greka Zorby", choć jego nazwisko pewnie i tak przekręcę. A tu trafiła mi się książka napisana przez Greczynkę, na dodatek z intrygującym tytułem. Ciekawe jak i o czym może pisać jakaś Maira...