"Tajemnice zamku" czyta się szybko, lekko i przyjemnie, podobnie jak wcześniejsze książki autorki. Niestety, powieść ma wadę, jaką jest przewidywalność wątków, zwłaszcza tych, które dotyczą współczesności. Rekompensują to, co prawda, niespodzianki fabularne z przeszłości - czasów drugiej wojny światowej, ale na pewno nie tworzą "powieści zapierającej dech w piersiach", jak głosi okładkowa recenzja.
To po prostu dobre czytadło, przy którym można świetnie się zrelaksować.

Plusem jest wartka akcja, którą dodatkowo napędzają przeplatające się i powiązane ze sobą dwa plany czasowe. Czytelnik nieustannie stara się połączyć wydarzenia sprzed kilku dziesięcioleci z bieżącymi perypetiami bohaterów. Część tych powiązań jest oczywista i łatwa do przewidzenia, ale jedna z tajemnic, związana z tożsamością urodzonego podczas wojny dziecka, okazuje się zaskoczeniem, podobnie jak sekret pewnego wartościowego starodruku.

Banalny jest współczesny wątek miłosny - przewidywalny i oklepany, co w połączeniu z nieco cukierkowym zakończeniem uważam za największą wadę całości.

Mimo wspomnianych minusów, mogę polecić powieść jako niezobowiązującą i relaksującą lekturę. Ja połknęłam ją w jeden dzień i doskonale przy niej odpoczęłam.

"Tajemnice zamku" czyta się szybko, lekko i przyjemnie, podobnie jak wcześniejsze książki autorki. Niestety, powieść ma wadę, jaką jest przewidywalność wątków, zwłaszcza tych, które dotyczą współczesności. Rekompensują to, co prawda, niespodzianki fabularne z przeszłości - czasów drugiej wojny światowej, ale na pewno nie tworzą "powieści zapierającej dech w piersiach",...