W otchłani mroku
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Edward Popielski (tom 5)
- Seria:
- Czarny kryminał
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2013-09-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-09-11
- Liczba stron:
- 320
- Czas czytania
- 5 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324027774
- Tagi:
- krajewski zbrodnia zło popielski
Do czego może doprowadzić na pozór niewinny spór profesorów?
Co pewien filozof z roku 2012 ma wspólnego ze zbrodniami z 1946?
Wrocław 1946. Zło zatacza coraz szersze kręgi.
Tropią dziewczęta. Gwałcą je i zabijają. Trzech żołnierzy Armii Czerwonej spędza sen z powiek Popielskiemu, UB, NKWD i pewnemu szalonemu Rosjaninowi. Każdy z nich ma inne powody.
Dawny komisarz dostaje zlecenie od profesora filozofii. Wśród uczniów podziemnego gimnazjum jest agent UB. Trzeba go znaleźć i odseparować. Nic trudnego. Jednak ku zaskoczeniu Popielskiego każdy kolejny krok w śledztwie to niespodzianka, za którą kryją się mroczne tajemnice. Zło i sprawiedliwość przestają być tylko tematem debaty filozoficznej – zaczynają decydować o życiu i śmierci.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Investigator sagacissimus powraca*
Literatura Marka Krajewskiego jest jak sprawdzony i skuteczny algorytm. Od lat te same postaci (najpierw Eberhard Mock, teraz Edward Popielski), te same miejsca (Wrocławia i Lwów), podobny czas historyczny (pierwsza połowa XX wieku), podobna konstrukcja fabularna (jak to zwykle z tego typu literaturą zresztą bywa), czasowe skoki akcji i zaskakujący, aczkolwiek pozornie szczęśliwy finał. A jednak czytelnik kierowany podobnym schematem powieściowym odnajduje wiele przyjemności i satysfakcji z lektury „W otchłani mroku”. Literacki czar kryminałów retro Krajewskiego jest jak narkotyk. Z każdym tomem pragnie się więcej i więcej. I z niecierpliwością dziecka czeka się na nową książkę dotyczącą „przygód” najpierw Mocka, teraz Popielskiego. Bo książki wrocławskiego pisarza to wielka czytelnicza uczta i frajda, tak samo jak frajdą jest dobry algorytm, który przynosi oczekiwane rezultaty.
Był wiek, kiedy nic nie dziwi. I nic nie cieszy. Wrocław 1946. Czas wielkiej, powojennej trwogi. Czas mroku. Niezmordowany, ale też psychicznie pokaleczony sześćdziesięcioletni Edward Popielski próbuje znaleźć sobie miejsce w nowej, rodzącej sie komunistycznej rzeczywistości. Tęskni za Lwowem, dawnym ustabilizowanym życiem, za szacunkiem współpracowników i przełożonych, córką Ritą i wnuczkiem Jerzykiem. Zajmując przyciasne, poniemieckie lokum dogląda schorowanej kuzynki Leokadii. Pewnego dnia niespodziewanie odwiedza go profesor filozofii Stefanus, który przeżywszy piekło obozu koncentracyjnego postanowił założyć podziemne gimnazjum hołdujące zasadą przedwojennej edukacji i dobru w najczystszej postaci. Jednak w szeregach jego uczniów znajduje się szpicel UB. Zadaniem byłego komisarza lwowskiej policji jest odkrycie osoby, kto współpracuje z nową władzą. Zlecenie nie trudne, za to dobrze płatne. Jednak to, co z pozoru wydawało się błahostką i sposobem na szybki zarobek, okaże się tylko preludium do prawdziwej, przerażającej zbrodni. Brutalne gwałty na młodych dziewczętach, za którymi stoi trójka radzieckich żołnierzy. Zło w czystej postaci, które nie mieści się w ramach żadnej z doktryn filozoficznych tak chętne omawianych przez profesorów i uczniów gimnazjum. Zło, które zatacza coraz większe kręgi i które powstrzymać pragnie nie tylko bystry i bezkompromisowy Edward Popielski, ale także NKWD i polscy komuniści. Zaczyna się więc walka z czasem i demonami, które w powojennej wrocławskiej rzeczywistości znalazły, wdawać by się mogło, dobre miejsce do egzystencji.
„W otchłani mroku” to kolejna książka Krajewskiego, która stanowi idealny mariaż precyzji słowa, wysokiego poziomu merytorycznego i porywającej fabuły. Plus wielobarwni bohaterowie. Wrocławski autor, podobnie jak jego wielki poprzednik Raymond Chandler, nie boi się pokazywać wad i ułomności głównego bohatera. Popielskiemu daleko, zatem do ideału. I właśnie za to, my czytelnicy, kochamy Popielskiego. Za wódkę, kobiety, brutalność i bezkompromisowość, ale przede wszystkim za skuteczność działania.
Krajewskiemu udało stworzyć się kolejny porywający kryminał (z niezwykłą i fascynującą okładką zresztą). Gdzie przeszłość przenika się z teraźniejszością, gdzie nie ma jasnego podziału na dobro i zło (chodźmy przywołać postać kapitana Czernikowa, który ze strony radzieckiej władzy próbuje odnaleźć trójkę zbrodniarzy), gdzie precyzyjnie odmalowane historyczne tło pozwala przenieść się w realia powojennego Wrocławia. I nie zgodzę się z Jackiem Szczerbą („Gazeta Wyborcza”, 3.09.2013 r.), który recenzując najnowszy tom autora „Rzek Hadesu” mówi o niewykorzystanych możliwościach pisarskich Krajewskiego, powołując się na przykład Arthura Conan Doyla, który oprócz książek o przygodach legendarnego Sherlocka Holmesa napisał także m.in. dzieło „Przygody brygadiera Gerarda”. Ale na boga! Któż pamięta o tym fakcie. Liczy się tylko detektyw morfinista. Myślimy Doyle – mówimy Holmes. Myślimy Krajewski – mówimy Mock/Popielski.
Monika Długa
* Tłum: (łac.) investigator sagacissimus – nadzwyczaj bystry śledczy.
Oceny
Książka na półkach
- 2 307
- 1 333
- 696
- 48
- 43
- 40
- 39
- 34
- 30
- 27
Opinia
Zakochałam się w twórczości Marka Krajewskiego, czytając cykl o Eberhardzie Mocku. Mając za sobą już kilka utworów tego pisarza zauważyłam, że mają one dużo wspólnych cech. Niestety, dla wielu nie będzie to wabikiem do zapoznania się z jego książkami. Kim jest Marek Krajewski? Z pewnością, fanatyk kryminałów odpowiedziałby na to pytanie bez zająknięcia. Jednak dla tych, którzy jeszcze go nie znają warto wspomnieć kilka słów. Mianowicie jest on filologiem klasycznym, za promocję Wrocławia w swoich dziełach został tytułowany Ambasadorem tego miasta.
Mamy rok 1946. Były komisarz dostaje zadanie od profesora filozofii Stefanusa. Popielski ma wytropić, kto z jego uczniów jest szpiclem UB. Brzmi banalnie, niestety okazuje się czymś znacznie trudniejszym. Dochodzenie szybko zmienia się w pościg za trójką żołnierzy Armii Czerwonej, którzy gwałcą i topią młode dziewczęta. Popielski nie jest jednak jedynym, który stara się złapać morderców. O ich pochwycenie zacięcie walczą również ludzie UB i NKWD. „Kto odważy się spojrzeć w otchłań zła?”
Muszę od początku zaznaczyć, że to była moja pierwsza książka z cyklu, w którym głównym bohaterem jest Edward Popielski. Nie było to jednak żadną przeszkodą w zrozumieniu lektury. Mało tego od razu polubiłam tę postać, jest konkretna i nie przesłodzona. Na korzyść działa również ukazanie zarówno zalet jak i wad tego bohatera. Krajewski po raz kolejny oczarował mnie swoimi opisami Wrocławia. Za każdym razem, gdy czytam jego książki, to mam ochotę zwiedzić to piękne miasto. Oprócz tego kolejny raz pisarz pokazał, że znakomicie potrafi budować napięcie i zaskakiwać wydarzeniami. Odniosłam wrażenie, że tę historię autor uraczył mniejszą ilością brutalnych opisów. Nie będę ukrywać, że uważam to za plus. Wiem jednak, że wielu z Was powiedziałoby inaczej. Jego styl jest na wysokim poziomie. Autor potrafi niejednokrotnie rozbawić czytelnika.
W tej książce nie zabrakło mrocznego klimatu charakterystycznego dla pióra Krajewskiego. Niestety wywody filozoficzne, które miały wzbogacić lekturę, w moim przypadku, nie podziałały. Mogę wręcz powiedzieć, że trochę kłóciły się z akcją i były zwyczajnie nużące.
„W otchłani mroku” to kolejny dobry kryminał, od którego ciężko się oderwać. Dwa plany czasowe ubarwiają powieść. Nie da się ukryć, że nie jest to najlepsza książka tego pisarza, jednak potrafi zachwycić. U Krajewskiego uwielbiam zakończenia. Jestem ciekawa, czym pisarz zaskoczy mnie w następnym swoim dziele. Oczywiście będę czekać z zapartym tchem. Wy tymczasem sięgnijcie po tę książkę, naprawdę warto. Mogę ją polecić osobom lubujących się w kryminałach, jak i miłośnikom Krajewskiego. Możemy być dumni, że mamy w Polsce tak dobrego pisarza.
„Mistrz kryminału wraca do Wrocławia.”
Zakochałam się w twórczości Marka Krajewskiego, czytając cykl o Eberhardzie Mocku. Mając za sobą już kilka utworów tego pisarza zauważyłam, że mają one dużo wspólnych cech. Niestety, dla wielu nie będzie to wabikiem do zapoznania się z jego książkami. Kim jest Marek Krajewski? Z pewnością, fanatyk kryminałów odpowiedziałby na to pytanie bez zająknięcia. Jednak dla tych,...
więcej Pokaż mimo to