Wbrew wskazówkom zegara
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Seria:
- Dzieła wybrane Philipa K. Dicka
- Tytuł oryginału:
- Counter-Clock World
- Wydawnictwo:
- Rebis
- Data wydania:
- 2013-10-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2002-01-01
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378184768
- Tłumacz:
- Maciej Szymański
W powieści "Wbrew wskazówkom zegara" czas biegnie do tyłu. Umarli powstają z grobów, młodnieją, dziecinnieją, a w końcu wracają do łona. Najpotężniejszą – i budzącą najważniejszy strach – instytucją tego świata jest Biblioteka, której główne zadanie polega na wymazaniu pisemnych dowodów nie istniejących już wydarzeń i zjawisk. Kiedy powraca do życia wybitny przywódca murzyńskiego ruchu religijnego, Biblioteka musi wyeliminować go z gry, nim wzniecone z nową siłą konflikty rasowe rozerwą kraj na części...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Gdy czas ucieka w przeciwną stronę
Na rok przed tym, nim Philip K. Dick napisał swoje najbardziej znane dzieła ― „Czy androidy marzą o elektrycznych owcach?” oraz „Ubika” ― jego rozważania dotyczące natury rzeczywistości skierowały się w stronę kwestii upływu czasu. Odwrócenie jego biegu w świecie przyszłości roku 1998 („Wbrew wskazówkom zegara” powstało trzydzieści dwa lata wcześniej) uczynił kanwą opowieści o spiskujących instytucjach i organizacjach, także religijnych, rywalizujących między sobą o władzę w tym świecie na opak. Oznaką dominacji staje się możliwość pozyskania staronarodzonego Anarchy Thomasa Peaka.
Staronarodzeni to nieboszczycy, którzy na skutek cofania się czasu budzą się w grobach i zaczynają młodnieć. Każda zmiana społeczna, a co dopiero tak rewolucyjna, to rzecz jasna świetny pretekst do tego, by ktoś na tym zarabiał, szybko powstały więc vitaria wykopujące przebudzonych ekszmarłych i sprzedające ich temu, kto zaoferuje największą sumę. Tym właśnie procederem trudni się główny bohater „Wbrew wskazówkom zegara”, Sebastian Hermes. Kłopoty zaczynają się w chwili, gdy przewiduje ponowne przyjście do świata żywych Anarchy Peaka, założyciela ruchu religijnego o istotnej pozycji, i wbrew literze prawa wydobywa go z ziemi przedwcześnie. Sprowadza tym samym niebezpieczeństwo na siebie i swoich bliskich, stając pomiędzy antagonistycznymi stronnictwami chcącymi wykorzystać Peaka do własnych celów ― uditami z Gminy Wolnych Murzynów, Ludową Biblioteką Miejską a syndykatem z Włoch.
Najciekawszym elementem tej oryginalnej powieści jest wizja świata przedstawionego, w którym czas od pewnego momentu zaczyna biec w odwrotną stronę. Ludzie nie tylko młodnieją i kończą życie w brzuchach wolontariuszek, lecz także wdmuchują papierosowy dym do zwiniętych bibułek, zwracają posiłki, na powitanie mówią „do widzenia”, a żegnając się ― „witaj”. Rada Eradów budzącej strach Biblioteki sukcesywnie niszczy dzieła, jakie nie należą już do danej rzeczywistości i muszą z niej całkowicie zniknąć, co prędzej czy później prowadzi do nieuniknionych paradoksów. Dick nie próbuje stworzyć świata konsekwentnego i dopracowanego do ostatniego szczegółu, ale w tym przypadku nie jest to wadą ― potęguje jedynie wrażenie, że przyszłość coraz silniej pogrąża się w chaosie.
Najsłabsze ogniwo to z kolei prowadzenie fabuły, często zbyt skokowe, o nierównomiernie rozłożonych akcentach, momentami zanadto przegadane i nietrzymające w napięciu. Także nawiązania czytelne w latach 60., dotyczące choćby kwestii mniejszości czarnoskórej w Stanach Zjednoczonych, nie mają już dziś mocy rażenia i wydają się za słabo zaakcentowane. Na współczesnym czytelniku wrażenia nie wywrą również niektórzy bohaterowie (a zwłaszcza bohaterki), będący jedynie realizacją jakiegoś archetypu, pozbawieni oryginalności czy indywidualnego rysu.
„Wbrew wskazówkom zegara” to jedna z tych powieści Philipa K. Dicka, która mimo swoich wad znacznie zyskuje, gdy dostrzega się występujące na jej kartach autobiograficzne nawiązania. Nie po raz pierwszy w kreacji postaci kobiecych odbijają się echem kolejne burzliwe związki pisarza; i tak też femme fatale Ann McGuire jest wyobrażeniem Anne, trzeciej żony autora, a Lotta Hermes obdarzona została cechami Nancy, jego kolejnej małżonki. Między miłością do drugiej a pożądaniem do pierwszej miota się Sebastian, a w jego postępowaniu trudno szukać zdecydowania. Brak kręgosłupa dotyczy także kilku innych bohaterów powieści; co chwila zmieniają oni zdanie, boją się, kłamią, próbują sami przed sobą usprawiedliwiać swoje niemoralne, egoistyczne czy tchórzliwe postępowanie. Trudno szukać wśród nich wygranych.
Warto przyjrzeć się także Anarsze Peakowi, myślicielowi religijnemu, wzorowanemu na przyjacielu Dicka, biskupie Jamesie A. Pike’u (mężczyzna stanowił także inspirację dla biskupa Timothy’ego Archera, tytułowej postaci w ostatniej powieści amerykańskiego pisarza, choć obydwa fikcyjne przedstawienia odbiegają od siebie). Mistyczno-filozoficznego wymiaru lektury dopełniają ciekawie dobrane cytaty poprzedzające każdy z rozdziałów, wyimki pochodzące z dzieł świętego Augustyna, świętego Tomasza z Akwinu oraz Jana Szkota Eriugeny. Zestawienie myśli teologów wiary chrześcijańskiej na temat istoty Boga, materii, rzeczywistości czy czasu z obrazem powieściowego chaosu wypada nader interesująco.
Kolejne wznowienie w serii dzieła Philipa K. Dicka to oczywiście gratka dla kolekcjonerów, mogących dostawić na półkę czternasty już, pięknie wydany tom z ilustracjami Wojciecha Siudmaka. Choć „Wbrew wskazówkom zegara” nie należy do największych dokonań płodnego pisarza, to wciąż pozostaje pozycją ciekawą i oryginalną, a przy tym zawierającą typowe dla prozy tego autora elementy cieszące oko fanów. Dla samego spotkania z niepokojącą, abstrakcyjną wizją świata, w którym wskazówki zegara obracają się w drugą stronę, warto po tę książkę sięgnąć ― aczkolwiek lepiej, by nie było to dla czytelnika jedno z pierwszych spotkań z tym twórcą.
Marta Najman
Oceny
Książka na półkach
- 495
- 452
- 187
- 24
- 21
- 12
- 9
- 6
- 5
- 5
Cytaty
Religia, pomyślał znużony Sebastian. Więcej kruczków i pokrętnych sposobików niż w zwyczajnym handlu.
Opinia
Wyobraź sobie - czujesz ciężar w żołądku, idziesz do kuchni, siadasz nad pustym talerzem, pokarm przeciska się przez przełyk, w ustach obracasz kawałki jedzenia, by po chwili wypluć parujący obiad.
Apetyczne? Tak zapewne wyglądałyby nasze przygody z jedzeniem w świecie, w którym czas nagle zaczął płynąć wstecz.
Philip Dick pisząc "Wbrew wskazówkom zegara" poddał czytelników presji przedziwnej wizji, która każdorazowo leży u podstaw wielkich utworów science-fiction. Jednak nie jestem pewny, czy Autor udźwignął temat cofającego się czasu, gdyż pomysł ten wydaje się być zbyt holistyczny.
Ktoś inny (bardziej skupiony, lubiący zegarmistrzowską dłubaninę pisarz) mógłby roztoczyć przed nami olśniewającą, a jednoczesnie paradoksalną, wewnętrznie sprzeczną wizję. Jednak Dick to jeden z najbardziej rozrzutnych (lub hojnych) twórców. Pomysły, jakie rozsiewa od niechcenia na przestrzeni jednej powieści, mogłyby z powodzeniem zapłodnić kilku mniej kreatywnych rzemieślników. Ale, come on, to Dick. On rozrzuca płonące zapałki i nie patrzy, czy gdzieś wybucha pożar.
Tak więc świat przedstawiony powieści jest zbyt dziurawy, zbyt wiele przecieka przez palce Autora. Z ołówkiem w ręku można wyłapywać kolejne nieścisłości. Umarli budzą się w trumnach, młodnieją, by jako niemowlęta trafić do gotowych przyjąć ich macic. Książki znikają, by zamienić się w rękopisy, które autorzy muszą osobiście zniszczyć w gmachu Centralnej Biblioteki.
Cały, dający nieprawdopodobne możliwości, pomysł został nonszlancko naszkicowany w tle. A fabuła? Typowa Dickowska plątanina namiętności spalających naiwniaków, kobiet fatalnych, dywagacji teologicznych, gorzkiego humoru i nieprzewidywalnych intryg.
Dick w stanie czystym, choć w stanach średnich...
...tak mógłbym napisać, a recenzja okazałaby się skutecznym straszakiem dla fanów science-fiction. Jednak pozostaje coś, co od zawsze odróżniało Dicka od całej reszty - nieuchwytna, rozlewająca się od pierwszej do ostatniej strony melancholia, smutek, poczucie przegranej... Wystarczy nadmienić, że główny bohater traci najbliższych, nie ratuje życia komuś, kto mógłby odmienić oblicze ziemi, tej ziemi... Wszystko się sypie.
Nie ma happy endu. Nikt nie odjeżdża w stronę zachodzącego słońca...
I własnie dlatego Dick to kronikarz świata istniejącego na granicy rozpadu, osunięcia się w otchłań entropii. Autor dostaje zadyszki, gdy stara się zbudować spójny wszechświat. Jednak gdy rzeczywistość zaczyna się kruszyć, Dick rozwija skrzydła.
Jeszcze jedno - Autor dokonuje rzeczy nieprawdopodobnej - tworząc kompletnie absurdalne reguły gry, nie mamy ani chwilę wrażenia, że chodzi tu o jakieś mrugnięcia okiem, alegorie, groteskę lub cudzysłów.
To wszystko jest na serio, więc przygnębia w dwójnasób...
(czy ktoś używa jeszcze tego określenia?)
Wyobraź sobie - czujesz ciężar w żołądku, idziesz do kuchni, siadasz nad pustym talerzem, pokarm przeciska się przez przełyk, w ustach obracasz kawałki jedzenia, by po chwili wypluć parujący obiad.
więcej Pokaż mimo toApetyczne? Tak zapewne wyglądałyby nasze przygody z jedzeniem w świecie, w którym czas nagle zaczął płynąć wstecz.
Philip Dick pisząc "Wbrew wskazówkom zegara" poddał...