Baśnie włoskie. Tom 2
- tytuł oryginału
- Fiabe italiane
- data wydania
- 31 lipca 2013
- ISBN
- 9788362676125
- liczba stron
- 412
- słowa kluczowe
- baśń, baśń włoska
- kategoria
- Literatura piękna
- język
- polski
- dodała
- Ag2S
Italo Calvino (1923–1985) przestudiował niezliczone opowieści ze wszystkich regionów Włoch, gromadzone i spisywane w ciągu stulecia przez badaczy folkloru. Tłumaczył je z dialektów, systematyzował, porównywał i opowiadał na nowo, uświetniając przekazy tradycji ludowej pisarskim kunsztem i pomysłowością. Powstało dzieło imponujące rozmachem, na miarę monumentalnej pracy braci Grimm, pozwalające...
źródło opisu: Wydawnictwo Czuły Barbarzyńca, 2013
źródło okładki: http://sklep.czulybarbarzynca.pl/basnie-wloskie-tom-p-2349.html

Opinie czytelników (99)
Italo Calvino zebrał 200 baśni z różnych regionów Włoch, usystematyzował, opowiedział. Wydawnictwo Czuły Barbarzyńca w całości wydało je po polsku w trzech tomach, z których w moje ręce wpadł tom drugi. Wydanie jest bardzo staranne, są tu na końcu przypisy autora (ciekawe), bibliografia, twarda okładka, ilustracje i odpowiadająca im czcionka, nawet zakładka w formie tasiemki. Autorem ilustracji jest Giuseppe Maria Mitelli, który tworzył głównie w XVII wieku. Są to czarno-białe grafiki, wyrafinowane, czasem z napisami (nie wiem, włoskimi albo łacińskimi), odwołujące się bardziej do intelektu. Zabrakło mi spisu ilustracji i ich źródła (bo ich związek z baśniami jest co najmniej luźny). Ogólnie jest to wysmakowane wydanie, tyle, że bardzo trudno mi jest wyobrazić je sobie dla dziecka.
Baśnie czasem mi się podobały, czasem odnajdowałam zmienione, ale znajome wątki z dzieciństwa, czasem dziwiły, a zdarzało się, że i nużyły, jeśli za dużo było powtarzających się wątków.
PS: Nie wiem,...
Przyjemne, czasem okrutne (smażenie uszów babci na patelni...), pożyteczne.
Umieszczenie tej pozycji na półce "przeczytane" jest o ile nie kłamstwem, to przynajmniej sporym niedopowiedzeniem. Wszystko z prostej przyczyny: to nie jest książka do czytania. Można się nią zachwycać, można popadać w zdumienie, z całą jednak pewnością nie jest to CZYTANIE. Autor zabiera nas w podróż po- zdaje się- odmiennych stanach umysłowych autorów baśni. Obiecałeś swemu podwładnemu się nie zdenerwować na jakiego propozycję? Ah tak. Gwoli konsekwencji nie możesz wtrącić go do lochu (ah, jakąż masz ochotę!), więc... niewolisz własne córki. W celi, do której wchodzi się przez studnię. Czy nie brzmi to onirycznie? Alicja z Krainy Czarów wymięka z tą swoją marną króliczą norką i herbatkami. Italo Calvino organizuje jazdę bez trzymanki po włoskiej niezrozumiałej i absolutnie fantastycznej krainie pomysłów. Kto ma ochotę na przejażdżkę, niech nie zapina pasów!
Jeżeli kiedykolwiek pomyślałeś sobie, że powyżej pewnego wieku czytanie baśni to wstyd i oznaka ogólnego nieogarnięcia życiowego, mylisz się. Każdy czasem potrzebuje małej odskoczni od codzienności, ucieczki do świata, w którym dobro zawsze zwycięży zło, a najmłodsza córka biedaka może być w stu procentach pewna, że pewnego dnia u jej drzwi stanie najprawdziwszy królewicz. Włosi nie różnią się w tym od reszty świata, jednak baśniowe historie snują w sposób, który może nieco zdziwić polskiego czytelnika. Zwłaszcza, jeżeli jest on przykładnym rodzicem.
Ciąg dalszy recenzji na http://wsalonie.blogspot.com/2016/02/basnie-woskie-recenzja.html
Przeczytaj także
