Solaris

Okładka książki Solaris
Stanisław Lem Wydawnictwo: Cyfrant Ekranizacje: Solaris (2003) fantasy, science fiction
Kategoria:
fantasy, science fiction
Wydawnictwo:
Cyfrant
Data wydania:
2012-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2012-01-01
Język:
polski
ISBN:
9788363471026
Ekranizacje:
Solaris (2003)
Średnia ocen

                6,9 6,9 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Wyróżniona opinia i

Solaris



przeczytanych książek 677 napisanych opinii 321

Oceny

Średnia ocen
6,9 / 10
72 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar

„Solaris” jest jedną z tych wybitnych powieści, które mimo klarownie przedstawionych problemów, pozwala się odczytać w zależności od doświadczenia czytelnika. I niekoniecznie w tym momencie mam na myśli znajomość kodów kulturowych, literatury czy filozofii. Koło hermeneutyczne w interpretacji Gadamera, pełne przesądów, pozwala na coraz to głębszą analizę prozy Lema, która w końcu okazuje się nie tyle powieścią science fiction co wielopoziomowym traktatem filozoficznym. Teks potrafił wprawić w zadumę odnośnie postrzegania rzeczywistości, natury Boga, celu istnienia czy rozwoju ludzkości.
Pisząc o doświadczeniu rozumiałem je w tym wypadku jednak jako coś bardzo osobistego, pewnego rodzaju nastrój życiowy. Przeżycia głębokie – te nacechowane najmocniejszymi emocjami, które niczym Harey Kelvina, wracały i atakowały nieprzerwanie przez całą lekturę. Były niezrozumiałe i przerażające na miarę Gości. Zarówno problem własnej natury, odpowiedzialności za popełnione czyny, a zwłaszcza naruszenie filaru czucia siebie jako istoty dobrej lub złej wprowadzał w stan niepokoju, który (szczególnie na początku utworu) powodował nastrój irracjonalnej grozy. Jakże interpretować taki problem:
„– Człowiek normalny – powiedział. – Co to jest człowiek normalny? Taki, co nigdy nie popełnił niczego ohydnego? Tak, ale czy nigdy o tym nie pomyślał? A może nie pomyślał nawet, tylko w nim coś pomyślało, wyroiło się, dziesięć albo trzydzieści lat temu, może obronił się przed tym i zapomniał, i nie lękał się tego, bo wiedział, że nigdy nie wprowadziłby tego w czyn. Tak, a teraz wyobraź sobie, że naraz, w pełnym dniu, wśród innych ludzi, spotyka T O ucieleśnione, przykute do siebie, niezniszczalne, co wtedy? Co masz wtedy?” Strach, lęk, świadomość własnej bezsilności i pełne zrozumienie egoistycznej i wstrętnej natury człowieka skupiającej się głównie na sobie, innych traktując niczym automaty, o których istnieniu przypominamy sobie wtedy dopiero, gdy ukryto je w szafie i możemy polegać jedynie na sobie.
Tekst przypomina, że w gruncie rzeczy nie ma ludzi nieskalanych. Każdy popełnia błędy a ten Najbardziej Ludzki – zatracenie się w drugiej osobie i wyrzeczenie się jej dobroci – potrafi być skazą na duszy. Defekt ten niby wrzód pęcznieje by w nieskończonym istnieniu uwalniać ropę. Nie daje ona ulgi a tylko potworny smród przypominający o tym, jak wielki on będzie gdy z braku możliwości uleczenia, ogarnie całe ciało.
Kto po stracie ukochanej osoby, nie widział jej w przedmiotach, miejscach, czy w końcu... w na co drugiej ulicy biegnąc co sił by przyjrzeć się jej ostatni raz, aż okazało się, że to jedynie zagubiony turysta. Jednak czy jej powrót mógłby cokolwiek zmienić?
„– Słuchaj... – powiedziała – jest jeszcze coś. Czy ja... jestem do niej... bardzo podobna?
– Byłaś bardzo podobna – powiedziałem – ale teraz już nie wiem.
– Jak to...?
Wstała z ziemi i patrzała na mnie wielkimi oczami.
– Przesłoniłaś ją już.
– I jesteś pewny, że nie ją, tylko mnie? Mnie...?
– Tak. Ciebie. Nie wiem. Boję się, że gdybyś naprawdę nią była, nie mógłbym cię kochać.
– Dlaczego?
– Bo zrobiłem coś okropnego.
– Jej?
– Tak. Kiedy byliśmy...
– Nie mów.
– Dlaczego?
– Bo chcę, żebyś wiedział, że nie jestem nią.”
Słodkie, urocze, nieprawdziwe. W teksie, dopatruję się ciekawego wniosku odnośnie przeżyć głównego bohatera: nawet materializacja idei miłości – to jest tego co zwykle się kocha – i posiadania jej jedynie uwielbianych cech, nie jest wystarczająca do godnego współegzystowania. Marazm i poczucie bezsensu dopadają nawet ją.
Człowiek jako wiecznie niezaspokojony konsument kreuje swoje wyimaginowane potrzeby by w końcu ulokować je w jakiejś osobie postrzeganej jako spełnienie. Kiedy wypadnie ona z roli, zostaje jedynie jej cień, ukochany nawet mocniej, który na siłę stara się przyczepić następnie do innych osób postrzeganych jak nośniki: tanie, jednorazowe USB, które po zapełnieniu nie warto formatować gdyż znacznie szybciej i prościej można je wypiąć, zamienić, wyrzucić.
Tak jak pisałem na początku. Ile dusz, tyle interpretacji. Mnogość spraw poruszanych w powieści pozwala na zastanowienie się nad wieloma kwestiami i to zarówno natury praktycznej jak problem istnienia instytucji uniwersytetu (naukowców, którzy bez odpowiednio silnego przywódcy są jedynie bezosobowymi kopiarkami), polityki (zagranicznej) międzygwiezdnej, relacji z innymi i samym sobą, ogromu wszechświata itp.
Mimo trwogi jaka towarzyszyła mi w czasie lektury, książka daje także ukojenie i pozwala pogodzić się z sytuacjami na które nie mamy wpływu lub chociaż żyć w błogiej pewności: niepewności jutra.
„A więc lata wśród sprzętów, rzeczy, których dotykaliśmy wspólnie, w powietrzu pamiętającym jeszcze jej oddech? W imię czego? Nadziei na jej powrót? Nie miałem nadziei. Ale żyło we mnie oczekiwanie, ostatnia rzecz, jaka mi po niej została. Jakich spełnień, drwin, jakich mąk jeszcze się spodziewałem? Nie wiedziałem nic, trwając w niewzruszonej wierze, że nie minął czas okrutnych cudów.”

„Solaris” jest jedną z tych wybitnych powieści, które mimo klarownie przedstawionych problemów, pozwala się odczytać w zależności od doświadczenia czytelnika. I niekoniecznie w tym momencie mam na myśli znajomość kodów kulturowych, literatury czy filozofii. Koło hermeneutyczne w interpretacji Gadamera, pełne przesądów, pozwala na coraz to głębszą analizę prozy Lema, która w...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    20 623
  • Chcę przeczytać
    8 219
  • Posiadam
    3 774
  • Ulubione
    940
  • Teraz czytam
    367
  • Fantastyka
    279
  • Chcę w prezencie
    145
  • 2021
    121
  • Literatura polska
    120
  • Science Fiction
    110

Cytaty

Więcej
Stanisław Lem Solaris Zobacz więcej
Stanisław Lem Solaris Zobacz więcej
Stanisław Lem Solaris Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także