Po przeczytaniu tego tomu mam nieco mieszane uczucia... Nie był zły, wręcz przeciwnie - był bardzo dobry jednak było coś, co nie ciągnęło mnie do niego tak bardzo jak do poprzednich tomów serii. Moi znajomi, którzy przeczytali tę serię uważają ten tom za najlepszy ale jak dla mnie jest on po prostu bardzo dobry, bez efektu "wow"...

Jednak mimo wszystko wujek Rick jak zawsze potrafił mnie wciągnąć do tego świata i zaciekawić przebiegiem akcji i właśnie za to uwielbiam jego książki - rewelacja. Serie tego oto pana są jednymi z najciekawszych jakie przeczytałam i za to wielki plus. Tutaj przez cały czas był podtrzymywany poziom ale jednak po prostu coś mi nie pasowało (wydaje mi się, że to przez to, że czytałam ten tom podczas choroby i nie byłam w stanie długo siedzieć bo zaraz łzawiły mi oczy - precz chorobo).

Po zakończeniu lektury mam w głowie mętlik, nie jestem w stanie sklecić porządnego zdania i sama nie jestem pewna, czy nie powtarzam się pisząc to... Cała seria opiera się na mitologii zarówno greckiej jak i rzymskiej i właśnie to najbardziej mnie do niej przyciągnęło. Uwielbiam mitologię i dawne wierzenia, nie ważne jakie - greckie, rzymskie, egipskie czy religie starożytnych ludów takich jak: Aztekowie, Inkowie i inni. Kocham zaczytywać się w takich historiach ponieważ pozwalają poruszać wyobraźnię i oderwać się od świata rzeczywistego - właśnie tego mi potrzeba :)

Autor jak zwykle trzyma wysoki poziom i oby tak dalej bo już chciałabym wiedzieć jak ta historia się zakończy <3

Po przeczytaniu tego tomu mam nieco mieszane uczucia... Nie był zły, wręcz przeciwnie - był bardzo dobry jednak było coś, co nie ciągnęło mnie do niego tak bardzo jak do poprzednich tomów serii. Moi znajomi, którzy przeczytali tę serię uważają ten tom za najlepszy ale jak dla mnie jest on po prostu bardzo dobry, bez efektu "wow"...

Jednak mimo wszystko wujek Rick jak...