Czerwony Błazen

Okładka książki Czerwony Błazen Aleksander Błażejowski
Okładka książki Czerwony Błazen
Aleksander Błażejowski Wydawnictwo: bookrage.org Cykl: Borewicz i Gliński (tom 1) kryminał, sensacja, thriller
133 str. 2 godz. 13 min.
Kategoria:
kryminał, sensacja, thriller
Cykl:
Borewicz i Gliński (tom 1)
Wydawnictwo:
bookrage.org
Data wydania:
2013-01-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-01-01
Liczba stron:
133
Czas czytania
2 godz. 13 min.
Język:
polski
ISBN:
9788393759750
Tagi:
kryminał błażejewski bookrage
Średnia ocen

6,5 6,5 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,5 / 10
8 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
1591
371

Na półkach: ,

Kiedy Wik Skarski: młody, dość nieodpowiedzialny, ale honorowy urzędnik jest świadkiem morderstwa, a chwilę później staje się głównym podejrzanym, jego los wydaje się być przesądzonym. Na dodatek ma przeciw sobie zazdrosnego prokuratora i niezbyt bystrego, ale pełnego ambicji do bycia sławnym komisarza policji. Ale jest też mądry, ostrożny w osądach sędzia, a samo morderstwo nie jest tym na co wygląda.
Bardzo przyjemna w odbiorze fabuła, z ciekawym zarówno w formie jak i treści zakończeniem.

Kiedy Wik Skarski: młody, dość nieodpowiedzialny, ale honorowy urzędnik jest świadkiem morderstwa, a chwilę później staje się głównym podejrzanym, jego los wydaje się być przesądzonym. Na dodatek ma przeciw sobie zazdrosnego prokuratora i niezbyt bystrego, ale pełnego ambicji do bycia sławnym komisarza policji. Ale jest też mądry, ostrożny w osądach sędzia, a samo...

więcej Pokaż mimo to

avatar
807
765

Na półkach: , , , , , , , , ,

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA

Pierwszą powieścią kryminalną z dwudziestolecia międzywojennego jest "Czerwony Błazen" Aleksandra Błażejowskiego wydana w 1925 roku, wydana w tym samym roku "Kariera Edwarda Merkla" Marka Romańskiego nie zachowała się.
Aleksander Błażejowski swój debiut osadził w międzywojennej Warszawie:
"...Gdy ruch na przedmieściach i bocznych ulicach zamierał, główne arterie ożywiały się z godziny na godzinę coraz bardziej. Automobile, dorożki, prywatne ekwipaże mkneły jak strzała po białej ubitej drodze, zatrzymując się przed rzęsiście oświetlonym wnętrzami teatrów, pierwszorzędnych restauracji i kawiarń. Przeważną część powozów i automobili zatrzymywano przed białym barokowym pałacykiem, na którym widniał pomysłowy, z kolorowych lampek elektrycznych ułożony, napis "Złoty Ptak". Wąskie afisze zapowiadały występ czerwonego błazna. Westybul Złotego Ptaka wypełniony był mrowiem ludzkim, cisnącym się do dwóch okienek kasy. Czerwony błazen od kilku tygodni stał się osią zainteresowań próżniaczego życia stolicy. Największą sensacją, która jak mgła otaczała osobę czerwonego błazna, było, że nikt w stolicy nie wiedział, kim jest ten znakomity komik - humorysta, wykpiwający w przewybornych piosenkach życie ludzi i życie miasta. Czerwony błazen ostrzem swojej satyry ciął ludzką głupotę, zarozumiałość, kłamstwo, obłudę i manię wielkości. Czerwony błazen w swojej piosence nie oszczędzał nikogo, nawet najwyższych dostojników, kierowników państwa. Błędy i śmiesznostki tak zwanych "wielkości" ubierał w zgrabny rym i rzucał w formie melodyjnej piosenki, jak lekki balonik, w przepełnioną widownię..."

Warszawa, "Złoty Ptak" i człowiek w kostiumie czerwonego pierrota bezlitośnie obnaża system i ludzi, zanurzamy się w świat tajemnic gabinetów ministrów, buduarów sławnych aktorek i kokot, dobroczynnych rautów i balów na salonach arystokracji, skandaliki i skandale, ploteczki i plotki, podsłuchamy pokojówki i panny służące, kuchty. W 1925 roku kobiety mogły pokazać kostkę, a za trzy lata pokażą kolano, suknie lśnić musiały i pojawiły się frędzle, korale i pióra. Radiofonia może przebój Ordonki puszczała, a Eugeniusz Bodo debiutował w filmie "Rywale", by w 1926 zagrać w ekranizacji powieści "Czerwony Błazen" w roli inspicjenta (film się nie zachował).

Aleksander Błażejowski pisząc swój pierwszy kryminał, który stał się pierwszym polskim kryminałem wzorował się na najlepszych. Oddając się lekturze tradycyjnie poczujemy klasykę gatunku ; Agatha Christi, Artur Conan Doyle, Gaston Leroux. Detektyw Borewicz jest inspirowany postacią Josepha Rouletabille z książki "Tajemnicą żółtego pokoju" G.Leroux.
Książka stanowi podwaliny dla jednego z najważniejszych gatunków literackich, jakim jest kryminał. Powieść kryminalna tworzona w Polsce w okresie 1919-1939 – otwiera drzwi sławy m.in; Adam Nasielski, Marek Romański i Antoni Marczyński, powstaje wtedy prawie dwieście utworów kryminalnych.
W okresie wojny wielu pisarzy tragicznie ginie, wśród nich jest też Aleksander Błażejowski. Rok 1951 umieszcza większość publikacji na zakazie drukowania, z bibliotek książki są usuwane i zaczyna się czas niebytu niemalże do XXI wieku. Wydawnictwa zaczynają przywracać "perełki z lamusa".
Pierwszy Polski Kryminał i detektyw Borewicz, ciekawe retro zabarwienie obyczajowo - patologicznej Warszawy, i to zakończenie.
Styl, język, zredagowanie nie jest na najwyższym poziomie, to jednak polecam.

OCALIĆ OD ZAPOMNIENIA

Pierwszą powieścią kryminalną z dwudziestolecia międzywojennego jest "Czerwony Błazen" Aleksandra Błażejowskiego wydana w 1925 roku, wydana w tym samym roku "Kariera Edwarda Merkla" Marka Romańskiego nie zachowała się.
Aleksander Błażejowski swój debiut osadził w międzywojennej Warszawie:
"...Gdy ruch na przedmieściach i bocznych ulicach zamierał,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
98
97

Na półkach:

Obyczajowość w przedwojennej Polsce

Nie lada gratką są kryminały retro, dzięki nim mamy możliwość z perspektywy dwudziestego pierwszego wieku przyjrzeć się życiu ludzi na przykład w początkach minionego stulecia. Kryminały retro mają jednak tę wadę, że pisane są przez twórców współczesnych i tak naprawdę my, czytelnicy, polegamy na wyobraźni autora oraz jego uprzedniemu przygotowaniu do pracy nad daną książką. Także jeszcze większą gratką, jeśli chodzi o przyjrzenie się faktycznym realiom minionych epok, są powieści napisane w owych epokach. Tak się składa, że polska powieść kryminalna, wbrew temu, co się sądzi, zaczęła swoją karierę już w okresie przedwojennym. Pierwszy polski kryminał datowany jest bowiem na rok 1925.

Autorem pierwszego polskiego kryminału jest Aleksander Błażejowski, a kryminał, który napisał nosi tytuł „Czerwony Błazen” i jak wskazuje napis na okładce, był zakazany w czasach PRL-u. Być może dlatego nie istnieje w ogólnej świadomości czytelniczej. Tytułowy Czerwony Błazen to nikomu nie znany, nie zdradzający swojej tożsamości, artysta z warszawskiego kabaretu. Charakteryzuje się ciętym językiem, humorem oraz tym, że nie przepuszcza żadnej politycznej czy biznesowej personie, jeśli tylko dowie się o jej lub jego przekrętach. Czerwony Błazen ma więc wrogów. Dlatego tak nie łatwo dociec, kto go zamordował w jego garderobie. Ba! Tak naprawdę nie łatwo również dociec, czy martwe ciało to faktycznie Czerwony Błazen – nikt przecież nie wie, kim jest – czy mordercą jest ów kabareciarz, a ciało należy do jego ofiary.

Zagadka jest więc już na początku zadzierzgnięta, można by rzec, dość misternie. Są również śledczy, którzy prowadzą sprawę. Trzeba przyznać, że niezbyt się do niej przykładają, chcąc, jak najszybciej znaleźć sprawcę. Tym samym kryminał staje się również opowieścią o niefrasobliwości policji i chodzeniu na skróty w śledztwie. Na szczęście jest też sędzia, który ma głowę na karku i nie idzie po najmniejszej linii oporu. Przygląda się detalom, bada niuanse i wreszcie wraz z nim dochodzimy do zaskakującego zakończenia. Zaskakującego, bo autor postarał się również o sprawne mylenie tropów, wysuwanie podejrzeń w kierunku wielu bohaterów. Kryminał więc, mimo że stary, na końcu zaskakuje.

Powieść ma też innych bohaterów. Z pewnością bohaterką jest Warszawa, jej przedwojenny klimat ujęty jest nie tylko w opisie, ale też języku bohaterów ludzkich. Zaglądamy też za kulisy życia ówczesnych, zwłaszcza tych bogatszych, mieszkańców. Małżeństwa zawierane bez miłości, za to w celu powiększenia majątku, liczne romanse, te skryte i te jawnie prowadzone, oto obyczajowość przedwojenna chciałoby się powiedzieć. Trzeba jednak pamiętać również o tym, że jest to kryminał, więc zagląda w ciemniejsze zakamarki ludzkiej duszy, na pewno nie należy więc po lekturze w kwestii obyczajowości wysuwać pochopnych i jednoznacznych wniosków.

„Czerwony Błazen” to krótka książeczka, zaledwie stu sześćdziesięciu stronicowa. Ale dostarczająca emocji zarówno czytelnikowi lubującemu się w zagadkach kryminalnych, jak i temu, który ciekawy jest obrazu Polski przedwojennej. Polecam!

Blog:
http://poczytajnia.wordpress.com/

Facebook:
https://www.facebook.com/recenzjeliterackie

Instagram:
https://instagram.com/poczytajnia/

Obyczajowość w przedwojennej Polsce

Nie lada gratką są kryminały retro, dzięki nim mamy możliwość z perspektywy dwudziestego pierwszego wieku przyjrzeć się życiu ludzi na przykład w początkach minionego stulecia. Kryminały retro mają jednak tę wadę, że pisane są przez twórców współczesnych i tak naprawdę my, czytelnicy, polegamy na wyobraźni autora oraz jego uprzedniemu...

więcej Pokaż mimo to

avatar
348
348

Na półkach: ,

W kontaktach z mężatkami należy zachować szczególną ostrożność. No i trzeba uważać na bankierów. Pierwszy polski kryminał – „Czerwony błazen” Aleksandra Błażejowskiego – pokazuje, że są to problemy ponadczasowe. I już blisko sto lat temu, w 1925 roku, groziły śmiercią.
Błażejowski udowadnia także, że czczona tak dzisiaj II Rzeczpospolita nie była idealna. Kabarety leciały na tandecie i „Ucha prezesa” zawsze miały u nas wzięcie, polscy gliniarze oraz prokuratorzy niezależnie od epoki lubili chodzić na skróty, a skłonność do wódki miała zgubne skutki na psyche naszych rodaków. No i że warszawiacy byli zawsze koszmarnymi snobami oraz plotkarzami, a chłopaki lubili sobie od czasu do czasu popłakać nawet w czasach bohaterskich ułańskich szarż.
Sporo zalet jak na taką ramotę. Bo „Czerwony błazen” ramotą jest straszną. I nie chodzi o fabułę – ta, aż tak głupia nie jest – ale o wykonanie. Widać, że kryminał był literaturą poślednią. Zresztą jeżeli za literaturę uznać pochodzących mniej więcej z tego samego okresu „Chłopców” Reymonta, powieść Błażejowskiego literaturą trudno w ogóle nazwać. To nieźle pomyślane fabularnie – wielu podejrzanych, sygnały, które początkowo lekceważymy i niezły twist w okolicach bohatera tytułowego – grafomańskie, egzaltowane i nadekspresyjne wypociny na poziomie kochliwej licealistki. Zdania, przez które trudno przebrnąć. Na dodatek ilość słodyczy w serwowanej przez autora ckliwości grozi cukrzycą.
„Czerwony błazen” trąci naftaliną. Zresztą słowo trąci nie jest najwłaściwsze – czytając go można się poczuć jak w pozbawionej wentylacji fabryce naftaliny. Ale warto zaryzykować i doczytać. Puenta jest tu świetna. Widać że Błażejowski był łebskim, dowcipnym, nieco cynicznym gościem. Zawodnikiem grającym w lidze wyższej niż jego proza.
Pierwsza polska powieść kryminalna przynosi jeszcze jedno odkrycie. I ono ma naprawdę poważny ciężar gatunkowy. Borewicz nie zawsze był uroczy, inteligentny i skuteczny.

W kontaktach z mężatkami należy zachować szczególną ostrożność. No i trzeba uważać na bankierów. Pierwszy polski kryminał – „Czerwony błazen” Aleksandra Błażejowskiego – pokazuje, że są to problemy ponadczasowe. I już blisko sto lat temu, w 1925 roku, groziły śmiercią.
Błażejowski udowadnia także, że czczona tak dzisiaj II Rzeczpospolita nie była idealna. Kabarety leciały...

więcej Pokaż mimo to

avatar
30
30

Na półkach:

Świetna lektura, od której ciężko się oderwać. Mamy tu wszystko - tajemnicę, ciekawie zarysowane postacie, zwroty akcji i rzecz, która - nie wiedzieć czemu - w kryminałach pojawia się rzadko, możliwość odkrycia tajemnicy.

Autor świetnie porozkładał podpowiedzi, dzięki czytelnik może wraz z, albo i przed bohaterami rozwikłać zagadkę.

Dużą wadą są niestety zbyt przerysowane reakcje głównych bohaterów, co wydaje się groteskowe i wybija ze świata.

Lektura godna polecenia.

Świetna lektura, od której ciężko się oderwać. Mamy tu wszystko - tajemnicę, ciekawie zarysowane postacie, zwroty akcji i rzecz, która - nie wiedzieć czemu - w kryminałach pojawia się rzadko, możliwość odkrycia tajemnicy.

Autor świetnie porozkładał podpowiedzi, dzięki czytelnik może wraz z, albo i przed bohaterami rozwikłać zagadkę.

Dużą wadą są niestety zbyt przerysowane...

więcej Pokaż mimo to

avatar
351
126

Na półkach:

Akcja rozgrywa się niedługo po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. W wieczory wolne od pracy, mieszkańcy stolicy tłumnie wypełniają sale, niecierpliwiąc się na występ artysty, zwanego „Czerwony Błazen”. Z powodzeniem drwi on z tutejszej śmietanki towarzyskiej oraz obnaża słabości warszawskich elit. Jednak nikt nie wie, kim jest komik, który szturmem zdobył popularność, z powodu ukrywania się pod maską. Tożsamość „czerwonego Błazna” musi poznać także pewien młodzieniec, aby zaimponować damie, i próbując to uczynić wikła się nieszczęśliwie w sprawę morderstwa w jednym z warszawskich kabaretów, właśnie przed występem tajemniczego artysty.

Jako miłośnik kryminałów (w tym tych starych),poszukiwacz mało znanych tytułów oraz skuszony hasłem „pierwszy polski kryminał”, sięgnąłem po „Czerwonego Błazna” i zreferuje Wam, co też czułem po lekturze.

Zaczyna się świetnie: szybko, konkretnie, intrygująco. Rozbudza apetyt na wciągającą i oryginalną zagadkę. Jednym z argumentów, które wpływają na początkową atrakcyjność jest to, że skoro nic nie wiadomo o „Czerwonym Błaźnie” to nie można też stwierdzić, kto jest ofiarą, przypuszczając jednocześnie że może to sam artysta był napastnikiem? Tyle tylko, iż wspomniany początek to…najlepsza część książki…

Uchylę rąbka tajemnicy. To nie jest ani wielkie, ani wiekopomne dzieło, i spokojnie można je sobie darować. „Akcja” i „Fabuła” w przypadku tej książki to terminy bardzo umowne i naciągane. Autora o wiele mocniej interesują losy bohaterów i ich perypetie niż samo morderstwo.

Książka bardzo krótka przedzielona wieloma rozdziałami – na pierwszy rzut oka, klasyczna budowa starego kryminału, który miało się czytać w jeden wieczór. Na tym chyba podobieństwa z wiekowym (dobrym) kryminałem się kończą. Zagadka jest prymitywna, prosta lub jakakolwiek inna, tylko nieangażująca i nieskomplikowana. Nieudolność śledczych, fabułą za bardzo rządzi przypadek oraz dobra wola i chęć świadków do zeznawania. Nie dane jest nam uczestniczyć w dochodzeniu i towarzyszyć detektywom w rozpracowywaniu mordercy. Po obiecującym początku, następuje długi fragment dotyczący losów pewnej rodziny oraz obcowania z głównym podejrzanym oraz jego bliskimi, obserwując przy tym, jak destrukcyjny wpływ mają na nich ostatnie zdarzenia. Ponadto autor tak nieudolnie poprowadził fabułę, że póki jedna z postaci nie odleży swojego i nie odchoruje (a trwa to długo),akcja nie posunie się ani o krok! Jednym słowem brak dochodzenia, brak atrakcji dla czytelnika.

Książkę zapamiętam chyba głównie z tego, że mężczyźni na równi z damami albo nawet bardziej ulegają wszelakim emocjom! Aż oczy przecierałem ze zdziwienia i będąc trochę też zniesmaczony. Z jednej strony gentleman zachowuje kamienną twarz a zaraz targają nim wielkie emocje, mdleje, płacze strumieniem łez, w błyskawicznym tempie prowadzące do groźnej choroby albo „tylko” do kompletnego załamania. Na takim tle niekontrolowane wybuchy płci pięknej okraszone łzami są niczym. Ludzie targani emocjami są tutaj nieodzownym elementem. Miałem wrażenie czytania „Zbrodni i kary” w krzywym zwierciadle, przepuszczonej przez tuzin syntezatorów i rozmiękczających filtrów.

Z tymi opiniami typu „wczuj się w klimat przedwojennej Warszawy – ta książka ci to zapewni” byłbym bardzo ostrożny i sceptyczny. Nawiązania do tamtych czasów oczywiście są ale bez przesady, zwłaszcza w tak krótkim utworze. To nie jest trylogia „Millenium” z obszerną „obudową” społeczno-obyczajową. W „Czerwonym błaźnie” mamy okazję przyjrzeć się życiu towarzyskiemu stolicy. Że napotkamy słownictwo „trudne, starodawne i niezrozumiałe” to przekłamanie – z czytaniem nie ma żadnego problemu, w 99% słowa są aż nadto znajome. Jedyne, co się rzuca w oczy i może napsuć nieco krwi to archaiczny, zmieniony szyk zdań.

Na koniec historia-rzeka (za sprawą zeznań mordercy znów przenosimy się w inne realia) smutna i wzruszająca, bliska uznania za prawdopodobną, gdyby nie te zbiegi okoliczności. Jako ciekawostka, na zakończenie pojawia się smaczek rodem z horroru.

Myślę, że książce tej towarzyszy więcej okołoliterackich smaczków (książka zakazana w PRLu; debiut przedwojennego pisarza Błażejowskiego; autor zamordowany przez NKWD itp.) niż samej jakości czytelniczej.

Propozycja przede wszystkim dla pożeraczy kryminałów wszelakiej maści, dla fanatyków starych kryminałów oraz dla planujących kilkugodzinną podróż (z zastrzeżeniem, że nie będą kierowcami). Wtedy mogę Wam polecić, natomiast jeśli chodzi o pozostałych…sięgnijcie sobie po tę książkę tylko, gdy pod ręką nie będzie niczego innego, a głód czytania będzie tak ogromny, że nawet baton nie pomoże…

Akcja rozgrywa się niedługo po odzyskaniu niepodległości przez Polskę. W wieczory wolne od pracy, mieszkańcy stolicy tłumnie wypełniają sale, niecierpliwiąc się na występ artysty, zwanego „Czerwony Błazen”. Z powodzeniem drwi on z tutejszej śmietanki towarzyskiej oraz obnaża słabości warszawskich elit. Jednak nikt nie wie, kim jest komik, który szturmem zdobył popularność,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
78
23

Na półkach:

Dobry kryminał biorąc zakazany w PRL-u (choć nie wiem dla czego) pod uwagę kiedy był napisany. Myślę że można poświęcić jeden góra dwa wieczory na przeczytanie tej książki.

Dobry kryminał biorąc zakazany w PRL-u (choć nie wiem dla czego) pod uwagę kiedy był napisany. Myślę że można poświęcić jeden góra dwa wieczory na przeczytanie tej książki.

Pokaż mimo to

avatar
582
129

Na półkach:

Bałam się, że książka z 1925 będzie napisana nieprzystępnym językiem, tymczasem jest bardzo lekko. Wciąga od pierwszego rozdziału!

Bałam się, że książka z 1925 będzie napisana nieprzystępnym językiem, tymczasem jest bardzo lekko. Wciąga od pierwszego rozdziału!

Pokaż mimo to

avatar
4
4

Na półkach:

Bardzo dobrze oddana atmosfera przedwojennej Polski. Należy zauważyć, że książka była zakazana w czasie komunizmu, pewnie dlatego, że autor ukazał jak państwo radziło sobie z komunistycznymi prowokatorami.

Bardzo dobrze oddana atmosfera przedwojennej Polski. Należy zauważyć, że książka była zakazana w czasie komunizmu, pewnie dlatego, że autor ukazał jak państwo radziło sobie z komunistycznymi prowokatorami.

Pokaż mimo to

avatar
275
132

Na półkach:

Właściwą oceną powinna być takie 6,5*
Książka, która wpadła przez przypadek w moje ręce, autor całkowicie nieznany dla mnie.
Jest opisywana jako pierwszy polski kryminał.
W mojej ocenie ciekawy a w tle moja Warszawa.

Właściwą oceną powinna być takie 6,5*
Książka, która wpadła przez przypadek w moje ręce, autor całkowicie nieznany dla mnie.
Jest opisywana jako pierwszy polski kryminał.
W mojej ocenie ciekawy a w tle moja Warszawa.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    151
  • Chcę przeczytać
    106
  • Posiadam
    47
  • 2014
    9
  • E-book
    9
  • 2013
    4
  • Audiobook
    3
  • Ebook
    3
  • 2021
    3
  • 2012
    3

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Czerwony Błazen


Podobne książki

Przeczytaj także