Metro 2035
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Metro (tom 3)
- Seria:
- Uniwersum Metro 2033
- Tytuł oryginału:
- Метро 2035
- Wydawnictwo:
- Insignis
- Data wydania:
- 2015-11-04
- Data 1. wyd. pol.:
- 2015-11-04
- Liczba stron:
- 540
- Czas czytania
- 9 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788365315052
- Tłumacz:
- Paweł Podmiotko
- Tagi:
- wojna nuklearna metro moskwa rosja
- Inne
Trzecia wojna światowa starła ludzkość z powierzchni Ziemi. Planeta opustoszała. Całe miasta obróciły się w proch i pył. Przestał istnieć transport, zamarła komunikacja. Radio milczy na wszystkich częstotliwościach. W Moskwie przeżyli tylko ci, którzy przy wtórze syren alarmowych zdążyli dobiec do bram metra. Tam, na głębokości dziesiątek metrów, na stacjach i w tunelach, ludzie próbują przeczekać koniec cywilizacji. W miejsce utraconego ogromnego świata stworzyli swój własny ułomny światek. Czepiają się życia i ani myślą się poddać. Pewnie marzą o powrocie na powierzchnię – kiedyś, kiedy obniży się poziom radiacji. I nie tracą nadziei na odnalezienie innych ocalałych…
Metro 2035 kontynuuje historię Artema z pierwszego tomu kultowej serii. Na tę książkę miliony czekały przez całe dziesięć lat, a prawa do tłumaczenia wydawnictwa wykupiły na długo przed jej ukończeniem. Metro 2035 jest przy tym książką niezależną i również od niej można zacząć przygodę z cyklem Glukhovsky’ego, który podbił serca czytelników w Rosji i na całym świecie.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 9 038
- 5 030
- 2 650
- 302
- 281
- 217
- 123
- 59
- 48
- 42
Opinia
Przeczytałem „Metro 2035” i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że zainteresowałem się tą książką i zawartą w niej kontynuacją przedstawienia świata 20 lat po nuklearnej apokalipsie. Wydawać się może, że autor ewidentnie przekroczył standardy gatunku fantastyki postapokaliptycznej, a motyw metra nie stał się motywem wiodącym, tylko robi tutaj za metaforę. A to z tej racji, że mieszkańcy metra, to w istocie nowy homo sowieticus, który wcale nie chce żadnej wolności i ani myśli wyjść z tego metaforycznego metra, mimo, że to jest możliwe, a w który wcisnęli ich politycy. Przyznaję, że sam miałem takie wrażenie, że autor w swoich rozważaniach zajął się bieżącą polityką, a nie pisaniem dobrej postapokalipsy. Jednak takie myślenie, to niedocenienie mistrzostwa Głuchowskiego. Głuchowski jest geniuszem i po raz kolejny wykazał się wybitną formą pisarską. Jasna sprawa, że dobra postapokalipsa ma za zadanie wstrząsnąć czytelnikiem i przedstawić problem w kategoriach uniwersalnych. I Głuchowski po raz kolejny tego dokonał. Nie ma przypadku w tym, że cała seria Metro Uniwersum 2033 na tym właśnie zyskuje, że wielu autorów, różnych narodowości, pisze swoje książki według standardów wyznaczonych przez samego Głuchowskiego.
Zacznijmy jednak od początku. O co chodzi z tą polityką? Tutaj mamy rozważania geopolityczne, no i gdzie w tym wszystkim są pozostałości państwa Rosyjskiego? Bo jednak struktury państwa przetrwały i mają się dobrze. Pojawia się motyw, który również do swojej książki zatytułowanej „Otchłań” wrzucił Robert J. Szmidt, że wszelkiej maści kombinatorzy, cwaniacy, politycy dobrze się urządzili w nowych postapokaliptycznych realiach. Czyżby Głuchowski postanowił nawiązać do klasyka literatury „Folwarku zwierzęcego” Orwella? Tam rządzące folwarkiem świnki i pilnujące porządku na folwarku pieski dobrze żyją i paktują z diabłem, czyli ludźmi, sprzedając za różne dobra konsumpcyjne, w tym takie burżujskie zbytki jak papierosy i alkohol, idee folwarcznej rewolucji, a reszta zwierząt ciężko pracuje za głodową miskę strawy. Analogia jest oczywista tutaj mamy metro, ludzie żyją w skrajnej nędzy, na granicy przetrwania, a politycy, celebryci, biznesmeni itd. dobrze sobie żyją w tajnych schronach, w cywilizowanych warunkach.
Autor wraca do motywu Artema, który w „Metrze 2034”, był postacią niemal drugoplanową. Można uznać, że Artem jest obłąkany, bo nasłuchał się legend i bajek opowiadanych przez mieszkańców poszczególnych stacji metra w czasie imprez, które odbywają się na peronach. Dotyczyły one tego, że istnieje życie na powierzchni, a także, że jacyś obserwatorzy rządzą metrem. Wszystko się potwierdziło. Mieszkańcy metra robią dokładnie to czego oczekują od nich politycy, żyją sobie grzecznie w podziemiu i ani myślą na powierzchnie wychodzić, mimo, że tam da się żyć, może nie w samej stolicy, bo wiadomo tam atomowych wynalazków spadło najwięcej, ale są miejsca, nawet nie tak wcale daleko od Moskwy gdzie da się żyć na powierzchni. Czyżby Głuchowski oglądał „Seksmisję”, że ta koncepcja przyszła mu do głowy? Swoją drogą ciekawe gdzie podziały się mutanty? Widać państwo dysponuje dużymi możliwościami militarnymi, że dało się mutanty wytępić. Ciekawe, że pojawiły się na nowo udomowione pieski. Jak się okazuje powierzchnia naszej planety nie jest jeszcze stracona dla ludzkości, bo ludzie mimo wszystko jednak nie stracili władzy nad powierzchnią. Tu w książce „ Metro 2035” wyraźnie ją odzyskują. Tu z kolei nasuwa się kolejna analogia, klasyka science fiction „Wehikuł czasu” Wellsa. Tam ludzie z podziemi Morlokowie, zjadają ludzi z powierzchni, czyli Elojów Czyżby Głuchowski postanowił udowodnić, że to co wyspekulował Wells rzeczywiście jest możliwe i to szybciej niż to się samemu Wellsowi wydawało? Na razie wynika z tego, że to Elojowie rządzą, i to z ich woli Morlokowie siedzą pod ziemią. Ale może pojawi się jakiś nowy Artem, który przekona ludzi z metra, że trzeba upomnieć się o swoje i przejąć władzę. Jednak może się okazać, że ewolucja zrobiła swoje, w efekcie, której powstały dwa gatunku homo sapiens. Okaże się, że konieczna będzie pasożytnicza egzystencja obydwu gatunków człowieka, tak jak to opisał Wells w swojej książce.
Wynika z tego, że padają tutaj filozoficzne pytania o przyszłość ludzkości, Są to pytania o to, czy przetrwa w nas cywilizacja?, o czym w tak fascynujący sposób pisał wcześniej w dwóch poprzednich częściach Głuchowski. Dalej, czy jesteśmy skazani na to, że wystarczy kilka dziesięcioleci siedzenia w metrze i kanałach, żeby cywilizacja się skończyła?, żebyśmy zapomnieli czym jest cywilizacja?. U Głuchowskiego trzeba przyznać ludzkość dzielnie o tą cywilizację walczy. W metrze funkcjonują teatry, filharmonie, kina, muzea, biblioteki, pisane są książki. Pytanie tylko jak długo? Artem ma 26 lat, a wygląda na drugie tyle, a więc ludzkość jeśli chodzi o przeciętną długość życia szybko cofa się do średniowiecznych standardów. Pojawiają się kolejne pokolenia urodzone w metrze. I czy nadal będzie im się będzie chciało utrzymywać takie przeżytki jak teatr, kino, muzeum, biblioteka, filharmonia? Czy książki przypadkiem nie lepiej przeznaczyć na ożywcze ciepło ognia niż traktować je jako strawę czysto duchową lub intelektualną? Głuchowski pyta, co z nami ludźmi?
Koniecznie trzeba przeczytać. Nie ma wątpliwości Głuchowski jest naprawdę wybitnym pisarzem. Polecam.
Przeczytałem „Metro 2035” i nie ma w tym nic nadzwyczajnego, że zainteresowałem się tą książką i zawartą w niej kontynuacją przedstawienia świata 20 lat po nuklearnej apokalipsie. Wydawać się może, że autor ewidentnie przekroczył standardy gatunku fantastyki postapokaliptycznej, a motyw metra nie stał się motywem wiodącym, tylko robi tutaj za metaforę. A to z tej...
więcej Pokaż mimo to