Przyznaję się bez bicia, że książkę "Kochanowo i okolice" kupiłam trochę dla jaj w markecie za 5 złotych. Zaintrygowała mnie gitara na okładce i tytuł wypisany fikuśną czcionką, którego początkowo nie mogłam odczytać. Lektura zaskoczyła mnie dwukrotnie - raz pozytywnie i raz niestety negatywnie. Pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie fabuła, która wciągnęła mnie od samego początku. Negatywne odczucie związane było z tym, że w momencie gdy czytana historia mocno mnie już zaintrygowała, okazało się, że mój tani egzemplarz książki jest prawdopodobnie odpadem z drukarni, bo brakuje w nim kilkunastu stron... Oj wściekłam się niemało ale cóż poradzić - powieść ciekawa, więc czytałam dalej!

Jakiego efektu można się spodziewać z umiejscowienia historii deathmetalowego zespołu Exterminator w małej i sielskiej ale także zaściankowej gminie Kochanowo? Właściwie trudno mieć jakiekolwiek oczekiwania, bo na początku nie wiadomo czy autor potraktował temat całkowicie na serio czy wręcz przeciwnie. Podczas lektury "Kochanowo i okolice" okazuje się jednak zabawną i jednocześnie bardzo prawdopodobną powieścią o czterech muzykach, którzy chcąc realizować swoje muzyczne plany o nagraniu własnej płyty, decydują się na start w gminnym konkursie i współpracę z jej wójtem. Czy członkom zespołu Exterminator uda się osiągnąć cel czy zostaną zaszufladkowani jako kapela grająca na lokalnych dożynkach i tego typu imprezach? O tym drodzy czytelnicy naprawdę warto przekonać się osobiście!

Dla mnie książka pana Jurka okazała się bardzo przyjemną a także bliską lekturą. Mój mąż jest basistą w lokalnym zespole bluesowym i wiele sytuacji opisanych przez autora przypomina mi te, których miałam okazję doświadczyć przez kilka ostatnich lat. Jeśli wśród czytelników są osoby, które próbowały/ próbują realizować swoje muzyczne marzenia, to z pewnością podczas czytania tej książki nie raz przytakną i pomyślą: "hmmm, chyba znam skądś już tą historię".

Ujął mnie również sposób, w jaki pan Jurek opisał młodzieńcze zafascynowanie głównego bohatera - Marcysia, zespołem Kombi. To taka sentymentalna część powieści - podróż do lat 80' i 90', początki Listy Przebojów Radiowej Trójki, zbieranie plakatów i artykułów o gwiazdach kina, muzyki i sportu, nagrywanie piosenek na kasety (po ówcześniejszym skombinowaniu kasety)... Łezka w oku może się zakręcić!

Z książką "Kochanowo i okolice" spędziłam kilka naprawdę bardzo przyjemnych wieczorów. Nie pozostaje mi zatem nic innego jak szczerze polecić jej lekturę innym czytelnikom!

Przyznaję się bez bicia, że książkę "Kochanowo i okolice" kupiłam trochę dla jaj w markecie za 5 złotych. Zaintrygowała mnie gitara na okładce i tytuł wypisany fikuśną czcionką, którego początkowo nie mogłam odczytać. Lektura zaskoczyła mnie dwukrotnie - raz pozytywnie i raz niestety negatywnie. Pozytywnym zaskoczeniem była dla mnie fabuła, która wciągnęła mnie od samego...