Dziewczęta z Villette
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Martine Poirot (tom 2)
- Seria:
- Czarna seria
- Tytuł oryginału:
- Flickorna i Villette
- Wydawnictwo:
- Czarna Owca
- Data wydania:
- 2013-06-20
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-06-20
- Liczba stron:
- 352
- Czas czytania
- 5 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375544138
- Tłumacz:
- Halina Thylwe
- Tagi:
- literatura szwedzka Martine Poirot
Policja odnajduje ciała trzech nastolatek w dniu, kiedy w Villette odbywa się miejski festyn. Miasto, które stara się o miano europejskiej stolicy kultury, przeżywa właśnie szturm dziennikarzy, co utrudnia policji pracę. Początkowo sprawa wydaje się prosta: miejscowy chłopak zabrał dziewczyny samochodem na przejażdżkę i je zamordował. Z czasem jednak trop zaczyna prowadzić w innym kierunku. Sędzia śledcza Martine Poirot jest zmuszona podjąć radykalne kroki, aby odnaleźć mordercę, zanim ten znów zaatakuje.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Schematycznie do przodu
Tak to już bywa, że po sukcesie nie trzeba długo czekać na kontynuacje. Często, choć nie zawsze, zdarza się, że kolejna część opowieści jest tylko marnym odbiciem pierwowzoru. „Dziewczęta z Villette” bliżej niestety do wzoru, który jest wyjątkowo popularny w Hollywood – jeżeli coś się sprawdziło, zobaczmy jak długo zajmie widzowi zorientowanie się, że go oszukujemy podając cały czas to samo danie. Oszukać czytelnika jest już jednak ciut trudniej, bo raz zrażony do autora, może do niego już nigdy nie wrócić.
Ingrid Hedström ze swoim debiutem „Nauczycielka z Villette” podzieliła czytelników. Jedni pokochali styl i sposób prowadzenia akcji, a drudzy zarzucali wtórność i kompletną nudę. Wprawdzie Hedström można sporo zarzucić, ale nie można odmówić jej jednego – do swojej pracy podchodzi bardzo profesjonalnie oraz rzeczowo. Wykreowała własne miasteczko Villette-sur-Meuse z wyjątkową dbałością o szczegóły. Nie ma wprawdzie dodanej do książki mapy miejscowości, ale dość łatwo się połapać gdzie, co i jak. Także odniesienia historyczne wydają się jak najbardziej prawdziwe (niektóre nawet są). W tej materii żadnych zgrzytów czytelnik więc nie doświadczy. Gorzej jest niestety z samą zagadką kryminalną, jakby na to nie patrzeć, najważniejszą częścią powieści tego typu.
W drugiej odsłonie cyklu z Martine Poirot w roli głównej, czytelnik razem z sędzią śledczą zmierzy się z rozwiązaniem zagadki potrójnego morderstwa. Trzy młode dziewczyny, w drodze powrotnej do domu z imprezy organizowanej przez miasto, zostają uduszone i porzucone na pustkowiu. W sprawę wydaje się zamieszany brat kancelistki Julie, pracującej z Poirot w Pałacu Sprawiedliwości. Jak przystało na niewielkie miasteczko, plotki szybko się rozchodzą. Pojawiają się jednak nowe tropy, a wraz z nimi wychodzą na jaw sprawy rodzinne Poirot, które od dawna nie dawały jej spokoju.
Fabuła „Dziewcząt z Villette” jest analogiczna do tej z „Nauczycielki z Villette”. Sprawa kryminalna, ślady z przeszłości, rodzinne niewyjaśnione sprawy. Tak naprawdę, różnią się tylko bohaterowie. Zamiast męża, który rozgrzebuje przeszłość, tym razem pierwsze skrzypce przejął brat Poirot, Philippe. Wprawdzie sprawy, które zaprzątały myśli bohaterów z pierwszej książki różnią się między sobą dość znacząco, schemat pozostaje bez zmian. Wiele powieści i cykli kryminalnych bazuje na tych samych bohaterach, ale zazwyczaj książki różnią się od siebie. Tutaj odnosi się wrażenie, że Hedström poszła na łatwiznę. Nie oznacza to, że powieść jest zła. Czyta się ją przyjemnie i choć samą zagadkę morderstwa można rozszyfrować zdecydowanie za szybko, nie jest to książka tragiczna. Ale od pisarzy powinno wymagać się więcej, więc ta pozycja potrafi zawieść czytelnika.
„Dziewczęta z Villette” nie są książką wybitną, bliżej im do tych przeciętnych, lecz przyjemnych w odbiorze. Najbardziej boli w niej wtórność, która zabija całą przyjemność z lektury. Jeżeli ktoś czytał pierwszą część, doskonale będzie wiedział jak potoczy się akcja. Pani Hedström nie tędy droga.
Bartosz Szczygielski
Oceny
Książka na półkach
- 453
- 364
- 92
- 10
- 9
- 9
- 7
- 7
- 6
- 5
Opinia
Jakiś czas temu miałam okazję poznać całkiem niezły kryminał autorstwa Ingrid Hedström. Tytuł „Nauczycielka z Villette” zapoczątkował serię powieści z udziałem sędzi śledczej Martine Poirot, która w kolejnych częściach będzie przewodniczyć sprawom kryminalnym, jakie wykreowała autorka. Ostatnio można znaleźć w księgarniach drugą część serii zatytułowaną „Dziewczęta z Villette”, która, można śmiało rzec, jest na równie dobrym poziomie co jej poprzedniczka. Choć wkradają się elementy zbyt naciągane, zbyt nudnawe, to wciąż pozostaje w odbiorze niezmiennie dobra. Jeśli więc nie znałeś dotąd twórczości Hedström, a jesteś miłośnikiem kryminałów, czas najwyższy nadrobić zaległości…
W na pozór spokojnym miasteczku Villette, policja odnajduje ciała trzech nastolatek. Wracały one z festynu, który miał miejsce w tym czasie i miały nieszczęście spotkać kogoś, kto brutalnie ich potraktował. Wszystko wskazuje na miejscowego chłopaka, który zaproponował im podwiezienie do domu, jednak okazuje się, że prawda jest w zupełności bardziej skomplikowana, niż przypuszczali. Sędzia śledcza Martine Poirot ma ciężkie zadanie zmierzenia się z psychopatycznym mordercą, który gotowy jest zaatakować ponownie.
W twórczości tej szwedzkiej pisarki jest coś specyficznego. Z jednej strony pisze niezwykle intrygująco, potrafi niesamowicie zbudować napięcie i podrzucać fałszywe tropy czytelnikowi, jednak z drugiej łatwo odczuć w niej, że tak ujmę, lekkie zmęczenie fabułą. Czasem (raz częściej raz rzadziej) pojawiają się momenty, kiedy nic się nie dzieje. W akcji występuje pewien zastój, który potrafi zanudzić odbiorcę. Na szczęście nie wpływa to na ogólną jakość powieści. „Dziewczęta z Villette” to już druga część z serii o śledczej Poirot, która zmaga się z trudami przestępstw. Jak to często bywa w środowisku skandynawskich kryminałów, nie jest to „ciągła” seria, dlatego można czytać kolejne części bez znajomości poprzedniej. Choć wiadomo, lepiej przeczytać chronologicznie wszystkie powieści. Wracając jednak do tej konkretnej – „Dziewczęta z Villette” należą do kategorii dobrze rozpisanych historii. Tak jak zaznaczyłam, przejawia momenty, gdy zbyt mało się dzieje, żeby konkretnie zaciekawić, jednak ciekawy styl autorki wpływa na szybkie i mocno wciągające czytanie. Ponadto sama zagadka z pozoru jest łatwa do rozwiązania, jednak z czasem okazuje się, że nic, co okazywało się oczywiste, takie nie jest. To również podsyca ciekawość i zachłanność czytelnika.
Podobnie jak w przypadku „Nauczycielki z Villette”, tutaj również mamy do czynienia z dobrze rozpisaną sprawą kryminalną. Widać, że autorka ma niemałe pojęcie o tym, w jaki sposób toczy się śledztwo, aby skutecznie je rozwiązać. Wszelkie działania, pomysły bohaterów – wszystko to zostało objaśnione w najmniejszym szczególe. Czasem może wydać się to nieco męczące, jednak to tylko mały pozór. Tak naprawdę jest to bardzo pomocne w zrozumieniu ich postępowania. Dodatkowym atutem, który dodaje uroku książce, jest sam fakt, że miasteczko, w którym dzieje się akcja, tak naprawdę zostało wymyślone przez autorkę. Jednym może się to średnio podobać, jednak uwierzcie, że taki porządek rzeczy jest jak najbardziej mile widziany. Głównie dlatego, że miejsca akcji, opisy otoczenia wyglądają jakby bardziej ciekawie – być może dlatego, że zostały upiększone i całkowicie wykreowane w wyobraźni Hedström. Jedno jest jednak pewne – miasteczko Villette dobrze wpasowuje się we wszystkie wydarzenia, jakie mają tam miejsce.
Mówiąc krótko – „Dziewczęta z Villette” to naprawdę dobra powieść. Ingrid Hedström stworzyła niebanalną historię, która pozwala na pobudzenie czytelniczej wyobraźni. Choć to dopiero druga część serii, to mam nadzieję, że kolejne będą równie dobre jak poprzednie. Powieść ta z pewnością będzie idealnym wyzwaniem dla wielbicieli skandynawskich kryminałów, i w ogóle kryminałów, ale również powieści typu thriller z elementami psychologicznymi. Książka szwedzkiej pisarki dobrze wpasowuje się w różne gusta, bowiem zawiera wiele wątków, które są dobrze skonstruowaną mieszanką kilku gatunków. Z pewnością przypadnie do gustu wielu czytelnikom. Z mojej strony polecam serdecznie. Naprawdę warto.
Jakiś czas temu miałam okazję poznać całkiem niezły kryminał autorstwa Ingrid Hedström. Tytuł „Nauczycielka z Villette” zapoczątkował serię powieści z udziałem sędzi śledczej Martine Poirot, która w kolejnych częściach będzie przewodniczyć sprawom kryminalnym, jakie wykreowała autorka. Ostatnio można znaleźć w księgarniach drugą część serii zatytułowaną „Dziewczęta z...
więcej Pokaż mimo to