Tak jak ktoś już wspomniał w swojej ocenie nie jest to arcydzieło. Ale tez uważam, ze mimo wszystko jest to dobra ksiazka. Ładnie ilustrowana , ma niedlugie rozdziały i trafia do małego odbiorcy, a przecież o to właśnie chodzi. Myśle, ze ważne jest dobranie książki do wieku dziecka. Przedszkolak powinien miło spędzić przy niej czas. Absurdalny humor mi akurat przypadł do gustu. Dobrze wcześniej przeczytać „Wieczorynki z kotem Miśkiem”, bo jest to poniekąd kontynuacja tamtej książki.

Tak jak ktoś już wspomniał w swojej ocenie nie jest to arcydzieło. Ale tez uważam, ze mimo wszystko jest to dobra ksiazka. Ładnie ilustrowana , ma niedlugie rozdziały i trafia do małego odbiorcy, a przecież o to właśnie chodzi. Myśle, ze ważne jest dobranie książki do wieku dziecka. Przedszkolak powinien miło spędzić przy niej czas. Absurdalny humor mi akurat przypadł do...

'Wieczorynki z żółwiem Antosiem" to perypetie małżeństwa żółwi- Amelki i Antosia, którzy wędrują w poszukiwaniu idealnego domku dla siebie. Mimo, że Antoś uważa, że domki w których mieszkają od lat są idealne, jednak ulega namowom żony i wspólnie szukają większego domu, w którym mogliby zamieszkać we dwoje.
Mrowisko i kretowisko nie wydają się zadowalające, ale bocianie gniazdo już tak - jednak tylko na chwilkę.

Dodatkowo, podczas podróży, żółwie dostają zaproszenie na ślub kota Miśka i Rejki.

Króciutkie rozdziały nie męczą ani dziecka, ani rodzica. Absurdalny humor bawi dziecko, choć dla mnie jako rodzica był on, mimo wszystko, ciężki do strawienia. Widoczne jest nawiązanie do innych bajek - ciekawe czy znajdziecie te fragmenty? :) A może to dziecko Wam podpowie z jaką bajką można powiązać niektóre elementy? :)

Polecam do wieczornego czytania.

'Wieczorynki z żółwiem Antosiem" to perypetie małżeństwa żółwi- Amelki i Antosia, którzy wędrują w poszukiwaniu idealnego domku dla siebie. Mimo, że Antoś uważa, że domki w których mieszkają od lat są idealne, jednak ulega namowom żony i wspólnie szukają większego domu, w którym mogliby zamieszkać we dwoje.
Mrowisko i kretowisko nie wydają się zadowalające, ale bocianie...

Książka nie jest może arcydziełem, zostającym na długo w pamięci, ale doskonale nadaję się na wieczorne czytanie. To zabawna i bardzo pogodna opowieść o perypetiach tytułowego żółwia, który uległszy stanowczym namowom swojej żony Amelki, szuka domu, w którym mogliby razem zamieszkać.

Przygody bohaterów są niebanalne i okraszone humorem. Pewnie nie wszystkim przypadnie on do gustu, bo wynika głównie z absurdu zdarzeń. Obok ciekawej treści, dostosowanej poziomem do najmłodszych odbiorców, dużym atutem książki są również przyjemne dla oka ilustracje.

Książka jest idealną lekturą "do poduszki", ponieważ ma króciutkie rozdziały (średnio 2 strony, do tego dość bogato ilustrowane),dzięki którym łatwo podzielić lekturę na mniejsze fragmenty, jeśli dzieciaki albo Wy sami nie macie akurat siły czy nastroju na dłuższe czytanie. Z tego samego powodu jest to również dobry wybór dla początkujących czytelników, którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z samodzielną lekturą.

Więcej na http://www.pogromcynudy.com/wymarzone-wieczorynki-lato/ W tym również wideorecenzja autorstwa pewnej młodej czytelniczki...

Książka nie jest może arcydziełem, zostającym na długo w pamięci, ale doskonale nadaję się na wieczorne czytanie. To zabawna i bardzo pogodna opowieść o perypetiach tytułowego żółwia, który uległszy stanowczym namowom swojej żony Amelki, szuka domu, w którym mogliby razem zamieszkać.

Przygody bohaterów są niebanalne i okraszone humorem. Pewnie nie wszystkim przypadnie on...

Strasznie się umęczyłyśmy czytając tę książeczkę. W moim mniemaniu trochę głupiutka.

Strasznie się umęczyłyśmy czytając tę książeczkę. W moim mniemaniu trochę głupiutka.