Pierwsza wojna światowa

Okładka książki Pierwsza wojna światowa
Max Arthur Wydawnictwo: Wydawnictwo RM Seria: Świadkowie - zapomniane głosy reportaż
288 str. 4 godz. 48 min.
Kategoria:
reportaż
Seria:
Świadkowie - zapomniane głosy
Wydawnictwo:
Wydawnictwo RM
Data wydania:
2013-04-01
Data 1. wyd. pol.:
2013-04-01
Liczba stron:
288
Czas czytania
4 godz. 48 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377730447
Tłumacz:
Olga Konopińska
Tagi:
historia Iwojna światowa wspomnienia weterani archiwa
Średnia ocen

                7,3 7,3 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,3 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
270
269

Na półkach:

Choć realia frontu zachodniego z czasów I wojny światowej są mi dość dobrze znane z różnych innych pozycji, to jednak z zainteresowaniem sięgnąłem po książkę Maxa Arthura „Zapomniane głosy. Pierwsza wojna światowa”. Pozycja ta jest chronologicznie ułożonym zbiorem autentycznych wspomnień uczestników Wielkiej Wojny, dzięki której czytelnik ma unikalną możliwość poznania realiów tego konfliktu z zupełnie innej perspektywy, niż ma to miejsce w późniejszych, nawet najlepszych, historycznych narracjach. Cztery lata Wielkiej Wojny to cztery rozdziały książki. Każdy poprzedzony krótką przedmową autora, który następnie oddaje głos świadkom historii.

Czytając tę książkę, przede wszystkim próbowałem znaleźć odpowiedź na pytanie: jak to możliwe, że ówcześni ludzie, bez cienia buntu, godzili się raz za razem brać udział w straceńczych szturmach na silnie obsadzone pozycje przeciwnika i ginąć w ogniu karabinów maszynowych oraz artylerii? Chciałem, przynajmniej w jakimś stopniu, poznać konstrukcję psychiczną ludzi, których wspomnienia zebrano w książce. Zaryzykowałbym twierdzenie, że I wojna światowa była w istocie formą zbiorowego samobójstwa, ale każde samobójstwo ma swoje przyczyny. Trzeba ich tylko poszukać.

Głos z przeszłości mówi: „Wychowaliśmy się na opowieściach z wojny burskiej, w atmosferze patriotyzmu i kulcie bohaterów. Baliśmy się, że zanim dołączymy, wojna się skończy”. Uderzające jest to, że w większości zaprezentowanych w książce wspomnień, początkowy stosunek do wojny jest w gruncie rzeczy pozytywny. Społeczna euforia społeczeństw państw biorących udział w tym konflikcie jest dość dobrze znana z opracowań historycznych. I takie też są pierwsze wspomnienia i relacje ludzi, którzy spieszyli na fronty, zanim wojna ta sama (?) się skończy. Skąd ta wiara i to przekonanie? Myślę, że wiele mówi powyższy cytat. Ówczesna Europa ostatnią dużą wojnę znała z lat 70. XIX stulecia, po której nastąpiło prawie pół wieku pokoju. Zdążyło wyrosnąć nowe pokolenie, dla którego wojna była postrzegana jako szybki konflikt kolonialny gdzieś daleko, z którego żołnierze wracali w glorii chwały i bohaterstwa. Ta nieznajomość wojny nierozerwalnie jest związana z ogromnym postępem technologicznym, jaki zaszedł w tym okresie. Ówcześni ludzie ewidentnie nie zdawali sobie z tego sprawy. Ani jedna z przeczytanych przeze mnie relacji wojennych nie zawiera choćby grama refleksji na ten temat. Tak naprawdę nikt nie wiedział, jak ta wojna będzie wyglądać. Dopiero pierwsze starcia, których symbolem są czerwone spodnie francuskiej piechoty, doskonały cel dla niemieckich karabinów maszynowych, odsłoniły zszokowanym ludziom zupełnie nowe oblicze zjawiska wojny.

Po lekturze książki przyszła mi nawet do głowy myśl, że w gruncie rzeczy I wojna światowa była zjawiskiem „ewolucyjnym”, którego ludzkość po prostu nie mogła uniknąć. Rozwój technologii wyprzedził bowiem rozwój etyczny człowieka. Mimo wspaniałego rozkwitu kultury i nauki, ogromna większość społeczeństw przełomu XIX i XX wieku nadal pozostawała pod względem samoświadomości politycznej oraz edukacji na poziomie rodem z minionych stuleci. „Mieliśmy poczucie, że o wszystkim decydują jacyś ludzie na górze, którzy prawdopodobnie są we wszystkim lepiej zorientowani niż my. A my po prostu robiliśmy swoje”. W istocie, tylko takie myślenie umożliwiało poderwanie milionów ludzi i wtłoczenie ich w wielką maszynę śmierci. Gdy w okopie pada rozkaz nałożenia bagnetów i poderwania się prosto w objęcia śmierci, za późno jest na refleksję, skąd się tutaj wziąłem. Myślę, że to kolejny powód, dla którego wojna ta trwała tak długo i pochłonęła tyle ofiar.

Ale czy mogło być inaczej? To, co mnie najbardziej zszokowało w relacjach z tego okresu, to sposób, w jaki odbywało się werbowanie młodych ludzi na front. Z racjonalnego punktu widzenia - naprawdę obrzydliwa mieszanka socjotechniki, propagandy i grania na emocjach, czego najbardziej szokującym przejawem było dla mnie białe piórko, wręczane przez kobiety młodym mężczyznom w cywilnych ubraniach na ulicach brytyjskich miast jako symbol tchórzostwa. Miało to zawstydzić mężczyznę i zmotywować go do zaciągnięcia się do wojska. Jeśli kobiety - czyjeś żony, matki, dziewczyny, narzeczone - same wysyłały swoich mężczyzn na fronty wojny, czyż ten fakt nie wyjaśnia wszystkiego? Czy wręczając komuś białe piórko w roku 1917 czy 1918, gdy świadomość, czym naprawdę jest ta wojna, była już w miarę powszechna, kobiety te wiedziały, czym to zwycięstwo ma rzeczywiście być? I inne pytanie, czy panie wręczające piórka miały świadomość, że być może przyczyniają się do czyjejś rychłej śmierci? Ilu z tych, którzy dostali takie piórka w roku 1914, dotrwało do końca wojny? Mroczne czasy, w których nie liczył się człowiek, liczyło się tylko zwycięstwo. Za wszelką cenę.

Otóż to. Relacje z frontów Wielkiej Wojny, zebrane i naprawdę zgrabnie zredagowane przez Maxa Arthura, uświadamiają mi jeszcze jedną rzecz. Dlaczego wybuchła I wojna światowa? Bo ludzie nie wiedzieli czym jest współczesna im wojna. Czy I wojna światowa im to uświadomiła? Nie, bo wojna okopowa wytworzyła coś na kształt strefy odizolowanej. Front został oczyszczony z cywilów i stał się niejako osobnym światem, z którego wszystkie wiadomości podlegały cenzurze. Dlatego też po I wojnie światowej wybuchła II. W przeważającej mierze ludzie mieli już świadomość, czym jest wojna na poziomie ekonomicznym czy społecznym, ale nie doświadczyli wojny na poziomie realnym (bombardowania, ostrzał miast itd.). Jestem niemal pewien, że gdyby na front pod Verdun przenieść współczesną relację typu live, ówczesna wojna światowa skończyłaby się po tygodniu.

Na koniec pewien wstrząsający epizod z książki - historia egzekucji dwóch uciekinierów z frontu opisana na str. 172-173. Relacja dotyczy faktu dezercji dwóch szesnasto- lub siedemnastolatków, którzy w ramach uzupełnień przybyli na front i mieli od razu wziąć udział w ataku. Stchórzyli i uciekli. Złapani przez żandarmerię, zostali skazani na śmierć za dezercję i rozstrzelani przez żołnierz z tej samej jednostki. Ten szokujący opis pojedynczego zdarzenia, który wręcz poraża swoją bezsensownością, podsumowany jest wzniosłym komentarzem o żołnierskim obowiązku oraz o świadomości konsekwencji swoich czynów. Choć ci dwaj chłopcy nie wypowiadają żadnych słów na kartach książki, ich przypadek również jest zapomnianym głosem z przeszłości, bo to także oblicze tej, i każdej innej, wojny. Ilu własnych obywateli rozstrzelano za to, że po prostu chcieli żyć?

Jeśli drogi czytelniku chciałbyś dowiedzieć się czegoś o realiach I wojny światowej, naprawdę ciężko będzie znaleźć lepszą książkę niż „Zapomniane głosy. Pierwsza wojna światowa”. Prawdę o wojnie najlepiej mogą wyrazić tylko ci, którzy na własnej skórze doświadczyli jej okropieństw. Wszyscy aktywni uczestnicy tamtych wydarzeń już nie żyją. To, co nam zostało, to właśnie głosy nagrane na taśmy i spisane wspomnienia. Dobrze zredagowana pozycja, która niesamowicie wciąga i jednocześnie wstrząsa do głębi.

Choć realia frontu zachodniego z czasów I wojny światowej są mi dość dobrze znane z różnych innych pozycji, to jednak z zainteresowaniem sięgnąłem po książkę Maxa Arthura „Zapomniane głosy. Pierwsza wojna światowa”. Pozycja ta jest chronologicznie ułożonym zbiorem autentycznych wspomnień uczestników Wielkiej Wojny, dzięki której czytelnik ma unikalną możliwość poznania...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    67
  • Przeczytane
    39
  • Posiadam
    21
  • Historia
    3
  • I wojna światowa
    2
  • Militaria
    2
  • Biografie i wspomnienia
    2
  • Teraz czytam
    2
  • I Wojna Światowa
    1
  • Zapomniane głosy
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Pierwsza wojna światowa


Podobne książki

Przeczytaj także