Za Chiny ludowe
„Za Chiny ludowe” to migawki z chińskiej codzienności, obraz życia lao baixing, czyli tak zwanych zwykłych ludzi, mieszkańców współczesnych Chin; to próba uchwycenia zmian dokonujących się w tym olbrzymim kraju, który rozwija się obecnie w zawrotnym tempie.
Autorka studiowała w Państwie Środka, mieszkała w dwóch „miastach gigantach”: Szanghaju - epicentrum gospodarczym, a także Pekinie – centrum politycznym. Odwiedzała też miejsca nieporównanie bardziej peryferyjne, oglądając od wewnątrz zachodzące w nich przemiany: zanikanie tego, co wielowiekowe, a w jego miejsce pojawianie się aktualnie obowiązującej wersji chińskiej nowoczesności.
Katarzyna Pawlak ukazuje wielość stylów życia i wielość kultur w Chinach, które zdają się rozłamywać na dwa światy – wielkomiejski, zaskakujący nowoczesnością, oraz nostalgiczny, zacofany, wiejski. Autorka opisuje skomplikowany systemem chińskiej opieki zdrowotnej, swoje przygody z siecią internetową, miłość i małżeństwo po chińsku, tamtejszy wyścig edukacyjny, zawiłości systemu prawego i administracyjnego.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 341
- 282
- 77
- 17
- 13
- 10
- 8
- 8
- 8
- 6
Opinia
Autorka od początku wzbudziła mój szacunek. Sinolog, osoba która postanowiła studiować w Chinach, poznać z bliska ten ogromny kraj i jego mieszkańców. A łatwo nie było, pomijając już poprzedzającą ten wyjazd żmudną naukę chińskiego. W pierwszych rozdziałach poznajemy perypetie Autorki w gigantycznej metropolii - Szanghaju. Następnie towarzyszymy Autorce w podróży po rozmaitych prowincjach Chin, takich jak Yunnan - znany z malowniczych krajobrazów i barwnych mniejszości etnicznych, mający za wizytówkę pandę Syczuan, gdzie w maju 2008 r. miało miejsce tragiczne w trzęsienie ziemi, Shaanxi z jej domami wykutymi w lessowych skałach, okolice Pekinu i prowincja Hebei – w tej drugiej Wielki Mur spotyka się z morzem, Liaoning położony na drodze z Pekinu do Korei Pn., wreszcie prowincja Shanxi i autonomiczny region Mongolia Wewnętrzna stanowiące pogranicze etnicznych Chin. Uważne obserwacje są tym pełniejsze i wartościowsze, że Autorka biegle włada językiem chińskim (mandaryńskim). W przypadku mniejszości etnicznych nie zawsze to wystarczy, ale zawsze w otoczeniu znajdzie się ktoś, z kim można porozmawiać lub choćby zapytać o drogę w języku urzędowym. W książce zawarto wiele ciekawych wiadomości, wrażeń i spostrzeżeń. Dodatkowym walorem "Za Chiny ludowe" jest poczucie humoru i dystans Autorki wobec samej siebie.
Niestety, interesującą treść psuje forma, a konkretnie irytujący zwyczaj Autorki konstruowania długich zdań i dodatkowo wplatania w tekst długich uwag uzupełniających w nawiasach. Efekt? Pozwolę sobie przytoczyć jeden z bardziej ekstremalnych przykładów:
„Po 10 godzinach podróży międzyprowincjonalnym zepsutym Złotym Smokiem, po kilku dokonanych przez kierowcę i pasażerów naprawach, które pozwoliły na jazdę, choć z maksymalną prędkością 30 kilometrów na godzinę (część z napraw dokonywała się w spektakularnym kanionie górnego biegu Jangcy), po przejechaniu ostatnich 50 kilometrów drogą, której nawierzchnia przypominała połamany w wyniku nagłego zdarzenia lód (przy drodze tablice: „Państwo robi drogi dla ludu, lud powinien dbać i chronić drogi”), a otoczenie inną planetę (gigantyczne kominy buchające ogniem na tle martwych czerwonych gór), dojechałam do Nikąd”.
No cóż, ja też nieraz czułem, że czytając „Za Chiny ludowe” jadę myślami do Nikąd i muszę wracać do fragmentu przed dopiero co przeczytanym nawiasem żeby się nie pogubić. Litości, Pani Katarzyno!... Na domiar złego Autorka i/lub osoba odpowiedzialna za korektę (zakładam istnienie takowej) nie potrafi(ą) zdecydować się w sprawie pisowni imienia najsłynniejszego z Mongołów: raz czytamy "Dżyngis Han", a nieco dalej "Dżyngis-chan".
A przecież nie brak Autorów, którzy pokazali, że można pisać w bardziej „strawny” sposób. Z całego serca życzę Pani Pawlak, żeby i Ona posiadła tę sztukę. Bo Chiny to istna kopalnia fascynujących tematów i na pewno zasługują, by pisać o nich w sposób atrakcyjny.
Autorka od początku wzbudziła mój szacunek. Sinolog, osoba która postanowiła studiować w Chinach, poznać z bliska ten ogromny kraj i jego mieszkańców. A łatwo nie było, pomijając już poprzedzającą ten wyjazd żmudną naukę chińskiego. W pierwszych rozdziałach poznajemy perypetie Autorki w gigantycznej metropolii - Szanghaju. Następnie towarzyszymy Autorce w podróży po...
więcej Pokaż mimo to