Przygody Meliklesa Greka

Średnia ocen

7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
18 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
543
37

Na półkach: , ,

Przy okazji świąt poczułam potrzebę zanurzenia się w lekturze łatwej i przyjemnej. Mój wybór padł na tę właśnie powieść i nie zawiodłam się. Świetnie opowiedziana historia, wartka, pełna zwrotów akcja sprawiają, że czyta się tę książkę z przyjemnością.

Myliłby się ten, kto podejrzewałby, iż jest to prosta i miałka opowiastka. Już samo zrozumienie intrygi politycznej, która jest tłem tej historii, wymaga pewnej wiedzy na temat starożytnych cywilizacji basenu Morza Śródziemnego. W sam raz tyle wiedzy ile nabywają uczniowie w V klasie SP, więc jest to historia odpowiednia dla dzieci w wieku 11+. Ale i dorośli nie koniecznie będą się nudzić. Ja się nie nudziłam. W każdym razie już z tylko z tego powodu uważam tę pozycję za bardzo wartościową i wartą omówienia z młodym człowiekiem w szerszym kontekście.

Druga, nie mniej ważna i nie mniej atrakcyjna warstwa to świetnie nakreślone charaktery i relacje. Szczególnie interesujące są opisane tu relacje i postawy oparte na przyjaźni, zaufaniu, lojalności i poświęceniu. W dzisiejszych czasach niestety trochę już niemodnych, a niesłusznie. I to drugi powód, dla którego uważam, że warto tę pozycję podsunąć młodemu czytelnikowi.

Przy okazji świąt poczułam potrzebę zanurzenia się w lekturze łatwej i przyjemnej. Mój wybór padł na tę właśnie powieść i nie zawiodłam się. Świetnie opowiedziana historia, wartka, pełna zwrotów akcja sprawiają, że czyta się tę książkę z przyjemnością.

Myliłby się ten, kto podejrzewałby, iż jest to prosta i miałka opowiastka. Już samo zrozumienie intrygi politycznej,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
610
567

Na półkach: , ,

Przeczytałam wkrótce po „Diossosie”, choć należało na odwrót. Cytaty trochę parafrazuję, zachowując sens. Dialogi chwilami pierwszorzędne.

Około 570 pne. mag z Medii Nehurabhed zamierza potajemnie opuścić Kartaginę. Znajduje łódź z Syrakuz na Sycylii i za odpowiednią zapłatą chce odpłynąć pod osłoną nocy. Kapitan Kalias (Καλλίας, Przystojniak) przystaje na to. Po chwili mag słyszy krzyki. To Kalias kłóci się z miejscowym o młodego niewolnika.
– Zupełnieś zdurniał ! Czemu chcesz go obić na śmierć ?
– Kara za próbę ucieczki !
– Co ci z tego przyjdzie ? Dam za niego 50 drachm !
– Jak ci na nim zależy, dasz dwa razy więcej !
– 60 drachm, to moje ostatnie słowo !
– A moje 100 !
Mag z własnej inicjatywy dopłacił 40.
Ocalony chłopiec ma na imię Melikles (Μελικλης, Sławny W Pieśni).
– Skąd jesteś ? – zrzędzi Kalias, żałując wydatku.
– Z Miletu.
– Chyba tak, bo gadasz z jońskim akcentem. A jak tu trafiłeś, na moją szkodę ?
– Porwali mnie piraci i sprzedali.
– To głupio zrobiłeś, że się dałeś porwać i sprzedać.
– Dwóch zabiłem w boju.
– Na twoim miejscu mówił bym o trzech. Sam widzisz, przez ciebie straciłem 60 drachm, będziesz musiał je odpracować. Ech, za dobry jestem, musiałem ratować rodaka w potrzebie. Lecz ty, o czcigodny, czemuż żeś dopłacił ? Przecież nie jesteś Grekiem.
– Bo to człowiek i ja jestem człowiekiem – rzekł mag.
Wsiedli na łódź i odpłynęli.
– Co to za ziemia ? – zapytał Melikles z nastaniem dnia.
– Kartagińska. Kartagina jest jak paszcza smoka – wyjaśnia Kalias – Brzeg wprawdzie bezludny, lecz Kartagińczycy utrzymują strażnicę. Kręcą się tu i piraci.
– I nie boją się ?
– Kogo ?
– Strażników.
– To jedna banda, sam wiesz. A niech to, jakaś łajba płynie stamtąd.
– Piraci ?
– Kto ich tam wie. Chyba nas gonią ! Mają wiosła, a nasza łódź tylko żagiel ...
W porę burza przerwała pościg. Po powrocie do domu Kalias wyprawia ucztę i opowiada, a jest tak przekonujący, że nawet Melikles słucha zaciekawiony :
– Byli już tak blisko, że zaczęli ostrzeliwać nas z łuków – pokazał chiton niby rozdarty przez strzałę (w rzeczywistości rozerwał go już w Syrakuzach przy wciąganiu łodzi na ląd) – oczywiście też nie byliśmy bezczynni. Jak wiecie, świetnie strzelam, trafiłem jednego. Dostał tak, że nawet krzyknąć nie zdążył. Przechylił się tylko przez burtę i runął w wodę. Na Hermesa, powiadam, to był strzał!

Później Melikles przypadkiem podsłuchuje rozmowę kartagińskiego szpiega i Greka – sprzedawczyka. Powiadamia o tym Nehurabheda, który, jak widać, wykonuje jakieś tajne zadanie.
– Możesz być bardzo przydatnym – rzekł tamten – wkrótce wyruszam do Egiptu, stamtąd bliżej do Miletu.
Mag zwraca Kaliasowi zapłacone za Meliklesa pieniądze, nie wszystkie nawet, gdyż Syrakuzańczyk z rzadką u niego wspaniałomyślnością darował część długu.
Barka z Tarentu, na którą wsiadają Nehurabhed z Meliklesem, ma ich zawieść na Kretę. Melikles ponownie podsłuchuje, tym razem jak Grek – sprzedawczyk namawia kapitana Filolaosa (Φιλόλαος, Miłośnik Ludu, choć osobnik ów wyraźnie nie był demokratą):
– Gdy nadłożysz trochę drogi i wysadzisz tego dziada w wyznaczonym miejscu, dostaniesz wysoką nagrodę.
– Czemu ? To chyba ktoś ważny ?
– Dość, by nie dotarł do Egiptu.
– Czemu ? A co z nim zrobią ?
– O to nich cię głowa nie boli.
– A tobie ile z tej nagrody przypadnie ?
Na ucieczkę już za późno, lecz dzięki zabawnemu podstępowi maga odzyskują wolność. Na Kretę docierają w nowej większej łodzi Kaliasa (w międzyczasie został jej współwłaścicielem). Tam ponownie spotykają barkę z Tarentu, między załogami dochodzi do kłótni o zabytkową kolumnę. W pojedynkach na słowa Kalias nie miał dobie równych, potrafił przez godzinę wymyślać nie powtarzając ani razu tej samej obelgi. Melikles dokonał bohaterskiego wyczynu, pozbawiając Tarentyjczyków ich statku. Umożliwił to Kalias, mimo początkowych wahań, mówiąc po swojemu :
– Dostaniesz broń, jak chciałeś. To znaczy nie dostaniesz. Gdybyś chciał ją wziąć bez mojej wiedzy, to schowana została w wielkiej skrzyni pod pokładem u dzioba statku. Jednak pamiętaj, o niczym nie wiem i wszystkiemu zaprzeczę.
Cały Kalias.
Wtedy Melikles poznał Wejanusa, tu jeszcze bezimiennego.
Teraz można było wyruszać do Egiptu.

Nad Nilem Melikles poznaje dzieci dowódcy greckich najemników na służbie faraona, rodzeństwo: Anyte (Ἀνύτη),której imieniem nazwał łódź, jaką później uzyskał, oraz Polinika (Пολυνείκης, Wielce Swarliwy),swego wielkiego przyjaciela. Kalias, dotąd sprawiający wrażenie spryciarza, naraża siebie na poważne niebezpieczeństwo, o czym była mowa w „Świętym krokodylu”. Dalszy ciąg przypomina „zabili go i uciekł” ...

Bitwa opisana w zakończeniu i wynikłe z niej obalenie faraona rzeczywiście miały miejsce, chociaż Herodot („Dzieje” 2, 161 i 4, 159) trochę inaczej przedstawia przyczyny.

Przeczytałam wkrótce po „Diossosie”, choć należało na odwrót. Cytaty trochę parafrazuję, zachowując sens. Dialogi chwilami pierwszorzędne.

Około 570 pne. mag z Medii Nehurabhed zamierza potajemnie opuścić Kartaginę. Znajduje łódź z Syrakuz na Sycylii i za odpowiednią zapłatą chce odpłynąć pod osłoną nocy. Kapitan Kalias (Καλλίας, Przystojniak) przystaje na to. Po chwili...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
42
29

Na półkach:

Cudowna! Polecam każdemu, toż to prawdziwa uczta. Sam Apollo zstąpił na chwilę z niebios, żeby natchnąć Autora. Niepospolity klimat, wiele różnorakich przygód, zwroty akcji, humor, wartka akcja, wiedza, wszystko czego potrzeba, żeby stworzyć awanturniczą powieść dla młodzieży. Żałuję, że nie zetknąłem się z tym utworem w młodości.
Odjąłem jedynie jedną gwiazdkę za zmianę sposobu narracji, którą Autor stosuje czasem w bardziej dramatycznych momentach, co uważam za nieudany zabieg i lekkie spowolnienie tempa i napięcia w końcówce.
Poza tym - cudo. Aż dziw, że dowiedziałem się o nim tak późno.

Cudowna! Polecam każdemu, toż to prawdziwa uczta. Sam Apollo zstąpił na chwilę z niebios, żeby natchnąć Autora. Niepospolity klimat, wiele różnorakich przygód, zwroty akcji, humor, wartka akcja, wiedza, wszystko czego potrzeba, żeby stworzyć awanturniczą powieść dla młodzieży. Żałuję, że nie zetknąłem się z tym utworem w młodości.
Odjąłem jedynie jedną gwiazdkę za zmianę...

więcej Pokaż mimo to

avatar
154
33

Na półkach:

Książka bardzo fajna, przyjemnie się ją czyta. Przemyca dość trochę informacji między innymi o mitologii greckiej.
Może oceniam ją tak wysoko, przez moje umiłowanie do starożytnej Grecji i ich mitologii, ale z czystym sercem mogę polecić zarówno dzieciom, młodzieży i dorosłym. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Książka bardzo fajna, przyjemnie się ją czyta. Przemyca dość trochę informacji między innymi o mitologii greckiej.
Może oceniam ją tak wysoko, przez moje umiłowanie do starożytnej Grecji i ich mitologii, ale z czystym sercem mogę polecić zarówno dzieciom, młodzieży i dorosłym. Każdy znajdzie tu coś dla siebie.

Pokaż mimo to

avatar
1383
657

Na półkach: , , ,

Przeglądałam biblioteczkę jednego z użytkowników LC i przypomniałam sobie o tym tytule. Czytałam tę powieść na pewno więcej niż raz. Byłam zachwycona. Dlatego pozwalam sobie wystawić wysoką ocenę, mimo że nie sięgnęłam po nią w dorosłym życiu. Świetna akcja, sporo przemyconej wiedzy o starożytnej Grecji, ciekawe postaci.

Przeglądałam biblioteczkę jednego z użytkowników LC i przypomniałam sobie o tym tytule. Czytałam tę powieść na pewno więcej niż raz. Byłam zachwycona. Dlatego pozwalam sobie wystawić wysoką ocenę, mimo że nie sięgnęłam po nią w dorosłym życiu. Świetna akcja, sporo przemyconej wiedzy o starożytnej Grecji, ciekawe postaci.

Pokaż mimo to

avatar
1038
990

Na półkach: , , , , , , ,

Przeczytane w ramach czerwcowego wezwania – książka dla dzieci lub taka, którą pamiętam ze swojego dzieciństwa. Przypomniało mi się ich całkiem sporo, ale z różnych przyczyn (osoba, która mi ja poleciła jako dziecku) postanowiłem powrócić właśnie do obu historyczno-przygodowych książek autorstwa Witolda Makowieckiego (kontynuacja opisywanej to „Diossos”).
Akcja powieści rozgrywa się w pierwszej połowie VI w. p.n.e., co łatwo ustalić dzięki odwołaniom do Solona oraz panującego ówcześnie faraona. Do tego mamy przegląd kilku kilku kultur starożytnego świata (fenicka, egipska i przede wszystkim grecka, z zarysowaniem odmienności Aten, Sparty i tzw. Wielkiej Grecji).
Tytułowym bohaterem jest nastolatek, który ma talent do wplątywania się w niebezpieczne przygody. Na szczęście los stawia przed nim nie tylko złych, ale przede wszystkim bardzo dobrych ludzi, nie tylko Greków zresztą. Fabuła jest wartka, tempo akcji i jej zmienność również. Mamy podróże morskie (także w czasie sztormu) i lądowe, walki, wizyty w świątyniach, dwie duże bitwy no i oczywiście zapowiedź miłości. Oprócz tego dokładnie tyle opisów starożytnego życia, obyczajów, realiów i cudów (piramidy),przyrody (Etna),ile to jest konieczne by lepiej orientować się w akcji. Większa ilość mogłaby już zniechęcić młodego czytelnika do kontynuowania lektury.
Dużo przygód, podróży, przykładów przemyślności Meliklesa. A także szkoła przyzwoitości, wrażliwości ludzkiej, przyjaźni, odpowiedzialności i troski o słabszych (kobiety, dzieci, niewolnicy). Postacie wyraziste i pogłębione na tyle, by nie przytłumić głównego bohatera i jego przygód. Myślę, że 10-13 letni chłopiec i dziś może bez trudu utożsamić się z Meliklesem. I o to chodziło Witoldowi Makowieckiemu.

Przeczytane w ramach czerwcowego wezwania – książka dla dzieci lub taka, którą pamiętam ze swojego dzieciństwa. Przypomniało mi się ich całkiem sporo, ale z różnych przyczyn (osoba, która mi ja poleciła jako dziecku) postanowiłem powrócić właśnie do obu historyczno-przygodowych książek autorstwa Witolda Makowieckiego (kontynuacja opisywanej to „Diossos”).
Akcja powieści...

więcej Pokaż mimo to

avatar
245
142

Na półkach: , ,

Może nie jestem obiektywny - czytałem jako dziecko; książka nie tylko niesamowicie mnie wciągnęła, ale też to chyba właśnie ona zainteresowała mnie na dobre historią, a poniekąd też ludźmi... Bo ludzie są w niej opisani bardzo realistycznie - fabuła może i jest odrobinę przewidywalna, ale bohaterowie są... ludzcy właśnie. - Nawet ci dobrzy potrafią się kierować swym interesem i mieć słabości, zaś ci, których los postawił przeciwko nam, miewają dobrze wytłumaczone motywy.

Przygody są proste, ale trzymają w napięciu. Zarazem nie ma taniego efekciarstwa - obserwujemy na przykład wielogodzinny pościg na morzu, ale zamiast cudownych zwrotów akcji nasze emocje podsyca sugestywny opis rosnącego strachu bohaterów.

W książce nie brak humoru - prostego, ale bardzo życiowego.

Bardzo wysoko oceniam realizm - nie chodzi o przytłaczanie czytelnika masą szczegółów, ale o to, że autor pozwala nam niesamowicie wczuć się w to, jak ówcześni ludzie odbierali swój świat. - Parę zachwytów na temat zapamiętanej przez nich budowli, albo pełna oburzenia krytyka tego, co ich osobiście dotknęło w ustroju Sparty, działają mocniej, niż przeładowane popisy erudytów...

Powieść była pisana przez ciężko chorego pana dla jego dzieci, aby mogły oderwać się od rzeczywistości okupacyjnej. - Świadomość tego faktu z jednej strony do dzisiaj ściska mnie za gardło, ale z drugiej tłumaczy może, dlatego ta książka, mimo przeznaczenia dla młodych czytelników, nie tylko nie jest dziecinna, ale też w żadnym razie przesłodzona. - Żyjąc w mieście, w którym głód i śmierć codziennie czyhały na ulicy, nie można chyba było snuć zbyt odrealnionych, bajkowych opisów... Jednocześnie autor ustrzegł się zaciekłości - oczywiście, niektórym nacjom kibicujemy mniej, niż tym, z których pochodzą nasi bohaterowie, ale nie ma tu żadnego odpowiednika "plugawych Niemców", którzy panoszyliby się bez przerwy jako zło wcielone...

Powyższy opis pokazuje chyba, dlaczego trudno mi zachować obiektywizm. - Dla mnie osobiście to jedna z piękniejszych książek w życiu - ale myślę, że dla każdego nieuprzedzonego i niezblazowanego czytelnika (nie tylko bardzo młodego) będzie to przynajmniej miła wycieczka do tamtego świata.

Może nie jestem obiektywny - czytałem jako dziecko; książka nie tylko niesamowicie mnie wciągnęła, ale też to chyba właśnie ona zainteresowała mnie na dobre historią, a poniekąd też ludźmi... Bo ludzie są w niej opisani bardzo realistycznie - fabuła może i jest odrobinę przewidywalna, ale bohaterowie są... ludzcy właśnie. - Nawet ci dobrzy potrafią się kierować swym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
913
912

Na półkach:

Niektóre lektury z dzieciństwa, z którymi nie wiąże nas silnie nostalgia, z trudem wytrzymują próbę czasu i czytane po lata rażą infantylnością i pewną nieporadnością prowadzenia akcji i nierówną stylistycznie narracją.

Do tych książek, niestety, muszę zaliczyć "Przygody Meliklesa Greka". Panu Witoldowi Makowieckiemu zdarzają się momenty, w których wspina się na wyżyny, zwłaszcza kiedy jego opowieść zaczyna brzmieć bardziej epickimi nutami - wtedy to naprawdę przed oczyma stają nam sceny wielkich bitew, czy przepięknie opisanych krajobrazów i miast antycznego świata. Niemniej jednak, przez większość snutej przez siebie opowieści, autor nie potrafi w dynamiczny i zajmujący sposób przedstawić, teoretycznie pełnych przygód i obfitujących w zwroty akcji, przypadków odważnego Meliklesa i jego mentora Nehurabheda.

Najlepszym probierzem ponadczasowości lektur z dzieciństwa jest to, jak powieść, która w pamięci zapisała się (tylko),jako "jedna z wielu", sprawdza się dzisiaj. I bez tego bagażu wspomnień, które mogą wiązać Was z prozą pana Makowieckiego, możecie się na tej historii zwyczajnie wynudzić. Ciekaw jestem jej odbioru przez współczesne dzieci, którym - nawet jeśli ich nie zachwyci - przyda się wiedza historyczna o Antyku, jakiej aż w nadmiarze dostarczają "Przygody Meliklesa Greka".

Niektóre lektury z dzieciństwa, z którymi nie wiąże nas silnie nostalgia, z trudem wytrzymują próbę czasu i czytane po lata rażą infantylnością i pewną nieporadnością prowadzenia akcji i nierówną stylistycznie narracją.

Do tych książek, niestety, muszę zaliczyć "Przygody Meliklesa Greka". Panu Witoldowi Makowieckiemu zdarzają się momenty, w których wspina się na wyżyny,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
187
186

Na półkach: ,

Tak naprawdę to niewiele jestem w stanie o niej powiedzieć. Czytałem ją dość dawno i niewiele pamiętam szczegółów. Pamiętam jedno - opowieść o młodym Greku dobrze oddaje realia Starożytnej Grecji (i nie tylko),posiada ciekawą, dosyć wciągającą fabułę, ma jakiś swój humor, przeplatany z momentami, w których martwiłem się o losy bohatera. Polecam!

Tak naprawdę to niewiele jestem w stanie o niej powiedzieć. Czytałem ją dość dawno i niewiele pamiętam szczegółów. Pamiętam jedno - opowieść o młodym Greku dobrze oddaje realia Starożytnej Grecji (i nie tylko),posiada ciekawą, dosyć wciągającą fabułę, ma jakiś swój humor, przeplatany z momentami, w których martwiłem się o losy bohatera. Polecam!

Pokaż mimo to

avatar
104
101

Na półkach:

Bardzo dobra powieść przygodowo-podróżnicza, która nic się nie zestarzała odkąd czytałem ją w szkole.

Bardzo dobra powieść przygodowo-podróżnicza, która nic się nie zestarzała odkąd czytałem ją w szkole.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    265
  • Posiadam
    77
  • Chcę przeczytać
    61
  • Ulubione
    9
  • Literatura polska
    4
  • Przygodowe
    4
  • Powieść historyczna
    4
  • Dla dzieci
    3
  • Z dzieciństwa
    3
  • Literatura młodzieżowa
    2

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Przygody Meliklesa Greka


Podobne książki

Przeczytaj także