Rzeczy niepospolite. Polscy projektanci XX wieku
- Kategoria:
- sztuka
- Wydawnictwo:
- 2+3D
- Data wydania:
- 2013-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-01-01
- Liczba stron:
- 392
- Czas czytania
- 6 godz. 32 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788393597505
- Tagi:
- design polski dizajn projektowanie dizajn przedmioty Polska
Pod redakcją Czesławy Frejlich.
Książka zawiera teksty o 39 twórcach, napisane przez grono 21 specjalistów. Autorski wybór prezentowanych sylwetek uzupełniają wprowadzenia Davida Crowleya. Kreślą one kontekst niezbędny do zrozumienia historii polskiego projektowania. Publikacja zawiera ponad 350 fotografii, w znacznej większości wykonanych specjalnie na potrzeby tego wydawnictwa. Rzeczy niepospolite są pierwszym tak obszernym opracowaniem o polskiej sztuce projektowania przygotowanym w ostatnich latach. Intencją autorów było przybliżenie dopiero odkrywanej historii polskiego wzornictwa.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Krótka seria w twarz
Kiedy, po długich bojach, udało mi się pozbyć ponad piętnastu kilogramów tłuszczu, czyniącego problematycznym zarówno wysiłek fizyczny, jak i dobieranie spodni, zabrałyśmy się z mamą do przeglądania jej starych, pamiętających jeszcze komputery Odra, ciuchów. Układające się zrazu w bezładną kupę wymieszane tekstylia w moich oczach podzieliły się prędko na dwie grupy: kupowane w Peweksie albo zdobywane innymi, nieznanymi mi sposobami ubrania ekskluzywne, najlepszej jakości, które zachowały w niezmienionej postaci fakturę, kolor, a także fason oraz tańsze koszule i kiecki, wyblakłe, z rozchodzącymi się szwami. Tych pierwszych było niedużo, kilka zaledwie, pozostałe zaliczały się do drugiej grupy. Cały układ odpowiada mniej-więcej temu, czego dowiedzieć się można na temat wzornictwa epoki ludowej z wydanego niedawno przez 2+3D we współpracy z Fundacją Rzecz Piękna albumu „Rzeczy niepospolite”; tematyka tytułu nie ogranicza się wszakże do czasów socjalizmu.
Garść faktów: książka prezentuje sylwetki najlepszych polskich projektantów od początku do końca wieku XX, od Wyspiańskiego po Wybieralskiego. Projektowanie przed I wojną światową, środowisko Warsztatów Krakowskich, Wzornictwo międzywojnia, PRL do lat 70. oraz, osobno, epoka gierkowska, tworzą pięć rozdziałów, każdy poprzedzony tekstem Davida Crowleya, profesora Royal Collage of Art w Londynie. „Rzeczy” pojawiły się najpierw jako anglojęzyczne „Out of the Ordinary”, dopiero w dwa lata później zostały przełożone na język polski. Należy więc mieć na uwadze fakt, że wstępy Anglika w zamyśle skierowane były do odbiorcy zagranicznego, który o historii Polski może mieć pojęcie niezłe, a może go nie mieć wcale; ze względu na to czytane przez autochtona mogą sprawiać momentami wrażenie zbyt oczywistych.
Ponieważ trudno, aby pozycja traktująca o przedmiotach składała się jedynie z tekstu, „Rzeczy niepospolite” wyposażono w ogromną liczbę fotografii, spośród których wiele to zdjęcia wykonywane specjalnie na potrzeby publikacji. Projektem książki zajął się Kuba Sowiński; całość utrzymana jest w biało-czerwonej kolorystyce i pod względem wizualnym trudno jej cokolwiek zarzucić.
Okres od 4 lutego do 17 kwietnia 2012 był dla miłośników wzornictwa doskonałym czasem na wizytę w stołecznym Muzeum Narodowym. Zorganizowano tam wówczas cieszącą się (zasłużenie) sporą popularnością wystawę „Chcemy być nowocześni”, prezentującą crème de la crème polskiego dizajnu lat 1955-68. Przyzwyczajeni do postrzegania PRL-owskich przedmiotów bez wyjątku jako „brzydkich acz wytrzymałych” widzowie byli zapewne w szoku i przecierali zdumione oczy na widok fantastycznych figurek Tomaszewskiego, czy tkanin Wyszogrodzkiej; domyślam się, że widząc krzesła Wołkowskiego, ten i ów zastanawiał się, zafrapowany, dlaczego jego dziadkowie ustawiali w swoich mieszkaniach z przydziału ohydne meblościanki i paskudne wersalki w kolorze świeżej biegunki. Dwa rodzaje spódnic mojej mamy wydają się trafną odpowiedzią. W „Rzeczach” jak refren powtarza się zdanie (nie jest to dokładny cytat, ale sens zostaje zachowany): Pomimo starań projektanta nie wdrożono do masowej produkcji. Najlepsze wzornictwo miało przed sobą, co widać w książce, z reguły trzy drogi: pozostawało w formie prototypu, wypuszczano je w krótkich seriach, rozchodzących się w mgnieniu oka wśród krewnych i znajomych, a jeżeli nawet liczba egzemplarzy przekraczała dwadzieścia, ich cena skutecznie odstraszała zarabiających średnią krajową. By obejrzeć krzesło Muszelka, muszę iść do muzeum – chociaż Teresa Kruszewska zawzięcie walczyła o wprowadzenie jej projektów na rynek.
Tak naprawdę niewiele się zmieniło. Dowodem na to jest artykuł wstępny redaktorki „Rzeczy”, Czesławy Frejlich, do czterdziestego czwartego numeru pisma 2+3D, traktujący o badaniach rynku (a raczej ich braku),prowadzonych przez krajowe firmy meblarskie. „Tłumy w Ikei świadczą, że nabywcy poszukują tanich i lepiej zaprojektowanych mebli” – pisze projektantka; niestety, szwedzki moloch nadal nie ma realnej konkurencji. Z jednej strony przepiękna, drenująca portfele tych, którzy mogą sobie na nią pozwolić, twórczość dizajnerów prezentowana na wystawach (a lata później w muzeach),z drugiej – rozkładana kanapa w kakofoniczne wzory. Z trzeciej odbiorca, zwykle niewyrobiony, przyzwyczajony do tandety. Z czwartej – książka, której bardzo brakowało.
Aleskandra Lubińska
Książka na półkach
- 117
- 23
- 7
- 5
- 5
- 4
- 2
- 2
- 1
- 1
OPINIE i DYSKUSJE
Pięknie wydana książka, z dużą ilością bardzo dobrych zdjęć. W zasadzie jako album jest świetna, ale tylko jako album. Próbowałem to czytać, ale zdjęcia więcej mówią niż te faktograficzne notki o projektantach. Może taki był zamysł, choć dziwi mnie, że do napisanie tego potrzebowali 21 specjalistów.
Pięknie wydana książka, z dużą ilością bardzo dobrych zdjęć. W zasadzie jako album jest świetna, ale tylko jako album. Próbowałem to czytać, ale zdjęcia więcej mówią niż te faktograficzne notki o projektantach. Może taki był zamysł, choć dziwi mnie, że do napisanie tego potrzebowali 21 specjalistów.
Pokaż mimo to"Polacy nie gęsi "swoje wzornictwo mają. Ujęło mnie w tej książce to w jaki sposób przedstawiono sylwetki polskich projektantów, zwłaszcza tych od mody, kilimów i mebli. Ciekawa pozycja polecam.
"Polacy nie gęsi "swoje wzornictwo mają. Ujęło mnie w tej książce to w jaki sposób przedstawiono sylwetki polskich projektantów, zwłaszcza tych od mody, kilimów i mebli. Ciekawa pozycja polecam.
Pokaż mimo to