Rozognienie - tym było czekanie na kolejne "cokolwiek" J.R.Ward.
Wymagania jak oczekiwania przed olimpiadą.
Ciasnota w głowie,od ciągłego odliczania,wypieki na twarzy,niezdrowo przyśpieszony oddech...czekanie.

J.R.Ward dla wtajemniczonych,im nie trzeba tłumaczyć dlaczego.

Upadek z wysokości jest bolesny,zwłaszcza jeśli się tego nie spodziewamy.
Nie można powielić po raz drugi Bractwa,i musimy się z tym pogodzić!

Jim Heron to gość znikąd.
Nie zatrzymuje się nigdzie na dłużej,nie zbiera zbędnych rzeczy,nie stoi w miejscu.
Mogłoby się wydawać,że przed czymś ucieka?
Ale to tylko przeszłość...czy przed nią wieje się jak najdalej?
Jim Heron,nie odpowie wam na to pytanie,bo to typ,który woli działać,a nie mówić.
Spotkanie kobiety w niebieskiej sukience,i jednorazowy wyskok widomego kalibru,zmienia wiele.
A może to raczej porażenie prądem?
Powrócenie do żywych?
Zadania jakie zostały przed nim postawione?
Czy wszystko na raz?
Jim Heron równoważy w sobie dobro i zło i dzięki temu dostąpił zaszczytu wyjścia na środek boiska i przyjmowania podań od tych dobrych,jak i od tych złych.
Ten twardziel,to wysłannik,który ma przechylić szalę,na jakiej chwieje się świat.
Siedem dusz,siedem zadań i siedem niepowtarzalnie niebezpiecznych spotkań z demonami,których dusza jest ciemna jak najczarniejsza noc,jeśli w ogóle posiadają coś poza paskudną naturą.

Mr. diPietro to jego pierwsza duszyczka do ocalenia.
Bogaty,wpływowy,z piękną kobietą u boku.
Siły zła nie śpią,i bez walki nie puszczą swej ofiary.
Vin diPietro nawet nie wie jak blisko krawędzi się znalazł.
Jeden nierozważny ruch,jeden nieostrożny krok i lecimy ku smolistej przepaści.
Jest jednak kobieta,która porusza dawno uśpioną część Vina.
Kobieta,która na pierwszy rzut oka,nie nadaje się na coś więcej niż tylko...
Jest również mężczyzna w cieniu,który pożąda owej kobiety,chory rozum potępiający upadki.
A w tym wszystkim Jim,jego pomocnicy nie z tego świata,i chorda czekających na potknięcie sługusów zła.


"Upadłe anioły" to niewątpliwie nie to co chciałam przeczytać,ale jak najbardziej dobra książka i dobry początek walki sił jasności i ciemności.
Połączenie fantastyki z elementami thrillera o mrocznych podstawach,naszpikowane wątkiem odnalezionych pragnień i uczuć.
Inna J.R.Ward ale nadal z klasą.
Jim Heron dopiero rozpoczyna swoje zmagania.

"Upadłe anioły"pozycja,która z każdą mijającą dobą podoba się coraz bardziej.

Rozognienie - tym było czekanie na kolejne "cokolwiek" J.R.Ward.
Wymagania jak oczekiwania przed olimpiadą.
Ciasnota w głowie,od ciągłego odliczania,wypieki na twarzy,niezdrowo przyśpieszony oddech...czekanie.

J.R.Ward dla wtajemniczonych,im nie trzeba tłumaczyć dlaczego.

Upadek z wysokości jest bolesny,zwłaszcza jeśli się tego nie spodziewamy.
Nie można powielić po raz...