Powiem szczerze, zniesmaczyła mnie trochę ta książka. Annika nigdy nie była szczególnie zrównoważona, ale w poprzednich częściach była sympatyczniejsza, przystępniejsza. W tej części stała się irytująca, marudna, zaprzecza swoim poprzednim postanowieniom. Nie wiem jaki był pomysł Autorki na tą książkę, nie wiem co chciała nią zamanifestować. Bo obok poruszającego problemu porwań w Afryce, tło obyczajowe jest miałkie, tanie, nieprzekonywujące. Annika stała się zimną babą, która brnie do przodu po ludzkich trupach. Końcówka książki mnie wykończyła, przez kompletny brak wyczucia sytuacji.

I na koniec wyskakujące co kilkanaście stron dywagacje fizjologiczne: szczegóły treści żołądka wydalanej do muszli czy sikania i jego głośności.

Powiem szczerze, nic mi ta książka nie urwała... Ciekawy jestem kolejnej części, o ile się ukaże, żeby sprawdzić, czy Autorka nadal będzie brnęła w wątek Anniki - mścicielki, która nie wie czego chce.

Powiem szczerze, zniesmaczyła mnie trochę ta książka. Annika nigdy nie była szczególnie zrównoważona, ale w poprzednich częściach była sympatyczniejsza, przystępniejsza. W tej części stała się irytująca, marudna, zaprzecza swoim poprzednim postanowieniom. Nie wiem jaki był pomysł Autorki na tą książkę, nie wiem co chciała nią zamanifestować. Bo obok poruszającego problemu...