Małe lisy
- Kategoria:
- literatura piękna
- Seria:
- Poza serią
- Wydawnictwo:
- Czarne
- Data wydania:
- 2013-03-11
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-03-11
- Liczba stron:
- 112
- Czas czytania
- 1 godz. 52 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788375365054
- Tagi:
- nożownik dzieci matka proza
To szalona opowieść o nożowniku z podwarszawskiego lasu. A może o rozmarzonej matce i wygadanej singielce? Może o dzieciach, namiętnościach, snach? Albo o zwykłym życiu, którego podskórnym nurtem jest groteska i strach? Bez wątpienia to drapieżna proza, która surrealistycznie zakrzywia świat pod płaszczykiem opisu codzienności. Fenomenalną plastycznością języka i wyobraźni Bargielska potwierdza niekwestionowaną pozycję mistrzyni krótkiej formy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Lepsze sztuczki
A miałyście kiedyś, dziewczynki, romans z gangsterem z lasu? A ja, dziewczynki, miałam. Nie mogłam sobie odmówić przyjemności zacytowania pierwszych zdań „Małych lisów” Justyny Bargielskiej. I na tym, czuję, mogłabym skończyć. Obawiam się, że na nic więcej – poza cytowaniem - mnie nie stać. Dlaczego?
Podbiła mnie autorka tymi dwoma zdaniami. Z miejsca pozazdrościłam. Że też dotąd ja nie wpadłam na takie zdania! Albo nie zdarzył mi się taki – używając słów autorki – wychwyt z rzeczywistości! Oczami wyobraźni zobaczyłam bohaterkę, jak stoi i zadaje to pytanie, usłyszałam ton lekkiej nonszalancji w głosie i dostrzegałam zniesmaczony podziw w oczach zgromadzonych kobitek, kurczę, w moim wieku. A potem… a potem już było tylko lepiej.
112 stron pochłania się bardzo szybko, za szybko! Przede wszystkim dzięki językowi. Niesłychane wyczucie stylistyczne ma Justyna Bargielska. Mam wrażenie, że pisze niezwykle lekko, choć- jak opowiadała niedawno u Michała Nogasia w Trójkowym magazynie „Z najwyższej półki” - w pożyczanym mieszkaniu. Zagadała podczas audycji prowadzącego, zresztą bardzo sympatycznie. A jej sposób mówienia odpowiadał „temperamentowi” książki.
Opowiadają się (w narracji pierwszoosobowej) w tej małej niby-powieści dwie zazębiające się historie. Jedna –Agnieszki – rozgadanej singielki po przejściach, „badaczko-działaczki”, jak ona sama określa swój status zawodowy pracownika naukowego, i druga – Magdy – depresyjnej matki dwojga dzieci i żony męża, byłej dziennikarki. Obie z psami i nożownikiem Pajdą, który ni to gwałci, ni to nie gwałci, a na pewno podśpiewuje czasem. O Pstrągu podśpiewuje i jakieś takie zwierzęce ucieleśnienie kobiecych tęsknot symbolizuje. Kobiecych, bo świat tej prozy kobietami głównie zapełniony. Te dwie najważniejsze, Agnieszka i Magda, przechwytują w swoją opowieść narracje innych, a to fryzjerki, a to sklepikarki, a to zdradzonej i porzuconej sąsiadki, a to przyjaciółki, której przywozi się zdjęcia grobu jej zmarłego męża, a to współtowarzyszki podróży pociągiem. Dlaczego one są takie cenne, ważne? Bo dziewczyny umieją lepsze sztuczki – mówi jedna z efemerycznie pojawiających się bohaterek, mała Joasia.
Zajrzyjcie do tych sztuczek, one rzeczywiście są pierwsza klasa, choć podszyte tęsknotami, niespełnieniami, bólami, samotnościami, nieobecnościami, które dają o sobie znać, wyłażą, nawet gdy bohaterki starają się je oswoić.
Może tak jak małe lisy właśnie? Zagadkowy jest tytuł książki. Skąd on w wielkomiejskiej przestrzeni strzeżonego osiedla na peryferiach, czyżby z niedalekiego lasku, po którym spacerują bohaterki? Sama autorka podpowiada, by szukać inspiracji dla tej zagadki w Pieśni nad Pieśniami : "Schwytajcie nam lisy, małe lisy, co pustoszą winnice, bo w kwieciu są winnice nasze" (PnP 2, 15).
Więc tropmy, tropmy, może komuś się uda je złapać i nie trafić na manowce.
Szczerze polecam!
Justyna Radomińska
Oceny
Książka na półkach
- 458
- 368
- 95
- 19
- 16
- 9
- 6
- 4
- 4
- 4
Opinia
To książka, którą trzeba przeczytać kilkukrotnie. Wciąga, ale jednocześnie wymaga dużego skupienia. Mnie zachwyciła językiem, którym narratorka się bawi, ale gdyby ktoś zapytał, o czym ona jest, nie umiałabym powiedzieć.
To książka, którą trzeba przeczytać kilkukrotnie. Wciąga, ale jednocześnie wymaga dużego skupienia. Mnie zachwyciła językiem, którym narratorka się bawi, ale gdyby ktoś zapytał, o czym ona jest, nie umiałabym powiedzieć.
Pokaż mimo to