Rozmowy polskie latem roku 1983

Okładka książki Rozmowy polskie latem roku 1983 Jarosław Marek Rymkiewicz
Okładka książki Rozmowy polskie latem roku 1983
Jarosław Marek Rymkiewicz Wydawnictwo: Świat Książki literatura piękna
254 str. 4 godz. 14 min.
Kategoria:
literatura piękna
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
1996-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Liczba stron:
254
Czas czytania
4 godz. 14 min.
Język:
polski
ISBN:
83-7129-895-1
Średnia ocen

7,0 7,0 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,0 / 10
1 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
868
329

Na półkach: ,

Książka czasu nadziei i zwątpienia, nieoczywista gatunkowo - trochę powieść, trochę esej, trochę poemat dygresyjny prozą. To też książka w dorobku Rymkiewicza dość nietypowa, a być może najbardziej osobista i współczesna.

W skrócie: „Rozmowy polskie latem 1983 roku” to relacja z wakacji na Suwalszczyźnie zdana przez Pana Mareczka (alter ego autora),który przy okazji snucia rozważań dotyczących ówczesnej sytuacji politycznej („Solidarności”, społecznego przebudzenia, strajków robotniczych, oraz stanu wojennego),kontempluje piękno krajobrazu i rozmyśla o splątanej historii tych ziem (zabiera nas nawet w krótką podróż do czasów Jaćwingów). Powracają tu też tematy najboleśniejsze w naszych dziejach jak historia polskich Żydów i refleksje nad rolą literatury.

Lektura nie tylko na leżak – pięknie napisana, niezwykle interesująca i pożyteczna.

Książka czasu nadziei i zwątpienia, nieoczywista gatunkowo - trochę powieść, trochę esej, trochę poemat dygresyjny prozą. To też książka w dorobku Rymkiewicza dość nietypowa, a być może najbardziej osobista i współczesna.

W skrócie: „Rozmowy polskie latem 1983 roku” to relacja z wakacji na Suwalszczyźnie zdana przez Pana Mareczka (alter ego autora),który przy okazji...

więcej Pokaż mimo to

avatar
4
3

Na półkach:

Ta ksiazka jest luznym esejem na temat istoty polskosci. I przykladem formacji umyslowej, ktora nadaje sie do historycznego lamusa. Rymkiewicz esencjalizuje polskosc do absurdalnego poziomu. Jego sposob na zycie to zamkniecie sie w narodowej klatce razem ze wszystkimi zmarlymi ktorzy kiedykolwiek zyli na ziemiach polskich. Jesli Maria Janion deklarowala "Do Europy - tak, ale razem z naszymi umarłymi" to Rymkiewicz chce, zeby Polska byla kulturowa autarkia, kontemplujaca swoja wlasna przeszlosc. Polska to dla niego wieczne Dziady - wywolywanie duchow zmarlych i obcowanie z nimi.

Polskosc dla Rymkiewicza ma charakter metafizyczny, eschatologiczny, mesjanistyczny i martyrologiczny. Bycie nie-Polakiem jest ulomnoscia. Polacy to narod wybrany, ktory ma misje dana od Boga pokazac swiatu co to znaczy byc w pelni czlowiekiem (czyli Polakiem).

Wydawaloby sie, ze ten uduchowiony szowinizm zniknie wraz z odzyskaniem pelnej niepodleglosci w 1989. Tak sie jednak nie stalo. Polacy podzielili sie na tych, ktorzy kontynuuja romantyczna wizje Polski i tych, ktorzy chca ja zmodernizowac. Rymkiewicz nie dosc, ze nie zrewidowal swoich pogladow na Polske to jeszcze je zradykalizowal.

Rymkiewicz byl mentalnie w XIX wieku. I chcial, zeby Polska tam pozostala. Dla wiekszosci Polakow Polska jako skansen jest nie do zaakceptowania.

Ta ksiazka jest luznym esejem na temat istoty polskosci. I przykladem formacji umyslowej, ktora nadaje sie do historycznego lamusa. Rymkiewicz esencjalizuje polskosc do absurdalnego poziomu. Jego sposob na zycie to zamkniecie sie w narodowej klatce razem ze wszystkimi zmarlymi ktorzy kiedykolwiek zyli na ziemiach polskich. Jesli Maria Janion deklarowala "Do Europy - tak,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
256
45

Na półkach: , , ,

Cudna książka.... tak, cudna. Z jakiegoś powodu klimatem kojarzy mi się z "Siekierezadą" Stachury. Trochę filozofii, próba odszukania sensu życia, trochę otrzeźwiających realiów, jak wspomnienie stania  w kolejce po mięso chyba. Dużo dumy z "bycia stąd", ale i trochę polemiki na temat polskości ustami pani Żabki. Bardzo miło się czytało, do tego na wakacjach w rodzinnym domu na Suwalszczyźnie, stąd chyba podwójny smaczek. A tytuł taki niepozorny...

Cudna książka.... tak, cudna. Z jakiegoś powodu klimatem kojarzy mi się z "Siekierezadą" Stachury. Trochę filozofii, próba odszukania sensu życia, trochę otrzeźwiających realiów, jak wspomnienie stania  w kolejce po mięso chyba. Dużo dumy z "bycia stąd", ale i trochę polemiki na temat polskości ustami pani Żabki. Bardzo miło się czytało, do tego na wakacjach w rodzinnym...

więcej Pokaż mimo to

avatar
116
21

Na półkach:

Bóg, Polska, Pierogi i Grzyby.

Taka to książka (esej powieściowy?),gdzie podniosłe miesza się z przyziemnym, a idea Wiecznej Polski ustępuje miejsca rozważaniom nad pierogowatością pieroga (świetna scena grzybobrania przeplata rozmową z diabłem i znalezieniem szatana). Widać tutaj formę, którą w kolejnych swoich pracach JMR dopracuje do szalonej (i jak dla mnie przesadzonej) perfekcji. Jeżeli ktoś się zastanawiał, czemu choćby w takim „Kinderszenen” autor się przez kilkanaście stron rozwodzi nad tym, czy czołg nadjechał z północnego zachodu, czy północnego południa, czy wybuchł o 13.59 czy może jednak o 13.55 itp. Itd. To genezę tych dociekań, tego dookreślania szczegółów do samych podstaw, do atomów istoty, dostaje właśnie w „Rozmowach polskich…”(podczas dyskusji z żoną i żabą o „Panu Tadeuszu”). Mówiąc w skrócie – chodzi o uwiecznienie chwili, o zatrzymanie czasu i podjęciu próby (z góry skazanej na niepowodzenie) unieśmiertelnienia danego momentu czy zdarzenia.
Cóż można powiedzieć o samych „Rozmowach…”? Pomińmy oczywistości dot. tego, że książka jest napisana piękną polszczyzną itd. Przede wszystkim jest to uwiecznienie psychiki znacznej części Polaków po wprowadzeniu stanu wojennego i zakończeniu karnawału Solidarności.

Tym co wybija się na pierwszy plan jest nacjonalizm Rymkiewicza. Poeta z Milanówka (właściwie to wówczas jeszcze z Warszawy) wszystko analizuje z punktu widzenia Rymkiewicza-Polaka. Nawet kiedy pisze o sobie, że jest Litwinem, to pisze to jako Polak-Litwin. Narody są podmiotem jego rozważań, ktoś zawsze jest Francuzem, Niemcem, Polakiem. Naród jest dla niego stałym punktem odniesienia. Szczególnie naród polski rzecz jasna.

Pozostając przy tym temacie – Rymkiewicz dokonuje typowego dla siebie rozróżnienia na „ducha” i „ciało” narodu – na jego aspekt duchowy i na czystą politykę (gospodarkę, administrację, dyplomację, na jego sukcesy i porażki). Prymat daje oczywiście duchowi. Polak może klepać biedę od pierwszego do pierwszego, ale cóż z tego! Mamy Mickiewicza. Nie wiem czy stoczniowcy, na których w "Rozmowach..." powołuje się Pani Sylwia, też tak myśleli. Wątpię.

Na uwagę jednak zasługuje fakt, że, w przeciwieństwie do Rymkiewicza współczesnego, Rymkiewicz a.d. 1983 był pełen wątpliwości. Rzuca mocne tezy, a następnie sam je podważa, wdaje się ze sobą w wewnętrzną polemikę. Dochodzi do tego, że podważona zostaje nie tylko pozycja Mickiewicza (rozmowa z żabą),ale w pewnym momencie pan Mareczek sugeruje nam, że jego dziadek był endekiem. Każdy, kto zna trochę światopogląd JMR, wie, jaką potwarzą dla niego jest termin „endek”. Podoba mi się ten Mareczek-wątpiący. O wiele bardziej niż dzisiejszy zgryźliwy, przekonany o własnej nieomylności emeryt-rewolucjonista.

I jeszcze jedno – dużo ciepła jest w tej książce. Takiego niewymuszonego uśmiechu i serdecznego, pełnego wdzięczności, podejścia do świata.

Ulubiony cytat:
- Musisz tak wrzeszczeć – pyta. – Co się z tobą dzieje?
- Śnili mi się Niemcy – mówi pan Mareczek. – Chcieli mnie rozstrzelać.
- Śpij – mówi pani Mareczkowa. – I nie wrzeszcz, bo obudzisz dziecko. Każdemu śnią się Niemcy.

Po prostu esencja :)

Bóg, Polska, Pierogi i Grzyby.

Taka to książka (esej powieściowy?),gdzie podniosłe miesza się z przyziemnym, a idea Wiecznej Polski ustępuje miejsca rozważaniom nad pierogowatością pieroga (świetna scena grzybobrania przeplata rozmową z diabłem i znalezieniem szatana). Widać tutaj formę, którą w kolejnych swoich pracach JMR dopracuje do szalonej (i jak dla mnie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
415
279

Na półkach:

Po przeczytaniu zapragnęłam pojechać do opisanych miejsc i poczuć ten klimat. Lato, rozmowy o Bogu, o wierze, o diable, o brakach, o butach, o prawdzie o wszystkim. Gdybym miała podkreślać fragmenty, które mnie zauroczyły byłoby ich za dużo, miałabym książkę we wszystkich kolorach tęczy. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś jeszcze na spokojnie wrócić do tej pozycji i pokosztować jej kawałek po kawałku.

Po przeczytaniu zapragnęłam pojechać do opisanych miejsc i poczuć ten klimat. Lato, rozmowy o Bogu, o wierze, o diable, o brakach, o butach, o prawdzie o wszystkim. Gdybym miała podkreślać fragmenty, które mnie zauroczyły byłoby ich za dużo, miałabym książkę we wszystkich kolorach tęczy. Mam nadzieję, że uda mi się kiedyś jeszcze na spokojnie wrócić do tej pozycji i...

więcej Pokaż mimo to

avatar
2249
2193

Na półkach: ,

Przepiękna książka. Lato. Wakacje nad Wigrami. Rozmowy i przemyślenia.
O Polsce, o jej tradycji, kulturze. O historii i o potrawach. I o duchach żyjących w puszczy. Rymkiewicz często pisze o Adasiu. Jakże go ten Adaś zawiódł...

Przepiękna książka. Lato. Wakacje nad Wigrami. Rozmowy i przemyślenia.
O Polsce, o jej tradycji, kulturze. O historii i o potrawach. I o duchach żyjących w puszczy. Rymkiewicz często pisze o Adasiu. Jakże go ten Adaś zawiódł...

Pokaż mimo to

avatar
487
47

Na półkach:

Książka wspaniała, napisana piękną polszczyzną. Ciekawy styl, mnóstwo dygresji, retrospekcji. Atmosfera tajemniczości, poetyckości. Trzeba z pewnością docenić odwagę Autora, który napisał książkę pełną aluzji do "czerwonych" i "komuny", w początkach lat 80- co zresztą spowodowało wyrzucenie J.M. Rymkiewicza z pracy,po ukazaniu się książki na Zachodzie.
Książkę przeczytałam z wielką przyjemnością- może też dlatego tak mnie urzekła, że sama kocham Kresy i od lat część urlopu spędzam na Suwalszczyźnie, również nad Jeziorem Wigry, jestem zafascynowana tą piękną krainą, gdzie jeszcze dzika przyroda, czyste jeziora i rzeki.

Książka wspaniała, napisana piękną polszczyzną. Ciekawy styl, mnóstwo dygresji, retrospekcji. Atmosfera tajemniczości, poetyckości. Trzeba z pewnością docenić odwagę Autora, który napisał książkę pełną aluzji do "czerwonych" i "komuny", w początkach lat 80- co zresztą spowodowało wyrzucenie J.M. Rymkiewicza z pracy,po ukazaniu się książki na Zachodzie.
Książkę przeczytałam...

więcej Pokaż mimo to

avatar
208
6

Na półkach: ,

Chyba pierwszy raz coś tu skrobnę, ale na prawdę mam wrażenie, że to strata czasu.

Imo to albo grafomaństwo, albo świetne studium grafomaństwa Pana Mareczka – bohatera. tak czy inaczej trzeba się z tym grafomaństwem mierzyć, a to jak dla mnie strata czasu.

Rozumiem wydać książkę raz – w końcu jest o Solidarności, którą wtedy czytelnikom odebrano. Rozumiem drugi raz, w podziemiu, z tych samych powodów. Rozumiem wydanie jej po 89, jako wspomnienie pewnego czasu. Ale trzymałem w dłoniach bodaj szóste wydanie, z bodaj 2003 roku… I rozumiem nostalgię za opisanymi czasami, ale imo zawartość nie uzasadnia zachwytów nad książką.

Chyba pierwszy raz coś tu skrobnę, ale na prawdę mam wrażenie, że to strata czasu.

Imo to albo grafomaństwo, albo świetne studium grafomaństwa Pana Mareczka – bohatera. tak czy inaczej trzeba się z tym grafomaństwem mierzyć, a to jak dla mnie strata czasu.

Rozumiem wydać książkę raz – w końcu jest o Solidarności, którą wtedy czytelnikom odebrano. Rozumiem drugi raz, w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
966
394

Na półkach: , ,

Znudzona wiosennymi anomaliami pogodowymi zapragnęłam niedawno lata. Biorąc do ręki książkę Jarosława Marka Rymkiewicza pt.: „Rozmowy polskie latem roku 1983”, miałam nadzieję, że autor choć na chwilę uwolni mnie od tej ciągle jeszcze zimowo-wiosennej rzeczywistości i pokaże, jak wyglądało nieznane mi z autopsji polskie lato 1983 roku. Pisarz jak zwykle mnie nie zawiódł. Co więcej, oprócz pięknego letniego krajobrazu, poruszył jeszcze wiele innych ciekawych kwestii. Ale o tym za chwilę.

Rymkiewicz znany jest odbiorcom głównie jako poeta, który bez wątpienia opiera się w swojej twórczości na wzorcach klasycystycznych. Przez ponad pół wieku swojej pracy pisarskiej dał się poznać również jako znakomity eseista i dramaturg. To chyba właśnie dzięki tym gatunkom jest on stale popularny wśród czytelników. Warto jednak zauważyć, że Rymkiewicz napisał również dwie powieści. Jedną z nich są wspomniane przeze mnie „Rozmowy polskie latem roku 1983”. Druga natomiast pt.: „Umschlagplatz” zawiera refleksje nad symboliką miejsca zagłady Żydów z getta warszawskiego. Dziś już wiem, że po lekturze „Rozmów polskich…”, nie odmówię sobie przyjemności przeczytania również drugiej powieści Rymkiewicza.

Czym właściwie są „Rozmowy polskie…”? Z pewnością jest to powieść skonstruowana w dość niezwykły sposób. Oparta poniekąd na tytułowych rozmowach pomiędzy różnymi postaciami, poniekąd na refleksjach głównego bohatera i narratora pana Mareczka, jest ciekawym splotem z pozoru nieprzystających do siebie tematów. Z jednej strony mamy w tej książce spostrzeżenia dotyczące ówczesnego życia społeczno-politycznego w Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, które dotyczą głównie amnestii działaczy „Solidarności”. Z drugiej zaś spotykamy na kartach książki wiele nawiązań historyczno-ludowych, które ściśle wiążą się z miejscem akcji powieści, tj. terenami Suwalszczyzny. A przy tym wszystkim roi się w tej książce od refleksji egzystencjalnych i nawiązań do literatury. I jak to wszystko połączyć? Myślę, że nie trzeba tego robić. Czytając kolejne strony, mimowolnie chłoniemy te różnorodne wątki i zupełnie nie zwracamy uwagi na to, czy łączą się one w jedną spójną całość.

Otwierając książkę Rymkiewicza, trafiamy do Polski, w której komuniści dławią działalność Michnika czy Wałęsy, a zwykli obywatele tracą nadzieję na zmiany ustrojowe*. Wydarzenia polityczne stanowią tło tej hybrydycznej powieści i przeplatają się z zupełnie błahymi czynnościami dnia codziennego bohaterów, jak np. łowienie ryb lub raków w pobliskim jeziorze. Pan Mareczek – narrator i główny bohater powieści- przyjeżdża z Warszawy nad jezioro Wigry, by spędzić wakacje na łonie natury. Z jednej strony chce odpocząć, z drugiej znaleźć inspirację do napisania powieści. Wędruje po okolicy z XIX-wieczną książką „Wędrówki po guberni Augustowskiej w celu naukowym odbyte” w ręku i dokonuje zestawienia opisu z rzeczywistością, która go otacza. Zastanawia się, jak wyglądało przed wiekami życie ludzi na tych terenach i co z tamtych czasów przetrwało do dziś. Te obserwacje budzą w Mareczku refleksje nad tym, co przyszłe pokolenia będą wiedziały o ludziach żyjących w 1983 roku. Bohater próbuje więc opisać najlepiej jak potrafi wszystko, co wydaje mu się ważne dla potomnych. Jednak kolejne próby spełzają na niczym. Mareczek zdaje sobie sprawę, że język nie jest w stanie w pełni utrwalić obrazu świata. Ta gorzka prawda powoduje, że nasz bohater mając świadomość ulotności chwili, postanawia chłonąć rzeczywistość wszystkimi zmysłami.

Poza tymi spostrzeżeniami związanymi z wyjątkowym momentem w dziejach historii Polski, odnajdziemy w książce Rymkiewicza również wiele refleksji bardzo indywidualnych. To nie przypadek, że naszym narratorem jest Mareczek. Postać ta nie tylko otrzymała imię autora, ale stanowi również jego alter ego. Ten prawie pięćdziesięcioletni bohater przeżywa w powieści kryzys wieku średniego. Prowadzi rozmowy z diabłem pod postacią Księcia Psuja, który kusi go obietnicami stosunku seksualnego z pięknymi turystkami. Mareczek mimo wszystko, nie ulega pokusom i rezygnuje z kolejnych propozycji Psuja. Przy tym wszystkim nasz narrator zauważa również luki we własnej pamięci. Próbuje odtworzyć obraz Suwalszczyzny z lat młodości i dostrzega, że jego wspomnienia opierają się tylko na kilku błahych szczegółach. To wszystko powoduje u niego załamanie. Nie ma pomysłu na fabułę kolejnej książki. Buduje tylko krótkie opowieści na podstawie suwalskich legend, a potem ożywia ich bohaterów i przeprowadza z nimi dysputy, które ostatecznie do niczego nie prowadzą. Tak oto spędza wakacje Mareczek, mężczyzna, który bez wahania mógłby być symbolem wszystkich pisarzy żyjących w czasach PRL-u. Niemoc twórcza i niepewność przyszłych losów kraju budziły w nich przecież frustrację i poczucie beznadziei. Dlatego też poszukiwania inspiracji były dla tych artystów- podobnie jak dla Mareczka- próbą chwilowej ucieczki od szarej socjalistycznej rzeczywistości.

Najciekawszy według mnie aspekt „Rozmów polskich latem 1983 roku” związany jest z rolą dorobku kultury, a ściślej literatury polskiej, która była wówczas dla Polaków jednym z istotnych filarów polskości. Mareczek, jak na pisarza przystało, jest znakomicie obeznany w najznamienitszych polskich dziełach, z których najwyżej ceni mickiewiczowskiego „Pana Tadeusza”. Jego styl oparty na utrwaleniu wyjątkowości każdego istnienia, jest dla naszego bohatera niedoścignionym wzorem do naśladowania. Pan Mareczek widzi w nim jednak nie tylko drobiazgowość, ale także „ducha narodu”. Inne nawiązania do poezji barokowej czy romantycznej są niemal kalką zainteresowań samego autora powieści. Trudno zatem o bardziej przesiąkniętego poglądami twórcy bohatera, niż sam Mareczek.

Powieść Rymkiewicza to lektura pojemna. Podejmuje o wiele więcej wątków, niż te, które tu poruszyłam. Pozorny chaos tego tekstu sprawia, że wciąż idziemy krok w krok za słowami narratora, który nieustannie nas zaskakuje. Niejednolita forma powieści wcale nie odstrasza czytelnika, a nawet budzi jego zainteresowanie. Po przeczytaniu kolejnych stron, właściwie dochodzimy do przekonania, że „w tym szaleństwie jest metoda”. Ku takiemu stwierdzeniu skłania nas także przesiąknięty humorem język powieści. To chyba właśnie on czyni z „Rozmów polskich…” bardzo atrakcyjną pozycję, przed przeczytaniem której nie sposób się powstrzymać. Polecam, więc powieść Rymkiewicza każdemu, kto lubi podczas lektury czuć się zaskakiwany, rozbawiany i pouczany zarazem.

*Opis tych wydarzeń na kartach „Rozmów polskich…” przyczynił się do wyrzucenia Rymkiewicza z pracy w Polskiej Akademii Nauk i spowodował, że książka ta była początkowo wydawana w II obiegu.

Znudzona wiosennymi anomaliami pogodowymi zapragnęłam niedawno lata. Biorąc do ręki książkę Jarosława Marka Rymkiewicza pt.: „Rozmowy polskie latem roku 1983”, miałam nadzieję, że autor choć na chwilę uwolni mnie od tej ciągle jeszcze zimowo-wiosennej rzeczywistości i pokaże, jak wyglądało nieznane mi z autopsji polskie lato 1983 roku. Pisarz jak zwykle mnie nie zawiódł. Co...

więcej Pokaż mimo to

avatar
488
116

Na półkach:

Uwielbiam takie tło malujące atmosferę polskiej wsi.

Uwielbiam takie tło malujące atmosferę polskiej wsi.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    151
  • Chcę przeczytać
    79
  • Posiadam
    54
  • Literatura polska
    5
  • Literatura polska
    4
  • 2014
    3
  • Teraz czytam
    3
  • 2021
    3
  • 2013
    2
  • Proza
    2

Cytaty

Więcej
Jarosław Marek Rymkiewicz Rozmowy polskie latem roku 1983 Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także