Strażnik tajemnic
- Kategoria:
- literatura piękna
- Tytuł oryginału:
- The Secret Keeper
- Wydawnictwo:
- Albatros
- Data wydania:
- 2013-08-28
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-08-28
- Liczba stron:
- 560
- Czas czytania
- 9 godz. 20 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788378857228
- Tłumacz:
- Magdalena Koziej
- Tagi:
- posiadlosc
W wiejskiej angielskiej posiadłości, w swingujących latach 60. szesnastoletnia Laurel wymyka się z rodzinnego pikniku urodzinowego i chowa w domku na drzewie, by snuć samotnie marzenia o przyszłości. Nagle widzi nieznajomego, który zbliża się do domu i rozmawia z jej matką. Wkrótce zostaje świadkiem strasznej zbrodni, która położy się cieniem na całym jej życiu. Odtąd zawsze będzie zadawać sobie pytanie, kim tak naprawdę jest jej piękna, niezwykła matka, kim była w przeszłości. Pięćdziesiąt lat później Laurel jest wybitną aktorką mieszkającą w Londynie. Spotyka się ze swym rodzeństwem w domu rodzinnym, by świętować dziewięćdziesiąte urodziny matki. Niespodziewanie powraca przeszłość, a Laurel wie, że to ostatnia szansa na odkrycie zagrzebanych w niej sekretów. Zaczyna skomplikowane śledztwo, które po nitce wspomnień Dorothy oraz innych związanych z nią osób doprowadzi w końcu do kłębka tajemnicy…
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Kiedy bombardują Londyn...
Możecie mi, Drodzy Czytelnicy wierzyć na słowo, że o sekretach wiem sporo. Jednak to, co najważniejsze, co wynika z samej ich natury i co wie chyba każdy, to fakt, że sekretów się nie zdradza. Prawie nigdy nie wynika z tego nic dobrego, nawet jeśli zamiary osoby zdradzającej były dobre. Istnieją jednak takie tajemnice, o których nikt nam nie powiedział, które musieliśmy odkryć sami, zagłębiając się w plątaninę zagadek i dawnych dziejów. Czy wtedy także postępujemy źle? Czy przeszłość należy zostawić na zakurzonej półce, tam gdzie jej miejsce i uznać, że skoro coś do tej pory skrywane było przed światem, to należy to tak zostawić?
Nagrodzona Oscarem, światowej sławy aktorka wraca w rodzinne strony, aby wraz z siostrami i bratem świętować urodziny chorej matki. Nicolsonowie przez wiele lat tworzyli szczęśliwą i zgraną rodzinę. Rodzice - Stephen i Dorothy bardzo się kochali, natomiast ich potomstwo mogło cieszyć się sielankowym dzieciństwem w domu na wsi. Teraz każde z pięciorga dzieci ma już swoje życie, są dorosłymi ludźmi, którzy rozproszeni po świecie tworzą własne, zapracowane światy. Laurel, najstarsza z nich zawsze była przekonana, że wie o swojej matce wszystko, a przynajmniej wszystko, co wiedzieć powinna... Jednak kiedy podczas jednej z wizyt w szpitalu, z dobrze znanego albumu ze zdjęciami wypada stara fotografia, którą kobieta widzi pierwszy raz, zaczyna uświadamiać sobie, że Dorothy nie zawsze była jej mamą. Kiedyś, przed laty wiodła zupełnie inne życie, była roześmianą dwudziestolatką, ze zdjęcia, a tak o swojej rodzicielce Laurel nigdy nie myślała.
Poza uświadomieniem sobie oczywistości, twarz utrwalona na czarno-białej fotografii, budzi w aktorce także wspomnienie pewnej zamierzchłej zbrodni, której była świadkiem jako nastolatka, a której istnienie wymazała z dziecięcego jeszcze umysłu. Wraz z tym wspomnieniem, obraz matki zaczyna w oczach córki robić się zamazany i niewyraźny, Laurel wie, że w jej opowieściach czegoś brakuje, czegoś, co mogłoby wyjaśnić tragedię, która wydarzyła się pewnego letniego dnia przed ich domem. Tak zaczynają się poszukiwania prawdy przez kobietę, która wciąga w nie również najmłodsze z rodzeństwa - brata Gerry’ego.
Tok ich poszukiwań, a także to, co uda im się odkryć nie pokrywa się z tym, czego dowiaduje się czytelnik. Ten ostatni bowiem zostaje bezpośrednio przeniesiony do przeszłości, głównie do roku 1941 za sprawą wszechwiedzącego narratora. Mamy więc szansę zobaczyć bombardowany Londyn oczami młodej dziewczyny, dla której życie tak naprawdę dopiero się zaczyna. W tych fragmentach powieści najbardziej uderzające będzie to, jak szybko ludzie przejdą nad bombardowaniami i wojną do porządku dziennego. Życie toczy się dalej, dziewczęta stroją się dla kawalerów, a ci rzucają im nie zawsze ukradkowe spojrzenia. Spadła kolejna bomba? To nic, najwyższa pora iść na tańce. Znowu bomba? No cóż...pora do łóżka. Każdą rzeczywistość trzeba oswoić tak, aby dało się z nią żyć, aby można było chociaż udawać, że da się tak żyć.
Poza postacią Dorothy z tamtych czasów, poznajemy także Jimmy’ego i Vivien, których losy prędzej czy później się splotą, a wzajemne relacje być może stanowić będą wyjaśnienie zagadki, na trop której wpadła Laurel. Na scenę wkroczy także pisarz Henry Jenkins, w powieściach którego nasza bohaterka szukać będzie wyjaśnień na dręczące ją pytania. Czy to, czego dowie się córka, zmieni jej dotychczasowe myślenie o matce? Czy będzie w stanie wyplenić jej miłość, która przez kilkadziesiąt lat zakorzeniła się bardzo głęboko zarówno w jej sercu, jak i umyśle? Ile jesteśmy w stanie wybaczyć członkom najbliższej rodziny? Czy nawet najgorsze zbrodnie?
„Strażnik tajemnic” zadaje wiele pytań dotyczących rodzinnych relacji, zwłaszcza relacji matka - córka, w sytuacji kiedy jedna ze stron nie wie wszystkiego o drugiej. Córka zawsze będzie znała mamę tylko i wyłącznie w tej roli. Odkrycie Laurel, że Dorothy mogła być kiedyś kimś zupełnie innym, wstrząsa poniekąd jej światem. Światem jej wartości i przekonań, ale także światem jakże cennych wspomnień ze szczęsliwego dzieciństwa. Nagle wszystko musi zacząć układać od nowa, a matka cierpiąca na demencję niewiele może jej w tym pomóc.
Cała historia byłaby całkiem niezła, kiedy przebrnie się już przez nużący początek, który ma nas wprowadzić w opowieść, gdyby nie błąd Kate Morton w naprowadzaniu czytelnika na rozwiązanie zagadki. Autorka rzuca nam po drodze tyle okruszków istoty tajemnicy, że docieramy do rozwiązania dużo wcześniej niż Laurel i chyba dużo wcześniej niż chciała tego sama Morton. W ten sposób, przez większość lektury zamiast czytać ją z wypiekami na twarzy i z cisnącym się na usta pytaniem: „ No i co? O co chodzi? Jak to było naprawdę?”, machałam nieco lekceważąco nogą, a podczas przewracania kolejnych stron zastanawiałam się bez większego zainteresowania: „Kiedy ona to w końcu odkryjesz?”. Niestety w powieści nastawionej na rodzinny sekret, tajemnicę odkrywaną po latach, stopniowe docieranie do prawdy - moja przyjemność czytelnicza i zabawa w odkrywaniu kart przeszłości wraz z bohaterką została mi odebrana. Do ostatniej chwili miałam nadzieję, że moje odkrycie okaże się błędne, a zakończenie mnie zaskoczy, niestety zawiodłam się.
Plusem powieści są natomiast te rozdziały w których Dorothy ma 19 lat, a wojenny Londyn choć niebezpieczny i groźny ma dla ówczesnych mu młodych ludzi pewien urok, który rekompensował im przynajmniej część niedogodności związanych z wojną. Życie wbrew wszelkim przeciwnościom toczyło się dalej i choć w jednej części miasta pod gruzami ginęła cała rodzina, gdzieś na drugim jego końcu jakaś para ulegała czarowi i magii pierwszego pocałunku. Trzeba też przyznać, że autorka precyzyjnie i profesjonalnie dawkuje nam kolejne informacje odsłaniające przeszłość umierającej Dorothy Nicolson. Gdyby nie te wskazówki...
„Strażnik tajemnic” na pewno może się podobać i nie przeczę, że może być lekturą wciągającą. Dla mnie była to pierwsza styczność z twórczością Kate Morton i póki co nie sięgnę po inne jej powieści. Nie znaczy to, że zrezygnuję zupełnie z poznawania jej pisarstwa. Może się przecież okazać za jakiś czas, że czytając jej najnowszą powieść miałam dobry dzień i jedynie jakiś przypadkowy przebłysk sprawił, że zbyt szybko poznałam tajemnicę strzeżoną przez tytułowego strażnika. Jeśli lubicie rodzinne tajemnice i dwuwymiarową fabułę rozgrywającą się także w przeszłości czasów wojny, to przypuszczam, że nie będziecie zawiedzeni. Tym, którzy się skuszą życzę więc przyjemniej lektury i powolnego odkrywania tajemnicy. Aha, i pamiętajcie: sekretów się nie zdradza.
Sylwia Sekret
Oceny
Książka na półkach
- 1 979
- 1 927
- 417
- 105
- 47
- 42
- 33
- 27
- 24
- 22
Opinia
Zadziwiające jest, jak wiele chłamu ma doskonałą promocję. W końcu już z przyzwyczajenia olewamy blurby, zapowiedzi i wydumane, egzaltowane teksty reklamowe, wedle których każda kolejna powieść jest wybitną, brawurową, wiadomo, że też kultową, a każdy kolejny pisarz to nowy Puzo, Faulkner czy Bułhakow. Aha, i King. Zawsze trzeba dodać Kinga.
Dochodzi wręcz do tego, że gdy rzeczywiście sięgniemy po coś nowego, i owa pozycja faktycznie jest znacznie lepsza, niż przeciętna, nie wierzymy własnym oczom.
Krótko mówiąc: jak to jest możliwe, że dopiero teraz poznałem Kate Morton? Przecież ona jest jak… jak… do licha, brakuje mi odpowiedniego porównania; tak doskonała jest jej proza.
“Strażnik tajemnic” to póki co ostatnia powieść australijskiej pisarki, debiutującej w roku 2006. Fabuła opowiada o trzech kobietach i tajemnicy, która je łączy. Młoda Laurel, mając szesnaście lat była świadkiem jak jej matka - Dorothy - zrobiła coś strasznego, coś zupełnie niezrozumiałego. Pięćdziesiąt lat później, gdy Dorothy leży na łożu śmierci Laurel niespodziewanie dla samej siebie próbuje zebrać fakty, powiązać wszystko w całość, zrozumieć co się stało i dotrzeć do przyczyn zdarzenia.
Kate Morton pisze z rozmachem. Dawno nie czytałem czegoś tak rewelacyjnie rozplanowanego, tyle istotnych ciekawostek, tyle wydarzeń, wszystko rozbite na lata 40., 60. i rok 2011 - całość robi ogromne wrażenie. To dopiero jest talent, zrobić taki plan, że czytelnik po prostu nie ma szans, najmniejszych szans podejrzeć co tak naprawdę mogło się zdarzyć. Początkowo obyczajowe wątki kojarzyły mi się ze stylem Charlotte Link, mamy tu podobnie duży wgląd w bohaterów, skrojonych tak dobrze, że przestają być tylko postaciami z literatury. Z czasem jednak całość zacząłem traktować za nawet lepszą od prozy niemieckiej pisarki. Stosunki między siostrami teraz, stosunki między Laurel i matką przed pięćdziesięciu laty oraz same wydarzenia, które ukształtowały Dorothy - jest to literatura, od której naprawdę trudno się oderwać. No i ta konstrukcja fabuły - z początku miałem wrażenie, że autorka trochę za dużo mówi, trochę lubi sobie popisać, jednak nie - wszystko ma znaczenie, wszystko ma swój cel.
Jest to piękna opowieść, przede wszystkim o miłości. Ale jest to także dramat, z tych, które mogą się przytrafić każdemu. Sposób snucia historii uspokaja czytelnika, relaksuje, buduje niezwykły klimat, który pod koniec lektury zamienia się w dziką chęć… nie, w dziką potrzebę, wręcz obsesję na punkcie poznania zakończenia, zrozumienia co się stało. A finał jest tak dobry, tak wspaniały, jest po prostu najlepszą z możliwych nagród za wytrwałą lekturę i poszukiwanie wraz z Laurel rozwiązania.
Przed “Strażnikiem tajemnic” Kate Morton popełniła trzy powieści. Jeszcze ich nawet nie mam, ale już się boję, już mi szkoda, że tylko trzy. Wszystkie są wydane jako ebooki, zatem Wam serdecznie powieść polecam, jest naprawdę cudowna, a sam idę na “świąteczne” zakupy. :)
Zadziwiające jest, jak wiele chłamu ma doskonałą promocję. W końcu już z przyzwyczajenia olewamy blurby, zapowiedzi i wydumane, egzaltowane teksty reklamowe, wedle których każda kolejna powieść jest wybitną, brawurową, wiadomo, że też kultową, a każdy kolejny pisarz to nowy Puzo, Faulkner czy Bułhakow. Aha, i King. Zawsze trzeba dodać Kinga.
więcej Pokaż mimo toDochodzi wręcz do tego, że gdy...