Przeczytałam 200 stron "Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno" i dalej już nie dałam rady, bo bez sensu jest się tak męczyć nad jakąkolwiek książką.

Zaczęłam się zastanawiać co mi się w tej książce podobało i stwierdziłam, że absolutnie nic. Natomiast jeśli chodzi o to co mi się nie podobało...

Po pierwsze, ta książka jest o niczym. Przepraszam bardzo ale czy tylko dla mnie była to najnudniejsza historia jaką kiedykolwiek przeczytałam? Tu się po prostu nic nie dzieje, a wcale nie oczekiwałam jakiejś ogromnej akcji, rodem z Jamesa Bonda. Szkoda, że jedyny ciekawy wątek został całkowicie spłaszczony, że nie zostało po prostu nic. Po za tym wszystko dzieje się za szybko i z tego powodu trudno się w tą historię wciągnąć.

Daruję jej to, że jest schematyczna, bo NA z reguły są do siebie bardzo podobne, ale dlaczego to wszystko musi być takie przesłodzone? Każdy wątek jest do bólu wyidealizowany. Przecież takie rzeczy nie dzieją się w prawdziwym życiu! Na pewne sceny można przymknąć oko, ale całościowo ta historia staje się po prostu nie realna.

Bohaterowie są w tym wszystkim chyba najgorsi. Amber zachowuje się naiwnie, a Liam jak zakochany szczeniaczek, który zrobiłby dla głównej bohaterki wszystko. Z kolei Jake ma rozdwojenie jaźni. Cała reszta jest po prostu papierowa.

Podsumowując... nie polecam tej książki, nawet fanom NA, ponieważ na rynku jest dużo lepszych historii z tego gatunku. A na "Chłopaka..." po prostu nie warto tracić czasu.

PS: I jeszcze te literówki! Wiem, że to nie wina książki tylko wydawnictwa ale przez to książka jeszcze straciła w moich oczach.

Przeczytałam 200 stron "Chłopaka, który zakradał się do mnie przez okno" i dalej już nie dałam rady, bo bez sensu jest się tak męczyć nad jakąkolwiek książką.

Zaczęłam się zastanawiać co mi się w tej książce podobało i stwierdziłam, że absolutnie nic. Natomiast jeśli chodzi o to co mi się nie podobało...

Po pierwsze, ta książka jest o niczym. Przepraszam bardzo ale czy...