W otchłani Imatry
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Caryca hunhuzów (tom 01)
- Tytuł oryginału:
- Под волнами Иматры
- Wydawnictwo:
- Dobre Historie
- Data wydania:
- 2012-11-22
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-22
- Liczba stron:
- 254
- Czas czytania
- 4 godz. 14 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363667995
- Tłumacz:
- Agnieszka Papaj-Żołyńska
- Tagi:
- literatura rosyjska wydawnictwo dobre historie w otchłani imatry kryminał
Pierwsza część cyklu o przygodach Metodego Kobyłkina, słynnego na całą Rosję detektywa, nazywanego Okiem Sprawiedliwości.
Jest rok 1893. W pociągu Kolei Nikołajewskiej, w tajemniczych okolicznościach umiera rosyjski milioner, Jegor Pawłowicz Worobiow, który tuż przed śmiercią próbuje wyjawić córce mandżurski sekret jej rodu. W śledztwo natychmiast angażuje się Metody Kobyłkin – znany w całej Rosji detektyw, wielokrotnie porównywany do francuskiego Vidocqa. Z pozoru sympatyczny, starszy pan, w rzeczywistości jest śmiertelnie groźną bronią wymiaru sprawiedliwości. Wraz z zaufanymi agentami podejmuje się on rozwiązania mrocznej zagadki rodu Worobiowów. Tymczasem, toczące się śledztwo odkrywa przed Czytelnikami kolejne zbrodnie, przenosząc akcję w coraz to bardziej egzotyczne miejsca kuli ziemskiej...
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Po nitce do kłębka
Jest coś urokliwego w samej idei powieści kryminalnej wydawanej w odcinkach. To wyczekiwanie, dreszcz niepewności, ciekawość, co też spotka ulubionego bohatera w kolejnym epizodzie jego przygód. To pospieszne przerzucanie stron gazety czy nie tyle nawet książki, co wydanej na kiepskiej jakości papierze broszurki. A wszystko oczywiście w zamglonej XIX-wiecznej scenerii, bo trudno w wyobrażeniach oderwać ten specyficzny gatunek od realiów, w których cieszył się największą popularnością. Nazwiska detektywów, których powołano wtedy do życia na kartach opowiadań, po dziś dzień są doskonale znane nie tylko miłośnikom literatury z dreszczykiem. Bo któż nie słyszał o Sherlocku Holmesie czy Herkulesie Poirot? Dlaczego więc Metody Kiryłowicz Kobyłkin, bohater opowieści Aleksandra Ławrowa (czy też Aleksandra Krasnickiego, bo tak brzmi prawdziwe nazwisko autora), nie jest jednym tchem wymieniany obok tych zapisanych w powszechnej świadomości postaci? Przecież zgadza się zarówno czas (akcja „W otchłani Imatry”, gdzie po raz pierwszy pojawia się Kobyłkin, toczy się w roku 1893, a sama nowela została zapewne wydana w podobnym czasie), jak i tematyka, a sam Metody Kiryłowicz bywa (w książce i poza nią) nazywany rosyjskim Vidocqiem.
Być może sekret tkwi w prostocie serwowanej przez Krasnickiego opowieści. Owszem, współczesny odbiorca kultury nijak się ma do tego XIX-wiecznego – wraz z każdym obejrzanym filmem i serialem detektywistycznym jego wymagania rosną. I niewątpliwie o wiele trudniej go zaskoczyć. Mimo to niejeden retro kryminał, niejedna XIX-wieczna powieść awanturnicza po dziś dzień potrafi zaintrygować. Historii, w którą pozwala się zagłębić „W otchłani Imatry” się to jednak nie udaje. Ale po kolei.
Na początku czeka czytelnika krótka podróż po malowniczych terenach Pojezierza Fińskiego, w okolice tytułowego wodospadu Imatra, gdzie będą mieć miejsce pierwsze niezwykłe wydarzenia. Następnym etapem wycieczki będzie pociąg do Petersburga, z atrakcjami w postaci tajemniczej śmierci pewnego milionera. A potem, już w samym mieście docelowym, odbędzie się stopniowe wyjaśnianie zagadki, w którym to procesie pierwsze skrzypce zagra osierocona dziedziczka fortuny oraz, nie inaczej, podstarzały i pocieszny (lecz niech was pozory nie zmylą!) Kobyłkin.
Problem z całą tą historią tkwi najpewniej w jej oczywistości. I nie chodzi tu nawet o to, że od początku mniej więcej wiadomo, kto za całą tajemniczą zbrodnią stoi i jakich metod użył. Przecież samo poznawanie nie tyle tożsamości zbrodniarza, co kierujących nim motywów potrafi dostarczyć przyzwoitej pożywki dla wyobraźni i trzymać czytelnika w napięciu. Krasnicki nie pokusił się jednak o żadne manewry mylące, nie podrzuca wiodących donikąd tropów, winni zdają się mieć swoje niecne pobudki wypisane na twarzach wielkimi literami i nie ma mowy o jakimkolwiek elemencie zaskoczenia.
Zawiodą się także ci, którzy sięgną po książkę nie z chęci wytężenia umysłu i doznania tego charakterystycznego dreszczyku, a raczej pragnąc zagłębić się w atmosferę XIX-wiecznego Petersburga. Scenerii, w której rozgrywają się wydarzenia, nie poświęcono za grosz uwagi. Za element w pewnym stopniu oddający charakter epoki może służyć język, którym posługuje się autor i jego bohaterowie. Nie sposób jednak nie zauważyć, że w tym przypadku upływ czasu, miast przydać słowu pisanemu szlachetności, nie obszedł się z nim łaskawie.
Sprawy nie ratują też bohaterowie – płascy i pretensjonalni, na czele z wewnętrznie niespójnym Metodym Kiryłowiczem. Ten ostatni zresztą usilnie dba o wywarcie na czytelniku złego wrażenia, podkreślając co rusz swoją biegłość w rozwiązywaniu spraw z pozoru beznadziejnych, jednocześnie nie umiejąc sobie poradzić z rozwikłaniem zagadki tak banalnej, jak ta serwowana w „W otchłani Imatry”.
Atutem książki jest jej objętość. Jeśli więc postrzegać ją w kategoriach literackiej ciekawostki, może dostarczyć niezobowiązującej i nieszczególnie wyrafinowanej rozrywki na jeden czy dwa wieczory.
Agata Rugor
Książka na półkach
- 93
- 88
- 45
- 7
- 5
- 5
- 3
- 3
- 2
- 2
Opinia
"W otchłani Imatry" dla mnie jest bardziej powieścią awanturniczą, aniżeli kryminalną czy przygodową. Szybki, lekki język, skupienie na intrydze, dają treściwą, ale niewydumaną rozrywkę. Taka to już uroda powieści awanturniczych.
Niewątpliwą zaletą książki jest jej autentyczność w sensie epoki i miejsca akcji. Nie jest stylizowana, tylko pisana w czasie rzeczywistym dla autora. Ławrow (a właściwie Aleksander Krasnicki) żył problemami i aurą XIX – wiecznej Rosji. W zatrzęsieniu retro historii ta oryginalna fabuła powinna znaleźć entuzjastów.
"W otchłani Imatry" dla mnie jest bardziej powieścią awanturniczą, aniżeli kryminalną czy przygodową. Szybki, lekki język, skupienie na intrydze, dają treściwą, ale niewydumaną rozrywkę. Taka to już uroda powieści awanturniczych.
więcej Pokaż mimo toNiewątpliwą zaletą książki jest jej autentyczność w sensie epoki i miejsca akcji. Nie jest stylizowana, tylko pisana w czasie rzeczywistym dla...