Noce i dnie t. III
- Kategoria:
- klasyka
- Cykl:
- Noce i dnie (tom 3)
- Wydawnictwo:
- Prószyński i S-ka
- Data wydania:
- 1997-01-01
- Język:
- polski
- ISBN:
- 8371807538
Napisany wspaniałą polszczyzną cykl powieściowy obejmuje pół wieku dziejów polskich - od powstania 1863 r. do wybuchu I wojny światowej. Ukazuje przemiany, jakim ulegało wówczas zubożałe ziemiaństwo polskie.
Jak pisała sama autorka, obrazuje on "wątek współżycia ze sobą dwu psychik, dwu gatunków człowieka i dwu postaw duchowych wobec rzeczywistości". Jednej współbrzmiącej z życiem, czynnej, drugiej - nieufnej, zamkniętej. Odzwierciedlają te postawy główni bohaterowie cyklu - Bogumił i Barbara Niechcicowie, którzy znajdują jednak sens w pokonywaniu trudów wspólnego, niełatwego życia.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oceny
Książka na półkach
- 559
- 157
- 73
- 28
- 9
- 8
- 7
- 5
- 5
- 4
Cytaty
Szczyt gruszy, wyrastającej spośród żyta, był namaszczony słońcem, niby złotymi olejami. Na rowie pachniały słodko przytulie, w zbożu rozleg...
RozwińSkoro jednak jego miłość nie mogła jej przyczynić żadnej szczególnej chwały, poszukała chwały w tym, że jest sama rozmiłowana. Miała taką fa...
Rozwiń
Opinia
Ostatnie dni minęły mi pośród smutku i szczęścia. Czuję radość z tego, że mogłem przebywać wśród tych skrajnych sobie uczuć, razem z innymi ludźmi z którymi nawiązałem bardzo mocną, emocjonalną więź. To nić przywiązania, łącząca losy tych, którzy są tylko wspomnieniem na kartach najpiękniejszych polskich powieści a przedstawicieli współczesnych czasów, których jestem reprezentantem. To symbol przemijania, które ukazawszy nam w narodzinach i śmierci swoją niepokonaną potęgę, wskazuje na to aby żyć tak, jak się potrafi najlepiej. Najlepiej, czyli najuczciwiej. Najlepiej, czyli najprościej. Najlepiej, czyli w zgodzie z samym sobą i otaczającą nas naturą. Ale najlepiej to również tak, aby marzyć. Tęsknić za czymś odległym i bliskim, rozkoszować się w swojej optymistycznej naturze przewidywanym spełnieniem marzeń. Tak bardzo chciałbym umieć przeżywać intensywnie te wszystkie doznania, nie czuć się odrętwiały na podmuchy dobra ani na huragany zła. Po prostu czuć pełnią swoich zmysłów. Bez względu na konsekwencje. Ale jest ktoś, kto chociaż na chwilę mi to umożliwił. Maria Dąbrowska przez kilkanaście dni uzmysławiała mi, że również potrafię odczuwać, mieć marzenia, być złym i dobrym. To obcowanie z rodziną Niechciców spowodowało, że zyskałem większą wrażliwość na otaczający mnie materialny świat i nauczyło w większym stopniu przetwarzać bodźce fizyczne na te piękniejsze, które są zmysłowe.
Przeżywanie "Nocy i dni" to prawdziwe święto dla umysłu osadzonego w realiach naszego świata. Czytając je czułem się, jakbym wrócił do dawno opuszczonej krainy i chciwie zbierał okruchy przeszłości. Tak, to bardzo odpowiednie określenie. Zbieranie zmartwień i radości, wątpliwości i nadziei. Czasami te wszystkie stany emocjonalne tak skrzętnie przez nas przechowywane, wypadają gdzieś po drodze w najmniej oczekiwanym momencie. I tak samo główni bohaterowie książki, Bogumił i Barbara, często borykają się z tym samym problemem. Ich życie to jedno wieczne zmartwienie przetykane szczęściem. Można by długo pisać o sylwetkach głównych postaci. Jednak warto zaakcentować wielką emocjonalność i katastroficzne podejście do życia Barbary oraz prostolinijność i ukochanie pracy Bogumiła. To dwa przeciwstawne sobie charaktery, które połączyła miłość do dzieci i wspólnego losu. Właśnie przez kontrast tych dwóch osób, powieść Marii Dąbrowskiej ma tak wielką wartość i ani przez chwilę nie nudzi. A to przecież jest tylko opis zwykłego życia, które wyglądało podobnie u wszystkich innych ludzi. Jednak sposób jego zobrazowania akurat przez tą pisarkę, świadczy o niesamowitym wyczuciu ludzkich pragnień.
Rozstania i powroty to coś bardzo charakterystycznego dla "Nocy i dni". Są jak przypływy i odpływy uczuć, tak wielki w nich ładunek emocjonalny. Rozstanie z ziemią będzie miało taką samą wartość jak pożegnanie najbardziej kochanej osoby. Powrót kogoś bliskiego zostanie obciążony takim samym wzruszeniem jak urodzaj przynoszący obfite plony. W zasadzie powieść Dąbrowskiej nazwałbym książką o szczęściu. Takim zwyczajnym i prostym szczęściu ludzi żyjących pracą i bardzo dbających o uczciwość. Bogumiła i Barbarę zapamiętam właśnie jako ikony uczciwości, które pomimo odmiennych pragnień łączyły wspólne losy.
"Noce i dnie" wykazują cechy książki, która pokazuje oszałamiające bogactwo życia. Tam aż kipi od zwykłych codziennych trosk i towarzyszących im emocji. I to w tym wszystkim jest najwspanialsze, podglądanie innych i wyobrażanie sobie, jak by się postąpiło w podobnych okolicznościach. Patrząc na postać Bogumiła można tylko zazdrościć tego, jak słodko być wiernym i kochać na zawsze. W Barbarze natomiast godna podziwu jest umiejętność odczuwania tak wielu stanów emocjonalnych, które sprawiają, że książka nabiera niezwykłych kolorów. Oszołomiony dotykiem zmysłowości życia spadkobierców podupadającej polskiej szlachty żałuję, że wszystko ma swój koniec ale pocieszam się, że to dopiero połowa spotkania z rodem Niechciców. Nie pozostaje mi teraz nic innego, jak tylko ponownie zasłuchać się w walc skomponowany przez Waldemara Kazaneckiego do filmu pod tym samym tytułem co powieść. Takie sceny potrafią na zawsze utkwić w sercu każdego posiadającego zmysł piękna czytelnika.
Opinia do tomu I-II
Ostatnie dni minęły mi pośród smutku i szczęścia. Czuję radość z tego, że mogłem przebywać wśród tych skrajnych sobie uczuć, razem z innymi ludźmi z którymi nawiązałem bardzo mocną, emocjonalną więź. To nić przywiązania, łącząca losy tych, którzy są tylko wspomnieniem na kartach najpiękniejszych polskich powieści a przedstawicieli współczesnych czasów, których jestem...
więcej Pokaż mimo to