rozwińzwiń

Le Nom de la rose

Okładka książki Le Nom de la rose Umberto Eco
Okładka książki Le Nom de la rose
Umberto Eco Wydawnictwo: Grasset literatura piękna
633 str. 10 godz. 33 min.
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Il Nome Della Rosa
Wydawnictwo:
Grasset
Data wydania:
1987-01-01
Data 1. wydania:
1987-01-01
Liczba stron:
633
Czas czytania
10 godz. 33 min.
Język:
francuski
ISBN:
2253033138
Tłumacz:
Jean-Noël Schifano
Średnia ocen

0,0 0,0 / 10
Ta książka nie została jeszcze oceniona NIE MA JESZCZE DYSKUSJI

Bądź pierwszy - oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
0,0 / 10
0 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
166
166

Na półkach: , ,

Książka mi się nie podobała. Chyba zbyt wysmakowana i wyszukana jak na mnie. Męczyłam się z nią prawie 3 miesiące.

Książka mi się nie podobała. Chyba zbyt wysmakowana i wyszukana jak na mnie. Męczyłam się z nią prawie 3 miesiące.

Pokaż mimo to

avatar
40
13

Na półkach: , , ,

Na każdej stronie „Imienia Róży” Umberto Eco ujawnia swoją miłość do mediewistyki – zarówno na płaszczyźnie znajomości kontekstu kulturowego, literackiego, ale przede wszystkim historycznego, co potrafi z niezwykłą skutecznością wpleść w fikcyjne zdarzenia, które oparł na tych autentycznych, a tym samym doprowadzić do przenikania się tychże. I w ten sposób jesteśmy świadkami knowań papieża Jana XXII, zapoznajemy się z teoriami Gerarda Sagalelli, uczestniczymy w spaleniu na stosie Dulcyna i Małgorzaty czy wtórujemy franciszkanom z kapituły w Perugii, a jednocześnie, pod osłoną nocy krążymy korytarzami największej na świecie biblioteki, „labiryntu duszy” w którego wnętrzu ukryta jest zakazana księga, a „tajemnice wiedzy dobrze są chronione sztuką czarów”, herborysta z ogromną starannością wprowadza nas w znajomość ziół otwierających odpowiednie arkana, a Wilhelm z dużą śmiałością przyznaje, że pochodzi z kraju wielkiego maga Merlina, podczas, gdy gdzieś w tle słychać o templariuszach, alchemikach i o konieczności posiadania zgody opata na zapoznanie się z "Pięciokątem Salomona". Powieść dotyka materii tak mistycznej, której istnienie jawi się czytelnikowi jako równie nieprawdopodobne, jak dla Adso istnienie maszyny pokazującej kierunki świata.

Natomiast, według mojej interpretacji, książka ta traktuje o czymś zgoła ważniejszym niż rozważania doktrynalne nad ubóstwem Chrystusa czy grzesznością popełnianych zbrodni w murach opactwa. Ukazuje niechybną zmienność czyhającą na wszystkie te, monumentalne i niepokojące niczym gmach opactwa, prawdy i teorie zbudowane przez ludzki umysł na przestrzeni wieków, a przechowywane w labiryncie zbiorowej świadomości. Ponieważ prawda „która wszak nie jest niczym innym, jak tylko zgodnością rzeczy z umysłem” winna podążać za umysłem podlegającym wciąż to nowym przekształceniom co do idei miłości, przyjaźni, nienawiści, grzechu, herezji czy wreszcie samego Boga, bacząc jednocześnie na akcydensy, co autor przepięknie ukazał w rozważaniach Adso na temat miłości właśnie.

Na marginesie jeszcze dodam, że ocena tej powieści winna być wyższa niż ta, którą jej dałam, jednakże opisy rzeźb, samego opactwa czy rozważania doktrynalno teologiczne były miejscami dla mnie tak nużące, że musiałam przerwać lekturę lub powtórzyć jej treść, a to nieco zepsuło mi ogólny odbiór książki.

Na każdej stronie „Imienia Róży” Umberto Eco ujawnia swoją miłość do mediewistyki – zarówno na płaszczyźnie znajomości kontekstu kulturowego, literackiego, ale przede wszystkim historycznego, co potrafi z niezwykłą skutecznością wpleść w fikcyjne zdarzenia, które oparł na tych autentycznych, a tym samym doprowadzić do przenikania się tychże. I w ten sposób jesteśmy...

więcej Pokaż mimo to

avatar
85
23

Na półkach: ,

Książkę tę można podzielić na trzy segmenty: powieści kryminalnej, dysputy teologicznej oraz publicystycznej danego okresu średniowiecznej Europy. I tak:
- "Imię Róży" jako powieść kryminalna jest naprawdę dobra: trzyma w napięciu od początku do końca, a i sam autor skonstruował fabułę tak dobrze, że nie łatwo wskazać winnego zbrodni do samego końca.
- dysputa teologiczna w książce jest ciekawa, niemniej nie dla każdego i może nużyć, aczkolwiek jest integralną częścią fabuły i nie jest dobrym pomysłem pomijać tych stronic książki, na których się ona znajduje.
- i wreszcie segment publicystyczny - dialogi pomiędzy mnichami odnośnie polityki w XIV-wiecznej Europie są ciekawe (o ile lubi się historię) i wiążące z fabułą książki.
Nie na darmo "Imię Róży" jest klasyką literatury; ogrom wiedzy historycznej, złożoność fabuły, różnorodność postaci są naprawdę imponujące - nawet samo opactwo, w którym rozgrywają się wydarzenia, zostało stworzone przez Umberto Eco z godną podziwu starannością - tyczy się to przede wszystkim Gmachu i funkcjonującej w nim biblioteki opactwa.
Niemniej, nie jest to relaksacyjna lektura do poduszki.
W posłowiu wydania, które posiadam, sam autor przyznał, że przyjaciele doradzali mu skrócić pierwsze sto stron i pozbyć się niełatwego wstępu. Umberto Eco odmówił i skwitował to słowami, "że jeśli czytelnik chce wejść do opactwa i przeżyć tam tydzień, musi zgodzić się na rytm długich ustępów o charakterze wyjaśniającym. Jeśli nie uda się mu, nie zdoła dobrnąć do końca książki. Stąd pokutna, inicjacyjna rola pierwszych stu stron."
Dalszy komentarz jest chyba zbędny.
Książka zdecydowanie dla koneserów literatury wyższej.

Książkę tę można podzielić na trzy segmenty: powieści kryminalnej, dysputy teologicznej oraz publicystycznej danego okresu średniowiecznej Europy. I tak:
- "Imię Róży" jako powieść kryminalna jest naprawdę dobra: trzyma w napięciu od początku do końca, a i sam autor skonstruował fabułę tak dobrze, że nie łatwo wskazać winnego zbrodni do samego końca.
- dysputa teologiczna w...

więcej Pokaż mimo to

avatar
139
133

Na półkach:

Klasyczny kryminał w realiach średniowiecznego opactwa. Polecam zarówno miłośnikom klasycznego "whodunnit", jak i historii i pięknego języka. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Z winy aluzji do różnych dzieł teologicznych nie jest to najłatwiejsza lektura, ale i tak polecam.

Klasyczny kryminał w realiach średniowiecznego opactwa. Polecam zarówno miłośnikom klasycznego "whodunnit", jak i historii i pięknego języka. Każdy znajdzie tu coś dla siebie. Z winy aluzji do różnych dzieł teologicznych nie jest to najłatwiejsza lektura, ale i tak polecam.

Pokaż mimo to

avatar
13
12

Na półkach:

Co tu dużo mówić... No Imię Róży, no... klasyka i 100% Umberto Eco w Umberto Eco :D

Co tu dużo mówić... No Imię Róży, no... klasyka i 100% Umberto Eco w Umberto Eco :D

Pokaż mimo to

avatar
10
10

Na półkach:

Największa biblioteka średniowiecznej Europy płonie bo Jorge z Burgos ślepiec i fanatyk uważa, że Pismo Święte jest samą Prawdą, a więc czytanie innych ksiąg to przeniewierstwo tej Prawdzie. Jorge to oszołom!
My współcześni, światli i oczytania, lub światli i naoglądani (nie każdy czyta, niektórzy wolą TV i obrazki na instagramie),na myśl o fanatyku Jorge pukamy się wymownie w czoło. Przecież ten facet wierzył, że ziemia jest płaska, a słońce i wszystkie gwiazdy krążą wokół ziemi. Gdyby tego było mało - o zgrozo - Jorge wierzył, że w sobotę stworzenia, Bóg z gliny ulepił bałwanka na swoje podobieństwo, chuchnął, dmuchnął i tak uczynił człowieka (konkretnie Adama). Jorge to oszołom!
Jorge odmawiał swoim współczesnym prawa do czytania innych ksiąg niż Biblia, bo uważał, że postęp niczego dobrego nie przyniesie. Przeciwnikiem Jorgego był światły mnich Wilhelm z Baskervill, który uważał, że postęp przyniesie mnóstwo dobrego. No i miał rację. Postęp przyniósł mnóstwo dobrego. Człowiek postępowy wymyślił fajne karabiny i super czołgi i bombę atomową i fabryki, huty, kopalnie i efekt cieplarniany. Gdyby nie światły Wilhelm z Baskerville nie było by "Teksańskiej masakry piłą mechaniczną", "Planety Małp" i "Minecrafta".
Jorge to oszołom, a postępowa ludzkość właśnie zastanawia się czy skolonizować Księżyc, czy Marsa, bo tu na tej kulistej ziemi za chwilę będzie za gorąco.

Największa biblioteka średniowiecznej Europy płonie bo Jorge z Burgos ślepiec i fanatyk uważa, że Pismo Święte jest samą Prawdą, a więc czytanie innych ksiąg to przeniewierstwo tej Prawdzie. Jorge to oszołom!
My współcześni, światli i oczytania, lub światli i naoglądani (nie każdy czyta, niektórzy wolą TV i obrazki na instagramie),na myśl o fanatyku Jorge pukamy się...

więcej Pokaż mimo to

avatar
133
100

Na półkach:

Mam wyjątkowy sentyment do produkcji filmowych z 1986 roku. To kolejna z nich. Sean Connery i młodziutki Christian Slater idealnie wtapiają się w średniowieczny klimat, roztaczając aurę wstrzemięźliwości i tajemniczości. Ale swoje 5 minut, ma tu też dzieło Umberto Eco. Jest to popis erudycji autora, który swoim profesjonalnym językiem dodaje wiarygodności i całkowicie przenosi nas do historycznej epoki. Szczególnie wzruszyłem się przy "posłowie", gdy autor nostalgicznie spędza czas wraz z małżonką przy ognisku, twierdząc, że ona całkowicie nie zdaję sobie sprawy, jak bardzo zajmuje go temat średniowiecza. Tak już chyba jest, że najbliższa nam osoba, wcale nie musi podzielać naszych pasji.

Mam wyjątkowy sentyment do produkcji filmowych z 1986 roku. To kolejna z nich. Sean Connery i młodziutki Christian Slater idealnie wtapiają się w średniowieczny klimat, roztaczając aurę wstrzemięźliwości i tajemniczości. Ale swoje 5 minut, ma tu też dzieło Umberto Eco. Jest to popis erudycji autora, który swoim profesjonalnym językiem dodaje wiarygodności i całkowicie...

więcej Pokaż mimo to

avatar
745
401

Na półkach: , , , ,

NIe wiem, jak to się stało, że ja, wielbicielka kryminałów i historyk, nie przeczytałam tej książki wcześniej. Oczywiście, znałam historię, kilka razy widziałam film z Sir Connery’m ale książki jakoś wcześniej oniemiałam w rękach.
Albo i miałam, za czasów młodości i zrezygnowałam zniechęcona językiem? Całkiem możliwe, bo forma zapisu jest specyficzna.
Średniowieczny zakonnik u schyłku życia spisuje wspomnienia z młodości. Pewien jej etap to wędrówka przez podzieloną schizmami Europę w towarzyskie uczonego dominikanina. W książce poznajemy szczegóły jednego z etapów podróży, który wędrowcy spędzają w klasztorze w północnych Włoszech. A tam..trup ściele się gęsto, detektywa ma nie lada zagwozdkę, no i narzędzie zbrodni mocno tajemnicze.
Polecam!

NIe wiem, jak to się stało, że ja, wielbicielka kryminałów i historyk, nie przeczytałam tej książki wcześniej. Oczywiście, znałam historię, kilka razy widziałam film z Sir Connery’m ale książki jakoś wcześniej oniemiałam w rękach.
Albo i miałam, za czasów młodości i zrezygnowałam zniechęcona językiem? Całkiem możliwe, bo forma zapisu jest specyficzna.
Średniowieczny...

więcej Pokaż mimo to

avatar
1033
657

Na półkach: , , ,

Długo się zabierałam za tę książkę i długo zajęło mi jej czytanie, ale było warto - zdecydowanie! Nie bez powodu "Imię róży" weszło już do klasyki literatury, jest to bowiem książka niejednoznaczna, łącząca w sobie różne wątki i tematy. Można z jednej strony powiedzieć, że jest to powieść kryminalna, gdyż główna akcja toczy się wokół tajemniczych zabójstw, jakie mają miejsce w opactwie. Są tu też jednak fascynujące wątki polityczne, religijne i historyczne, świetnie ukazujące skomplikowany świat europejskiej polityki z początku XIV wieku. Narratorem w "Imieniu róży" jest nowicjusz Adso z Melku, który jako sekretarz towarzyszył franciszkaninowi Wilhelmowi podczas wizyty w jednym z włoskich opactw. Przyjechali tam, by dyskutować o ubóstwie, a szybko okazało się, że przyszło im rozpocząć śledztwo w sprawie zabójstw, uczestniczyć w procesie o czary, a przy tym wszystkim podziwiać całe bogactwo klasztoru, w którym o ubóstwie raczej nie chciano słyszeć ;).
Były tu fragmenty, które mnie nieco męczyły - cóż, nie jestem fanką długich, szczegółowych opisów. Zatem zachwyty Adso nad portalem w kościele czy opis jego snu bądź też wizji... bardziej przelatywałam wzrokiem, niż naprawdę czytałam. Były to jednak tylko krótkie fragmenty w całym tym monumentalnym dziele, które całościowo raczej pochłaniało się niż czytało. Akcja toczy się wartko, dyskusje między bohaterami są pasjonujące i zachęcają do zgłębiania historii średniowiecznej. A choć od pewnego momentu słusznie przewidywałam, kto stoi za zabójstwami, w niczym nie zepsuło mi to przyjemności z lektury. Naprawdę warto :)

Długo się zabierałam za tę książkę i długo zajęło mi jej czytanie, ale było warto - zdecydowanie! Nie bez powodu "Imię róży" weszło już do klasyki literatury, jest to bowiem książka niejednoznaczna, łącząca w sobie różne wątki i tematy. Można z jednej strony powiedzieć, że jest to powieść kryminalna, gdyż główna akcja toczy się wokół tajemniczych zabójstw, jakie mają...

więcej Pokaż mimo to

avatar
167
9

Na półkach:

Od dawna chciałem przeczytać Imię róży. Może zrobiłem sobie zbyt duże oczekiwania?
Ciekawe środowisko i tło historyczne, w którym osadzona jest fabuła książki. Jak dla mnie jednak za dużo roztrząsań teologicznych i niepotrzebnych przydługich i nic nie wnoszących opisów rzeźb kobiet z brodą, ludów z poprzekręcanymi stopami...

Od dawna chciałem przeczytać Imię róży. Może zrobiłem sobie zbyt duże oczekiwania?
Ciekawe środowisko i tło historyczne, w którym osadzona jest fabuła książki. Jak dla mnie jednak za dużo roztrząsań teologicznych i niepotrzebnych przydługich i nic nie wnoszących opisów rzeźb kobiet z brodą, ludów z poprzekręcanymi stopami...

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    22 889
  • Chcę przeczytać
    12 541
  • Posiadam
    5 788
  • Ulubione
    1 404
  • Teraz czytam
    642
  • Chcę w prezencie
    199
  • Klasyka
    156
  • Lektury
    78
  • Literatura włoska
    69
  • Kryminał
    66

Cytaty

Więcej
Umberto Eco Imię róży Zobacz więcej
Umberto Eco Imię róży Zobacz więcej
Umberto Eco Imię róży Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także