Portland w stanie Maine. Do wybuchu bomby, podłożonej w kościele, dochodzi w czasie, gdy miał się tam odbyć ślub doktora Roberta Bedsoe’a z pielęgniarką Niną Cormier. Trudno wymyślić równie intrygujący wstęp do powieści z wątkiem kryminalnym.

Ślub został odwołany przez pana młodego, o czym Nina dowiedziała się dwadzieścia minut przed planowaną godziną rozpoczęcia uroczystości. Podczas eksplozji kościół jest już pusty. Goście, w większości należący do elity, zdążyli się rozjechać. Nina czekała na odwiezienie do domu matki w samochodzie wielebnego Sullivana.

Kto miał być głównym celem ataku? Kim jest sprawca? Poprzedni bombiarz, Vincent Spectre, nie żyje od kilku miesięcy? Ale przed tygodniem podobny wybuch zniszczył przemysłowe magazyny w okolicy. Portlandzka policja, poganiana przez prokuratora, zdaje sobie sprawę, źe czasu na rozwiązanie zagadek ma niewiele. Czy nowe wydarzenia potwierdzają, że to Nina jest na celowniku zabójcy? A wszystko na to wskazuje. Ale dlaczego? Czy w rolę tytułowego strażnika panny młodej wcieli się kierujący policyjnym śledztwem Sam Navarro?

W kryminalnych romansach Tess Gerritsen przejawy erotycznej fascynacji między protagonistami następują na ogół wcześnie, zazwyczaj w sytuacjach, gdy co najmniej jedno z nich przeżywa stres. Podobnie jest tutaj, ale ich wzajemne oceny w pierwszych fazach znajomości iskrzą sarkastycznym humorem. Szczególnie Nina wydaje się lubować w wymyślaniu złośliwych epitetów pod adresem Sama, głównie jako przedstawiciela całego męskiego gatunku, choć nie zawsze werbalizuje je na głos. Jednak wszelkie przejawy frywolności szybko znikają pod ciężarem tragicznych wydarzeń i coraz większego zagrożenia. Jednocześnie rośnie pragnienie fizycznej bliskości, przed jaką twardy gliniarz broni się jak może.

Wątek kryminalny ma dwa etapy. Przebieg ustalenia tożsamości sprawców, zleceniodawcy i wykonawcy zamachów, specjalnie ciekawy nie jest. Za to zapobieganie nowym atakom, ratowanie potencjalnych ofiar skutecznie kumulują napięcie …

Postcriptum: Pierwsze wydanie „Keeper of the Bride” ukazało się w 1996 roku. Polskie tłumaczenie powieści wydane w 2008 roku nosiło tytuł „Sen o miłości”, a późniejsze wydania są zatytułowane „Z zimną krwią”.

Portland w stanie Maine. Do wybuchu bomby, podłożonej w kościele, dochodzi w czasie, gdy miał się tam odbyć ślub doktora Roberta Bedsoe’a z pielęgniarką Niną Cormier. Trudno wymyślić równie intrygujący wstęp do powieści z wątkiem kryminalnym.

Ślub został odwołany przez pana młodego, o czym Nina dowiedziała się dwadzieścia minut przed planowaną godziną rozpoczęcia...

romansidło z kryminałem , czyta się szybko i bezboleśnie;)

romansidło z kryminałem , czyta się szybko i bezboleśnie;)

Przyjemny kryminał.

Przyjemny kryminał.

Nie dałam rady przebrnąć przez te nudę ..Poddalam sie po 32% tresci czekając na rozwinięcie akcji, która zalatywala harlequinem. Ksiazke zaczelam czytac przez przypadek jako że wypozyczylam ją przypadkowo zamiast poleconej mi ksiazki o tym samym tytule autorstwa Trumana Capote.

Nie dałam rady przebrnąć przez te nudę ..Poddalam sie po 32% tresci czekając na rozwinięcie akcji, która zalatywala harlequinem. Ksiazke zaczelam czytac przez przypadek jako że wypozyczylam ją przypadkowo zamiast poleconej mi ksiazki o tym samym tytule autorstwa Trumana Capote.

Książka trafiła w moje ręce przypadkowo w czasie urlopu. Potrzebowałam czegoś cienkiego i lekkiego, żeby nie zajmowało dużo miejsca w plecaku 😉 w sumie się nie zawiodłam. Mimo, że jest to kryminał czyta się ją bardzo dobrze, aż tak że połknęłam ją jak pelikan w zaledwie trzy dni mojego pobytu nad morzem. Czasami zalatuje literaturą typu harlequin, ale jeśli patrząc na fabułę całej powieści niczego jej to nie ujmuje.

Książka trafiła w moje ręce przypadkowo w czasie urlopu. Potrzebowałam czegoś cienkiego i lekkiego, żeby nie zajmowało dużo miejsca w plecaku 😉 w sumie się nie zawiodłam. Mimo, że jest to kryminał czyta się ją bardzo dobrze, aż tak że połknęłam ją jak pelikan w zaledwie trzy dni mojego pobytu nad morzem. Czasami zalatuje literaturą typu harlequin, ale jeśli patrząc na...

Pamiętam, że czytałam kryminał jak przyspawana, od pierwszej do ostatniej strony. Polecam.

Pamiętam, że czytałam kryminał jak przyspawana, od pierwszej do ostatniej strony. Polecam.

Polecam

Polecam

Dawno nie czytałam nic Tess Gerritsen, dlatego chętnie chwyciłam wznowienie Z zimną krwią. Wiem, że to łagodniejsza wersja autorki, ale miło się ją czyta. Połączenie kryminału z romansem nie zawsze się udaje, ale tutaj wychodzi to naprawdę fajnie.

http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2022/08/10/z-zimna-krwia-tess-gerritsen/

Dawno nie czytałam nic Tess Gerritsen, dlatego chętnie chwyciłam wznowienie Z zimną krwią. Wiem, że to łagodniejsza wersja autorki, ale miło się ją czyta. Połączenie kryminału z romansem nie zawsze się udaje, ale tutaj wychodzi to naprawdę fajnie.

http://zapatrzonawksiazki.pl/index.php/2022/08/10/z-zimna-krwia-tess-gerritsen/

"Przeznaczenie zawsze nas zaskakuje. Nigdy nie spodziewamy się trudnych momentów. Są sprawy, które uderzają w nas jak grom z jasnego nieba".

"Przeznaczenie zawsze nas zaskakuje. Nigdy nie spodziewamy się trudnych momentów. Są sprawy, które uderzają w nas jak grom z jasnego nieba".

O rany, nie wierzę, ze to książka tej autorki. Slabiuteńka! Naiwna fabuła. Wszystko przewidywalne łącznie z finałem

O rany, nie wierzę, ze to książka tej autorki. Slabiuteńka! Naiwna fabuła. Wszystko przewidywalne łącznie z finałem