Dwoje młodych ludzi spotyka się całkiem przypadkiem...przypadkowy seks, przypadkowa ciąża i małżeństwo też przypadkowe, no bo nie z wzajemnej miłości,bardziej z przeświadczenia,że tak wypada.
Kolejna ciąża,kolejne dziecko i tych dwoje, których niewiele łączy poza troską o potomstwo. Żyją ze sobą wiele lat, budują dom, wychowują dzieci,trwają w związku niedającym szczęścia obojgu.
I nagle zjawia się ona...młodsza,atrakcyjniejsza,wykształcona i samotna.Rozpala żądze i serce mężczyzny, nie na tyle jednak,by odszedł od rodziny.
Żona,mimo iż wie o zdradzie,nie przyznaje się do tego w obawie przed utratą czegoś, co może nieporywające i piękne,ale na pewno stabilne.
Jeden incydent ze starszym synem w roli głównej wywraca do góry nogami świat rodziny Nowaków i całkowicie niszczy tę misternie budowaną przez wiele lat konstrukcję. Czy rzeczywiście?

Książka Barbary Sęk zrobiła na mnie duże wrażenie.To wnikliwa analiza sytuacji rodziny, która doświadcza rozpadu. Ukazuje reakcje poszczególnych jej członków, rozmaite zachowania,często nieprzewidywalne i zaskakujące. Powieść to także spojrzenie na tworzenie nowego związku rodzącego się w wyniku rozbicia wieloletniego małżeństwa.
Autorka z ogromną wnikliwością ukazała tę wielopłaszczyznową i skomplikowaną historię. Najbardziej podobała mi się niejednoznaczność w kreowaniu postaci. Stworzeni przez Barbarę Sęk bohaterowie to prawdziwi ludzie nie marionetki,czują,pokazują swe różne emocje od najlepszych do najgorszych...I tak się jakoś składa,że ani zdradzającego męża nie nazwałabym wierutnym draniem,ani żony sierotowatą mamcią ani kochanki podłą zołzą ,choć przyznam,że jej postać jakoś najmniej polubiłam.
Teraz trochę dziegciu do tego płynącego miodu. Nie bardzo podobał mi się język powieści.Na samym początku miałam wrażenie,jakby książkę pisała niewprawna gimnazjalistka,taki był kolczasty, nieudolny,naszpikowany wulgaryzmami.Im dalej w las,tym mniej zwracałam na niego uwagę, skupiając się na akcji, która niejednokrotnie potrafi zaskoczyć. Jak na debiut książka znakomita.

Dwoje młodych ludzi spotyka się całkiem przypadkiem...przypadkowy seks, przypadkowa ciąża i małżeństwo też przypadkowe, no bo nie z wzajemnej miłości,bardziej z przeświadczenia,że tak wypada.
Kolejna ciąża,kolejne dziecko i tych dwoje, których niewiele łączy poza troską o potomstwo. Żyją ze sobą wiele lat, budują dom, wychowują dzieci,trwają w związku niedającym szczęścia...