Mózg incognito. Wojna domowa w Twojej głowie
- Kategoria:
- nauki społeczne (psychologia, socjologia, itd.)
- Seria:
- Pytajniki
- Tytuł oryginału:
- Incognito: The Secret Lives of the Brain
- Wydawnictwo:
- Carta Blanca
- Data wydania:
- 2012-01-01
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-01-01
- Liczba stron:
- 328
- Czas czytania
- 5 godz. 28 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377051870
- Tłumacz:
- Julita Mastalerz
- Tagi:
- neurologia mózg
Lubimy myśleć, że jesteśmy racjonalni, świadomie kontrolujemy swoje emocje i to MY kształtujemy nasze życie, cele, związki, a przede wszystkim świat wokół nas. Według Davida Eaglemana ludzie nie są pępkiem kosmosu i ma to pozytywne, poszerzające horyzonty konsekwencje. Autor dowodzi w błyskotliwy sposób, że często działamy nieświadomie i bez tego nasza egzystencja utknęłaby w martwym punkcie; nasz mózg to wewnętrzna drużyna rywali – dzięki czemu potrafimy być kreatywni; wiemy dużo więcej, niż nam się wydaje, i odpowiadamy za dużo mniej, niż chcieliby nasi sędziowie. Między wierszami autor zamieszcza praktyczne i często humorystyczne porady: jak niezawodnie wygrać partyjkę tenisa; jak zmodyfikować metodę „orzeł czy reszka”, aby podjąć właściwą decyzję w przypadku dręczącego nas dylematu; jak wzmocnić swoją „silną wolę”. Ta lektura zwala z nóg ludzkie ego, na szczęście.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Wolna (nie) wola
Całkiem niedawno jechałam w jakieś miejsce na spotkanie. Nagle ogarnęło mnie niejasne poczucie, że zostawiłam garnek na gazie. Za nic w świecie nie mogłam sobie przypomnieć momentu przekręcania kurka. Na szczęście, okazało się, że wszystko wyłączyłam jak powinnam. Zdarzało mi się też wracać, by sprawdzić czy zamknęłam drzwi. Czasami, jadąc komunikacją, tak pogrążam się w lekturze książki, że nie wiem kiedy minął czas potrzebny na pokonanie drogi między domem a punktem docelowym. Niektórzy na to mówią „wyłączenie”. David Eagleman powie zaś, że doświadczenia te wbudowały się w nieświadome obwody mojego mózgu, tym samym usprawniając moje funkcjonowanie. W ten sposób, oprócz automatycznego wyłączania gazu czy zamykania drzwi, mogę bez zastanowienia jeździć na rowerze, szybko pisać na klawiaturze, ale też – dzięki „oprogramowaniu” wbudowanemu w moje mózgowe obwody, oddychać, trawić i mrugać oczami.
Interesującym wątkiem poruszonym w książce jest refleksja nad wolną wolą. Może nam się wydawać, że nasze decyzje są wynikiem wolnego wyboru, nie mamy jednak przekonujących dowodów na potwierdzenie tej tezy. Gdy spojrzymy na przykład na osobę z zespołem Tourette’a, nie mającą kontroli nad swoimi tikami, a czasami też własną mową – cierpiący na koprolalię wypowiadają w obecności obcych osób przekleństwa czy wulgaryzmy, wplatając je w tok wypowiedzi. Nie ma w tym ich woli. Nietrudno więc przyznać, że osoby cierpiące na zespół Tourette’a, nie są odpowiedzialne za niezwykłe „automatyzmy” ich mózgu (bo w końcu tam wszystko się zaczyna).
Okazuje się, że nie tylko takie czynności jak oddychanie, mimowolne ruchy czy słowa mogą być automatycznie wyzwalane. Przykład Kennetha Perksa pokazuje, że nawet wykonując skomplikowane czynności mózg jest w stanie funkcjonować na autopilocie. Gdy Parks kładł się do łóżka 22 maja 1987 roku, zapewne nie spodziewał się, że obudzi się z zakrwawionymi rękoma na posterunku policji ze słowami „Chyba kogoś zabiłem… moje ręce!”. Jak później się okazało, 23-latek wstał nad ranem z łóżka, przejechał samochodem 14 mil, włamał się do domu rodziców jego żony, zabił teściową nożem i ciężko ranił teścia. Przez następny rok nie zmieniał swojej wersji wydarzeń, jego opowieść była spójna. Choć nie było wątpliwości, kto popełnił zbrodnię, nie było żadnego motywu, dla której ją popełnił. Obrona utrzymywała, że zabójstwo zostało dokonane w somnambulicznym transie, a więc bez udziału świadomości oskarżonego, bo po prostu nie był wtedy obudzony. Ku niedowierzaniu prokuratury, badania EEG potwierdziły nieprawidłowości snu Parksa. W końcu oskarżony został uwolniony od zarzutu zabójstwa teściowej i usiłowania zabójstwa teścia.
„Mózg incognito” to błyskotliwie napisana rozprawa, pokazująca ile z naszych przekonań o tym, co stanowi dziedzictwo człowieczeństwa, a co natury – jest błędna. Parafrazując autora, wszakże nasza świadomość jest tylko kroplą w oceanie procesów zachodzących w mózgu...
Anna Kaczmarczyk
Oceny
Książka na półkach
- 1 223
- 388
- 125
- 25
- 23
- 22
- 15
- 11
- 8
- 8
Opinia
Pierwszego sierpnia 1966 roku Charles Whitman rozpoczął dzień od zabicia swojej matki oraz żony. Przed południem był już na terenie Uniwersytetu Teksańskiego w Austin, gdzie w ciągu następnych godzin strzelając z wieży uniwersyteckiej, zamordował czternaście osób i ranił kolejne trzydzieści osiem. Charles strzelał aż do momentu, w którym sam padł ofiarą kuli z broni policjanta Houstona McCoy'a.
Co skłoniło studenta Uniwersytetu Teksańskiego do zabicia dwóch najbliższych mu osób, a następnie odebrania życia grupie tym razem zupełnie przypadkowych ludzi?
Charles Whitman też się nad tym zastanawiał. Wiemy to z listu, który funkcjonariusze policji znaleźli w jego domu. Napisał w nim, że "zupełnie siebie nie rozumie" oraz (to już po zamordowaniu swojej żony) "nie potrafi racjonalnie podać żadnego konkretnego powodu swojego postępowania". W liście prosi także, aby pieniądze z jego ubezpieczenia zostały przeznaczone na fundację zajmującą się zdrowiem psychicznym oraz aby po jego śmierci przeprowadzono autopsję, mającą na celu sprawdzenie czy coś w jego mózgu nie uległo zmianie.
Pewnie już się domyślacie, że nie pisałabym tego wszystkiego, gdyby nic w głowie Charlesa Whitmana nie uległo zmianie.
W mózgu Whitmana odkryto guz naciskający na ciało migdałowate - strukturę odpowiedzialną za kontrolę uczuć, zwłaszcza strachu i agresji. O tym, że uszkodzenia tego obszaru powodują zaburzenia emocji i zachowań społecznych wiadomo już od końca XIX wieku.
Przypuszczenia Whitmana były więc słuszne. Coś w jego głowie sprawiało, że nie był sobą.
W tym momencie David Eagleman, autor książki "Mózg Incognito. Wojna domowa w Twojej głowie", zapytałby pewnie: co to znaczy "być sobą"?
Przypadek Charlesa Whitmana może być wielu z was znany. Jest on bardzo często przytaczany w literaturze, od książek akademickich po pozycje popularnonaukowe. Świetny przykład na to, jak pozornie mała zmiana anatomiczna w mózgu, może diametralnie wpłynąć na zachowanie człowieka.
W swojej książce Eagleman przytacza więcej takich przykładów: pacjenci chorzy na otępienie czołowo-skroniowe, pogwałcający wszelkie normy społeczne czy czterdziestolatek u którego guz w korze okołooczodołowej wywołał nagłe zainteresowanie dziecięcą pornografią, które zupełnie ustąpiło po usunięciu guza.
O tym, że aby obudzić w nas to inne ja, wcale nie trzeba trwałych zmian anatomicznych, wie każda kobieta cierpiąca na zespół napięcia przedmiesiączkowego, a także każdy kto choć raz w życiu musiał wysłuchiwać, z rosnącym zażenowaniem, opowieści znajomych, dotyczących swojego zachowania na ostatniej imprezie.
Na pewno wiedzieli też o tym członkowie Pink Floyd, czego przykładem jest ich piosenka "Brain Damage":
The lunatic is in my head.
The lunatic is in my head
You raise the blade, you make the change
You rearrange me 'til I'm sane
You lock the door
And throw away the key
There's someone in my head but it's not me.
(W mojej głowie mieszka wariat
W mojej głowie mieszka wariat
Podnosisz ostrze, wprowadzasz zmianę
Poprawiasz mnie, dopóki nie stanę się normalny
Zamykasz drzwi
Wyrzucasz klucz
W mojej głowie ktoś jest, ale to nie jestem ja*)
Wszyscy o tym wiemy, wystarczy mała zmiana w neurochemii mózgu i przestajemy być sobą. A może dopiero wtedy zaczynamy być sobą?
Czy wiemy, które ja jest tym właściwym ja?
Po zastanowieniu, odpowiedź wydaje się prosta: właściwe ja to, to którego jesteśmy świadomi przez większość naszego życia, nad którym mamy pełną kontrolę, a nie to ja, które pojawia się tylko czasem w szczególnych sytuacjach.
Niestety. David Eagleman i tu ma dla nas przykrą wiadomość. Obce ja przejmuje nad nami kontrolę nie tylko w stanach patologicznych lub w stanie upojenia alkoholowego.
Nasz mózg bardzo często nie zadaje sobie trudu informowania naszej "świadomości" o podejmowanej właśnie decyzji.
Nie przeraża nas to gdy myślimy o decyzjach, takich jak naprzemienne pedałowanie podczas jazdy na rowerze, odczuwamy jednak pewien dyskomfort, gdy pomyślimy, że może świadomy wybór kierunku studiów wcale nie był taki świadomy.
Eagleman przytacza badania dotyczące "ukrytego egotyzmu", z których wynika, że za wiele naszych życiowych wyborów odpowiedzialne mogą być litery, od których zaczynają się nasze imiona i nazwiska. Więcej, niż gdyby decydował o tym rachunek prawdopodobieństwa, jest par których imiona zaczynają się na tę samą literę. Poproszeni o wybranie jednej z dwóch herbat uczestnicy eksperymentu wybierać będą herbatę, której nazwa zaczyna się od trzech liter, od których zaczyna się też imię badanej osoby. A na koniec: nasze imiona mogą także wpływać na wybór ścieżki zawodowej. Denise chętniej zostanie dentystką, a Lawrence prawnikiem (ang. lawyer).
Wreszcie pojawiła się pierwsza sensowna odpowiedź na to dlaczego studiowałam biologię (moje inicjały to B.B.).
Przytaczając te i wiele innych przykładów, David Eagleman stara się nam powiedzieć coś co pewnie większości z was się nie spodoba - człowiek jest pozbawiony wolnej woli.
Mi też się to nie podoba i nadal w to nie wierzę, mimo że argumentacja autora do mnie przemawia (to chyba najlepszy przykład tytułowych "wojen domowych" w mojej głowie).
Kimkolwiek by była osoba która pisała tę recenzję, bardzo wam poleca książkę Davida Eaglemana. Nawet jeśli jego imię nie zaczyna się na literę B.
* Nie najpiękniejsze tłumaczenie mojego autorstwa
http://pozapsem.blogspot.com
Pierwszego sierpnia 1966 roku Charles Whitman rozpoczął dzień od zabicia swojej matki oraz żony. Przed południem był już na terenie Uniwersytetu Teksańskiego w Austin, gdzie w ciągu następnych godzin strzelając z wieży uniwersyteckiej, zamordował czternaście osób i ranił kolejne trzydzieści osiem. Charles strzelał aż do momentu, w którym sam padł ofiarą kuli z broni...
więcej Pokaż mimo to