rozwiń zwiń

Felietony pod choinkę

Okładka książki Felietony pod choinkę
Stefan Kisielewski Wydawnictwo: Prószyński i S-ka Seria: Cały Kisiel publicystyka literacka, eseje
352 str. 5 godz. 52 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Seria:
Cały Kisiel
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Data wydania:
2012-11-06
Data 1. wyd. pol.:
2012-11-06
Liczba stron:
352
Czas czytania
5 godz. 52 min.
Język:
polski
ISBN:
9788378393818
Tagi:
literatura polska
Średnia ocen

                7,1 7,1 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
7,1 / 10
17 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
2446
2372

Na półkach:

UWAGA!! WYSOKA OCENA DOTYCZY FELIETONOW, A NIE KSIĄŻKI!!!
Kisiel to Kisiel; to przede wszystkim moja młodość. Bym wzbogacał się intelektualnie, Ojciec trzymał "teczkę" w kiosku "Ruchu", w hallu Ministerstwa Komunikacji (wpierw Transportu Drogowego i Lotniczego) i w każdą sobotę (pracowało się, pracowało, niektórzy do 13) przynosił do domu potężny plik tygodników. Zaczynało się od felietonów Urbana, Passenta, Fikusa, Hamiltona tj Słojewskiego i Kisiela. Znam również wydania książkowe zbiorów jego felietonów, jak i kontrowersyjne "Dzienniki", mimo których, pozostałem jednak jego fanem. Ściśle jego felietonów, broń mnie Panie Boże, nie jego powieści.
Nie jestem natomiast zwolennikiem wybiórczego tworzenia podzbiorów pod jakimkolwiek pretekstem. A takim właśnie podzbiorem jest niniejsza książka. Wyciągnięto z roczników „mojego” „Tygodnika Powszechnego” felietony drukowane pod koniec roku, tym samym tzw świąteczne. Wiem, że jest taka moda i wiem, że pecunia non olet, a „dobre” nazwisko przyciąga nabywców. Zabija się w ten sposób ciągłość myśli autora i utrudnia zrozumienie tekstu przez czytelnika. Aby udowodnić słuszność moich zastrzeżeń biorę „na tapetę” felieton, pozornie najłatwiejszy, bo z pamiętnego roku 1956. Dodajmy, że zbiór został wydany bez jakichkolwiek przypisów. Przypuszczam, że niewielki procent współczesnych czytelników połapie się w nazwiskach, faktach i skojarzeniach (s. 63 – 64)

„...minister Bieńkowski służy do mszy, a Bolesław Piasecki uparcie tańczy Mazura - świat na opak, jak Boga kocham! A co za zmiany w Związku Literatów, o rety: Woroszylski jest za Batorego pod Pskowem, Wyka Kazimierz za byłego męczennika, Otwinowski za stalinistę, ja za postępowca, Brandys za milczącego, a Słonimski za prezesa. Zawieyski mięknie (bo rząd mięknie). Ważyk twardnieje (z tegoż powodu), Morcinek się zarzeka, ze to nie on wymyślił Stalinogród. Stalina w księgarniach ani na lekarstwo, za to Dostojewskiego - w bród... ...nawet Osmańczyk i pani Artymowska wyglądają, jakby coś niecoś zrozumieli... ...światło było w bezpieczeństwie, a teraz w niebezpieczeństwie, bo go prokurator w tej Hameryce szuka. Nawet obrzędy się zmieniły: w Warszawie nikt już nie korzy się przed Wszechmocnym Putramentem, za to w Lublinie na akademiach śpiewają psalmy Gomółki. Księża patrioci poszli na rekolekcje, wrogowie ludu są znowu za patriotów. Rusinek za kozaka, baran został ministrem zdrowia. Mackiewicz złotouście poucza nas o Londynie i Puszkinie, Kott o 'Nocy listopadowej', Tyrmand o jazzie i Piaseckim, a Koźniewski o Koestlerze. Gwar, ruch, zamęt, iluminacja, anieli śpiewają, bydlęta klękają, hej kolęda! Jeden tylko cud, z partią polską polski lud!....”

Przepisywałem powyższe i skręcałem się ze śmiechu, ale ja mam 73 lata. Ten fragment domaga się co najmniej trzech stron wyjaśnień, bądź dwóch godzin lekcyjnych w szkole z dobrym polonistą. Gdybyście żyli w 1956 lub chociaż czytali kolejne numery „Tygodnika Powszechnego”.....
Młodzi Czytelnicy! Moja rada: nie otwierajcie nawet tej książki, a w zamian proponuję trzy tomy felietonów, jak i wrednowate „Dzienniki”.

UWAGA!! WYSOKA OCENA DOTYCZY FELIETONOW, A NIE KSIĄŻKI!!!
Kisiel to Kisiel; to przede wszystkim moja młodość. Bym wzbogacał się intelektualnie, Ojciec trzymał "teczkę" w kiosku "Ruchu", w hallu Ministerstwa Komunikacji (wpierw Transportu Drogowego i Lotniczego) i w każdą sobotę (pracowało się, pracowało, niektórzy do 13) ...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    50
  • Przeczytane
    24
  • Posiadam
    14
  • Teraz czytam
    2
  • Esej
    1
  • Polityka
    1
  • Święta i zima
    1
  • Nie dałam rady....
    1
  • Sypialnia
    1
  • Świąteczne - Boże Narodzenie
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Felietony pod choinkę


Podobne książki

Przeczytaj także