rozwińzwiń

Szumowiny

Okładka książki Szumowiny Isaac Bashevis Singer
Okładka książki Szumowiny
Isaac Bashevis Singer Wydawnictwo: Świat Książki literatura piękna
Kategoria:
literatura piękna
Tytuł oryginału:
Scums
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
1996-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1996-01-01
Język:
polski
Tłumacz:
Łukasz Nicpan
Średnia ocen

6,8 6,8 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Średnia ocen
6,8 / 10
6 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
313
313

Na półkach:

Moje pierwsze "spotkanie" z Singerem i -rozczarowanie. Przeciętne to!

Moje pierwsze "spotkanie" z Singerem i -rozczarowanie. Przeciętne to!

Pokaż mimo to

avatar
1753
1752

Na półkach:

„Człowiek sobie sam najgorszym wrogiem... Co sobie sam robi, tego by mu dziesięciu nieprzyjaciół uczynić nie mogło”.
Tak zawsze powtarzała Maksowi Barabanderowi jego matka. Jej syn, jakkolwiek nie starałby się, nie umiał z sobą się zaprzyjaźnić. Od zawsze ciągnęło go do zła, więc „całe jego życie było pasmem szwindli i kradzieży”. Był złodziejem z urodzenia, okradając nawet własną matkę, a kiedy wydawałoby się, że już ułożył sobie dostatnie i ustatkowane życie w Buenos Aires, spadły na niego kolejne ciosy. Śmierć syna, potem choroba psychiczna żony i najgorsze – impotencja, a „kiedy mężczyzna w jego wieku nie może dłużej zaznawać przyjemności z kobietą, wówczas wszystko – podróże dookoła świata, jedzenie, picie, ubieranie się – wszystko staje się ciężarem”.
Postanowił poszukać ratunku dla siebie w Warszawie.
W mieście jego dzieciństwa i dorastania na poddaszu przy Krochmalnej 17. W żydowskiej dzielnicy, którą opuścił ponad dwie dekady temu, emigrując do Argentyny. Miał nadzieję, że długa podróż, stare kąty i nowe towarzystwo pozwolą mu zapomnieć o rozpaczy i odzyskać wigor. „Maks naprawdę nie miał zamiaru wdawać się w konszachty ze światkiem przestępczym Warszawy”. Wprawdzie z jednej strony zadawał sobie rozsądne pytanie – „Po co ze zdrową głową wchodzić do łóżka chorego?” To jednak z drugiej prowokował wydarzenia, uciszając sumienie – „Lecz rozejrzeć się nie zawadzi”.
Jak zwykle nie słuchał przestróg matki nawet zza grobu.
Świat Krochmalnej przyciągał go jak magnes. „Udręką były mu nerwy. To uciszone, to znowu napięte, jakby przez jakiegoś wewnętrznego demona, który przenika człowiekowi do środka i stroi sobie z niego żarty. Już myślisz, że zwyciężyłeś demony, a tu one wywalają języki”. W ten sposób autor stworzył bohatera rozdartego wewnętrznie, który bardzo dobrze wiedział, co powinien zrobić lub jak postąpić, ale za każdym razem wybierał źle, ściągając na siebie coraz większe problemy. Ich groteskowe namnażanie się czyniły z powieści historię z cechami thrillera z zaskakującym zakończeniem. Za każdym razem Maks zapewniał siebie, że nie ma nic do stracenia, a w sytuacji krytycznej zawsze może spakować się i uciec. Nie doceniał lepkiego i grząskiego półświatka szemranego skupionego wokół Krochmalnej, który wciągał go niczym bagno. Wraz z Maksem, który zanurzał się w nim powoli wbrew sobie, a jednocześnie za własnym przyzwoleniem, „bo lepiej tkwić w więzieniu niż obijać się na wolności”, poznawałam żydowski świat przestępczy Warszawy - handlarzy kobietami i narkotykami, prostytutek, alfonsów i złodziei. Barwną, brutalną i niebezpieczną rzeczywistość szumowin, o której mało kto pisał, obawiając się zburzenia powszechnego obrazu bogobojnych Żydów i naruszenia tabu ich martyrologii w czasie II wojny światowej. I coś w tym było, skoro kolejne dwie części trylogii ukazały się w Polsce dopiero w latach: 2022 „Ruda Kejla” i 2023 „Odwiedziny”.
Jednak dla mnie właśnie ten mało znany i niedostępny świat szemrany był w tej opowieści najciekawszy.
Podążanie uliczkami przylegającymi do Krochmalnej w 1906 roku, po których jeździły już elektryczne tramwaje i automobile. Miasta w zaborze rosyjskim i ówcześnie uznawane za Rosję. Stolicy tuż po rewolucji w 1905 roku i nastrojami walki między światkiem przestępczym a strajkującymi robotnikami, jak donosiły czytane przez Maksa gazety, było fascynujące. To również obraz dnia powszedniego ówczesnej dzielnicy żydowskiej. Pełnego życia, zapachów, brudu, hałasu, ruchu związanego z tradycją, zwyczajami i obyczajami religijnymi, w których relacje męsko-damskie odgrywały istotną rolę. To one, a właściwie nieustanna walka między pozycją społeczną kobiet a rolą mężczyzn, kształtowały i ustanawiały jakość życia od sacrum po profanum. Pokazane z męskiego punktu widzenia głównego bohatera pełnego wewnętrznych sprzeczności w myślach, pragnieniach i uczynkach. Nieustannej walki między rozumem a pożądaniem, która nieuchronnie prowadziła do zguby. Do jednego pytania, które stanowiło kwintesencję rozważań filozoficznych w tle – „Do jakich wariactw zdolny jest człowiek?”
Ta powieść była odpowiedzią, a jednocześnie prozatorskim zobrazowaniem słów przytoczonych jako motto tej powieści przez autora z własnego opowiadania „Śmierć Matuzalema” – „Ciało i zepsucie stanowiły jedno od samego początku i pozostaną na zawsze szumowinami stworzenia, przeciwieństwem Bożej mądrości, miłosierdzia i chwały...”
Pozwolę sobie nie zgodzić się z tym pesymistycznym i deterministycznym podejściem.
naostrzuksiazki.pl

„Człowiek sobie sam najgorszym wrogiem... Co sobie sam robi, tego by mu dziesięciu nieprzyjaciół uczynić nie mogło”.
Tak zawsze powtarzała Maksowi Barabanderowi jego matka. Jej syn, jakkolwiek nie starałby się, nie umiał z sobą się zaprzyjaźnić. Od zawsze ciągnęło go do zła, więc „całe jego życie było pasmem szwindli i kradzieży”. Był złodziejem z urodzenia, okradając...

więcej Pokaż mimo to

avatar
652
252

Na półkach: ,

Bardzo dziwna, zdumiewająca historia. Nierzeczywista, jak z psychodelicznego snu. Bohater jakiś surrealistyczny, zblazowany, nieobliczalny, jakby urwał się z choinki, co nie może być prawdą, bo gdyby taki był, nie udałoby mu się spełnić amerykańskiego (tutaj akurat południowoamerykańskiego) snu. Snu każdego emigranta zarobkowego, któremu marzy się sukces finansowy („od zera do milionera”). Bo niby pieniądze szczęścia nie dają, ale wyłącznie tym, którzy ich nie mają. O tym, że faktycznie nie dają, może przekonać się tylko ktoś, kto pieniądze zdobył i kupił już wszystko, z wyjątkiem szczęścia.

Człowiek sukcesu finansowego, Maks Brabander, niewykształcony prosty Żyd przed pięćdziesiątką, przyjechał do Warszawy z Buenos Aires (boskie Buenos ;-)). Zamierzał uporządkować swoje życie. Zamiast tego jednak, zachowywał się niepoważnie jak jakiś szczawik, czym wnerwiał mnie do czerwoności. Ale nie rzuciłam czytnikiem z balkonu (dziesiąte piętro!),tylko brnęłam dalej, bo: 1. szkoda czytnika, 2. w tej historii ciągle coś się działo, a mnie - bardziej od złości na Maksa - spalała ciekawość, dokąd on się zaprowadzi. Warto było! Zakończenie wbiło mnie w sofę, a ostatnie zdanie, to po prostu Nanga Parbat.

A poza tym, jak to u Singera. Sporo ciekawych osób i osobników reprezentujących żydowski świat i półświatek Warszawy, tym razem Anno Domini 1906. Zachęcam.

Bardzo dziwna, zdumiewająca historia. Nierzeczywista, jak z psychodelicznego snu. Bohater jakiś surrealistyczny, zblazowany, nieobliczalny, jakby urwał się z choinki, co nie może być prawdą, bo gdyby taki był, nie udałoby mu się spełnić amerykańskiego (tutaj akurat południowoamerykańskiego) snu. Snu każdego emigranta zarobkowego, któremu marzy się sukces finansowy („od zera...

więcej Pokaż mimo to

avatar
275
222

Na półkach:

"Szumowiny" nie należą do najwybitniejszych utworów Singera, ale jeśli ktoś lubi prozę żydowsko-polskiego noblisty (ja uwielbiam),to także i tym jego tekstem będzie usatysfakcjonowany.

Autor zabiera nas na swoją ukochaną Krochmalną i inne ulice żydowskiej dzielnicy w Warszawie początku XX w.: Ciepłą, Grzybowską, Nalewki. Poznajemy postaci z lokalnego półświatka: fałszerzy, złodziei, paserów, prostytutki. Są melancholijnie przegrani, pogodzeni z przypisanym im losem (jak choćby podupadły watażka Szmul Śmietana).

W ten świat wkracza Max Barabander, który kiedyś był jednym z nich. Teraz wraca po latach spędzonych za oceanem, głównie w Buenos Aires, gdzie dorobił się majątku na rynku nieruchomości. W jakim celu przybywa? By uleczyć nerwy (po stracie syna i chorobie żony),odwiedzić groby rodziców, a przede wszystkim: odnaleźć swoją zagubioną tożsamość.

I jak to typowy bohater Singera: snuje szalone plany, ulega różnym złudzeniom, błąka się po knajpach i zaułkach, trafia w dziwne miejsca (m.in. do jasnowidza na seans spirytystyczny) i oczywiście uwodzi kobiety. Uwikłany w rozmaite afery erotyczno-matrymonialne (z córką rabina Cirełe, sutenerką Rejcł Korek, służącą Basią czy kobietą-medium Teresą) nieuchronnie zmierza ku swemu przeznaczeniu (które objawiło mu się w proroczym śnie).

Siłą prozy Singera jest ożywianie rzeczywistości bezpowrotnie minionej: w sposób nostalgiczny, urzekający, na granicy tego, co realne i magiczne. I choć w każdej książce autora "Dworu" powtarzają się te same motywy i wątki (w tym sensie jest to twórczość nieco wtórna),to ja opowieści Bashevisa nigdy nie mam dość.

"Szumowiny" nie należą do najwybitniejszych utworów Singera, ale jeśli ktoś lubi prozę żydowsko-polskiego noblisty (ja uwielbiam),to także i tym jego tekstem będzie usatysfakcjonowany.

Autor zabiera nas na swoją ukochaną Krochmalną i inne ulice żydowskiej dzielnicy w Warszawie początku XX w.: Ciepłą, Grzybowską, Nalewki. Poznajemy postaci z lokalnego półświatka:...

więcej Pokaż mimo to

avatar
129
129

Na półkach:

niepokojące - to słowo dobrze oddaje nastrój książki, w której większość bohaterów przez cały czas już-już ma ginąć z rąk swoich lub cudzych, okrutne decyzje podejmuje się w mgnieniu oka i wszyscy wydają się być, well, szumowinami właśnie.

niepokojące - to słowo dobrze oddaje nastrój książki, w której większość bohaterów przez cały czas już-już ma ginąć z rąk swoich lub cudzych, okrutne decyzje podejmuje się w mgnieniu oka i wszyscy wydają się być, well, szumowinami właśnie.

Pokaż mimo to

avatar
457
399

Na półkach: ,

No, nie jest to najgenialniejsza powieść tego autora, ale da się przeczytać.

No, nie jest to najgenialniejsza powieść tego autora, ale da się przeczytać.

Pokaż mimo to

avatar
955
868

Na półkach:

Czas i miejsce akcji: 1906 rok, przed pierwszą wojną światową; Polski nie ma na mapie, rzecz dzieje się w Warszawie (głównie),czyli w Rosji, w środowisku żydowskim, skupionym w okolicach ulicy Krochmalnej, Długiej, Gnojnej, Ciepłej, choć nie tylko. 

„Przeciął ulicę i wszedł do bramy, którą rozjaśniał tylko pełgający płomyk naftowej lampki. Przystanąwszy na chwilę, ogarnął spojrzeniem podwórko. W padającym z okien świetle zobaczył skrzynię na śmieci, ślepy mur i komórkę. Robiło się już późno, ale ludzie wciąż pracowali. Słyszał furkotanie maszyn do szycia, stukot szewskich młotków, łoskot i szum, jakby znalazł się w fabryce. Zdążył zapomnieć o istnieniu mieszkań w suterenach. W lewej oficynie ujrzał klitkę z pochyłym dachem i sięgającym ziemi okienkiem. Na sznurach suszyło się pranie” [1].
  
Próbowałem wyobrazić sobie taką ulicę i z pomocą przyszedł mi stary film „Wspólny pokój” oraz poezja Konstantego Ildefonsa:
 
Że ona jest na końcu świata,
każdy policjant o tym wie,
czarna jak płyta gramofonowa
z tą samą piosnką, od nowa, od nowa.
 
Ulica Sarg. Ulica Sarg.
Katastrofalna ulica.
 
Miłość? Rozplączesz jak węzeł.
Laur? Przyjdzie później czy prędzej;
 
Lecz gdy cię, człowiecze,
ulica urzecze,
jak szmaragd upadniesz na dno.
[...]
Ulica Sarg. Ulica w deszcz.
Rozpaczliwa, panowie, ulica.
 
Maks Barabander, lat 47, Żyd bez wykształcenia, ale cwany i zaradny, zamieszkiwał w Raszkowie i Warszawie (na Krochmalnej),aż wyemigrował za ocean i w Buenos Aires dorobił się na handlu nieruchomościami. Kiedy zmarł nagle jego syn Arturo, żona, Ruchełe, podupadła na zdrowiu, zamknęła się w sobie, jakby gwałtownie postarzała i straciła zainteresowanie mężem, a może życiem w ogóle. Maks popadł w melancholię, stał się impotentem, zatracił w ogóle sens życia. Lekarze mówili, że to wszystko nerwy i wysyłali go do wód, ale ich rady i pomysły na niewiele się zdały. Wtedy to Maks postanowił odwiedzić Warszawę i ulicę Krochmalną, poszukać krewnych w Raszkowie.
 
W Warszawie Maks Barabander zatrzymuje się w najdroższym hotelu, w „Bristolu”; szybko poznaje biednego, samozwańczego rabina i jego córkę, socjalistkę, Cirełe, ale też „szemrane” towarzystwo z Gnojnej, szumowiny, od których nie wydaje się lepszy.
Maks przedstawia się jako wdowiec, choć w pierwszej chwili nie wie, co go do tego pchnęło, a jako mężczyzna wolny i zamożny wzbudza zainteresowanie wielu pań. Łącznie z takimi, które proponują mu spółkę w handlu żywym towarem.
 
Jak na człowieka interesu, człowieka sukcesu, Maks wydaje się dziwnie miękki, uległy, bezwolny. Przyjmuje każdą propozycję i wikła się w związku z tym w coraz większe problemy i dylematy moralne. Jego… hm… przygody mogą być wskazówką dla czytelnika – ciesz się z tego, co masz – nawet jeśli momentami wydaje się to mało ekscytujące, bo pogoń za szalonymi marzeniami może okazać się zgubna.
 
 
 
---
1. Isaac Bashevis Singer, „Szumowiny”, tłum. Łukasz Nicpan, MUZA S.A., Warszawa 2002, s. 28-29.

Czas i miejsce akcji: 1906 rok, przed pierwszą wojną światową; Polski nie ma na mapie, rzecz dzieje się w Warszawie (głównie),czyli w Rosji, w środowisku żydowskim, skupionym w okolicach ulicy Krochmalnej, Długiej, Gnojnej, Ciepłej, choć nie tylko. 

„Przeciął ulicę i wszedł do bramy, którą rozjaśniał tylko pełgający płomyk naftowej lampki. Przystanąwszy na chwilę, ogarnął...

więcej Pokaż mimo to

avatar
697
90

Na półkach:

Jeśli ktoś ma ochotę odwiedzić ul. Krochmalną na początku XX wieku, to zapraszam do lektury.
Jak to u Singera, świętość i grzech, świat żydowski pokazany bez retuszu, ciekawa galeria postaci, ludzie z ich słabościami i dziwactwami: nędzarze, krętacze, złodzieje, stręczyciele, hedoniści, ludzie małostkowi, ale bardzo religijni. Wspaniała lektura, perwersyjnie pociągająca, piękny język, czyta się bardzo szybko. 8/10

Jeśli ktoś ma ochotę odwiedzić ul. Krochmalną na początku XX wieku, to zapraszam do lektury.
Jak to u Singera, świętość i grzech, świat żydowski pokazany bez retuszu, ciekawa galeria postaci, ludzie z ich słabościami i dziwactwami: nędzarze, krętacze, złodzieje, stręczyciele, hedoniści, ludzie małostkowi, ale bardzo religijni. Wspaniała lektura, perwersyjnie pociągająca,...

więcejOznaczone jako spoiler Pokaż mimo to

avatar
1230
264

Na półkach: , ,

Maks Barabander, kiedyś typ mocno podejrzany, obecnie szanowany i bogaty argentyński przedsiębiorca, wraca na stare śmieci po przedwczesnej śmierci syna i związanym z tym oddaleniem żony. Jest rok 1906, Polski nie ma na mapie, a w Warszawie Żydzi nie mają wstępu do Ogrodu Saskiego, jeśli nie zgolą bród i nie założą kapeluszy.

Maks szybko trafia na swoją dawną ulicę, siedlisko tytułowych szumowin. Tu poznajemy największych nędzarzy i krętaczy: rabina, któremu nie wolno wykonywać zawodu, chętną na romans żonę piekarza, obrotną kobietę, stawiającą pierwsze kroki w handlu żywym towarem. Czyli takich ludzi, do jakich Maks nieświadomie tęsknił, bo z nich się wywodzi i ich najlepiej rozumie. Singer zabiera nas w podróż, która ogranicza się do jednej ulicy, ale jest bardzo ciekawa. Widzimy, że ludzie z Krochmalnej są w większości podli i małostkowi, ale ten odstręczający obraz jest w perwersyjny sposób pociągający, więc patrzymy. I widzimy miasto w mieście, grupę ludzi, która rządzi się własnymi prawami, niezapisanymi i niewypowiedzianymi.

Bohater „Szumowin” miota się między kolejnymi kobietami, usiłując znaleźć miejsce w życiu. Sam jest niezdolny do działania, potrzebuje towarzyszki. I trzeba przyznać, że jest wiele chętnych. Łączy je tylko nędza. Podstarzały Maks, który podobno wygląda na 35 lat (ma 47),nie może opędzić się od kobiet w różnym wieku. Zakocha się w nim i wieloletnia utrzymanka starszego mężczyzny, i socjalistka – córka rabina, i pogardzana służąca. Maksowi wydaje się, że kontroluje je wszystkie, szybko przekona się, że tylko do pewnego stopnia.

Singer stworzył świat postaci wyrazistych i pełnokrwistych, takich, które nie oczekują od życia zbyt wiele, ale wciąż, mimo gorzkich doświadczeń, pragną się w to życie wgryźć i wszczepić. Bardzo dobra proza.

https://pannazu.wordpress.com/2016/09/30/poszukiwanie-radosci-w-sciekach-czyli-szumowiny-isaaca-bashevisa-singera/

Maks Barabander, kiedyś typ mocno podejrzany, obecnie szanowany i bogaty argentyński przedsiębiorca, wraca na stare śmieci po przedwczesnej śmierci syna i związanym z tym oddaleniem żony. Jest rok 1906, Polski nie ma na mapie, a w Warszawie Żydzi nie mają wstępu do Ogrodu Saskiego, jeśli nie zgolą bród i nie założą kapeluszy.

Maks szybko trafia na swoją dawną ulicę,...

więcej Pokaż mimo to

avatar
572
295

Na półkach: ,

Typowy Singer. Świat przedwojennej żydowskiej Warszawy i bezwolny, zagubiony, pożądliwy mężczyzna.

Typowy Singer. Świat przedwojennej żydowskiej Warszawy i bezwolny, zagubiony, pożądliwy mężczyzna.

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    195
  • Chcę przeczytać
    101
  • Posiadam
    39
  • Judaica
    4
  • Nobliści
    4
  • Singer
    3
  • 2011
    2
  • 2013
    2
  • Proza
    2
  • Żydzi
    2

Cytaty

Więcej
Isaac Bashevis Singer Szumowiny Zobacz więcej
Isaac Bashevis Singer Szumowiny Zobacz więcej
Isaac Bashevis Singer Szumowiny Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także