Mistrz
- Kategoria:
- literatura obyczajowa, romans
- Cykl:
- Mistrz - Katarzyna Michalak (tom 1)
- Wydawnictwo:
- Filia
- Data wydania:
- 2013-01-23
- Data 1. wyd. pol.:
- 2013-01-23
- Liczba stron:
- 312
- Czas czytania
- 5 godz. 12 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788363622053
- Tagi:
- erotyk dla dorosłych mafia Cypr narkotyki seks miłość
Najnowsza powieść Katarzyny Michalak, bestsellerowej autorki Poczekajki, Roku w Poziomce oraz Sklepiku z Niespodzianką. To pierwsza część „Serii z tulipanem”, otwierająca cykl: POLSKIE AUTORKI – ZMYSŁOWO I EROTYCZNIE.
„Mistrz” to sensacyjna powieść, pełna erotyzmu i namiętnych scen, nie przekraczających jednak granic dobrego smaku. Jest w niej wszystko, czego szukają miłośnicy gatunku: zbrodnia, tajemnica, intensywne relacje między bohaterami i bardzo gorąca atmosfera.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W gangsterskim światku
Katarzynę Michalak zaliczam do moich ulubinych autorek. Pisarka podbiła moje i nie tylko moje serce wspaniałymi opowieściami, które zabierają nas do miejsc urokliwych takich jak Poziomka, Jagódka czy Wiśniowy Dworek. Tam oczywiście wiele się dzieje, trwa walka dobrego ze złem, spotykamy szereg sympatycznych postaci, które przeżywają przeróżne perypetie: kochają, zdradzają, płaczą i się śmieją. I cóż, przekonana byłam, że Michalak napisze jeszcze niejedną powieść w podobnym stylu, że zabierze nas do Sklepiku z Niespodzianką, że będzie wierna klimatowi książek jakie wcześniej stworzyła. A tu niespodzianka! I to taka przez olbrzymie „N”. Na księgarskie półki trafiła kolejna jej książka, ale diametralnie inna od poprzedniczek. Pewnie wielu zszokuje i zaskoczy. Tym razem autorka zrywa z pisaniem słodkich historii, zmienia się z „grzecznej pisarki” w autorkę książki odważnej, ociekającej erotyzmem i seksem, w której nie brak odważnych scen tylko dla dorosłych, ostrych słów o zabarwieniu seksualnym. Ale to wszystko dzieje się w sposób absolutnie nie mający nic wspólnego z wulgaryzmem, chamstwem czy brakiem smaku. No i cóż wypada jeszcze dodać? Podobnie jak poprzednim powieściom Michalak wróżę tytuł księgarskiego hitu i sporą sprzedaż.
Akcja książki w przeważającej mierze rozgrywa się w pięknej posiadłości wartej spore pieniądze i będącej marzeniem niejednego szaraka na Cyprze. Tu spędzają czas jej właściciele - dwaj bracia i tu trafiają dwie młode i piękne kobiety. Każda z nich jest przeciwieństwem drugiej, ale obie są seksowne, pociągające i inteligentne. Sonia trafia do VillaRosy czystym przypadkiem. Pewnego dnia wraca do domu bardzo późną porą. W podziemnym przejściu jest przypadkowym świadkiem gangsterskich porachunków. Jest świadkiem egzekucji i to właśnie za jej przyczyną zostaje uprowadzena. Raul stojący na czele decyduje się na jej porwanie, ale z każdym dniem jego serce coraz wrażliwiej bije na widok pięknej studentki. Andżelika to zdecydowanie inna kobieta. Wyrachowana, kochająca luksus i seks, świadoma swojego seksapilu. Podejmuje się zadania wykradzenia z sejfu pewnej koperty, która jest niezwykle cenna dla jej tajemniczego zleceniodawcy. Ma za to obiecane spore honorarium. Aby wkraść się w towarzystwo Raula uwodzi jego brata.
Jak potoczą się losy głownych bohaterów? Odpowiedź znajdziecie w książce, którą czytała mi się doskonale. Zabrała do gangsterskiego świata, pełnego luksusu, wszelakich dóbr materialnych, drogich samochodów, jachtów i posiadłości, ale i takiego w którym panują bezwzględne reguły gry, w którym nie brak wyrachowania, brutalności, a wrogowie bywają na śmierć i życie. To świat w którym nie ma sentymentów, uczuć i zasad. Tu jest jak na wojnie. Cel ma uświęcać środki, a kto nie z nami ten przeciwko nam. Książka przypominała mi prozę Jackie Collins czy Dominicka Dunne'a. Katarzyna Michalak pokazała, że ma pazurki. Autorka udowodniła, że potrafi napisać znakomity erotyk, pełen naprawdę wysmakowanych scen dla dorosłych czytelników. „Mistrz” szokuje, wzbudza emocje, może bulwersować, zaskakiwać, ale to z pewnością znakomita książka. Inna niż te do jakich nas autorka przyzwyczaiła. Ale równie świetna. Może troszkę w niej naiwności, może chwilami jej bohaterowie wydadzą się infantylni, bezradni i niezdecydowani, ale nudzić się w jej towarzystwie nie sposób. Zakończenie stanowi doskonały finał historii z uczuciem, bezwględnością i sensacją w tle. Jest nieprzewidywalne i nieco mnie zaskoczyło, może nawet rozczarowało.
Książka trafi w gust pewnie wielu pań, ale te o bardzo ostrej moralności mogą czuć się zniesmaczone i zgorszone. Czasem autorka nie przebiera w słowach, używa pikantnych określeń, opisuje szokujące sceny, które więcej mają wspólnego z płatną miłością niż romantyczną sceną między niewidzącymi poza sobą świata zakochanymi. No ale seks niejedno ma imię. Podobnie jak Katarzyna Michalak, które przekonuje, że nie tylko słodkie, ale i bardzo, bardzo pikantne historie pisać potrafi. I to jak potrafi! Książkę znów oceniam bardzo wysoko i polecam ją na zimne wieczory. Z pewnością rozgrzeje zmysły!
Bernardeta Łagodzic-Mielnik
Oceny
Książka na półkach
- 4 962
- 1 652
- 568
- 423
- 110
- 66
- 50
- 37
- 31
- 26
Opinia
Jestem kobietą. Wizja porwania przez przystojnego i kulturalnego porywacza wydaje się być ciekawą, choć wcale nie pociągającą. Niemniej jednak tematyka książki zainteresowała mnie. Zacznijmy może od początku.
"Najnowsza powieść Katarzyny Michalak, bestsellerowej autorki Poczekajki, Roku w Poziomce oraz Sklepiku z Niespodzianką. To pierwsza część „Serii z tulipanem”, otwierająca cykl: POLSKIE AUTORKI – ZMYSŁOWO I EROTYCZNIE.
„Mistrz” to sensacyjna powieść, pełna erotyzmu i namiętnych scen, nie przekraczających jednak granic dobrego smaku. Jest w niej wszystko, czego szukają miłośnicy gatunku: zbrodnia, tajemnica, intensywne relacje między bohaterami i bardzo gorąca atmosfera"
Szczerze? O Katarzynie Michalak słyszę po raz pierwszy. Przejrzałam sobie jej bloga i upewniłam się w przekonaniu, że nic mnie z nią wcześniej nie łączyło, choć z nowościami wydawniczymi jestem, można powiedzieć, na bieżąco. Nie wiem, co to za bestsellery, ale na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie harlekinów. Harlekiny, jak wiadomo, zbyt ciekawą lekturą nie są, chyba że chcemy rozpłynąć się w tanim romansie z dodatkiem seksu. Zadajmy więc sobie pytanie, czy harlekin może być bestsellerem? Ni z gruchy, ni z pietruchy powiem, że największym zaskoczeniem okazał się dla mnie właśnie fakt, że ów "Mistrz" harlekinem jest, choć na harlekin nie wygląda. Oczekiwania względem tej książki miałam, nie powiem, spore (jak na gniota), choć zdecydowałam się na jej czytanie po Piwnicznej Recenzji (http://z-piwnicy.blogspot.com/2013/03/piwniczna-recenzja-mistrz-katarzyny.html). Wniosek jest prosty: Wasz emciak jest niesamowicie naiwny.
Świat, w który wprowadza nas autorka, to świat... no nie wiem... z lukru? Ludzie tam chodzą nago, pieprzą się z kim popadnie i ociekają obrzydliwym, jasnoróżowym, klejącym lukrem, na który wystarczy spojrzeć, żeby człowieka zemdliło. Nie przeczę, Katarzyna Michalak ma jakiś tam styl. Ale to, że ma, nie oznacza, że nie mam nic do zarzucenia. Najbardziej drażniło mnie chyba ciągłe powtarzanie, że ktoś jest jasnowłosy i narracja trzecioosobowa z perspektywy różnych bohaterów, która wskazywała na to, że owe postaci mają się za nie wiadomo kogo. Najgorsze w samym tym elemencie był fakt, że to nie była tylko jedna osoba, do której charakteru to zwyczajnie pasowało. Autorka niemalże nie zmieniała stylu tej narracji wraz z bohaterami, czyniąc z nich wszystkich jedno wielkie zło, które zbrzydło mi i sprawiło, że przez czas czytania książki, szczerze miałam ochotę rzucić laptopem w ścianę. Oprócz tego moją złość potęgowało również ciągłe literowanie nic nieznaczących słów, z którym spotykałam się na każdym kroku.
Sonia, główna bohaterka, pewnej nocy wraca do domu po treningu. Idąc przez tunel, jest świadkiem samobójstwa kuriera, po czym zostaje porwana przez wyjątkowo kulturalnych i w dodatku przystojnych gangsterów. Kiedy próbuje im uciec, zostaje postrzelona przez przyszłego trÓ loffa i w efekcie uwięziona zostaje tak czy tak. Już na samym początku ów gangster zaczyna się jej podobać, a kiedy jeszcze podaje jej narkotyk, przez co dziewczyna (dziewica, oczywiście!) ma z nim sny erotyczne w roli głównej, możemy już mówić o zauroczeniu. Co ciekawe, narkotyk ten ma uzależniać od pierwszego podania, przy czym Sonii oczywiście nie uzależnia. Gdybym miała scharakteryzować tę postać, powiedziałabym, że jest głupia jak but, naiwna i głupia jak but. Odpowiadając na zaczepki koleżanki, która wkrótce znajduje sobie miejsce w VillaRosie, miejscu przetrzymywania porwanej (swoją drogą mega wypasionej wyspy z willą, po której Sonia może poruszać się niemal bez żadnych ograniczeń), stosuje teksty wyrwane niczym z języka gimnazjalistów. Pierwszy raz w życiu opisując złą książkę, wcale a wcale nie używam hiperboli. Totalnie absurdalną sceną była dla mnie ta, w której nasza cnotka obserwuje (nie)koleżankę pieprzącą się z obcym facetem i myśli o tym, że chętnie by się przyłączyła, gdyby tym gościem był gangster, który ją porwał. Ale apogeum wszystkiego nadeszło właściwie już wcześniej. Mam tu na myśli konwersację podobno dorosłych i dojrzałych kobiet. Naszej Sonii zarzuca się, że jest ruską dziwką. Na tę kwestię pyta oskarżającej o to, jak może jej nie pamiętać, skoro obsługiwały klientów w jednym pomieszczeniu. Z całym szacunkiem, ale taki odwet naprawdę pasuje jedynie do niezupełnie dojrzałych emocjonalnie osób, jak chłopcy w wieku dorastania.
Drugą postacią żeńską jest Andżelika. Ona nie jest dziwką, ona tylko zachowuje się jak dziwka. Ona nie wygląda jak dziwka, ona tylko nosi skąpe ubranka i nigdy nie ma bielizny. Poznajemy ją w momencie, kiedy zleceniodawca proponuje jej sto tysięcy złotych za uwiedzenie gangstera, który jest trÓ loFFem Sonii. Dziewczyna niezwłocznie przystaje na propozycję i zaczyna zastanawiać się, jak dostać się do tak ważnej osobistości. Spotyka brata Raula, głównego bohatera, i sprawy dalej same płyną na głębię. Na tak obleśne opisy seksu jeszcze nie trafiłam. To nie erotyk, to dramat! Ale do seksu w tej książce jeszcze wrócimy.
No, jest też Paweł. Lekarz, który, jak trafnie podsumował to Q, robi tu za Jacoba ze Zmierzchu. Jest pierwszym nagim mężczyzną, jakiego ma okazję zobaczyć Sonia i pierwszym, który zaspokaja jej zapędy seksualne. I, uwaga, bo to największy spoiler tej smutnej tym razem pseudorecenzji: na samym końcu zostaje trÓ loFFem zastępczym Sonii. Oprócz tego, że oboje są objęci ochroną świadków, wychowują jeszcze dzieciaka Raula i Sonii. To między innymi przyczyniło się do tego, że ta książka jest jedną z najbardziej bolesnych gniotów, jakie miałam nieprzyjemność czytać. Grey przy tym to pestka, Grey był po prostu śmieszny (nie, nie zabawny), to jest tragiczne.
Jako wisienkę na torcie zostawiłam sobie Raula de Lucę, gangstera z zasadami, który tak naprawdę jest kapitanem mającym na celu zrobienie ała dilerom. Tu prezentuje nam się największy idiotyzm w książce:
Jest sobie Raul, który ma brata Vincenta. Raul ma wielki narkotykowy biznes, ale tak naprawdę to jest stróżem prawa przeciwdziałającym takim sprawom. Wciąga jednak swojego brata w cały interes. Ten drugi najwyraźniej jest niczego nieświadomy, bo planuje przejąć interes, zabijając Raula. OKEJ. Tylko jaki to ma na litość borską sens? Ten końcowy zwrot akcji wyglądał tak, jakby Szanowna Pani AŁtorka nagle doszła do wniosku, że nie należy wspomagać nielegalnych działań, więc lepiej, jeśli gangster okaże się bohaterem. To zbyt nielogiczne, zbyt mało wiarygodne, po prostu grubymi nićmi szyte.
Zastanawia mnie też sam fakt, że Raul miał dostać 200 milionów za ostatnią swoją akcję w życiu, a przecież działał przeciwko niej. To tak durne i tak głupie, że ani jedno z zachowań tego człowieka nie podpowiadały mi, że miałby działać przeciwko rozprowadzaniu narkotyków. Wróćmy jednak do charakteru.
Raul jest bardzo przystojny. Ma czarne włosy i czarne oczy, a w czarnych rzeczach wygląda oszałamiająco. Jest opalony i oczywiście doskonały w łóżku. Bije od niego stanowczością, a jego zasady polegają na tym, że nigdy nie zabija kobiet i dzieci. Nie toleruje też gwałtów, a to prawdopodobnie dlatego, że na jego widok każda kobieta chce mu wskoczyć do łóżka, włącznie z tą porwaną (przykład: Sonia). Raul oczywiście, jak na bohatera harlekina przystało, zmienia się pod wpływem trÓ loFF, pragnie szczęścia i w ogóle to wyznaje dziewczynie miłość, powoli przemieniając się w ociekającego lukrem jednorożca. Kiedy Vincent strzela mu w klatkę piersiową... A cóż tu będę ściemniać, po raz pierwszy w życiu zaskoczył mnie harlekin. Nie uwierzyłam (edit. choć gdybym miała wcześniej styczność z książkami Michalak, to przewidziałabym to jeszcze przed rozpoczęciem lektury; w jej prozie nie ma miejsca na prawdziwy happyend, tró loff musi zginąć, zachorować, WHATEVER). Do samego końca byłam przekonana, że zaraz de Luca pojawi się, że okaże się, że miał założoną kamizelkę kuloochronną. Od momentu tych dwóch strzałów były trzy wyjścia: śmierć Sonii, kamizelka bądź happyend z Pawłem. Jakby to już nie było dostatecznie złe, padło na rozwiązanie trzecie.
Do ciekawszych scen z Raulem można jeszcze dodać tą, jak przygląda się sobie w lustrze i podziwia sam siebie. Typowe zagranie prawdziwych aŁtoreczek.
Seks. Gdzieżbym śmiała nie powiedzieć kilku słów więcej na ten temat, skoro cała ta pełna błędów rzeczowych i logicznych książka opiera się na seksie! Szczerze, nie ma nic gorszego niż scena erotyczna, przy której czytelnikowi robi się niedobrze. A mnie robiło za każdym razem, kiedy widziałam nadużywane tutaj słowo "cipka", podkreślające, jak bardzo polska jest ta książka. Bo, wybaczcie, ale Anastazja w Greyu była subtelniejsza niż ten narrator. W każdym razie sceny skupiały się głównie na wybrykach Andżeli i, cóż tu będę ukrywać, te poświęcone Sonii nie wyszły wcale lepiej. Nie ukrywam, napadów śmiechu też miałam kilka. Na przykład krótki opis pierwszego razu bohaterki, zwieńczony tekstem, że Raul uczynił ją kobietą. Później, gwoli ścisłości, Sonia została obsypana kwiatkami. Ot tak, żeby podkreślić te dziewicze marzenia, które trÓ loFF postanowił spełnić. Swoją drogą to "stanie się kobietą" bardzo mnie zastanawia, bo zakładam, że nim rodzice Sonii jeszcze żyli, mama zarzuciła jej podobną kwestią w momencie, gdy przybiegła do niej wyżalić się, że pierwszy raz miesiączkuje.
Moje libido zawisło daleko stąd na bananowcu, przykro mi. Nie jestem zaskoczona faktem, że dziewczęta uważają dziewictwo za przekleństwo, gdy wokół szerzy się taka literatura.
Początkowo to miałam jeszcze wrażenie, że książka będzie prawić o syndromie sztokholmskim. Pomyliłam się. To Sonia jest głupia jak but. Kilka głupszych sytuacji?
Gangster uratował ją przed utonięciem, a ona z płaczem wyznaje, że była przekonana, iż coś dla niego znaczy. Pieprzyć, że ją porwał, oj tam, oj tam!
Chwilę później, gdy Raul mówi jej, że jeśli będzie chciał ją zabić, to zrobi to szybko i dla niej bezboleśnie, dziewczynie w głowie kręcą się wyrzuty, że potrafiłby się z nią kochać i chwilę później skręcić jej kark. Tyle razy już powiedział, że nie ma zamiaru robić jej krzywdy i z nią spać, a ona nadal swoje...
No, i oczywiście pamiętna dziewica Sonia opierająca się o framugę drzwi i obserwująca, jak jakaś drugorzędna dziwka pieprzy się z obcym mężczyzną... Coraz więcej żenuyi poczułam w momencie, kiedy Andżelika zauważyła dziewczynę, a ona i tak stała, i tak obserwowała.
Po upływie pewnego czasu, trudno mi powiedzieć, czy to faktycznie jest najgorsza książka, jaką w życiu czytałam. Zabawnym faktem jest jednak to, że o ten tytuł walczą tylko książki napisane przez Katarzynę Michalak. Obleśny język, mnóstwo stereotypów, obrażanie niemal każdej grupy społecznej. Nie spotkałam się nigdy dotąd z kimś, kto brzydziłby się tak niesamowicie całym światem. Boli mnie fakt, że tę prozę wydaje Znak i Wydawnictwo Literackie. Te wydawnictwa mają renomę, a KM to cała masa szkodliwych bzdur. I szkoda, że jakiekolwiek mówienie o niej czy do też do niej to jak walka z wiatrem.
Mistrz z kolei bez wątpienia zawiera, wybaczcie wulgaryzm, najbardziej ch*jowe zakończenie, z jakim dotychczas miałam nieprzyjemność się spotkać. Prawdopodobnie mówię tak dlatego, że żadnej innej z książek KM po prostu nie zdołałam ukończyć.
http://pingwini-lud.blogspot.com/2013/03/mistrz.html
Jestem kobietą. Wizja porwania przez przystojnego i kulturalnego porywacza wydaje się być ciekawą, choć wcale nie pociągającą. Niemniej jednak tematyka książki zainteresowała mnie. Zacznijmy może od początku.
więcej Oznaczone jako spoiler Pokaż mimo to"Najnowsza powieść Katarzyny Michalak, bestsellerowej autorki Poczekajki, Roku w Poziomce oraz Sklepiku z Niespodzianką. To pierwsza część „Serii z tulipanem”,...