Fruwające smocze słodziaki znów w natarciu. Na szczęście te książki są krótkie i autorka nie rozpisuje się analizując dogłębnie uczucia, przejścia i religijne objawienia, że nie można dostać cukrzycy, i do głowy od tego romantycznego ględzenia, gestów i miłosnych uścisków.

Fruwające smocze słodziaki znów w natarciu. Na szczęście te książki są krótkie i autorka nie rozpisuje się analizując dogłębnie uczucia, przejścia i religijne objawienia, że nie można dostać cukrzycy, i do głowy od tego romantycznego ględzenia, gestów i miłosnych uścisków.

Dwóch facetów w tym jeden smok. Spotkanie i dalej według schematu pani Kell z całkiem niezłym poczuciem humoru i miłością między dwoma facetami.

Dwóch facetów w tym jeden smok. Spotkanie i dalej według schematu pani Kell z całkiem niezłym poczuciem humoru i miłością między dwoma facetami.

Najlepsza z dotychczasowych części serii Dragonmen. Lekka, przyjemna, mam słabość do imienia Lian, wydaje mi się takie eteryczne, elfickie wręcz. Polecam miłośnikom gatunku

Najlepsza z dotychczasowych części serii Dragonmen. Lekka, przyjemna, mam słabość do imienia Lian, wydaje mi się takie eteryczne, elfickie wręcz. Polecam miłośnikom gatunku

Jak narazie chyba ta historia podobała mi się najbardziej :)
Dużo sie działo, w miarę fajna ciągłość i była najdłuższa :D
Muszę przyznać, że nawet mnie "Bogini" zaskoczyła :)

Jak narazie chyba ta historia podobała mi się najbardziej :)
Dużo sie działo, w miarę fajna ciągłość i była najdłuższa :D
Muszę przyznać, że nawet mnie "Bogini" zaskoczyła :)