Szklany tron

Okładka książki Szklany tron
Sarah J. Maas Wydawnictwo: Uroboros Cykl: Szklany Tron (tom 1) romantasy
520 str. 8 godz. 40 min.
Kategoria:
romantasy
Cykl:
Szklany Tron (tom 1)
Tytuł oryginału:
Throne of Glass
Wydawnictwo:
Uroboros
Data wydania:
2022-06-04
Data 1. wyd. pol.:
2022-06-04
Liczba stron:
520
Czas czytania
8 godz. 40 min.
Język:
polski
ISBN:
9788328098473
Tłumacz:
Marcin Mortka
Tagi:
literatura amerykańska zabójczyni high fantasy Marcin Mortka magia turniej

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oceny

Opinia

avatar
206
45

Na półkach: , , ,

DO DWÓCH RAZY SZTUKA
To było moje drugie podejście do Szklanego tronu. Za pierwszym razem wzięłam się za niego zaraz po lekturze cudownego ACOTARu i stawiałam mu poprzeczkę pieruńsko wysoko. Cóż, za wysoko, bo wymiękłam w połowie książki. I właściwie nie miałam w planach podchodzić do niej ponownie, aż do momentu, kiedy skończyłam ACOMAF i uznałam, ze to nie mogło być tak złe, skoro obie serie wyszły spod pióra tej samej autorki. Postanowiłam, że poprzeczkę solidnie obniżę i za wszelką cenę, nawet jeśli byłaby nią moja poczytalność i szeroko pojęte zdrowie psychiczne, przeczytam przynajmniej pierwszy tom. Tak więc przeczytałam i… i żyję. Jakoś żyję. Właściwie nawet się nie zmęczyłam, bo nadal było to pióro Maas – lekkie, gibke i przyjemne w odbiorze. Nie mniej jednak nie było tak przyjemnie, jak być mogło…

A ABSURD I GŁUPOTA MAM NA DRUGIE
Zwykle nie zaczynam od bohaterów, ale w tym przypadku muszę, bo moim zdanie jest to jeden z dwóch największych minusów Szklanego tronu. Bohaterowie w tej książce są beznadziejni. Beznadziejnie sztuczni, beznadziejnie głupi, beznadziejnie honorowi, beznadziejnie przebiegli, beznadziejnie zabójczy.. generalnie postawcie obok dowolnego przymiotnika słowo „beznadziejnie”, a wyjdzie wam szczątkowy opis jednego z wielu bohaterów. Skupmy się jednak na tych najważniejszych.
Celaena jest największą, najsłynniejszą morderczynią w królestwie. No po prostu zakapior jakich mało, zabija brodatych bydlaków małym palcem podrzyna im gardełka paznokciem i podbija oczy machnięciem rzęs – a przynajmniej tak wynika z tego, co mówią o niej w książce. Zakładałabym więc, że dziewczyna musi mieć w głowie poukładane, musi być twarda i bezwzględna, czyż nie? Otóż nie. Wiecie co jest jej największym problemem po opuszczeniu obozu śmierci, w którym przebywała blisko rok czasu? Ano to, że z głodu jej krągłości zanikły, pan strażnik troszkę na nią warczy i jest niemiły, a poza tym musi sobie nakupić dużo ślicznych sukienek, bo ile można chodzić w obdartych łachach. Serio? Ale… POWAŻNIE?! A wiecie co robi, kiedy ma idealną sposobność do ucieczki, bo wszyscy w zamku są srodze spici, a ona zostaje bez straży? Ucieka? Ależ nie, toż to by było niehonorowe i niegodne! Grzecznie wraca do łóżka jęczeć i kwękać, snując w myślach plan wymordowania połowy królewskiego dworu oraz ucieczki… którą właśnie mogła na spokojnie przeprowadzić, ale jakoś jej się odwidziało. O aspekcie romantycznym mówiła nawet nie będę, o tym opowiem nieco później, ale… Matko i córko, jak mnie to dziewczę drażniło! Te jej wieczne rozterki, wahania nastrojów, ciągłe zmiany zdania… zabić to mało. Serio.
Mamy też Chaola, który jest dowódcą straży królewskiej i z jakiejś paki staje się strażnikiem Celaeny. Czemu on? Tego nie wie nikt, ale dla mnie to idiotyzm. W końcu jest szefem wszystkich żołnierzy, ma na głowie masę spraw na czele z rozwikłaniem zagadki tajemniczych morderstw, a co musi robić? Musi od rana do wieczora latać za naszą największą zabójczynią w królestwie i bawić się w opiekunkę. No czy Maas jest poważna? Przecież to bezsensowne! Dodajmy do tego fakt, że Celaena przez całą książkę praktycznie nie wykazuje skłonności do ucieczki, jest grzeczna i milutka, a Chaol w zaparte ma ją za najgorszą i najbardziej przebiegłą osobę w zamku. Serio. I w tej właśnie dziewczynie, której nie ufa, która uważa za zbiór cech najgorszych, za oszustkę, morderczynie i ogólnie twór piekielny… Chaol (cóż za zaskoczenie!) się zakochuje. Serio. I chociaż lubię typka, to ilekroć miałam okazję zagłębiać się w jego myślach, przed oczami migotało mi jedno słowo. Dwie sylaby. Pięć liter. I pytajnik. ---> SERIO?
Jest jeszcze Dorian, czyli książę Adarlanu. Jemu w zasadzie najmniej mam do zarzucenia, bo i w książce pojawiał się nie tak często, jak pozostała dwójka. Pomijając fakt, że jak na największego kobieciarza w królestwie strasznie opornie szło mu podrywanie Celaeny, to nawet nie był taki zły. Miła odmiana, zwarzywszy na drażniące właściwości pozostałych postaci – tych głównych, i tych pobocznych.

A ŻEBY TAK SZLAG TĄ MIŁOŚĆ TRAFIŁ..!
Wiecie co mnie rozbroiło? Z czytanych przeze mnie recenzji Szklanego tronu wynikało, jakoby ta książka miała subtelny i nie rzucający się w oczy wątek romantyczny. Oryginalny wątek romantyczny. Serio, ludzie tak pisali. I wiecie co? Większej głupoty w życiu nie słyszałam! Szklany tron to wzorcowy przykład jak spartaczyć całkiem dobrą historię poprzez zgaszenie jej nastoletnią, niedojrzałą miłością. Gdyby autorka poświęciła innym wątkom tyle samo uwagi, co miłosnym rozterkom Celaeny, Chaola i Doriana, to naprawdę mogłoby być dobre. Dla mnie ten trójkąt jest największym minusem książki. Nie dość, ze przez blisko pięćset stron od samego początku wiedziałam, że cała trójka poczuje do siebie nawzajem mięte, nie dość, że przez te pięćset stron żadna z relacji się jakoś specjalnie nie rozwinęła, to jeszcze całość wyszła idiotycznie sztucznie i plastikowo – chociaż może to być po części kwestia tłumaczenia. Liczę na to, że w kolejnych tomach sytuacja się zmieni i albo trójkąt trafi szlag, albo przynajmniej nabierze on jakichś rumieńców i atrakcyjności. Bo na chwilę obecną jedynie przeszkadza i przysłania wszelkie atuty książki, a tak być nie powinno.

GDZIE KREW? GDZIE CIARKI?
Jestem głęboko zawiedziona tym, jak Maas olała wątek turnieju, w którym miano wyłonić Królewskiego Obrońcę. Już pominę absurdalność pomysłu, według którego największe zbiry, mordercy i przestępcy mieli walczyć o to stanowisko, bo nie potrafię tego kupić i nawet książkowa próba wyjaśnienia mi, że przecież to świetny plan, do mnie nie dotarła. Skupmy się na turnieju. Na tych kilkunastu, czy kilkudziesięciu niesamowicie trudnych próbach, w ramach których ktoś mógł stracić życie, a jeśli nie, to co najmniej wrócić do zapchlonej dziury, z której go wyciągnięto na rzecz całej tej fenomenalnej zabawy. Jak myślicie, ile z tych starć zostało opisanych? Wszystkie? Połowa? Nie moi drodzy. Cztery, w tym finał. Ogromnie się zawiodłam, bo liczyłam na krew i łzy, na ciarki na plecach i włosy stające dęba w obliczu zagrożenia. Nic z tego… chociaż może nie tak do końca.


A JEDNAK TO NADAL MOJA MAAS <3
Zauważyłam, że Maas lubi zostawiać najlepsze na koniec. Tak było w przypadku obu Dworów, i tak też było tutaj, w Szklanym tronie. Początek był lekki i w jakiś wypaczony sposób intrygujący, później akcja się wlekła pomiędzy myślami o chłopakach, a myślami o ucieczce, aż tu nagle, zupełnie niespodziewanie Maas przekliknęła jakiś pstryczek w mojej głowie sprawiając, że wciągnęłam się w tę książkę. I znów: SERIO. Nie wierzyłam w to, póki nie okazało się, że w przerwie pomiędzy jednym a drugim kęsem serniczka tak się zaczytałam, że pochłonęłam duszkiem dobre sto stron. Sto stron, w których faktycznie polałą się krew, w których było ciekawie, brutalnie i emocjonująco. Sto stron spowitych mgłą z innych światów, otoczonych duchami i zjawami. Bardzo dobrych sto stron. I ja się pytam: Czemu tak nie mogło być od samego początku? Czemu Maas kazała mi tak długo czekać na pokaz swoich umiejętności? Okej, nadal uważam, że Szklany tron nie dorasta do pięt Dworom, ale mimo wszystko udało mu się rozbudzić we mnie nadzieje, że ta seria ma szansę być niezła. I tak oto jestem właściwie pewna, że przeczytam ją całą, powodowana nadzieją i ciekawością. Mam tylko nadzieję, że w tym przypadku ciekawość nie będzie pierwszym krokiem do piekła, a nadzieja nie okarze siępo raz kolejny matką głupich… ;)

KONCZĄC…
Matulu, dawno nie popełniłam tak długiej recenzji. Jakby tu to podsumować? Cóż, widzicie tę lawinę narzekań i minusów powyżej? Straszna jest, nie? A więc teraz was zaskoczę… bo jestem gotowa książkę tę polecić! Komu? Raczej osobom młodym, bo starsi mogą mieć zbyt duże wymagania względem serii o Zabójczyni z Adarlanu. Jeśli wiesz, że romanse nie działają na ciebie odstraszająco – łąp śmiało za Szklany tron. Jeżeli nie jesteś jeszcze wkręcony w fantastykę, za to w „babskie” młodzieżówki owszem – śmiało, próbuj! Jeśli jesteś cierpliwym czytelnikiem, to też nie powinien ci ten twór zaszkodzić. Ja już wiem, że sięgnę po kontynuację, bo suma summarum minusy nie były aż tak straszne i wydaje mi się, że będę umiała przymknąć na nie oko. A poza tym zżera mnie ciekawość co będzie dalej. Paradoks, prawda? ;)

Zapraszam do mnie! :)
www.doinnego.blogspot.com

DO DWÓCH RAZY SZTUKA
To było moje drugie podejście do Szklanego tronu. Za pierwszym razem wzięłam się za niego zaraz po lekturze cudownego ACOTARu i stawiałam mu poprzeczkę pieruńsko wysoko. Cóż, za wysoko, bo wymiękłam w połowie książki. I właściwie nie miałam w planach podchodzić do niej ponownie, aż do momentu, kiedy skończyłam ACOMAF i uznałam, ze to nie mogło być tak...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    16 791
  • Chcę przeczytać
    9 251
  • Posiadam
    4 419
  • Ulubione
    1 822
  • Fantastyka
    341
  • Teraz czytam
    328
  • Fantasy
    273
  • Chcę w prezencie
    226
  • 2018
    138
  • 2019
    137

Cytaty

Więcej
Sarah J. Maas Szklany tron Zobacz więcej
Sarah J. Maas Szklany tron Zobacz więcej
Sarah J. Maas Szklany tron Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także