Portret szpiega
- Kategoria:
- kryminał, sensacja, thriller
- Cykl:
- Gabriel Allon (tom 11)
- Tytuł oryginału:
- Portrait of a Spy
- Wydawnictwo:
- Muza
- Data wydania:
- 2012-10-10
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-10-10
- Data 1. wydania:
- 2011-07-19
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788377582633
- Tłumacz:
- Katarzyna Bieńkowska
- Tagi:
- powieść sensacyjna powieść amerykańska
Dla Gabriela i jego żony Chiary to miał być początek przyjemnego weekendu w Londynie – najpierw wizyta w galerii w St. James's, by potwierdzić autentyczność nowo odkrytego obrazu Tycjana, a potem spokojny wspólny lunch. Jednak w ten jesienny dzień zdarzyły się dwa krwawe zamachy bombowe w Paryżu i Kopenhadze. Idąc z żoną w stronę Covent Garden, Gabriel dostrzega mężczyznę, który jego zdaniem zamierza właśnie dokonać trzeciego ataku. Zanim Gabriel zdąży wyciągnąć broń, zostaje powalony na chodnik i może tylko obserwować toczący się koszmar.
Dręczony poczuciem winy, że nie zdołał powstrzymać masakry niewinnych ludzi, Gabriel wraca do swojego ustronnego domu na wybrzeżu Kornwalii. Wkrótce zostaje wezwany do Waszyngtonu, by po raz kolejny spróbować stawić czoło nowemu obliczu globalnego terroru. Główne zagrożenie stanowi urodzony w Ameryce, a obecnie działający w Jemenie islamski duchowny, którego Allah obdarzył "piękną i uwodzicielską mową". Ten utalentowany oszust, który był kiedyś na liście płac CIA, teraz jako terrorystyczny mózg planuje nową serię ataków.
Gabriel i jego zespół, wspomagani przez Amerykanów i Brytyjczyków, opracowują śmiałą i skomplikowaną operację. By plan zniszczenia siatki terrorystów się powiódł, Gabriel sięga do swojej burzliwej przeszłości. Prosi o pomoc pewną kobietę - samotną dziedziczkę fortuny i kolekcjonerkę dzieł sztuki, która pomoże mu przekroczyć mroczną granicę między światem islamu a Zachodem. To córka dawnego wroga, a łączą ją z Gabrielem przelana krew...
Akcja Portretu szpiega z waszyngtońskich kuluarów władzy przenosi się wartko do pełnych przepychu domów aukcyjnych Nowego Jorku i Londynu oraz w surowy pejzaż saudyjskiej pustyni. Ta porywająca historia to także świadectwo niebywałej odwagi w obliczu niewyobrażalnego zła - i najbardziej niezwykła powieść w dotychczasowym dorobku Daniela Silvy.
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
W tajnej służbie cywilizacji zachodu
Słysząc hasła „powieść szpiegowska” lub „thriller sensacyjny”, przeciętny konsument literatury popularnej złoży bez większego trudu elementy takiego oto świata przedstawionego – zabójczo przystojny agent z drażniącą nonszalancją pozbawia życia kolejnych oponentów, jedną ręką przytula lgnące do niego atrakcyjne kobiety, drugą ręką sięga po tajemnice Wrogiego Mocarstwa, by trzecią ręką trzymać szklanicę z mieszanką doborowych alkoholi. Pojawiają się nazwiska Iana Flaminga, Roberta Ludluma, czasem Kena Folletta, by ograniczyć się do kilku oczywistych, rozpoznawalnych autorów.
Powieść szpiegowska w swojej „starej dobrej” postaci hołduje wszystkiemu, co gwarantuje czytelnikom literatura popularna – mamy wyrazistego protagonistę, świat, który musi obronić przed zakusami Złego Imperium lub Tajemniczej Organizacji. Emocje kipią, krew się leje, kobiety mdleją, przyjaciele okazują się wrogami, a wrogowie sprzymierzeńcami.
Świat jest spolaryzowany do granic prawdopodobieństwa – Dobro jest rozpoznawalne i oczywiste, Zło ma namacalną strukturę, którą łatwo rozbić kilkoma celnie wystrzelonymi pociskami.
Jednak wszystko się zmienia, a thriller szpiegowski dorósł, by zmierzyć się z wyzwaniami współczesności, w której nie mam już miejsca na do bólu naiwne opowieści pisane pistoletem i wódką zmieszaną z martini.
„Portret szpiega” Silvy to kawał rasowej historii szpiegowskiej. Opowieść o żmudnych próbach rozpracowania siatki terrorystycznej stojącej za zamachami bombowymi, których ofiarami padają mieszkańcy Londynu, Paryża, Kopenhagi. Natomiast mózgiem tej zbrodniczej organizacji jest charyzmatyczny muzułmański kaznodzieja, którego niemal hipnotyzująca osobowość zamienia ludzi w fanatyków pałających żądzą krwi i gotowych oddać własne życie w imię „religii pokoju.”
Silva, drobiazgowy i rzetelny pisarz, przedstawia czytelnikom mechanizmy stojące na straży spokoju i bezpieczeństwa przeciętnych mieszkańców Zachodu. To całe sztaby specjalistów, ukrywających się w pokojach pełnych komputerów, strzegą nas przed fanatyzmem i nienawiścią. To cisi bohaterowie, których nazwisk nigdy nie poznamy. Samotni strzelcy gotowi umrzeć, iść na wszelkie kompromisy, oszukiwać, manipulować, zwodzić…
Autor tworzy dość atrakcyjną z literackiego punktu widzenia postać tytułowego szpiega (to koneser sztuki, erudyta, konserwator obrazów), ale mamy wrażenie, że jest on tylko trybikiem w wielkiej maszynerii. Wybranym, ale w najmniejszym stopniu wyjątkowym, zawodowcem. Zimnym, wyrachowanym, zdolnym do wygaszenia w sobie uczuć w imię powodzenia wykonywanej misji.
Zaś sam język powieści, pozbawiony jakiejkolwiek stylizacji, ozdobników, błyskotek, ukradkiem zamienia wytwór fantazji autora w opowieść wiarygodną, lokującą się w granicach prawdopodobieństwa, choć nikt z czytających nie chciałbym żyć w świecie wiecznego napięcia i kruchej równowagi między walczącymi ze sobą cywilizacjami.
Cóż, a może my już w nim żyjemy?
Tomasz Fijałkowski
Oceny
Książka na półkach
- 268
- 189
- 57
- 5
- 5
- 3
- 3
- 3
- 2
- 2
Opinia
Daniel Silva jest znanym, ba!, nawet bardzo znanym, gdyż jego powieści zawsze lądują wysoko na listach bestsellerów, pisarzem amerykańskim. Pracował jako dziennikarz dla największych gigantów medialnych świata, ale sławę przyniosła mu beletrystyka, a głównie powieści szpiegowskie. Kiedyś czytałem jego powieść Angielski zabójca i wrażenia z tej lektury miałem bardzo pozytywne, więc gdy naszła mnie ochota na te właśnie, czyli walki tajnych służb klimaty, a na bibliotecznej półce akurat zauważyłem wśród świeżych zwrotów dwie powieści Silvy, od razu je zabrałem. Jedną z nich był Portret szpiega.
Od razu zacznę od krytycznej uwagi pod adresem wydawcy. Nie chodzi mi o błędy, które owszem, zdarzają się tu i ówdzie, ale nie denerwują aż tak bardzo. Tym razem zniesmaczyła mnie notka na tylnej okładce. Dobrze, że zerknąłem na nią dopiero po przeczytaniu książki – nie jest to ewidentny spojler*, ale moim zdaniem zdradza za dużo. Teraz przejdźmy do rzeczy przyjemniejszych.
Jak w Angielskim zabójcy, tak i w Portrecie szpiega, postacią centralną jest Gabriel Allon, „emerytowany” izraelski anioł zemsty, czyli taki ichni 007, tyle że w wersji bardziej hard. W chronologii serii powieściowej** wspomniane książki plasują się odpowiednio na drugim i jedenastym miejscu. Fabuły nie będę zdradzał nawet w zarysie. Nie jest specjalnie oryginalna, ale i do sztampy też jej daleko. Po prostu solidne pisarskie rzemiosło. Nie ma sensu odbierać nikomu nawet części tej przyjemności jaką miałem usiłując przewidzieć, co będzie dalej, a czego bym nie zaznał, gdyby mi ktoś wcześniej wspomniał cokolwiek o zarysie intrygi. Dość powiedzieć, iż rzecz cała dzieje się gdzieś około roku 2010, może nawet później. Nie jest więc to opowieść o czasach, gdy świat był biało-czarny, a raczej biało-czerwony, gdy główne napięcie wiązało się z podziałem Ziemi pomiędzy demokrację i komunizm. Są to już realia po WTC i innych znanym wszystkim wydarzeniach. Realia, w których tylko zaślepieni albo głupi potrafią powiedzieć, co jest czarne, a co białe. Realia, w których aniołowie są zbrukani, a zło ma często dużo wyżej postawioną poprzeczkę moralną niż szeryfowie dobra.
Jako typowy przykład gatunku – sensacji osadzonej w świecie tajnych służb, a zarazem przykład bardzo udany, rzecz cała napisana jest językiem łatwym w odbiorze, pozwalającym czytelnikowi bez trudu nadążać za szybką akcją i odczuwać napięcie, a więc dość prostym, ale wcale nie prostackim. Dużo wnosi fakt, iż drugą osobowością głównego bohatera, poza perfekcyjnym zabójcą, jest niezwykle utalentowany artysta, co bardzo pozytywnie odbija się również na warstwie językowej. Fabuła nie jest specjalnie skomplikowana ani wielowątkowa. Nie wymusza więc całkowitego skupienia, by się nie pogubić. Postacie zarysowane śmiało i dość ciekawie, choć jakby nieco schematycznie i daleko im do pełnej szaleńczej odwagi kreacji rodem z innej niedawnej mojej lektury – Gry o tron. W tym gatunku nie jest to jednak aż tak ważny element jak klimat, napięcie, realia służb i świata tajemnic, a te są oddane całkiem udanie.
Jak już wspomniałem, nie są to już czasy złego komunizmu i dobrego Zachodu. Świat nie jest dużo bardziej skomplikowany niż dawniej, był taki od zawsze, ale teraz coraz więcej osób to zauważa, również w literaturze. Silva świetnie, a nawet wręcz odważnie, oddał wiele elementów dzisiejszej rzeczywistości. Totalna orwellowska inwigilacja będąca zaprzeczeniem fundamentalnych zasad demokracji i na pewno przewyższająca wszystko, co działo się w tej materii w opluwanej powszechnie komunie. Rozdęta do astronomicznych wręcz rozmiarów i kosztów liczebność służb, których istnienie niejednokrotnie uzasadnia tylko walka z terroryzmem, a która właśnie przez ogromne rozmiary wręcz uniemożliwia zachowanie prawdziwej poufności.
Silva wypunktowuje paradoksy współczesnego świata, jak choćby sojusz USA z Arabią Saudyjską w wojnie z terroryzmem, który przecież miedzy innymi przez ten właśnie kraj jest inspirowany. Od wieków znane było powiedzenie, iż wróg wroga jest przyjacielem, ale nawet to się zdezaktualizowało. Wszystko staje na głowie.
Pisarz bezlitośnie piętnuje Dubaj, z jego przepychem prowadzącym do zadłużenia, ale przede wszystkim za to, że jest to być może najbardziej antyekologiczny kraj na świecie oraz piekło dla zagranicznych robotników. Krytykuje władzę niekompetentnych polityków własnego kraju nad tajnymi służbami, gdyż w imię wzrostu notowań w sondażach dążą oni do szybkich sukcesów zaprzepaszczając niejednokrotnie długofalowe, znacznie ważniejsze cele i ujawniają sukcesy, co rodzi późniejsze klęski, zgodnie z zasadą, iż najlepiej, gdy o prawdziwych sukcesach tajnych służb nie wie nikt, a przynajmniej niewielu z żyjących współczesnych.
Z dużym wyczuciem autorowi udało się oddać różnicę pomiędzy amerykańskim stylem prowadzenia tajnej wojny, opartym głównie na technologii i pieniądzu, a potęgą budowaną na agentach w terenie, jak w przypadku Izraela, oraz w ograniczeniach i zaletach każdej z form. Są i elementy krytyki stosunków własności w tak zwanej demokracji, jak choćby jawna kpina z ludzi, którzy kupują za dwa miliony dolarów zegar, który się ciągle spóźnia.
Są i osobiste refleksje autora o ogólniejszej naturze, między innymi ta, że kiedyś wiara w Boga inspirowała ludzi do tworzenia wielkich dzieł architektury czy malarstwa, a dziś ze spektakularnych dzieł natchnionych wiarą najbardziej widoczne są zamachy terrorystyczne.
Oczywiście główną sprawą jest krytyka islamu, który dąży do zniszczenia zachodniego stylu życia i wprowadzenia królestwa szariatu. Bardzo mocno jest też podkreślony problem piekła, jakim jest prawo koraniczne dla kobiet, które nie godzą się na rolę przedmiotu w męskim gospodarstwie. Prezentuje nawet dość dużą odwagę, biorąc pod uwagę, iż wielu krytyków islamu musi się ukrywać w obawie o swe życie. Posuwa się nawet do, celnego zresztą, nazwania publikowanych w internecie filmów z zamachów i egzekucji pornografią dla dżihadystów.
Mamy i polski smaczek, czyli stwierdzenie, z którego wynika, iż autor jest przekonany, że w Polsce były tajne amerykańskie więzienia.
Niestety, tym razem pisarz nie uniknął ewidentnej wpadki merytorycznej opisując wielki głęboki krater w miejscu wybuchu ładunku kierunkowego skierowanego poziomo. Albo nie był to tego typu ładunek, albo nie taki ślad. W szerszym ujęciu także nie jest Portret szpiega sposobem na wyrobienie sobie pojęcia o przyczynach i złożoności problemu, jakim jest terroryzm. Ani raz nie padło stwierdzenie, iż za każdym, nawet na wskroś natchnionym wiarą, aktem terroru stoją czysto świeckie cele. Nie było też najmniejszego nawet nawiązania do teorii konfliktów asymetrycznych, z których wprost wynika nieuchronność między innymi działań terrorystycznych, nawet jeśli czynniki wyznaniowe nie będą miały nic do rzeczy.
Na pewno na sposób patrzenia i przedstawienia złożonych oraz niejednoznacznych problemów związanych z konfliktem islamsko-zachodnim ma wpływ, iż autor jest Żydem z odzysku. Urodzony jako katolik, jako dorosły zmienił wyznanie na mojżeszowe. Jest bardzo interesującym poznać sposób widzenia rzeczywistości z jego perspektywy, ale to aspekt lektury raczej dla czytelników obytych z tematem. Wśród pozostałych może narobić szkód, podając im gotowe prawdy, niestety czasami równie przekonujące, co odbiegające od rzeczywistości.
Poza tymi moimi narzekaniami, w warstwie typowo rozrywkowej odpowiedniej dla kanonu, czyli powieści szpiegowskiej, książka zasługuje na najwyższą ocenę. Oczywiście z zastrzeżeniem, że to, co jest zaletą, zarazem jest ograniczeniem. Przy powtórnej lekturze napięcia już raczej nie odczujecie, nie będzie zaciekawienia, a to nie Potop, by raz za razem smakować piękno języka. W sam raz na jeden raz. Choć zdecydowanie udany, godny polecenia wszystkim miłośnikom gatunku, to jednak tylko ten jeden raz
Wasz Andrew
tekst opublikowany również na blogu klub-aa.blogspot.com
Daniel Silva jest znanym, ba!, nawet bardzo znanym, gdyż jego powieści zawsze lądują wysoko na listach bestsellerów, pisarzem amerykańskim. Pracował jako dziennikarz dla największych gigantów medialnych świata, ale sławę przyniosła mu beletrystyka, a głównie powieści szpiegowskie. Kiedyś czytałem jego powieść Angielski zabójca i wrażenia z tej lektury miałem bardzo...
więcej Pokaż mimo to