Osobliwy dom pani Peregrine
- Kategoria:
- fantasy, science fiction
- Cykl:
- Pani Peregrine (tom 1)
- Tytuł oryginału:
- Miss Peregrine’s Home for Peculiar Children
- Wydawnictwo:
- Media Rodzina
- Data wydania:
- 2012-11-07
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-07
- Liczba stron:
- 400
- Czas czytania
- 6 godz. 40 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788372786463
- Tłumacz:
- Małgorzata Hesko-Kołodzińska
- Ekranizacje:
- Osobliwy dom pani Peregrine (2016)
Życie Jacoba nie zapowiadało się ekscytująco. Pogodził się z myślą, że nigdy nie zostanie odkrywcą i nigdy nie będzie miał wielu przyjaciół. Ważne miejsce w jego życiu zajmował dziadek. To on najbardziej mu imponował i to on opowiadał mu najlepsze historie na dobranoc o pogodnym sierocińcu na walijskiej wysepce, ukrytym przed złem, wojną i potworami… Aż pewnego dnia dziadek Portman umarł w niejasnych okolicznościach. I wtedy wszystko się zaczęło…
Jacob wyrusza na odciętą od świata wyspę, by zgłębić jej tajemnice. Czy zmierzy się z potworami ze swoich snów? Czy osobliwe dzieci ze starych fotografii naprawdę istniały? Co jest bajką, a co prawdą? Co jest faktem, a co urojeniem?
"Osobliwy dom pani Peregrine" to trzymający w napięciu thriller nie tylko dla młodzieży. Rdzeń książki stanowią niezwykłe, dziwne fotografie, od których trudno oderwać wzrok, choć sprawiają, że ciarki chodzą po plecach i zasnąć jakoś trudniej. Całości dopełniają niesamowite zwroty akcji, klimat grozy i postacie… cokolwiek osobliwe.
Może ta książka jest dziwaczna, może jest ekscentryczna, ale uważaj! — pochłonie Cię bez reszty.
Powieść przez 56 tygodni znajdowała się na liście bestsellerów New York Timesa.
Prawa do ekranizacji zostały sprzedane wytwórni 20th Century Fox, a reżyserem filmu ma być Tim Burton, znany m.in. z reżyserii filmów: "Batman", "Alicja w Krainie Czarów" czy "Charlie i fabryka czekolady".
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Osobliwa historia
Każde dziecko pragnie przed snem usłyszeć bajkę na dobranoc. Siedmioletni Damian nie zaliczał się do wyjątków. Każdego wieczoru, tuż przed snem przenosił się do świata magicznych i cudownych opowieści, gdzie poprzez perypetie fikcyjnych bohaterów, poznawał nowe mądrości życiowe. I tak też, Czerwony Kapturek nauczył go dystansu do nieznajomych, Jaś i Małgosia pokazali jak ważne jest wsparcie drugiej osoby, a dzięki Kopciuszkowi dowiedział się, że to uczciwość i dobroć serca królują nad błyskotkami i zarozumialstwem. Siedmiolatek zapragnął jednak usłyszeć o czymś innym, o czymś bardziej prawdziwym i budzącym grozę. Już dawno przestał wierzyć w Świętego Mikołaja i Zębową Wróżkę, więc kwestią czasu było ujawnienie się jego zapędów do powiastek strasznych i trwożnych. Pewnego wieczora poprosił o pomoc jedyną osobę, która poprzez swoje przeżycia mogła znać jakiekolwiek przerażające historyjki.
- Dziadku, dziadku! – zawołał staruszka do swojego pokoju – opowiedz mi proszę jakąś straszną historię.
- Nie mam czasu dziecko – machnął ręką na malucha odchodząc powoli z pomieszczenia – zaraz zaczyna się mój ulubiony serial. Dzisiaj Adelina ma wyznać José Marianowi miłość, a nie wie, że ten kocha Panchitę, która z kolei nim pogardza. Ah, co to będzie za odcinek!
- Proszę cię dziadku – powiedział płaczliwym głosem Damian. Już dawno nauczył się sztuki manipulacji szlochem i zawodzeniem – chcę usłyszeć przerażającą historię. Proszę.
Dziadek zawahał się przez chwilę na progu pokoju chłopca. Perspektywa przegapienia tak emocjonującego odcinka była dla staruszka ucieleśnieniem „przerażającej historii”. Z niepokojem spojrzał na zegarek, analizując swoje możliwości.
- Przeklęte dzieciaki – mruknął pod nosem starzec – za moich czasów jedyne na co mogłeś liczyć przed snem, to groźba zlania pasem po pośladkach. Kładź się pod kołdrę – powiedział głośniej do wnuka.
- Opowiem ci historię o pewnych osobliwych dzieciach, które…
- Co to znaczy „osobliwy” dziadku? – spytał Damian.
- Motyla noga! Dowiesz się w swoim czasie, tylko mi nie przerywaj – wnuk niechętnie skinął głową na oschłą wypowiedź dorosłego – Od czego by tu zacząć? O! Już wiem, ten moment będzie idealny.
- A więc mój drogi wnusiu, nie tak dawno temu, gdy miałem jeszcze lat dwadzieścia kilka, spotkałem na swojej drodze niezwykłego człowieka – Abrahama. Żyliśmy w niebezpiecznym i rozchwianym kraju, gdzie na Żydów, niczym na zwierzynę, polowało się z nielogicznych i narcystycznych przesłanek osób rządzących. Razem uciekliśmy przed potworami, które zamieszkiwały wówczas Polskę. Zarówno Niemcy jak i te….. istoty deptały nam po piętach, lecz w końcu je zgubiliśmy. Trafiliśmy na pewną spowitą mgłą wyspę, która z zewnątrz budziła lęk i przerażenie w każdym śmiertelniku. Podmokłe ziemie, zapach stęchlizny, wilgoć i obumierające drzewa to jedyny krajobraz na jaki można było liczyć na tej zapomnianej przez Boga wyspie. Byliśmy jednak młodzi i nie łatwo było nas zastraszyć. Eksplorowaliśmy ziemię przez dobrych kilka dni w poszukiwaniu żywej duszy, jednakże bezskutecznie. Wyspa zdawała się być opuszczona. Któregoś dnia, gdy polowaliśmy na zwierzynę, w oddali zobaczyliśmy budynek. Nasza ciekawość była ogromna, więc nie myśląc za długo, już parę sekund po odkryciu, staliśmy na progu starego, piętrowego domu. Z wnętrza dobiegały radosne i przyjemne odgłosy zaba….
- Dziadku, to miała być straszna historia – niegrzecznie wpadł w słowo dziadkowi Damian.
- Straszną historię to ty będziesz miał jak mi jeszcze raz przerwiesz! – spiorunował spojrzeniem wnuka – wszystko w swoim czasie matołku.
- Na czym skończyłem? Ah tak. Weszliśmy do domu, w którym zastaliśmy rozbawione dzieci. Niektóre bardzo młode, a niektóre już zdążyły wejść w wiek dojrzewania. Zdawało nam się, że czas się tutaj zatrzymał. Stare meble, ubrania i rytuały dzieci pochodziły tak jakby z innej epoki. Lecz nie to było najdziwniejsze! Z przerażeniem odkryliśmy, że te dzieci, tak naprawdę nimi nie były. Jedna dziewczynka trzymała w dłoni prawdziwe małe tornado, które dziko tańczyło w rytm jej rozkazów. Inny chłopak w całości ulepiony był z gliny, a jeszcze inny potrafił urzeczywistniać sny na jawę. Piętnastoletnia dziewczyna bawiła się kulkami ognia, które rzucała sobie z jednej ręki do ręki, nie ponosząc przy tym żadnych ran fizycznych! Nie zdawaliśmy sobie wówczas sprawy, że patrzymy na osobliwe dzieci. Okazało się, że trafiliśmy do niezwykłego sierocińca dla osobliwców. Nad wszystkim czuwała Pani Peregrine – kobieta w kwiecie wieku, niebywale mądra i opiekuńcza. Przyjęła naszą dwójkę bez wahania. Dojrzała w nas coś, czego my jeszcze w sobie nie dostrzegliśmy. Czas płynął nieubłagalnie. Sierociniec stał się dla nas domem na wiele lat. Rodak, z którym przybyłem do tego wspaniałego miejsca w pewnym momencie postanowił go opuścić. Chciał odnaleźć potwory, przez które nasze młodzieńcze życie zamieniło się w ciągłą ucieczkę i zabrało naszych bliskich na tamten świat. Jak postanowił tak zrobił. Wyruszył na wojnę, gdzie zabijał krwiożercze kreatury. Ja zostałem w sierocińcu, gdyż jako drugi z najstarszych domowników sprawowałem pieczę nad dziećmi. Niestety po paru latach konflikt osobowościowy między mną, a panią domu rozrósł się do niebywałych rozmiarów, co skutkowało opuszczeniem przeze mnie sierocińca. Udałem się z powrotem do Polski, gdzie wojna została już zażegnana na dobre. Tam poznałem twoją babcię i reszty możesz się domyślić. Urodził się twój tata, a potem spotkał twoją mamę i… . Miałeś już chyba rozmnażanie człowieka na biologii?
- Dziadku, ja mam siedem lat.
- Motyla noga! No cóż, wkrótce się dowiesz. Nieważne. Ważne jednak jest to, że mój kompan Abraham, z którym uciekłem z Polski w tak młodym wieku, wrócił do sierocińca, gdzie spędził jeszcze kilkanaście lat. Potem również i on go opuścił. Osiedlił się w Stanach Zjednoczonych, gdzie spisał wszystkie swoje przygody, a jego syn wydał je w formie książki. Był tak łaskawy, że przysłał mi jeden egzemplarz za darmo! Chcesz go zobaczyć? – Wnuk znając upór dziadka z góry skazany był na porażkę, więc niechętnie kiwną głową na znak aprobaty – Doskonale! Poczekaj chwilę, zaraz ją przyniosę.
Dziadek przyniósł pięknie oprawioną, prawie czterystostronnicową księgę, gdzie z głównej okładki spoglądała na odbiorcę kilkuletnia dziewczynka, która lewitowała kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią. Napis głosił, że książka to „Osobliwy dom Pani Peregrine”, autorem jest Ransom Riggs, a wydana została przez wydawnictwo „Media Rodzina”.
- Co to za dziecko na okładce? – zapytał Damian.
- To Olive – odrzekł dziadek – Dziewczynka, która była lekka jak piórko, tak jakby była wypełniona helem. Nosiła specjalnie obciążane buty, gdyż bez nich, uleciałaby wysoko nad ziemię. Czasami puszczaliśmy ją na wietrze niczym latawiec! Była przywiązana tylko wielometrową liną.
- A pan Riggs to ten sam chłopak, z którym uciekłeś na wyspę? – dopytał żądny wiedzy wnuk.
- Nie, to nie on. To jego syn, wielbiciel ptaków i znany na całym świecie ornitolog. Otóż wnusiu, kompan, który towarzyszył mi w ucieczce i był moim przyjacielem całe życie, został zamordowany przed te wstrętne istoty. Ale nie w tym rzecz. Przeczytałem tą książkę kilka razy, i muszę przyznać, że mój drogi przyjaciel spisał się niebywale nienagannie! Wspaniale opisał życie w sierocińcu i jego późniejsze losy. Ta książka, podobnie jak osobliwe dzieci jest magiczna i pięknie opisana. W ogóle to ty już umiesz czytać?
- Siedem lat dziadku, mam siedem lat. Na ostatniej lekcji poznaliśmy literkę „F”. „F” jak ftorek! – pochwalił się wiedzą młodzieniec.
- Oj matołku, ucz się lepiej, bo niedługo za takie błędy będziesz musiał zwracać pieniądze systemowi edukacji – skwitował wnuka dziadek – No ale wróćmy do książki. Jak już będziesz umiał czytać, z przyjemnością przekażę ci tę książką w posiadanie. To niesłychanie udany horror z elementami paranormalnymi. Łączy w sobie magię Harrego Pottera z Opowieściami z Narnii.
- Oglądałem te filmy dziadk….
- Jeszcze raz powiesz, że przed przeczytaniem książki obejrzałeś film na jej podstawie, to dam ci karę na komputer, aż do ukończenia osiemnastego roku życia! Wtedy swojego facebooka będziesz sprawdzał na kalkulatorze! Najpierw książka, potem film matołku. Nie umiesz czytać, to poczekaj, aż będziesz posiadał taką umiejętność. Zrozumiano?
- Tak dziadku – odpowiedział posłusznie Damian.
- I nie przerywaj mi! Chyba wyraziłem się jasno – rzucił zirytowany staruszek – Powieść opisana jest przyjemnym i zapadającym w pamięć językiem, więc jest to książka uniwersalna dla każdego pokolenia. Niech mnie sam Lucyfer porwie, ale już od najmłodszych lat Ransom miał zdolności do pisania. Wiem, bo czasami bywałem w domu Abrahama w Ameryce. Abraham przedstawił, a Ransom dopełnił naszą historię w sposób autentyczny i wybitnie realistyczny. Zakocha się w niej każdy, kto chce przeżyć niesamowitą przygodę. Wiem wnusiu, że lubisz rozwiązywać wszystkie zagadki i tajemnice, więc i w tej kwestii książka cię nie zawiedzie. Ja oczywiście wiedziałem od początku jak ta historia się skończy, ale ja ją przeżyłem, więc się nie liczę.
- Wspominałeś o potworach dziadku. Jak wyglądają i czy istnieją naprawdę? – dopytał się Damian, widząc, że dziadek na chwilę się rozmarzył o dawnych czasach.
- Co? Ah tak, istnieją naprawdę. Przerażające stworzenia. Kształtem przypominają ludzi, lecz nie są do nich w ogóle podobni. Zamiast ust, mają trzy potężne i obślizgłe macki, które łapią swoją ofiarę, nie pozwalając jej uciec. Najbardziej lubują się w ludzkim mięsie, a już szczególnie upodobali sobie osobliwców. Trudno sobie wyobrazić te potwory matołku? Spójrz na stronę 43 i sam się przekonaj. Jest tam zdjęcie tej szkaradnej istoty.
- Boję się dziadku. A jak mi się przyśnią? – w głosie Damiana słychać było autentyczną nutę przerażenia.
- Nie gadaj głupot. Sam chciałeś usłyszeć straszną historię, więc teraz się nie maż – chłopak wziął w dłonie książkę i niechętnie otworzył wolumin na wymaganej stronie – Widzisz? To głuchulec. Tak je nazywamy.
Młodzieniec wpatrywał się przez chwilę ze strachem w fotografię potwora, po czym przewertował książkę kilkanaście stron do przodu.
- Dziadku! Ta książka pełna jest starych fotografii – rozbrzmiał rozentuzjazmowany głos chłopca.
- Owszem. To kolejna jej zaleta. Ten Ransom wie, jak przyciągnąć uwagę czytelnika, niech mnie licho. Jak dobrze poszukasz to znajdziesz zdjęcie, na którym jestem ja.
Oczy dziecka przybrały kształt piłek tenisowych i o mało co, nie wypadły z oczodołów. Damian nie mógł w to uwierzyć. Losy dziadka i jego przyjaciół opisane w książce. W tej właśnie chwili postanowił, że czym prędzej nauczy się czytać.
- Ale to nie wszystko matołku. Czytadło zawiera również listy Abrahama do mieszkańców osobliwego domu. Dzięki Bogu jego syn nie upublicznił listów moich i Abrahama, bo było w nich dużo wulgarności i nieprzyzwoitych treści. Aj, warto również wspomnieć, że książka została wydana na grunt polski dzięki uprzejmości wydawnictwa Media Rodzina, która spisała się doskonale! Listy zostały przetłumaczone w sposób perfekcyjny, zachowując odręczne pismo osoby piszącej list. No coś wspaniałego! Ta dzisiejsza technologia potrafi cuda. Dodatkowo w składzie polskiego wydania dostajemy dwie, przepięknie pocztówki z wizerunkami osobliwych dzieci. Już zdążyłem je wysłać wraz z pieniędzmi do pewnego radia, które na pewno zrobi z nich dobry użytek.
- Dziadku, nauczysz mnie szybciej czytać? – zapytał z nadzieją w głosie młodzian.
- Tylko pod warunkiem, że dasz mi obejrzeć w tych twoich internetach dzisiejszy odcinek mojego serialu.
Damian dotrzymał swojej części umowy. Dziadek rozanielony możliwością nadrobienia zaległości serialowych (Adelina spoliczkowała Panchitę, po tym, jak ta uderzyła José Mariana wazonem w głowę), nauczył wnuka płynnie czytać w zaledwie kilka tygodni. Młodzieniec pochłonął książkę z wypiekami na twarzy, zachwycony jej historią, akcją i tym, że jest to dopiero pierwszy tom przygód osobliwych dzieci. Z czasem Damian z zadowoleniem odkrył, że jego dziadek również był osobliwy. Oprócz zrzędzenia, staruszek posiadał umiejętność przekonywania i motywacji. Pomimo, że staruszek już nie żyje, jest mu wdzięczny za te wartości do dnia dzisiejszego.
Damian Hejmanowski
Oceny
Książka na półkach
- 10 585
- 7 008
- 3 232
- 629
- 300
- 190
- 155
- 106
- 79
- 64
Opinia
Książka "Osobliwy dom Pani Peregrine" jeszcze na długo przed premierą przyciągnęła moją uwagę. Po prostu nie można przejść obok niej obojętnie. Począwszy od intrygującego zdjęcia na okładce- przyprawiająca o dreszcze lewitująca dziewczynka o przejmującym spojrzeniu, poprzez piękne wydanie- twarda okładka, mocne szycie, sumienność i dbałość o szczegóły po kuszący opis wydawcy, jest obietnicą rozrywki na wysokim poziomie. Byłam pewna, że prędzej czy później powieść trafi w moje ręce i zaprowadzi mnie w świat, zupełnie obcy, niesamowity ale jednocześnie fascynujący i pobudzający wyobraźnię. Intuicja mnie nie zawiodła.
O samym autorze powieści, Ransomie Riggsie wiemy niewiele. W sieci znajdziemy jedynie skromne informacje na temat jego życia osobistego. To co wiemy o nim na pewno to, to że dorastał na Florydzie, ukończył anglistykę w Kenyon College oraz Szkołę Filmu i Telewizji na Uniwersytecie Południowej Karoliny. W chwili obecnej tworzy filmy, które można obejrzeć na You Tube pod adresem: www.youtube.com/ransriggs. Pisze książki, scenariusze, eseje i prowadzi blog. "Osobliwy dom pani Peregrine" to jego pierwsza powieść.
Jacoba i jego dziadka Abrahama Portmana łączą bardzo bliskie więzy. Chłopiec lubi spędzać z nim czas i słuchać niesamowitych historii. Dziadek jest znakomitym gawędziarzem, zawsze potrafi zaciekawić chłopca. Za każdym razem podkreśla, że to są to opowieści o prawdziwych wydarzenia a nie zmyślone i wyssane z palca opowiastki. Abraham opowiada wnukowi historie o swoim trudnym życiu, o swojej żydowskiej narodowości, o ucieczce z okupowanej Polski wreszcie o sierocińcu na walijskiej wysepce, który stał się dla niego azylem, bezpiecznym schronieniem gdy wokół szalała wojenna zawierucha, a potwory próbowały odebrać mu życie. Sierociniec prowadziła pani Peregrine i dawała schronienie dzieciom takim jak mały Abe. W opowieściach dziadka dzieciaki nie były tylko zwykłymi uchodźcami, były osobliwe- lewitowały, były niewidzialne czy fenomenalnie silne. Na potwierdzenie swych słów pokazywał Jacobowi stare, pożółkłe fotografie, które budziły w nim ogromną ciekawość ale połączoną z odrobiną przerażenia. Chłopiec wierzył w te historie dopóki bliscy nie uświadomili mu, że są zmyślone. Wmówili mu, że powieści dziadka to wymysł jego chorej wyobraźni, podsycanej wojenną traumą.
Jacob poczuł się oszukany, stracił wiarę, prysły wszystkie jego marzenia. Stracił zainteresowanie światem, życiem, otoczeniem. Zamknął się w skorupie osamotnienia. Stał się outsiderem. Jego chłodne relacje z rodzicami, stały się jeszcze bardziej powierzchowne.
Jednak kiedy dziadek ginie w niewyjaśnionych okolicznościach a on sam staje się świadkiem przerażającego spektaklu, musi jeszcze raz przeanalizować co jest bajką a co prawdą. Zgodnie z ostatnią wolą staruszka wyrusza w podróż, na walijską wyspę do osławionego sierocińca...
Historia stworzona przez Ransoma Riggsa to idealne połączenie humoru, odrobiny grozy, elementów powieści gotyckiej i fantastyki. I chociaż jej składniki takie jak osobliwe dzieci czy podróże w czasie były już tematami innych książek, to dla mnie sposób przedstawienia ich przez Pana Riggsa jest świeży i bardzo atrakcyjny.
Akcja rozwija się miarowo, ani za szybko ani za wolno, akurat w sam raz aby zaciekawić i zawładnąć czytelnikiem.
Język powieści jest prosty i lekki, stosowny do wieku i dojrzałości narratora, a w tym przypadku do nastoletniego Jacoba. Główny bohater był dla mnie zaskoczeniem. W pierwszej chwili budzi współczucie. Samotny, nieśmiały dzieciak, bez przyjaciół, bez bliskich relacji z rodzicami. Dopiero wraz z odkrywaniem przeszłości dziadka, kiedy wyruszył na wyspę, do sierocińca, otworzył się na inność. Zaczął potrzebować towarzystwa, zaczął się zaprzyjaźniać. Pod koniec książki nie budził już współczucia ale sympatię i podziw. Na naszych oczach dorastał i dojrzewał. Inne postacie też są przedstawione bardzo efektownie, a kreatywność autora w ich tworzeniu przerosła moje oczekiwania. Każde dziecko posiadało zupełnie odrębne cechy, każde na swój sposób było wyjątkowe i idealnie dopełniały się w swoich umiejętnościach.Współgrały i tworzyły jedną spójną całość.
Ransom Riggs chce także zwrócić nam uwagę na postrzeganie inności i tolerancji dla odmienności. Mamy tendencję do odrzucania wszystkiego co nie mieści się w szablony "normalności". Dopiero przy bliższym poznaniu jesteśmy w stanie ocenić czyjś charakter czy osobowość. Odseparowując osoby, które różnią się wyglądem, narodowością, przynależnością społeczną skazujemy na samotność również siebie. Na kartach książki znajdziemy równie inne ważne kwestie dotyczące na przykład Holokaustu czy II wojny światowej. Dla jednych połączenie tego ważnego dla Polaków tematu z fantastyką może być kontrowersyjne czy bulwersujące. Mnie osobiście to połączenie się spodobało. W kwestii Zagłady, ludobójstwa i wojny zachowana jest należyta powaga a autor nie profanuje pamięci pomordowanych i poległych.
"Osobliwy dom Pani Peregrine" to książka, która na długo zostanie w mej pamięci również poprzez zdjęcia, które stanowią jej trzon, kwintesencję, jej ducha. Fotografie są autentyczne, wygrzebane na pchlich targach i u kolekcjonerów. Budzą wielorakie reakcje od zachwytu po odrazę, wywołują niepokój, fascynację a przede wszystkim budują mroczną, gęstą atmosferę i stwarzają niepowtarzalny klimat. Wszystkie są czarno- białe, naznaczone zębem czasu i pojawiają się dokładnie wtedy, kiedy powinny. Wygląda to tak, jakby autor napisał swą powieść właśnie na podstawie tych zdjęć. Jestem zachwycona taką przemyślaną i harmonijną konstrukcją powieści. Dokładnie w tej samej chwili co główny bohater, oglądamy zdjęcia czy czytamy listy. Ta metoda przedstawienia tekstu zrobiła na mnie piorunujące wrażenie. Dzięki niej jeszcze bardziej, jeszcze mocniej udzieliły mi się emocje i wrażenia przeżywane przez Jacoba. Skoro mogę zobaczyć to samo co on, to mogę również to samo poczuć i przeżyć. Nerwowo więc oglądałam się wokół, spoglądałam przez ramię i unikałam ciemnych kątów. Każdy nawet najlżejszy odgłos jeżył mi głos na głowie a w gardle zasychało w przerażeniu.
Zakończenie powieści nie jest jednoznaczne a wręcz otwarte i tworzy podwaliny pod jej kontynuację. Bardzo mnie to cieszy i liczę na to, że autor nie straci werwy i kolejna część będzie jeszcze ciekawsza :)
Na finał pozostawiłam dla Was najlepszą informację :) Prawa do ekranizacji zostały sprzedane wytwórni 20th Century Fox a reżyserem filmu ma zostać nie kto inny jak Tim Burton :))) Już zacieram ręce w niecierpliwym oczekiwaniu :) Koniecznie będę musiała skonfrontować własną wyobraźnię z dziełem tego oryginalnego i osobliwego maestra kina :)
A w międzyczasie serdecznie zapraszam do lektury "Osobliwego domu Pani Peregrine" :)))
http://aleksandrowemysli.blogspot.com/2012/12/osobliwy-dom-pani-peregrine-ransom-riggs.html
Książka "Osobliwy dom Pani Peregrine" jeszcze na długo przed premierą przyciągnęła moją uwagę. Po prostu nie można przejść obok niej obojętnie. Począwszy od intrygującego zdjęcia na okładce- przyprawiająca o dreszcze lewitująca dziewczynka o przejmującym spojrzeniu, poprzez piękne wydanie- twarda okładka, mocne szycie, sumienność i dbałość o szczegóły po kuszący opis...
więcej Pokaż mimo to