Pierwsze damy II Rzeczpospolitej
- Kategoria:
- biografia, autobiografia, pamiętnik
- Seria:
- Prawdziwe historie
- Wydawnictwo:
- Znak
- Data wydania:
- 2012-11-05
- Data 1. wyd. pol.:
- 2012-11-05
- Liczba stron:
- 300
- Czas czytania
- 5 godz. 0 min.
- Język:
- polski
- ISBN:
- 9788324022014
- Tagi:
- II Rzeczpospolita Dwudziestolecie międzywojenne XX wiek
Czy prezydentowa może kochać i być kochaną bez szkody dla ojczyzny?
Adiutant pomylił drzwi. Wraz z generałem Wieniawą-Długoszowskim wkroczył do gabinetu prezydentowej Wojciechowskiej. Oboje się nie znosili. Rozmowa trwała tylko kilka minut. Wściekły generał po chwili wybiegł z gabinetu. Kilka godzin później padły pierwsze strzały. Rozpoczął się zamach stanu.
Wszyscy wiedzieli, że Piłsudskiemu się nie odmawia. Ale nie Ignacy Mościcki. Ten jak na złość nie chciał się dać przekonać do prezydentury. Marszałek miał jednak tajną broń. Telefon do Michaliny wystarczył. Mościcki zgodził się po paru minutach rozmowy z żoną.
Ślub prezydenta Józef Piłsudski komentował grubiańsko: „Jeśli chcesz się napić piwa, to czy od razu musisz kupować cały browar?”. A za plecami Marii prowadzono dziesiątki rozmów: Czy prezydent zdradził żonę? A może to żona zdradza prezydenta i wraz ze swoim kochankiem rządzi państwem? Czy młodej żonie przystoi przyjmować króla Rumunii w prywatnych pokojach?
Żadna z pierwszych dam drugiej Rzeczpospolitej nie miała łatwego życia. Świat między wojnami nie był przyjaznym miejscem dla kobiet. Skomplikowane i tajemnicze losy polskich prezydentowych po raz pierwszy zebrane w jednej książce oddają klimat tych czasów. Rauty, bale, uroczystości, ale i ludzka zawiść i wielka polityka. Czy w takim miejscu znajdzie się miejsce na autentyczną namiętność i prawdziwe uczucia?
Porównaj ceny
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Mogą Cię zainteresować
Oficjalne recenzje
Żony prezydentów
„Pierwsze damy II Rzeczpospolitej” to książka o zadziwiających ludzkich losach. Jej bohaterkami są żony prezydentów z okresu międzywojennego - Maria, żona Stanisława Wojciechowskiego, Michalina oraz Maria - małżonki Ignacego Mościckiego.
Najbardziej fascynujące w ich biografiach jest to, jak bardzo ich losy i charaktery zmieniały się w ciągu życia. Maria Wojciechowska w młodości borykała się z samotnym macierzyństwem - jej mąż zostawiał ją na długie miesiące za granicą - chorą i ciężarną, z małym dzieckiem, w obcym kraju - by zająć się polityką. Po latach los się odwrócił - to on pielęgnował ją do późnej starości, a podczas powstania warszawskiego uratował jej życie, wyprowadzając z płonącej kamienicy. Michalina była naiwnym dziewczątkiem, ślepo zapatrzonym w fascynującego Ignacego. Ożenił się z nią właśnie dlatego, żeby móc ją sobie wychować i mieć przy swoim boku wierną fankę. Ona tymczasem wyrosła na... czołową feministkę kraju. Plotka głosi, że Piłsudski, namaszczając Mościckiego na prezydenta, zrobił to głównie ze względu na Michalinę - idealną według niego pierwszą damę. Druga żona Ignacego, Maria, słabo wykształcona sekretarka, początkowo wcielenie skromności, przeistoczyła się podobno w wyniosłą i żądną zaszczytów kobietę, podejrzewaną nawet o to, że ma kochanka i wraz z nim potajemnie rządzi krajem.
„Pierwsze damy II Rzeczpospolitej” to książka bardzo starannie wydana, z pięknym zdjęciem na okładce, doskonałą redakcją, ilustrowana zdjęciami z epoki. Jest napisana świetnym, współczesnym językiem i lekkim stylem, pełnym anegdot, plastycznych opisów i życia tętniącego w każdym zdaniu. Autor bardzo często odwołuje się do dzisiejszych realiów. Pisząc o działalności charytatywnej pierwszych dam, zestawia zebrane przez nie kwoty z wynikami Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Osamotnienie Marii Wojciechowskiej porównuje do wspomnień Danuty Wałęsowej. Przytacza rozmowy dotyczące tego, kto jest godzien być pochowanym na Wawelu. Żony prezydentów sprzed prawie stu lat musiały zmagać się z tym, co dziś - plotkami dotyczącymi ich tuszy, oskarżeniami o wielkopańskość i bardzo ciężką pracą zawsze w cieniu mężów. Natura ludzka jest niezmienna, dlatego polecam tę książkę nie tylko tym, którzy interesują się historią.
Anna Rycaj
Oceny
Książka na półkach
- 1 028
- 706
- 229
- 62
- 24
- 24
- 19
- 13
- 13
- 13
Opinia
Rozpasałam się biograficznie. Jeszcze w głowie wciąż mam w głowie „Niezwykłe kobiety Romanowów”, a już zabrałam się za „Pierwsze Damy II Rzeczypospolitej”. Zarwałam nockę, aby z mieszanymi uczuciami przebrnąć przez opowieść o trzech Pierwszych Damach dwudziestolecia międzywojennego. Zastanawiałam się czy mężczyzna może stworzyć prawdziwy portret kobiety, odmalować jej przeżycia, świat wewnętrzny, przecież znamy tyle przykładów autorów, którzy dowiedli znajomości kobiecego świata. Tu jednak tego nie ma. Jeśli spodziewacie się hurra zachwytu… zawiedziecie się. Ja też się zawiodłam. Nastawiałam się na bardzo dobrą książkę. Dostałam – najwyżej przeciętną.
Czuję się troszkę oszukana, po pierwsze – okładka. Na okładce piękna… dama kojarząca się z Grace Kelly, czytelnik ma prawo oczekiwać, że poczyta o historiach glamour, o pięknych i bogatych. Naszym I damom do pięknych i bogatych było nieco daleko. Ale dobra! Macham ręką, to że okładka ma tyle wspólnego z treścią, co ja z baletem Bolszoj. W końcu książka ma się sprzedać. No i świetnie wpisuje się w serię wydawniczą.
Kiedy czytałam o kobietach Romanowów „czułam” postacie, miały wady i zalety, czytałam jakimi były matkami, co ich martwiło, co bawiło, jakie intrygi snuły. Mogłam je polubić, lub nie. To jest moim zdania cecha dobrej biografii, to że czytelnik poznaje postać o której czyta, że zmniejsza się dystans. Nad dobrą biografią zdarza się zapłakać, czy zaśmiać się. Warto wspomnieć „Dziewczyny wojenne” płakałam na tej książce jak bóbr, pożyczyłam później książkę koleżance z pracy. Ona i Jej Mama również płakały. A „Pierwsze Damy”. To typowo męska książka, sucha i miałka. Bardziej polityczna, społeczna, mniej prywatna. Ja wciąż nie wiem jakimi kobietami były żony kolejnych prezydentów. Wiem co robiły, wiem co myślało o nich społeczeństwo.
Moim zdaniem Autor nie bardzo wie jakim językiem chce pisać, więc książka jest nierówna. Fragmentami częstuje nas akademickim wywodem, żeby zdanie później „walić” kolokwializmami rodem z rozmowy przy piwie. Niekoniecznie mi odpowiada taka koncepcja. Zdecydujmy się na coś.
Nie jestem znawcą Dwudziestolecia międzywojennego, więc nie jestem w stanie ocenić wiarygodności historycznej, ale interesuję się prawem kanonicznym i wyłapałam pewną niejasność i pewną nieprawdę. To mnie niepokoi, książka napisana przez historyka, może wywoływać wątpliwości co do OCENY jakiegoś wydarzenia, nie jeśli chodzi o FAKTY. A wszystko rozbija się o moje ulubione stwierdzenie nieważności małżeństwa(pierwszego małżeństwa Marii Mościckiej). Na pewno dożyję czasów gdy w poważnej publikacji, nie znajdę kwiatków w rodzaju „rozwodu kościelnego”, na pewno kiedyś taki dzień nastąpi. To jest kolokwializm, który jeszcze jestem stanie przełknąć. Ale… Autor po macoszemu podchodzi do tematu, co jest kwintesencją całej książki, tematy są muśnięte, nie drążone. Autora interesuje bardziej Wielka Historia… a sam temat pierwszego małżeństwa Marii Mościckiej… bieda… Dlaczego stwierdzono nieważność? Procedurę regulował PIERWSZY!! Nowożytny kodeks prawa kanonicznego! Z jakiego kanonu toczyło się postępowanie? Stwierdził faktycznie Papież, czy po prostu Jemu się dostało? Dla mnie to duże niedopatrzenie. Duża wyrwa. I jedna nieprawdziwa informacja. Nie wiem skąd Autor wziął informację, że stwierdzenie nieważności było luksusem sfer wyższych. Przebywając swego czasu na praktykach w sądzie biskupim, widziałam wiele akt spraw jeszcze z dwudziestolecia międzywojennego, a moja diecezja nie była diecezją arystokracji. Prośby zwykłych ludzi, procesy zwykłych ludzi.
Jestem bardzo zawiedziona tą książką, na mojej chciećliście pojawiła się w tej samej chwili, gdy zapowiedziano jej wydanie. Później zwlekałam z jej kupnem, intuicja mówiła mi że się zawiodę. I gdy ją kupiłam i przeczytałam, faktycznie się zawiodłam. Dla mnie będzie jednym z zawodów roku. Miałka, pobieżna. Książka która nie wzbudziła we mnie żadnych emocji(no – może irytację), książka która pozostawiła niedosyt.
Szkoda, wielka szkoda, szkoda zmarnowanego potencjału. Być może nie umiemy pisać o naszych rodzimych postaciach? Według mnie książka miała zadatki na fenomen roku. Może inaczej by to wyglądało gdyby pisała to kobieta? Może książka nie byłaby tak sucha? Wyprana z emocji. Historia, historią, ale na litość boską to przecież historia kobiet, które żyły w bardzo ciekawych czasach, pełniły najważniejszą funkcję w państwie, a książka przypomina rozbudowany artykuł do encyklopedii a to miało być coś więcej. Ta książka, te opisy są na wskroś męski. I nie jest to komplement. Niestety.
Żeby nie było, że się czepiam, a idą Święta i miłym trzeba być… Jeżeli się przymknie oko, wyrzuci oczekiwania, to książkę po prostu dobrze się czyta. Bezpłciowo, ale dobrze, raczej nie nudzi(chociaż są fragmenty, o których nie mogę tego powiedzieć). Mamy jakiś wgląd w sytuację rodzinną Prezydentów, to ciekawe – w miarę. Nie mogę powiedzieć, że ta książka jest porażką roku, nie zaliczę jej do chłamu roku, co w świetle argumentów „anty” jest już sporym plusem. Wiem też, że wiele osób tą książką się zachwyciło. Ja do nich nie należę, ale nie jestem też miarą wszechrzeczy.
Rozpasałam się biograficznie. Jeszcze w głowie wciąż mam w głowie „Niezwykłe kobiety Romanowów”, a już zabrałam się za „Pierwsze Damy II Rzeczypospolitej”. Zarwałam nockę, aby z mieszanymi uczuciami przebrnąć przez opowieść o trzech Pierwszych Damach dwudziestolecia międzywojennego. Zastanawiałam się czy mężczyzna może stworzyć prawdziwy portret kobiety, odmalować jej...
więcej Pokaż mimo to