Odkąd pamiętam w naszym domu wszystko wykonywaliśmy samodzielnie. Mój tata był tak zwaną złotą rączką. Nie potrzebowaliśmy żadnej pomocy przy różnego rodzaju remontach, bo tata potrafił wszystko. Od wymiany okien poprzez tapetowanie, kładzenie glazury, aż po naprawę cieknącego kranu. Tata był w naszym domu elektrykiem, malarzem, hydraulikiem itp. On nie tylko potrafił to wszystko zrobić, ale także lubił tego typu zajęcia.

Po taty śmierci wszystko stało się znacznie trudniejsze. Wiele pamiętałam z dzieciństwa i starałam się wciąż być samowystarczalna. Mimo to efekt mojej pracy był zupełnie inny niż sobie zaplanowałam. Wszystko przychodziło mi z trudem i byłam zaskoczona, gdyż pamiętałam z jaką łatwością te same czynności przychodziły mojemu tacie.

Gdy więc do naszego domu trafiła ta książka byłam zachwycona. Od razu przystąpiłam do lektury pochłaniając całą strona po stronie. Książka ta jest niesamowita. Porusza chyba każdy interesujący nas temat, a przy tym szczegółowe opisy i liczne ilustracje sprawiają, że to co dotąd było dla mnie czarną magią, teraz staje się dziecinnie łatwe.

Na początku książki dowiadujemy się jak proste może być majsterkowanie. Zapoznajemy się z poszczególnymi narzędziami oraz poznajemy różne sposoby jak dana pracę możemy sobie ułatwić. Do czego służą poszczególne przedmioty, kiedy warto z nich skorzystać itp. Potem przechodzimy do działania! Każdy rozdział dotyczy innego zagadnienia. W pierwszym jest odnawianie czyli nauka tapetowania, malowania, układania płytek, paneli podłogowych i wykładziny. Kolejny rozdział to naprawy czyni np. wymiana zamka w drzwiach, naprawa drzwi wewnętrznych, czyszczenie odpływu, naprawa kranu i wiele wiele innych. Następny rozdział opisuje jak w łatwy sposób możemy poradzić sobie z podstawowymi czynnościami jak zawieszenie obrazka na ścianie czy podłączenia lampki sufitowej.

Ta książka jest tak dokładna i ciekawa, że z jej pomocą na pewno poradzimy sobie ze wszystkim. Rożnego rodzaju porady i ciekawostki sprawiają, że podczas domowego majsterkowania nic nie jest w stanie nas zaskoczyć. Tutaj po raz pierwszy dowiedziałam się o co chodzi w tych wszystkich znaczkach widniejących na rolce tapety lub na przykład do czego służy fugówka.

Wiele ciekawostek, ważnych informacji lub porad jest wyróżnionych w tekście za pomocą wytłuszczonego tekstu lub umieszczone są w tabelkach lub ramkach. To znacznie ułatwia odnalezienie potrzebnych nam informacji i jednocześnie skraca czas pracy. Oprócz tego wiele wskazówek jest nie tylko dokładnie opisana, ale także zobrazowana krok po kroku. Nie muszę chyba powtarzać jak łatwa staje się praca z taką książka, prawda?

Musze przyznać, że się gając po "Mistrzynię majsterkowania" pomyślałam, że to książka idealna dla mnie. Ale okazuje się, że nie tylko. Z porad zawartych w książce korzystam nie tylko ja, ale i moje mama, koleżanki w pracy, znajome z przedszkola mojego dziecka, a także, co ciekawe, mój mąż. Mariusz stwierdził, że sam sporo się z niej nauczył i chętnie do niej zerka.

Cóż więc mogę powiedzieć? To książka warta swojej ceny, więc biegnijcie do księgarni, bo jestem pewna, że z pomocą tego poradnika majsterkowanie stanie się waszym hobby :)

Odkąd pamiętam w naszym domu wszystko wykonywaliśmy samodzielnie. Mój tata był tak zwaną złotą rączką. Nie potrzebowaliśmy żadnej pomocy przy różnego rodzaju remontach, bo tata potrafił wszystko. Od wymiany okien poprzez tapetowanie, kładzenie glazury, aż po naprawę cieknącego kranu. Tata był w naszym domu elektrykiem, malarzem, hydraulikiem itp. On nie tylko potrafił to...

Są takie dni, kiedy w domu nie ma męskiego ramienia i musisz oprzeć się tylko i wyłącznie na własnym doświadczeniu. Problem pojawia się wtedy, gdy nie masz absolutnie żadnej wprawy w dziedzinie drobnych napraw i pozostaje ci wyłącznie zdanie się na kobiecą intuicję. Mówią, że kobieca intuicja jest niezawodna, ale ja wolę nie ryzykować i nie kłaść palców między drzwi..

Kiedy zobaczyłam książkę „Mistrzyni majsterkowania” poczułam dziwną chęć sprawdzenia się w tej roli. Zaczęłam przeglądać strona po stronie i zagłębiać się w sens porad i ciekawych pomysłów. Zauważyłam, że autorka nie odrywa kobiety od rzeczywistości, kładąc w dłoń pędzel ze słowami: „ Weź maluj, to proste!”. Zaczynamy krok po kroku od podstawowych rzeczy do fabuły wątku.

Dla kobiet każdy szczegół ma ogromne znaczenie. Każda myśl autorki jest gruntownie badana przez wnikliwe umysły. A. Meyer znając kobiety, ich wrażliwość i dokładność wyjaśnia w idealny sposób zastosowanie porad pod kątem słownym i graficznym. Sycimy wzrok pięknymi ilustracjami, z których o dziwo wszystko wiadomo. Nie trzeba być biegłym w tej dziedzinie, wystarczy kobieta amator, aby sama mogła poradzić sobie z całym tym bałaganem. Ileż to razy mogłybyśmy naprawić coś same, ale brak większej wiedzy nie pozwalał nam się do tego zabrać z odpowiedniej strony. Posiadając poradnik, który będzie naszym sprzymierzeńcem uwierzymy w nasze możliwości. Jakże są ogromne!

Czy przydał mi się ten poradnik?
Nie uwierzycie, ale owszem. To, że przeczytałam jego zawartość o niczym wielkim nie świadczy, ale mogę z czystym sumieniem dodać, że zrealizowałam dwa problemy z poradnika. Sytuacja jak zawsze zmusza człowieka do zadań ekstremalnych. Może nie był to wielki wyczyn (ba nawet żaden),ale dla laika to ogromne wyzwanie.

Najpierw złota myśl, aby użyć poradnika, zastosować zawarte w nim wskazówki i oszczędzić sobie niewygody miało w przypadku odpowietrzania grzejnika. Wiem, to zupełnie błaha sprawa, ale ja w ogólne nie wiedziałam jak mam się do tego zabrać...

Nie chciałam ryzykować poparzeniem gdybym odkręciła zły zawór. Pocierpiałam jakiś czas z zimnem, aż w końcu przypomniała mi się „Mistrzyni majsterkowania”. Krok po kroku mistrzowsko poradziłam sobie z grzejnikiem a w kilka dni później zmierzyłam się z powieszeniem obrazka w formie tryptyka.
I oto rezultat.

„Mistrzyni majsterkowania” polecam osobom, które przede wszystkim cenią sobie niezależność, a także tym, którzy tak jak ja potrzebują czasami pomocy gdy znikąd jej nie widać. Muszę przyznać, że to wcale nie jest trudne, obawiam się jednak, że jeśli musiałabym co rusz dokupować potrzebnych mi narzędzi to być może wolałabym wezwać fachowca.

Niemniej jednak, jeśli planuje się jakiś większy remont - wiadomo potrzeba nam narzędzi a do odpowietrzania grzejników czy zawieszania obrazków wystarczy sam poradnik – koszty są minimalne! Drobne naprawy mogę z łatwością zrobić sama. Większe jednak zlecę fachowcom, bo nie każdy ma na tyle cierpliwości by min. tapetować sufit.

Są takie dni, kiedy w domu nie ma męskiego ramienia i musisz oprzeć się tylko i wyłącznie na własnym doświadczeniu. Problem pojawia się wtedy, gdy nie masz absolutnie żadnej wprawy w dziedzinie drobnych napraw i pozostaje ci wyłącznie zdanie się na kobiecą intuicję. Mówią, że kobieca intuicja jest niezawodna, ale ja wolę nie ryzykować i nie kłaść palców między drzwi..

...