rozwińzwiń

Sprawa Andreassonów

Okładka książki Sprawa Andreassonów Raymond E. Fowler
Okładka książki Sprawa Andreassonów
Raymond E. Fowler Wydawnictwo: Agencja Nolpress ezoteryka, senniki, horoskopy
256 str. 4 godz. 16 min.
Kategoria:
ezoteryka, senniki, horoskopy
Tytuł oryginału:
The Andreasson Affair
Wydawnictwo:
Agencja Nolpress
Data wydania:
1991-01-01
Data 1. wyd. pol.:
1991-01-01
Liczba stron:
256
Czas czytania
4 godz. 16 min.
Język:
polski
ISBN:
8385212019
Tłumacz:
Ryszard Z. Fiejtek
Tagi:
ufo
Średnia ocen

6,7 6,7 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Okładka książki Tajemnice parapsychologii Krzysztof Boruń, Stefan Manczarski
Ocena 6,8
Tajemnice para... Krzysztof Boruń, St...
Okładka książki Samokontrola Umysłu Metodą Silvy Philip Miele, José Silva
Ocena 6,6
Samokontrola U... Philip Miele, José ...
Okładka książki Jasność. Podręcznik świadomego śnienia i medytacji Adam Bytof, Robert Stein
Ocena 6,8
Jasność. Podrę... Adam Bytof, Robert ...
Okładka książki Ossowiecki. Zagadki jasnowidzenia Krzysztof Boruń, Katarzyna Boruń-Jagodzińska
Ocena 6,3
Ossowiecki. Za... Krzysztof Boruń, Ka...

Oceny

Średnia ocen
6,7 / 10
23 ocen
Twoja ocena
0 / 10

OPINIE i DYSKUSJE

Sortuj:
avatar
378
377

Na półkach:

(1979)
[The Andreasson Affair]

„Niniejsza książka opowiada o czymś, co w terminologii ufologicznej określanej jest jako CE-III – bliskie spotkania trzeciego stopnia” (str. 16).

„Sprawa Andreassonów [z ‘67] to jednak coś więcej niż typowe bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Jest to […] przypadek o tak »wysokim stopniu dziwności«, że nawet najśmielsi badacze byli z początku skłonni go odrzucić” (str. 17).

„W pewnych fragmentach opowieść Betty Andreasson dotyczy tak obcej rzeczywistości, że może być ona opisana wyłącznie w postaci metafor lub też rozumiana w aspekcie zmienionego stanu świadomości” (str. 18).

„Ocenia się, że zaledwie 10 procent świadków, którzy widzieli NOLe, sporządza raporty. Co gorsze, im dziwniejsza jest obserwacja, tym niechętniej jest relacjonowana” (str. 19).

„Mimo iż od początku byłem sceptycznie nastawiony do tej sprawy, interesowała mnie ona jednak i z dużą uwagą słuchałem taśm z zapisem seansów hipnotycznych i prowadzonych po ich zakończeniu rozmów. Szybko stało się dla mnie jasne, że Betty i [jej córka] Becky mówiły szczerą prawdę. Kiedy wstępne testy na wariografie, wykazały, że obie one rzeczywiście mówią prawdę, przyłączyłem się do badającego je zespołu przejmując jego kierownictwo i zacząłem regularnie uczestniczyć w kolejnych sesjach począwszy od 4 czerwca 1977 roku” (str. 22).

„Hipnotyczne sesje z Betty stworzyły długą, obfitującą w szczegóły historię, która z powodzeniem mogłaby konkurować z dziełem literackim” – pisze Randall Fitzgerald w swoim opracowaniu zagadnienia UFO*. Jak komunikuje we wstępie dr Hynek (1910-1986),regresja hipnotyczna była głównym źródłem informacji (str. 11),i z uwagi na taki stan rzeczy, należy podchodzić do tych rewelacji z rezerwą. Jest wiele innych, ciekawszych przypadków, w których hipnoza pomogła załatać luki, ale nie stanowiła trzonu narracji, i tak chyba być powinno, bo ludzi umysł jest podatny na sugestie i skłonny do fikcji.

Raymond E. Fowler (1933) bierze to wszystko za dobrą monetę, i nie jest to dziwne, wziąwszy pod uwagę nić sympatii jaka nabudowała się między nim, zespołem a Betty Andreasson. Ma szereg zastrzeżeń, którym daje wyraz na kartach książki, stara się podchodzić do przypadku racjonalnie, jednak bardzo chce wierzyć w opowieść kobiety**.

Elementy wiarygodne przeplatają się tutaj z praktykami i rozwiązaniami budzącymi liczne wątpliwości. Zastanawia ilość zapamiętanych szczegółów, a fakt, że w owym czasie, w Nowej Anglii, zarejestrowano wiele obserwacji NOLi, może być zarówno objawem zbiorowej histerii jak i argumentem przemawiającym na korzyść bohaterki.

_______________________
* Encyklopedia wiedzy o UFO, Poznań 2002, str. 206* (wydana pierwotnie jako Cosmic Test Tube: Extraterrestial Contact, Theories & Evidence, 1998). Znajdziemy tam streszczenie tej, i innych książek o pokrewnej tematyce, oraz rozdziały podsumowujące poszczególne zagadnienia.
** Gdyby zachowano większy dystans, być może wnioski byłby bardziej powściągliwe; istnieje jednak prawdopodobieństwo, że opowieść byłaby wtedy mniej barwna, mniej rozbudowana, bo bez dobrej atmosfery nie udałoby się odbyć tylu spotkań, ani zachować kontaktu na dłużej (co zaowocowało dodatkowymi informacjami, a także kolejną książką).



„Opinie przeciętnego człowieka, że NOLe to zwyczajna bzdura lub, ze odwiedzają nas kosmici, jest brutalnie rozwiewana przez dzisiejsze badania” (str. 9, ze wstępu J. Allena Hyneka).

„Jeżeli jest to [ogół doświadczeń Betty Andreasson] przejawem jakiejś wysoko zaawansowanej technologii, musi więc ona opierać się na wykorzystaniu zjawisk zwanych paranormalnymi, podobnie jak nasza – na tranzystorach i komputerach. W jakiś nie[-]znany nam sposób opanowały »one« sztukę władzy nad materią za pomocą umysłu.
Oczywiście powyższe przypuszczenia oparte są na założeniu, że ta historia nie jest wynikiem jakiegoś zgodnie zagranego skomplikowanego psychologicznie przedstawienia” (str. 10-11, tamże).



REFLEKSJE

W przytoczonych stenogramach, wielokrotnie natykamy się na sugerowanie odpowiedzi, np. odnośnie materiału z jakiego wykonane były kule kontrolne. Pozornie są to drobne szczegóły, ale książka nie zawiera pełnych zapisów sesji, i możemy się domyślać, że podobnych sugestii mogło być więcej – mogło, choć oczywiście nie musiało. Jest to nieprofesjonalne, i zaburza subiektywną narrację. (Pamięć ludzka jest zawodna. Jedni mają tendencje do tego by bardziej wypełniać luki, starając się zadowolić stronę przepytującą, inni mówią po prostu: nie wiem, nie pamiętam. Część świadków skupia się na emocjach, inni łowią detale – Fowler sugeruje, że Betty należy do tych drugich).

UFICI: jeśli idzie o outfit, to brakuje im tylko furażerek, blasterów i jakiegoś zielonego zwierzątka z mackami (w roli psa bojowego). Naszywka z orłem na ramieniu – zwierzęciem z Ziemi lub o bardzo zbliżonym wyglądzie – tylko pogłębia tę groteskowość. Kojarzą się z postaciami z kreskówek, nie faktycznymi przedstawicielami pozaziemskiej inteligencji.

PRZENIKANIE PRZEZ DRZWI: skoro materia nie stanowi dla obcych przeszkody, po co korzystać akurat z drzwi? Czy nie byłoby łatwiej (i bardziej efektownie) wejść przez ścianę? Lub przez sufit? A może „zwyczajnie” skorzystać z telekinezy i otworzyć zamek (o ile było zamknięte)? Może wystarczyło użyć klamki?
Zakładając, że ogólnie dajemy wiarę w przeżycie pani Andreasson, czy tak było faktycznie, czy po prostu tak to zapamiętała? Można pokusić się o tezę, że kosmici to niematerialne projekcje, coś w rodzaju hologramów* – rodzi to jednak problem z faktycznym, fizycznym opuszczeniem domu przez Betty, bo ta również skorzystała z drzwi bez otwierania...

ARTEFAKT: jak w przypadku wielu spotkań z wysłannikami Boga czy obcą inteligencją, mamy tajemniczy przedmiot, materialny dowód kontaktu. Ale ten znika, jak kamfora… a może po prostu nigdy go nie było? (Chodzi o tajemniczą książeczkę).

Co ciekawe, zafiksowaną religijnie Betty odwiedzają trójpalczaści szaracy, a nie skrzydlate anioły czy matka boska. Teoretycznie, w takim przypadku wszelkie anomalie powinny być interpretowane religijnie**.

Fowler przedstawia szereg zbieżności, zgodnych z tym co rozegrało się w innych przypadkach, jednak są to informacje jawne i ogólnodostępne: „Betty przyznała, że po swoim przejściu czytała książki i artykuły ten temat […]” (str. 195) – a sesja jaką odbyła miała miejsce dziesięć lat później, to dostatecznie długo aby przetworzyć wspomnienia. Na pytanie: „Czy przed swoim przeżyciem w roku 1967 czytałaś o innych przypadkach wziąć [wzięć]?” odpowiedziała „NIE”, stwierdziła również, że nie słyszała o przypadku Betty i Barneya Hillów z ‘61, co wydaje się wątpliwe, bo sprawa była głośna.

„[…] czy rzeczywiście rozmawialiśmy [w trakcie sesji] z obcą istotą [Andantio], czy z podświadomością Betty[?]” (str. 170) – wziąwszy pod uwagę bełkot zaprawiony parareligijnym zwodzeniem – mający odbicie w tym, czym posługuje się kler – odpowiedź nasuwa się sama. Podobnie lakoniczne, niepełne odpowiedzi serwują osoby rzekomo opętane (a de facto chore psychicznie). Naiwne, enigmatyczne przesłanie z którym „wróciła” Betty, również wynika z religijnej indoktrynacji, jest raczej wątpliwe aby całe zamieszanie organizowano tylko po to, by serwować takie treści.

_______________________
* Są chrześcijanie, którzy otwarcie twierdzą, że UFO i ich pasażerowie to sprawka Szatana. Że typowe szaraki to zwyczajne demony, co tłumaczyłoby ich paranormalne zdolności i nocną aktywność. Jest to tak głupie, że ręce opadają.
** „Biorąc ją [tj. wiarę] pod uwagę, można by Betty i Becky zaklasyfikować jako fundamentalistki chrześcijańskie, które akceptują [tj. przyjmują] treść Biblii dosłownie, wierząc, że jest ona Słowem Bożym” (str. 225).



Zgłębianie tematu UFO to przekopywanie się przez tysiące pomyłek, oszustw i celowych mistyfikacji oraz urojeń. Są jednak przypadki, których nie można zignorować. Takie, które sugerują że coś jest na rzeczy, że być może ktoś doświadczył czegoś co faktycznie wyrasta poza nasze najśmielsze wyobrażenia. Niekiedy jest tak, że jednostka faktycznie styka się z czymś z niezwykłym, i racji ułomności charakteru, lęku przed wyszydzeniem, stara się uwiarygodnić swoją historię rozwijając wątki lub fabrykując dowody. Być może osoba brana za oszusta, mimo celowej mistyfikacji, miała początkowo niezwykłe doświadczenie które ją do tego popchnęło.

Betty Andreasson wierzy w to co mówi. Istnieje możliwość, że realne doświadczenia splotły się w jej umyśle z kojącą fikcją. Przemieszały się, w bliżej nieznanych proporcjach. W takiej sytuacji, hipnoza nie pomoże w dojściu do prawdy, może mieć natomiast wartość terapeutyczną*, oswoić z doświadczoną krzywdą.

_______________________
* Można sobie zadać pytanie: jakie traumatyczne doświadczenie ukrywa się pod wizją wizyty obcych?



JĘZYK I KWESTIE TECHNICZNE

Ogólnie nie ma tragedii, ale wiele zdań w tłumaczeniu* wypada bardzo nieporadnie, razi błędami gramatycznymi, pomyłkami w pisowni i masą literówek. Prosty język, z dużą ilością stylistycznych powtórzeń, działa na niekorzyść publikacji, skutecznie odbierając jej powagę.

1) Narracja Fowlera dubluje się z wypowiedziami Betty, np.: „Jedna z istot zrobiła krok do przodu i dotknęła czegoś na fotelu. [Betty:] Ten który stał z przodu, pochylił się lekko i dotknął czegoś na fotelu… […] Nagle Betty poczuła, że jej ręce robią się lżejsze. [Betty:] Czuję, że moje ręce robią się lżejsze” (str. 82) – badacz powinien zdecydować, czy oddaje głos uprowadzonej, czy opowiada za nią.

2) Niekiedy trafiają się opisy i pytania, w których nie sposób zrozumieć ani Betty, ani badaczy (np. str. 91, wygląd piramidy). Niejasne wypowiedzi, w kiepskim tłumaczeniu, oraz niedoszlifowane zdania – zdradzające pośpiech – nadają przekładowi charakter półproduktu (co jest typowe dla lat 90. i tego typu literatury).

_______________________
* Przekład: Ryszard Z. Fiejtek (redaktor naczelny kwartalnika UFO).



UWAGI RÓŻNE (wyd. z 1991): str. 5 (i dalej) – jun. (jr.); str. 7 i dalej – Quazgaa’i, Quazgaa’ą (czy zapis z apostrofem ma tu sens?); str. 10 – przypadkumamy (przypadku mamy); str. 11 – nie znany (nieznany) [partykułę „nie” z przymiotnikami w stopniu równym piszemy łącznie]; str. 24 – nie proszeni (nieproszeni); str. 25 – RUT (RZUT); str. 26 – ja (jak); str. 33 – duplikacji (multiduplikacji); str. 38 – nie znane (nieznane); str. 39 – nie zauważony (niezauważony); str. 43 – opadają w dół (a można opadać w innym kierunku?); str. 46 – ją (nią) + kamera fotograficzna (aparat?); str. 49 – zaparkowanymi samolotami (!); str. 53 – nie zapinane (niezapinane); str. 59 – podejrzewano ją o raka (podejrzewano u niej raka); str. 64 – tego badania (to badanie); str. 67 – Pacha (Pcha); str. 80 – dwukrotnie otwarty cudzysłów; str. 82 – zbędny przecinek po „siła”; str. 94 – Nie kończąca (niekończąca); str. 95 – pominięte „co”; str. 105 – pozostawić (tu: sprowadzić na); str. 106 – brak domknięcia cudzysłowu; str. 108 – Quazgga (Quazgaa); str. 113/114 – spoistej/spoistego (czy to właściwy termin?); str. 119 – ciężko (ciężką); str. 130 – zbędna kropka po „tak”; str. 132 – brakuje uwagi w nawiasie kwadratowym odnośnie gestu wykonywanego przez Betty – wobec samej transkrypcji zapisu audio, czytelnik nie wie o czym mowa; str. 140 – Ziemnia (Ziemia); str. 141 – dawła (dawała/dała); str. 148 – odpowdnio (odpowiednio); str. 154 – ras (gatunków – w SF i ufologii przyjęło się mówić o rasach kosmitów, ale de facto idzie o niespokrewnione gatunki); str. 170 – Forydę (Florydę); str. 174 – jego (go); str. 175 – przyspieszył (ruszył – w końcu stał w miejscu) + innych (innym); str. 177 – nie przygotowany (nieprzygotowany); str. 191 – wiele (wielce); str. 192 – nie odkrytymi (nieodkrytymi); str. 195 – nadepnięta gałązka z a s k r z y p i a ł a?; str. 195 – nie publikowanych (niepublikowanych); str. 198 – Fargo w Nowej Dakocie (Dakocie Północnej); str. 200 – „Kto on?” (Jaki on?); str. 201 – brak kropki; str. 211 – „Byłem ciekaw poznać go […]” (poznania?); str. 213 – „Wydzielała jakiś dźwięk?” (WYDAWAŁA); str. 215 – sąsiednie zdania stoją w sprzeczności względem siebie (albo przypadek, albo ingerencja – jedno wyklucza drugie); str. 210 – zajwisk (zjawisk); str. 217 – Puerto Rico (Portoryko) + nie obeznani (nieobeznani); str. 218 – zjedzone „od”; str. 125 – akceptują (przyjmują); str. 226 – detektorze kłamstwa (wykrywaczu kłamstw); str. 228 – Henryka (Hyneka); str. 236 – wziąć (wzięć); str. 243 – zbędne kropka; str. 244 – istot (istoty) + nie wyjaśnionych (niewyjaśnionych). Tył książki, błędna data ur. (1934 zamiast 1933). WKLEJKA: brak domknięcia nawiasu (karta pierwsza).

Str. 122 – wypowiedź niezgodna z tym, co Betty deklaruje na str. 120 (odnośnie tego co sprawia jej przyjemność podczas pobytu w kapsule). Wcześniej również ma miejsce podobna niezgodność.

(1979)
[The Andreasson Affair]

„Niniejsza książka opowiada o czymś, co w terminologii ufologicznej określanej jest jako CE-III – bliskie spotkania trzeciego stopnia” (str. 16).

„Sprawa Andreassonów [z ‘67] to jednak coś więcej niż typowe bliskie spotkanie trzeciego stopnia. Jest to […] przypadek o tak »wysokim stopniu dziwności«, że nawet najśmielsi badacze byli z...

więcej Pokaż mimo to

avatar
302
12

Na półkach:

Nie mam pojęcia skąd ta książka pojawiła się na mojej półce, a miałem jakimś cudem dwa egzemplarze. Było to chyba moje pierwsze zetknięcie z tematem porwań przez UFO (nazywane w książce NOLami) i na długo utkwiło mi to w pamięci.
Na młodym człowieku wszystko to robiło niesamowite wrażenie - historia, zamieszczone rysunki, odczyty z wariografu, hipnoza użyta "w śledztwie" oraz cały wątek religijno-mistyczny.
Nie mam zamiaru czytać podobnych książek, ale wcale nie żałuję tej, która - w bardzo pokrętny sposób - otworzyła mi horyzonty i zdałem sobie sprawę, że na świecie żyją setki ludzi, którzy wierzą w podobne rzeczy. Ba! piszą o tym nawet książki!

Nie mam pojęcia skąd ta książka pojawiła się na mojej półce, a miałem jakimś cudem dwa egzemplarze. Było to chyba moje pierwsze zetknięcie z tematem porwań przez UFO (nazywane w książce NOLami) i na długo utkwiło mi to w pamięci.
Na młodym człowieku wszystko to robiło niesamowite wrażenie - historia, zamieszczone rysunki, odczyty z wariografu, hipnoza użyta "w śledztwie"...

więcej Pokaż mimo to

avatar
57
33

Na półkach: ,

całkiem ciekawa historia, ale czy prawdziwa ... ?

całkiem ciekawa historia, ale czy prawdziwa ... ?

Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Przeczytane
    31
  • Chcę przeczytać
    16
  • Posiadam
    16
  • E-book niekomerc. PDF, rtf, doc. txt
    1
  • W posiadaniu
    1
  • Zainteresowania: Inne
    1
  • Ulubione
    1
  • 2014
    1
  • 1. Posiadam w swoich zbiorach
    1
  • Pisarz
    1

Cytaty

Bądź pierwszy

Dodaj cytat z książki Sprawa Andreassonów


Podobne książki

Przeczytaj także