Ciemność widoma. Esej o depresji

Okładka książki Ciemność widoma. Esej o depresji
William Styron Wydawnictwo: Świat Książki Seria: Sfery publicystyka literacka, eseje
128 str. 2 godz. 8 min.
Kategoria:
publicystyka literacka, eseje
Seria:
Sfery
Tytuł oryginału:
Darkness visable: A memoir of madness
Wydawnictwo:
Świat Książki
Data wydania:
2012-09-26
Data 1. wyd. pol.:
2012-09-26
Liczba stron:
128
Czas czytania
2 godz. 8 min.
Język:
polski
ISBN:
9788377994337
Tłumacz:
Jerzy Korpanty
Tagi:
choroba depresja esej Styron William Styron Jerzy Korpanty sfery
Średnia ocen

                7,2 7,2 / 10

Oceń książkę
i
Dodaj do biblioteczki

Porównaj ceny

i
Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami
W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni.
Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie:
• online
• przelewem
• kartą płatniczą
• Blikiem
• podczas odbioru
W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę.
Ładowanie Szukamy ofert...

Patronaty LC

Książki autora

Mogą Cię zainteresować

Oficjalne recenzje i

Walka z depresją



1389 159 87

Oceny

Średnia ocen
7,2 / 10
343 ocen
Twoja ocena
0 / 10

Opinia

avatar
181
75

Na półkach: , , ,

"Ciemność widoma" to doskonałe, osobiste, subiektywne świadectwo zmagań z depresją napisane w sposób dojrzały, szlachetny, przepięknym literackim językiem. Pełen godności coming out. Nie ma tu mowy o tak teraz modnym, publicznym praniu rodzinnych brudów, obwinianiu całego otoczenia, infantylnych poradach rodem z amerykańskich pseudo poradników.

Książka jest właściwie próbą uzmysłowienia czytelnikowi odczuć, doznań, pokus, emocji, których osoba chora na depresję doświadcza na poszczególnych etapach rozwoju i walki z chorobą. Stan ten jest tak bolesny, abstrakcyjny, że nawet literatowi trudno go precyzyjnie nazwać, zdefiniować. Autor odczuwał zamęt, "niemożność skupienia uwagi oraz chwilowe luki w pamięci" dezorientację, odrętwienie, wszechogarniające znużenie, nadwrażliwość, swego rodzaju dezintegrację fizyczną, utratę zdolności koordynacji fizycznej, zobojętnienie na miejsca i czynności które kiedyś sprawiały mu wielką radość, transy bezsenności, "nieustannie wsączający się w mózg niepokój i lęk", utratę chęci i zdolności myślenia o przyszłości. Wspomina: "powłóczyłem głosem podobnie jak nogami", "paraliżujący lęk i przerażenie niczym obłok toksycznych oparów spowija mój umysł i pcha mnie do łóżka". "Syntetyczny sen" nie przynosił odpoczynku, a potworny, trudny do umiejscowienia ból wraz z poczuciem bezgranicznej samotności i osaczenia, zaczęły staczać go w otchłań.

W końcu przyszedł czas by znaleźć odpowiedź na pytanie: "czy życie jest, czy nie jest warte trudu, by je przeżyć". Nieuchronnie doprowadziło to do stanu, w którym zaczął postrzegać siebie jako przyszłą ofiarę samobójstwa, a poszczególne przedmioty w domu jako potencjalne narzędzia, które miały mu w nim pomóc. Szczęśliwie w ostatniej chwili, gdy już powziął ostateczną decyzję, zrządzeniem losu Rapsodia Bhramsa wywołała potok wspomnień radosnych chwil, które było mu dane przeżyć w tym tak teraz odstręczającym domu. "Zdałem sobie sprawę, że jest to coś, czego nie mogę tak po prostu porzucić, że to, do czego zrobienia tak metodycznie się przygotowywałem, jest niegodne owych wspomnień, a także niegodne tych tak bliskich i drogich mi osób, z którymi te wspomnienia były ściśle związane". "Czerpiąc siłę z ostatnich pokładów zdrowia psychicznego" jakie mu jeszcze zostały, znalazł siłę by obudzić żonę. Tak oto znalazł swoje wybawienie, którym okazał się szpital.

Doszukując się pierwszych symptomów choroby otwarcie, rzeczowo, po męsku stwierdza, że zaczął je dostrzegać po odstawieniu wszelkich spirytualiów. Nagłe zostanie abstynentem nie było jego wyborem. Jego organizm ot tak, ni stąd ni zowąd po prostu przestał tolerować alkohol: "...korzystałem, z alkoholu jako magicznego środka, który wprowadzał mnie w euforyczny świat fantazji i stymulował wyobraźnię. Nie żałuję ani nie zamierzam tłumaczyć się z tego, że uciekałem się do przynoszącego ukojenie, często zaiste wybornego trunku, który wniósł wielki wkład w moje pisarstwo. Choć nigdy nie napisałem ani jednej linijki pod jego wpływem, posługiwałem się nim - często w połączeniu z muzyką - niczym użytecznym narzędziem, pozwalającym mi doświadczać wizji, do których mój pozbawiony zewnętrznej stymulacji, trzeźwy i chłodny umysł nie miał dostępu. Alkohol był nieocenionym długoletnim partnerem mojego intelektu, a także przyjacielem, z którego pomocy i wsparcia korzystałem każdego dnia i którego potrzebowałem, jak teraz widzę, jako specyfiku mającego moc uśmierzania niepokoju i lęku, jakie przez długi czas wypierałem ze świadomości w najodleglejsze zakamarki duszy (...). Mój podtrzymujący mnie dotąd na duchu przyjaciel porzucił mnie, nie stopniowo i z ociąganiem, jak postąpiłby zapewne prawdziwy przyjaciel, lecz nagle i niespodziewanie, zostawiając mnie samego, trzeźwego, owszem, lecz zupełnie bezbronnego (...) Kiedy nagle zniknął, straciłem zaufanego i potężnego sojusznika, który od tak dawna trzymał moje demony na bezpieczną odległość, i teraz nic już nie broniło owym demonom, by zaczęły wypełzać z podświadomości na powierzchnię, a ja byłem emocjonalnie nagi, jak nigdy dotąd podatny na zranienie. Nie ulega wątpliwości, że depresja krążyła w pobliżu od lat, czekając na odpowiedni moment, by rzucić się na mnie jak drapieżny ptak."

Autor zwraca uwagę, że depresja ma "zdecydowanie demokratyczny charakter", przebieg i natężenie choroby zależy od konstytucji psychofizycznej jednostki, czynników indywidualnych, predyspozycji genetycznych, a zakres, tempo i jakość wyzdrowienia zależy od wsparcia, cierpliwości, wyrozumiałości, wytrwałości, niemal "religijnej żarliwości" partnerów, bliskich, przyjaciół ale również lekarza i środków farmakologicznych które choremu są aplikowane. Styron najwyraźniej do farmakologii nie miał szczęścia. W swojej relacji pisze wyraźnie, że jeden z lekarzy przepisywał mu przewlekle szkodliwy, niedopasowany, w trzykrotnie zbyt dużej dawce lek nasenny który powodował/wzmagał tendencje samobójcze; wydaje się, że lekarz o tym... nie doczytał (!).

"Ciemność widoma" to doskonałe, osobiste, subiektywne świadectwo zmagań z depresją napisane w sposób dojrzały, szlachetny, przepięknym literackim językiem. Pełen godności coming out. Nie ma tu mowy o tak teraz modnym, publicznym praniu rodzinnych brudów, obwinianiu całego otoczenia, infantylnych poradach rodem z amerykańskich pseudo poradników.

Książka jest właściwie próbą...

więcej Pokaż mimo to

Książka na półkach

  • Chcę przeczytać
    1 108
  • Przeczytane
    643
  • Posiadam
    191
  • Ulubione
    18
  • Psychologia
    17
  • Teraz czytam
    16
  • 2013
    15
  • Literatura amerykańska
    13
  • Chcę w prezencie
    13
  • 2014
    9

Cytaty

Więcej
William Styron Ciemność widoma. Esej o depresji Zobacz więcej
William Styron Ciemność widoma. Esej o depresji Zobacz więcej
William Styron Ciemność widoma. Esej o depresji Zobacz więcej
Więcej

Podobne książki

Przeczytaj także